Cieszę, że jest więcej chętnych na zwiedzanie Santorini
Tak piszecie o tej magii, ale ja tam tego nie poczułam. Nie to, żeby mi się nie podobało, bo niektóre miejsca naprawdę zachwycają, ale jakoś nie powaliło mnie na kolana. Może po prostu za dużo oczekiwałam?
Marylko - biorąc pod uwagę Twoje foto-dokonania na forum czy paru innych osób (wiadomo których), to jesteś bardzo łaskawa dla mnie
Ale ja nie mam kompleksów, znam swoje ograniczenia sprzętowo-obróbkowe, trudno, nie chce mi się nosić dodatkowej torby. Uważam, że aparat nie może mi przeszkadzać w urlopie
A tam wyżej, to był wschód słońca. Warszawski.
Bereciku - myślę, że przez ten czas głownie przybyło ludzi i hoteli. Pisz, gdy zauważysz, jakieś zmiany.
Po niecałych trzech godzinach lądujemy na Santorini – na zdjęciu: góra na pierwszym planie to Mesa Vouno z ruinami starożytnej Thiry, za nią najwyższy szczyt wyspy Profitis Ilias, z prawej strony góry Kamari, a z lewej Perissa przechodząca w Perivolos, i dalej w Agios Giorgios, tu jest ciągnąca się kilka kilometrów najdłuższa plaża na wyspie
Odbieram bagaż, wychodzę z budynku lotniska i w sporej grupie oczekujących dostrzegam faceta trzymającego tabliczkę z nazwą mojego hotelu. Podchodzę, zagaduję, on bierze walizkę i prowadzi do samochodu, zamieniamy jeszcze parę zań po angielsku. W końcu żeby się upewnić, że właśnie na mnie czekał, mówię, jak się nazywam – a nazwisko mam bardzo polskie – i wtedy widzę najpierw zdziwienie na jego twarzy, potem radość i słyszę: mam na imię Wojtek. Po polsku. Teraz ja jestem zaskoczona. Okazuje się, że właścicielka hotelu, żeby zrobić mu niespodziankę nie powiedziała, kogo ma odebrać z lotniska. Wojtek mieszka i pracuje na Santorini od 15 lat, jego ojciec jest tamtejszym Grekiem. Bardzo się ucieszył, że mógł pogadać po polsku, potem spotkaliśmy się jeszcze parę razy, pokazywał swoje ulubione knajpy, gdzie raczej nie docierają turyści.
Nie miałam wielkich wymagań co do hotelu, bo i tak zwykle mało czasu w nim spędzam, tyle żeby mieć gdzie się umyć i przespać. Większość miejsc noclegowych na wyspie, może poza Firą i Oia, to nieduże rodzinne pensjonaty, pod koniec września jest już prawie po sezonie, więc tanie jak barszcz. Ceny oscylowały wokół 200 euro za tydzień (7 noclegów).
Zależało mi tylko na paru rzeczach:
- porządna łazienka
- położenie blisko plaży, ale nie przy samej promenadzie, bo tam głośno (knajpy i muzyka), i z tego względu też nie przy głównej ulicy (auta, motorki i quady), ale i nie na odludziu
- możliwość wykupienia śniadań na miejscu (jak w większości hoteli cena ok. 5 euro, ale okazało się, że w knajpkach w tej samej cenie dużo większy wybór i smaczniejsze)
- bezpłatny transfer z/na lotnisko (w niektórych hotelach dodatkowo płatny 20-25 euro, czyli tyle co taxi)
- i co najważniejsze – zakwaterowanie od razu po przylocie, bez czekania na pokój do godziny 12 czy nawet 14.
Drogą eliminacji zamieszkałam w Princess Santorini Villa. Bez rewelacji, wystrój… średni, ale czysto, świeżo, codzienne sprzątanie i wymiana ręczników, no i tylko od nich dostałam pozytywną odpowiedź w ostatniej kwestii, bo pozostałe punkty spełniało jeszcze parę hotelików. Za 161 euro (z małym rabatem od booking.com) to naprawdę nie ma co się czepiać wystroju czy braku kosmetyków albo wifi w pokoju.
To koniec przydługiego wstępu, wieczorkiem już pozwiedzamy.
Mogę się gapić i gapić na te pocztówki
Explore. Dream. Discover.
