--------------------

____________________

 

 

 



Santorini - wulkan z pocztówek

252 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Kolka :

Doczytałam Cię Trina Smile Jakoś mnie ta Grecja zawsze omija, zdjęcia piękne aż biel razi w oczy Smile

Kolka, dzięki, białe miasteczka znajdziesz wszędzie w Grecji. Ja Grecję uwielbiam za te miasteczka, słońce, ciepłe morze, piękne (niektóre) plaże, za jedzenie (!), ostatnio nawet wina mi smakowały - i to wszystko jest tak blisko, góra 3 godziny lotu.

Za to mnie jakoś Włochy ciągle omijają Biggrin

Bea37
Obrazek użytkownika Bea37
Offline
Ostatnio: 9 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Trina, podziwiamYahoo 12km ! Jesteś dzielna, ale ten spacer był tego wart, zdjęcia urocze. Mam podobne odczucia do Santorini co Ty!

Bea

anusia
Obrazek użytkownika anusia
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Trinka gdzie jesteś? Blush

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Bea Smile To wcale nie był trudny spacer, w przeciwieństwie do następnego.

Anusia, jestem i zaglądam, tylko że zawalona pracą, no i jakoś ostatnio Gran Canarię wspominałam Biggrin

Wkrótce ruszymy dalej

Asisko
Obrazek użytkownika Asisko
Offline
Ostatnio: 2 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 19 lut 2015

ja już też się doczekać nie mogę!! Biggrin

puma
Obrazek użytkownika puma
Offline
Ostatnio: 8 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

I ja Smile pieknie tam , choc bylam tam dawno temu i tylko na kilka godzin to mam nadzieje tam wrocic ns dluzej Smile 

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Dziękuję Wam za cierpliwość Smile

Kolejnego dnia korzystając z ładnej pogody – jest koniec września, więc może już być różnie z pogodą – postanawiam odwiedzić słynne kolorowe plaże – Kokkini Paralia i Aspri Paralia, czyli czerwoną i białą, nazwane tak od koloru skał przy których leżą (czarną plażę już poznałam w Perissie). Obie leżą w południowej części wyspy na półwyspie Akrotiri, tak samo nazywa się pobliskie miasteczko, które też zamierzam obejrzeć – oczywiście jest tam średniowieczny zamek. No i wykopaliska – jedne z najstarszych w Grecji ślady dawnej cywilizacji, łączone z mityczną Atlantydą. A na koniec dnia w planie oczywiście zachód słońca – drugie podejście, tym razem przy latarni morskiej Akrotiri.

Z Perissy wyruszam autobusem w kierunku Firy, przesiadka do drugiego autobusu na krzyżówce tuż przed Megalochori. Teraz jedziemy częściowo nad kalderą – jest tu kilka punktów widokowych, nawet z ławeczkami do wygodnej kontemplacji klifów, mijamy miasteczko i wysiadam przy wykopaliskach. Przystanek jest dokładnie przy wejściu na teren, bilet kosztuje 5 euro, za co dostaje się ulotkę z planem całego stanowiska archeologicznego i szczegółowym opisem wszystkich obiektów.

To, co udostępnione jest do zwiedzania, znajduje się pod dachem w takim oto budyneczku z odpowiednim mikroklimatem, wewnątrz są platformy otaczające wykopaliska, można też przespacerować się jedną uliczką pośród tych ruin.

Według archeologów miasto istniało w tym miejscu już ok. 4500 r. p.n.e. lecz w XVII w. p.n.e. zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi. Na ruinach poprzedniego powstało nowe miasto, jak na tamte czasy wysoko rozwinięte i bardzo dobrze zorganizowane. Były 3-piętrowe budynki, wytyczone ulice i place, a nawet podwójny – z ciepłą i zimną wodą system wodociągowy i kanalizacyjny. Ściany budynków były zdobione freskami, przedstawiającymi ludzi, zwierzęta, sceny z życia codziennego - i na ich podstawie uczeni wnioskują o bogactwie ówczesnych mieszkańców. Miasto miało też port i i to dzięki niemu – poprzez kontakty z innymi wyspami i Grecja lądową, Cyprem, Syrią i Egiptem – zawdzięcza wysoki poziom rozwoju.

Niestety, około roku 1630 (lub 1650)  p.n.e. miasto zostało zniszczone przez wybuch wulkanu, największy w ostatnich 10 tysiącach lat. Wszystko zostało pokryte lawą i popiołem, których warstwa dochodziła miejscami do 80 m. Chmury popiołu i pyłu wulkanicznego dotarły do Egiptu powodując tam kilkudniowe ciemności, a nawet do Chin, Ameryki i na Grenlandię. Wybuch spowodował także tsunami, które zniszczyło Knossos na Krecie.

Co ciekawe, w Akrotiri nie znaleziono szczątków ludzkich. Uczeni sądzą, że erupcja wulkanu była kilka dni wcześniej poprzedzona trzęsieniem ziemi, co ostrzegło mieszkańców i zdołali opuścić wyspę, zabierając osobiste rzeczy, bo ich odkryto mało. Natomiast pod warstwą popiołów znaleziono kwiaty drzew oliwnych, więc prawdopodobnie wybuch nastąpił wiosną

Odkrycie zasypanego miasta nastąpiło w zasadzie przypadkiem, gdy francuscy inżynierowie zaczęli tu w 1866 r. wydobywać wulkaniczną ziemię do budowy Kanału Sueskiego. Właściwe prace archeologiczne rozpoczął grecki profesor Spyridon Marinatos dopiero w 1967 r.

