Następnego dnia bardzo wczesna pobudka jedziemy na Gejzery El Tatio to najwyżej położone pole gejzerów na świecie (4300 m n.p.m.). Wyjazd o 3:30 po odjęciu 5 godzin różnicy czasu przerażało. Wyjazd jest tak wczesny ponieważ należy być przed wschodem słońca, kiedy temperatura powietrza jest ujemna, a parująca, gorąca woda daje niezwykłe refleksy świetlne ( takie jest założenie). Dojeżdżamy po godzinie 6 rano, opatuleni w kutki, polary i kocyki. Zimno jak diabli - temperatura minus 5 stopni. Obowiązkowo czapki, szaliki i ciepłe kurtki. NIe wiemy dlaczego autobusy nie mają ogrzewania. Można wyobrazić sobie taką podróż. Po przyjeździe ciemno jak w d..... jedyne światła to światła samochodów. Na początku widać tylko samą parę i słuchać buchajacą wodę.
Powoli się lekko przejaśnia - wcześniejsze zdjęcia nie nadawały się do niczego.
Gejzery te mniejsze wyglądały jakoś tak.
Niestety słońce za chmurami i dupa z pięknego wschodu słońca na gejzerach, chociaż górka ładnie odbiła się w wodzie;
Bajka
Te kolory... Niesamowicie wyglądają te pelikany na tle bezkresnej przestrzeni. Zdjęcia robią ogromne wrażenie- gratulacje dla żony.
No i dawaj dalej...
Spędziliśmy tam z 1.5 godziny, następnie kierunek do hoteliku w San Pedro de Atacama, jeszcze pożegnalna fotka wulkanu z pędzącego busika.
Jutro nocna pobudka i jedziemy do gejzerów El Tatio i okolic.
Następnego dnia bardzo wczesna pobudka jedziemy na Gejzery El Tatio to najwyżej położone pole gejzerów na świecie (4300 m n.p.m.). Wyjazd o 3:30 po odjęciu 5 godzin różnicy czasu przerażało. Wyjazd jest tak wczesny ponieważ należy być przed wschodem słońca, kiedy temperatura powietrza jest ujemna, a parująca, gorąca woda daje niezwykłe refleksy świetlne ( takie jest założenie). Dojeżdżamy po godzinie 6 rano, opatuleni w kutki, polary i kocyki. Zimno jak diabli - temperatura minus 5 stopni. Obowiązkowo czapki, szaliki i ciepłe kurtki. NIe wiemy dlaczego autobusy nie mają ogrzewania. Można wyobrazić sobie taką podróż. Po przyjeździe ciemno jak w d..... jedyne światła to światła samochodów. Na początku widać tylko samą parę i słuchać buchajacą wodę.
Powoli się lekko przejaśnia - wcześniejsze zdjęcia nie nadawały się do niczego.
Gejzery te mniejsze wyglądały jakoś tak.
Niestety słońce za chmurami i dupa z pięknego wschodu słońca na gejzerach, chociaż górka ładnie odbiła się w wodzie;
Robi się coraz jaśniej.
Dla chętnych możliwość kąpieli temperatura na zewnątrz ok. + 2-3, woda ponad + 30, my do morsów nie należymy.
Temperatura wody przy ujściu ok . 90 stopni.
Wyszło słoneczko, jeszcze parę zdjęć gejzerkowych.
Jeszcze parę pstryków z El Tatio
Bilbao - jak zwykle przepiękne zdjęcia. Gejzery robią ogromne wrażenie.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
A mnie najbardziej podoba się to zdjęcie:
Połączenie traw, pustynnego krajobrazu i ośnieżonego szczytu! Super!
Dzięki dziewczyny za doping
Po gejzerkach jedziemy do małej Laguny - tylko za diabła nie pamiętam jak się nazywała.
Tak coś znowu pod słońce
Wrzucę jeszcze parę fotek Wikuni kuzynek Lam i Alpak.
Bilbao, piękne zdjęcia ależ tam są cudowne, wręcz boskie krajobrazy
Nigdy nie myślałam o Chile ale zachęta Nelci i teraz Twoja relacja chyba zmieniły moje myślenie
Ps. w jaki sposób zmiejszasz "wagę" zdjęcia, że mają po 140 kb a nie tracą na wartości?
http://corazdalej.pl/
My do morsów też nie należymy, ale taaaakiej kąpieli raczej nie odpuścimy . Jak szaleć, to szaleć