Hej Trinko i Wszyscy
Z przyjemnością poczytam Twoją relację, na Santorinii byłam (pobytowo ) w ubiegłym wieku, chyba w 97 r. i ciekawa jestem, jak tam się zmieniło
Miałam wycieczkę kilkugodzinną jak byłam na rejsie bardzo mi się podobało
basia35
Basiu, ja byłam zachwycona i jeśli chodzi o Europę, to dopóki nie zobaczyłam Kefalonii, to Santorinii było dla mnie number one
Nie byłam jeszcze na Kefalonii ale może kiedyś się uda. Loty ma chyba Itaka jeśli nie odwolali.
basia35
Cieszę, że jest więcej chętnych na zwiedzanie Santorini
Tak piszecie o tej magii, ale ja tam tego nie poczułam. Nie to, żeby mi się nie podobało, bo niektóre miejsca naprawdę zachwycają, ale jakoś nie powaliło mnie na kolana. Może po prostu za dużo oczekiwałam?
Marylko - biorąc pod uwagę Twoje foto-dokonania na forum czy paru innych osób (wiadomo których), to jesteś bardzo łaskawa dla mnie
Ale ja nie mam kompleksów, znam swoje ograniczenia sprzętowo-obróbkowe, trudno, nie chce mi się nosić dodatkowej torby. Uważam, że aparat nie może mi przeszkadzać w urlopie
A tam wyżej, to był wschód słońca. Warszawski.
Bereciku - myślę, że przez ten czas głownie przybyło ludzi i hoteli. Pisz, gdy zauważysz, jakieś zmiany.
Po niecałych trzech godzinach lądujemy na Santorini – na zdjęciu: góra na pierwszym planie to Mesa Vouno z ruinami starożytnej Thiry, za nią najwyższy szczyt wyspy Profitis Ilias, z prawej strony góry Kamari, a z lewej Perissa przechodząca w Perivolos, i dalej w Agios Giorgios, tu jest ciągnąca się kilka kilometrów najdłuższa plaża na wyspie
Odbieram bagaż, wychodzę z budynku lotniska i w sporej grupie oczekujących dostrzegam faceta trzymającego tabliczkę z nazwą mojego hotelu. Podchodzę, zagaduję, on bierze walizkę i prowadzi do samochodu, zamieniamy jeszcze parę zań po angielsku. W końcu żeby się upewnić, że właśnie na mnie czekał, mówię, jak się nazywam – a nazwisko mam bardzo polskie – i wtedy widzę najpierw zdziwienie na jego twarzy, potem radość i słyszę: mam na imię Wojtek. Po polsku. Teraz ja jestem zaskoczona. Okazuje się, że właścicielka hotelu, żeby zrobić mu niespodziankę nie powiedziała, kogo ma odebrać z lotniska. Wojtek mieszka i pracuje na Santorini od 15 lat, jego ojciec jest tamtejszym Grekiem. Bardzo się ucieszył, że mógł pogadać po polsku, potem spotkaliśmy się jeszcze parę razy, pokazywał swoje ulubione knajpy, gdzie raczej nie docierają turyści.
Nie miałam wielkich wymagań co do hotelu, bo i tak zwykle mało czasu w nim spędzam, tyle żeby mieć gdzie się umyć i przespać. Większość miejsc noclegowych na wyspie, może poza Firą i Oia, to nieduże rodzinne pensjonaty, pod koniec września jest już prawie po sezonie, więc tanie jak barszcz. Ceny oscylowały wokół 200 euro za tydzień (7 noclegów).
Zależało mi tylko na paru rzeczach:
- porządna łazienka
- położenie blisko plaży, ale nie przy samej promenadzie, bo tam głośno (knajpy i muzyka), i z tego względu też nie przy głównej ulicy (auta, motorki i quady), ale i nie na odludziu
- możliwość wykupienia śniadań na miejscu (jak w większości hoteli cena ok. 5 euro, ale okazało się, że w knajpkach w tej samej cenie dużo większy wybór i smaczniejsze)
- bezpłatny transfer z/na lotnisko (w niektórych hotelach dodatkowo płatny 20-25 euro, czyli tyle co taxi)
- i co najważniejsze – zakwaterowanie od razu po przylocie, bez czekania na pokój do godziny 12 czy nawet 14.
Drogą eliminacji zamieszkałam w Princess Santorini Villa. Bez rewelacji, wystrój… średni, ale czysto, świeżo, codzienne sprzątanie i wymiana ręczników, no i tylko od nich dostałam pozytywną odpowiedź w ostatniej kwestii, bo pozostałe punkty spełniało jeszcze parę hotelików. Za 161 euro (z małym rabatem od booking.com) to naprawdę nie ma co się czepiać wystroju czy braku kosmetyków albo wifi w pokoju.
To koniec przydługiego wstępu, wieczorkiem już pozwiedzamy.
super, super Santorini..
.
Trina również zasiadam z wielką przyjemnością
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Super! Już się nie mogę doczekać! a zdjęcia śliczne!