Mam też pytanko - czy jest pieszy szlak z Firy do Oia? Bo chetnie bym sobie pospacerowała w takich okolicznościach przyrody. A Santorini też leży w moich planach wyjazdowych (prędzej czy później ).
Teraz jesteśmy w Imerovigli, które nazywane jest „balkonem na Egeo”, bo stąd rozpościera się jeden z najpiękniejszych santoryńskich widoków na morze. Dosłownie nazwa miejscowości oznacza dzienny punkt obserwacyjny (lub straż dzienną) i taki tu istniał od czasów, gdy wyspę atakowali piraci. Na przyległym wzniesieniu Skaros pod koniec Bizancjum została zbudowana wenecka forteca największa i najważniejsza z istniejących tu pięciu.
Po podbiciu wyspy przez Marco Sanudo, księcia Naxos, w 1207 r. wokół zamku powstała gęsto zabudowana wioska, około 200 domów. Skaros było stolicą Santorini aż do XVIII w. kiedy to po erupcjach wulkanu w latach 1707 i 1711 zdecydowano się przenieść stolicę najpierw do Pyrgos, a potem do Firy. I choć zamek nie został nigdy podbity, to zniszczyły go siły natury, najpierw erupcje, a potem dzieła zniszczenia dokończyło trzęsienie ziemi w 1956 r.
Widzę schody i ścieżkę od kościółka poniżej tarasu z basenem. Kusi mnie by tam zejść, obejść wzgórze, zerknąć z góry na kolejny biały kościółek Theoskepasti zawieszony na zboczu od strony morza, no ale czeka Oia i zachód słońca. Myślę sobie, że przecież mogę tu wrócić, to dopiero mój drugi dzień. Niestety nie wróciłam.
A żeby łatwiej Wam było sobie wyobrazić, jak tam się zmieściło 200 domów, to z netu taki rysunek Thomasa Hope’a z Benaki Muzeum w Atenach
Za chwilę kończy się Imerovigli, jeszcze parę hoteli, jeszcze jeden ślub, poprzednio byli Rosjanie, tym razem chyba Szkoci, bo widzę paru panów w kiltach, ale tu nie robię zdjęć, mijam kolorowe wulkaniczne skały
Najwęższa część wyspy. Można rzucić okiem na drugą stronę
Ścieżka się rozgałęzia, ale nie, nie zamierzam obejść wzgórza tędy, wracam na górę od strony kaldery, tam gdzie te niebieskie kopułki kościoła Mikros Profitis Ilias
Asisko - właśnie idziemy tym szlakiem Wolno, bo dużo przystanków na zdjęcia...
Super, że jest taki szlak. Bo czasami zostaje tylko pobocze drogi, jeżeli chce się przejść z miejscowosci do miejscowości, a to nie jest już takie przyjemne, jak spacer ścieżką nad klifami. Bajka
Przepięknie Chciałabym tam być!
Mam też pytanko - czy jest pieszy szlak z Firy do Oia? Bo chetnie bym sobie pospacerowała w takich okolicznościach przyrody. A Santorini też leży w moich planach wyjazdowych (prędzej czy później ).
Ta lodka na dachu super
Trinko gdzie jestes?
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Dziewczyny
Asisko - właśnie idziemy tym szlakiem Wolno, bo dużo przystanków na zdjęcia...
Teraz jesteśmy w Imerovigli, które nazywane jest „balkonem na Egeo”, bo stąd rozpościera się jeden z najpiękniejszych santoryńskich widoków na morze. Dosłownie nazwa miejscowości oznacza dzienny punkt obserwacyjny (lub straż dzienną) i taki tu istniał od czasów, gdy wyspę atakowali piraci. Na przyległym wzniesieniu Skaros pod koniec Bizancjum została zbudowana wenecka forteca największa i najważniejsza z istniejących tu pięciu.
Po podbiciu wyspy przez Marco Sanudo, księcia Naxos, w 1207 r. wokół zamku powstała gęsto zabudowana wioska, około 200 domów. Skaros było stolicą Santorini aż do XVIII w. kiedy to po erupcjach wulkanu w latach 1707 i 1711 zdecydowano się przenieść stolicę najpierw do Pyrgos, a potem do Firy. I choć zamek nie został nigdy podbity, to zniszczyły go siły natury, najpierw erupcje, a potem dzieła zniszczenia dokończyło trzęsienie ziemi w 1956 r.
Widzę schody i ścieżkę od kościółka poniżej tarasu z basenem. Kusi mnie by tam zejść, obejść wzgórze, zerknąć z góry na kolejny biały kościółek Theoskepasti zawieszony na zboczu od strony morza, no ale czeka Oia i zachód słońca. Myślę sobie, że przecież mogę tu wrócić, to dopiero mój drugi dzień. Niestety nie wróciłam.
A żeby łatwiej Wam było sobie wyobrazić, jak tam się zmieściło 200 domów, to z netu taki rysunek Thomasa Hope’a z Benaki Muzeum w Atenach
Z żalem zostawiam Skaros, ruszam dalej do Oia, bo słońce już mnie wyprzedza, ale jak tu iść szybko, gdy co chwilę muszę przystanąć i się zachwycać
I jeszcze dodatkowe atrakcje mnie zatrzymują
niesamowite widoki cudnie!!!
Myślę, że napis ze zdjęcia powyżej może oddawać chociaż trochę samopoczucie pana z następnego zdjęcia
Za chwilę kończy się Imerovigli, jeszcze parę hoteli, jeszcze jeden ślub, poprzednio byli Rosjanie, tym razem chyba Szkoci, bo widzę paru panów w kiltach, ale tu nie robię zdjęć, mijam kolorowe wulkaniczne skały
Najwęższa część wyspy. Można rzucić okiem na drugą stronę
Ścieżka się rozgałęzia, ale nie, nie zamierzam obejść wzgórza tędy, wracam na górę od strony kaldery, tam gdzie te niebieskie kopułki kościoła Mikros Profitis Ilias
Super, że jest taki szlak. Bo czasami zostaje tylko pobocze drogi, jeżeli chce się przejść z miejscowosci do miejscowości, a to nie jest już takie przyjemne, jak spacer ścieżką nad klifami. Bajka