To oryginalne fragmenty łóżek uzupelnione drewnianym stelażem przez archeologów

Prawdę mówiąc było to miejsce dla mnie jakimś rozczarowaniem, spodziewałam się czegoś bardziej okazałego. Tym bardziej, że właściwie poza samymi murami budynków nie ma tu wyeksponowanych żadnych znalezisk typu figurki, rzeczy codziennego użytku itp. Wszystko zostało przeniesione do muzeów w Firze i Atenach, również zdjęte ze ścian kolorowe freski, których całkiem sporo przetrwało pod lawą w bardzo dobrym stanie, zostały tylko szaro-bure mury.

I nawet to, że być może obejrzałam pozostałości Atlantydy, jakoś mnie nie poruszyło… Brakuje tu ducha przeszłości, klimatu tamtej cywilizacji...

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Opuszczam ślady przeszłości i kieruję się w stronę morza - teraz przyjemności, czyli słońce i plaża. Po spacerach poprzedniego dnia muszę odpocząć. Od wykopalisk droga wiedzie – w lewo w dół do brzydkiej malutkiej plaży przy hotelu Akrotiri i w prawo do Czerwonej Plaży. Oczywiście skręcam w prawo. Najpierw trzeba minąć tawernę,  parking (tu można kupić napoje i owoce), spory kościół Agios Nikolaos oślepiający wprost bielą na tle ciemnoczerwonej skały (tylko ten słup obok psuje efekt), potem wspiąć się po czerwonych skałkach, by z drugiej strony klifu zejść na plażę.

Tak prezentuje się Czerwona Plaża w pełnym słońcu. Na zdjęciu widać, co zresztą wskazywała też mapa, że można od drugiej strony dojść czy może nawet podjechać samochodem, ale droga wygląda na bardzo kiepską

Widzę z góry, że do plaży przypływa wodna taksówka i słyszę nawoływania „white beach, white beach” więc – jeżeli nie odpłynie, zanim zejdę na dół – decyduję się popłynąć od razu na Białą Plażę. Na łódkę wsiada się po drabince bezpośrednio z wody i tak też wysiada, woda sięga od ud do pasa, swoje rzeczy trzeba trzymać nad wodą, więc przy tym wszystkim pomaga pan z łódki.

Te wodne taxi pływają niezbyt często, mniej więcej co 40 minut, cena 5 euro obejmuje kurs powrotny, można stąd popłynąć także na jedną z czarnych plaż. Albo przypłynąć tu z Kamari, Perissy czy z Vlichady.

I już zaczynają się białe skały

Ta biała skała trochę jak góra lodowa

Trudno robić zdjęcia, łódka jest bardzo chybotliwa, chlapie woda, jest dużo ludzi i pan z łódki nieustannie wchodzi w kadr. Dopływamy, zejście do wody – tu jest głębiej, więc rzeczy nad głową. Trudniejsze jest też wyjście na brzeg, bo przy samym brzegu w wodzie pas dużych kamieni, a dalej nawet cała plaża z kamieni, więc po plaży muszę chodzić w butach. Na szczęście są leżaki, komplet dwóch z parasolem 8 euro, ale dostaję sam leżak za 3 euro. Zostaję tu prawie trzy godziny.

trina
Obrazek użytkownika trina
Offline
Ostatnio: 3 miesiące 3 tygodnie temu
Rejestracja: 30 sty 2014

Na łódce spotkałam poznanych wczoraj młodych Rosjan (w drodze z Firy), trochę rozmawiamy, o tym jak im się podróżuje po Europie, bo to było po wprowadzeniu sankcji dla Rosjan i bankructwach rosyjskich biur podróży. Mówią, że nie spotkali się z jakąkolwiek nieprzychylnością, wszyscy są wobec nich mili. O Putinie i sytuacji na Ukrainie mówią niechętnie, ale w końcu to mało wakacyjny temat. A ja przekonuję się, że mój rosyjski jest kompletnie zardzewiały, chociaż wszystko rozumiem, to mówię z trudnością, zaczynam zdanie po rosyjsku, ale kończę po angielsku, bo brakuje mi słów, wyleciały z pamięci. Język od lat nieużywany, więc nic dziwnego. Z dziejów ewolucji wiadomo, że organ nieużywany zanika…

O ile plaża jest kamienista i okropne zejście wody, to dalej w wodzie jest piasek, woda cudownie ciepła, można się potaplać, poskakać na falach, czy dojść do skałki.

Ten ciemny klif w oddali z wystającym jakby nosem, to tzw. Indinanin – gdy się tam podpłynie i ogląda tę skałę pod odpowiednim kątem, to widać indiański profil

Płyniemy z powrotem na Red Beach. Rosjanie podobnie jak ja, zamierzają obejrzeć zachód słońca przy latarni w Akrotiri, mają samochód i proponują, że mnie zabiorą, tylko że oni się spieszą, a ja chcę jeszcze zostać chwilę na czerwonej plaży, więc się żegnamy. I to był mój błąd. W każdym razie ja jeszcze chwile spędzam na czerwonym piasku. Późne słońce nadaje skale pięknego odcienia

To chyba schowki na leżaki

anusia
Obrazek użytkownika anusia
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Jak ja byłam na czerwonej plaży to było na niej od groma glonów, normalnie na plaży człowiek się zapadał Dirol u Ciebie widzę, że nie ma wcale

Strony

Wyszukaj w trip4cheap