Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Chociaż od naszej podróży upłynęło już kilka miesięcy, postanowiłam w końcu napisać relację.
Była to nasza druga wyprawa do Kenii. Pierwszy raz byliśmy tam w grudniu 2011 r. Wtedy pokochałam Kenię z całego serca. Kiedyś moim marzeniem było pojechać do tego kraju. Gdy moje marzenie się spełniło, kolejnym największym było tam wrócić. A ponieważ marzenia mają to do siebie, że potrafią się spełniać, postanowiliśmy wbrew wszystkiemu raz jeszcze zaplanować naszą podróż do Kenii.
Naszym ograniczeniem były pieniądze. Jednak każdy ma swojego bzika;) moim bzikiem jest sprawdzanie, szukanie, porównywanie ofert, lotów etc. Wymagania były takie-dwa tygodnie. Nic więcej. Ja z Mężem generalnie jesteśmy mało wymagającymi turystami. Ma być czysto i….. tenis stołowy.*mosking*Już tak mamy, że staramy się wybierać hotele, w których jest stół do tenisa.Uwielbiamy grać na wakacjach w tzw. Ping-ponga. Z moich obserwacji od kilku lat wynikało, że najlepsze oferty są na początku grudnia, a następnie w weekend kończący ferie w Polsce. Ponieważ listopad ze względu na brak urlopu odpadał, pozostało czekać do końca lutego. W między czasie sprawdzałam jak przedstawiają się oferty last minute. Okazało się, największe obniżki oferuje Itaka, która wylatywała w niedzielę. Przeceny;) zaczynały się już we wtorek wieczorem, w czwartek zazwyczaj było jeszcze taniej a w piątek do 12 już ostateczna cena. Pierwszy raz byliśmy w rejonach Diani w hotelu Kaskazi. Tym razem było nam obojętnie tak naprawdę czy trafimy w rejon Diani, Mombasy, czy Malidi.
W końcu udało nam się ustalić, iż wylatujemy 2 marca 2014 r. Ponieważ jesteśmy z Gdańska, wylot był po 11(chyba-już ze względu na upływ czasu nie pamiętam dokładnie) postanowiliśmy wyruszyć dzień wcześniej i wykupić gdzieś nocleg. W połowie lutego kupiliśmy bilety na Polskiego Busa, zarezerwowaliśmy nocleg. W środę poprzedzającą wyjazd rozpoczęłam nasze pakowanie. W czwartek wieczorem już byliśmy spakowani, ale było jedno „ale”-nie mieliśmy wykupionych wczasów. Jak na złość moje obserwację akurat w tym jedynym terminie się nie sprawdziły. We wtorek zerowa obniżka. W środę wieczorem minimalna. W czwartek nic. W piątek Mąż już urlop rozpoczął. Ja od rana nerwowo sprawdzam oferty i… NIC. Minęła 12 i cisza. Az około godziny 14 wyświetliła się super oferta-dwa tygodnie all inc hotel Reef za nieco ponad 4 tys. za osobę!:))))
Szybko wykupujemy i już tylko czekamy na wylot!
Do Warszawy docieramy bez problemu. Lot Itaki obsługuje LOT dreamlinerem. Samolot bardzo wygodny. Czas lotu to tylko 8 h i 15 min. Dzięki filmom czas upłynął naprawdę szybko.
Pierwsza
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
REWELACJA
Podziwiam za tą cierpliwość w oczekiwaniu na lasta
Też bylam w tym hotelu przed i po safarii także chętnie powspominam
basia35
Z przyjemnością wgłebie sie w te relację Podziwiam cierpliwość z lastem Kiedy ja się tego nauczę?
pozdrawiam ciepło:)
Slobcia- cieszę się na Twoja relację dla mnie też Kenia to jak do tej pory najpiękniejsze miejsce w jakim byłam. W lutym miną już 2 lata od kiedy tam byłam. Trochę mnie przeraża to jak czas szybko leci, a z drugiej strony cały czas wspominam ten wyjazd i podobnie jak Ty wiem, że Kenia to miejsce do którego bardzo chciałabym wrócić.
Slobciaaaa....miód na moje serducho skacowane....:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Slobcia, czy dobrze zrozumiałam, że wczasy wykupłaś 2 dni przed wylotem? Na jakim portalu wyszukujesz takie super Last Minute?
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Witam wszystkich zgromadzonych Tak-dokładnie dwa dni przed wylotem kupiliśmy wycieczkę na wakacje.pl Tak jak pisałam to od daaawwna śledziłam ceny. I wiedziałam, że poniżej 4,5 za osobę da się Jednak tym razem jeszcze w piątek rano cena była ok. 5300 za osobę. Śmiesznie to wyglądało-walizki spakowane czekają przy drzwiach. na biurku leży wydruk z Polsiego Busa i rezerwacja hostelu. a my...czekamy na ofertę. ale warto było.
Gdy lecieliśmy w 2011 r. w ogóle płaciliśmy 3800/os za dwa tygodnie z all:) tez mega fuksem.
Dobra-jadę dalej!:)
Lądujemy w Mombasie i od razu uderza w nas gorące powietrze. Gdy zobaczyłam to lotnisko to aż ze szczęścia się popłakałam Bardzo chciałam wrócić do Kenii i właśnie to się działo.
Przechodzimy przez kontrolę paszportową, wykupujemy wizę i już od razu z każdej strony słychać Jambo. Bardzo lubię Kenijczyków za ich otwartość i uśmiech W miarę szybko rozdzielają nas do autokarów, które dowiozą nas do hoteli. Tym razem przejazd jest dość krótki- trwa około 45 min(chyba ).
Dojeżdżamy do hotelu, zakwaterowanie trochę się przedłuża. Robi się przed 24. Pomimo późnej pory zapraszają nas na kolację. Tak naprawdę w hotelu już ciemno. W restauracji też tylko nieliczne światła się palą i do tego takie silne, ala jarzeniówki. Pierwszy raz w życiu myślę, że ten hotel nie jest ok. ale cóż. Zmęczeni kładziemy się spać. Wstajemy rano. Wita nas piękna pogoda. W świetle dziennym hotel przedstawia się zupełnie inaczej!!! Jesteśmy bardzo szczęśliwi!