W maju pojawiła się informacja, że od początku czerwca wznowione będą po kilkuletniej przerwie rewitalizacyjnej rejsy turystyczne po Kanale Elbląskim. Bilety miały być sprzedawane poprzez stronę internetową żeglugi Ostródzko-Elbląskiej - począwszy od 31-go maja:
No to jedziemy - J. i marinik i jeszcze dwa zaprzyjażnione małżeństwa. Pierwotnie planowaliśmy rejs w sobotę 13-go czerwca, jednak wbrew zapowiedziom, okazało się że tuż po rozpoczęciu sprzeaży w ogóle takiego terminu nie ma. Były inne - w środku tygodnia, chociaż w czerwcu zapowiedziane były tylko weekendowe rejsy.
Ostatecznie udało się zakupić 6 biletów na rejs 27-go czerwca.
Z Łodzi mieliśmy ruszyć w piątek po pracy.
Dwa noclegi zarezerwowaliśmy w sześcioosobowym domku na Campingu Kątno:
Żegluga Ostródzko-Elbląska proponuje różne rodzaje rejsów. Nasze bilety obejmowały imprezę o nazwie "W Krainie Kanału" czyli rejs starujący z Ostródy, poprzez Jezioro Drwęckie i dalej kanałem do śluzy Zielonej, śluzy Miłomłyn, dalej trasą jeziorowo-kanałową do pierwszej pochylni w Buczyńcu i poprzez pozostałe pochylnie, i Jezioro Drużno do przystani Elblągu, skąd w ramach biletu autobus przewozi pasażerów na miejssce startu. Dwa dni przed wyprawą otrzymałem niespodziewany telefon z Biura Obsługi Klienta informujacy,że w związku z niskim stanem wody najwyższy odcinek (do pochylni w Buczyńcu jest niestety nieżeglowny, w związku z czym proponują nam poranny dowóz do Elblaga, a stamtąd rejs do pochylni w Buczyńcu i z powrotem oraz odwiezienie autobusem do Ostródy.
KICHA.
Po kilku godzinach - kolejny telefon z informacją, że nasz statek uległ awarii, na pewno nie bedzie naprawiony do soboty, więc mogą zaproponować zwrot części kasy, rejs z Buczyńca do Elbląga i powrót atobusem do Buczyńca.
KICHA.
Tum razem ja zaproponoałem dodatkowy rejs w niedzielę na trasie Ostróda- Miłomłyn - czyli początkową część pierwotnej pełnej trasy. W ten sposób omijamy spory odcinek między Miłomłynem a Buczyńcem, ale za to zaliczamy przynajmniej wszystkie pochylnie i śluzy na trasie.
No - w każdym razie - początek wesoły. Dodatkowo wiemy już, ze na statkach nie funkcjonują żadne bufety, nie ma też żadnych punktów gastronomicznych w Buczyńcu (gdzie przy pełnej trasie jest godzinna przerwa), zatem należy się zaopatrzyć w żarełko i napoje.
Trampek - nie wiem jak to z psinami na statku jest, Na kampingu tylko maja zastrzeżenie, żeby psiuny nie spały w pościeli i nie zostawiały sierści. A właściciele mają Lolę - buldożka francuskiego
Trampek - nie wiem jak to z psinami na statku jest, Na kampingu tylko maja zastrzeżenie, żeby psiuny nie spały w pościeli i nie zostawiały sierści. A właściciele mają Lolę - buldożka francuskiego
Jak to mają francuza i nie pozwalają gościom spac z psem Moje tylko ze mną śpią Czasem (w sumie to nie czasem, w zasadzie - zawsze ale to jego problem) mój facet się wkurza bo moje Gluty muszą spać przy mnie. A to oznacza że śpią między nami
Zajączku - ja od jakiegoś czasu też staram się jak najwięcej podróżować z Gluciakami. Ale.... Nie wszędzie mogę je zabrać - hotele czasem życzą sobie takiej kasy, że wyjazd staje się nieopłacalny (ostatnio 60z/doba/pies), jak jadę z 2 psami MUSI być 2 opiekunów (ja sobie daję radę i panuje nad 2...) i nie do każdej atrakcji można zabrać psincowo Pomału sie zmienia podejście do naszych czworonożnych przyjaciół, ale bardzooooo pomału........
Żegluga Ostródzko-Elbląska proponuje różne rodzaje rejsów. Nasze bilety obejmowały imprezę o nazwie "W Krainie Kanału" czyli rejs starujący z Ostródy, poprzez Jezioro Drwęckie i dalej kanałem do śluzy Zielonej, śluzy Miłomłyn, dalej trasą jeziorowo-kanałową do pierwszej pochylni w Buczyńcu i poprzez pozostałe pochylnie, i Jezioro Drużno do przystani Elblągu, skąd w ramach biletu autobus przewozi pasażerów na miejssce startu. Dwa dni przed wyprawą otrzymałem niespodziewany telefon z Biura Obsługi Klienta informujacy,że w związku z niskim stanem wody najwyższy odcinek (do pochylni w Buczyńcu jest niestety nieżeglowny, w związku z czym proponują nam poranny dowóz do Elblaga, a stamtąd rejs do pochylni w Buczyńcu i z powrotem oraz odwiezienie autobusem do Ostródy.
KICHA.
Po kilku godzinach - kolejny telefon z informacją, że nasz statek uległ awarii, na pewno nie bedzie naprawiony do soboty, więc mogą zaproponować zwrot części kasy, rejs z Buczyńca do Elbląga i powrót atobusem do Buczyńca.
KICHA.
Tum razem ja zaproponoałem dodatkowy rejs w niedzielę na trasie Ostróda- Miłomłyn - czyli początkową część pierwotnej pełnej trasy. W ten sposób omijamy spory odcinek między Miłomłynem a Buczyńcem, ale za to zaliczamy przynajmniej wszystkie pochylnie i śluzy na trasie.
No - w każdym razie - początek wesoły. Dodatkowo wiemy już, ze na statkach nie funkcjonują żadne bufety, nie ma też żadnych punktów gastronomicznych w Buczyńcu (gdzie przy pełnej trasie jest godzinna przerwa), zatem należy się zaopatrzyć w żarełko i napoje.
W maju pojawiła się informacja, że od początku czerwca wznowione będą po kilkuletniej przerwie rewitalizacyjnej rejsy turystyczne po Kanale Elbląskim. Bilety miały być sprzedawane poprzez stronę internetową żeglugi Ostródzko-Elbląskiej - począwszy od 31-go maja:
http://www.zegluga.com.pl/
No to jedziemy - J. i marinik i jeszcze dwa zaprzyjażnione małżeństwa. Pierwotnie planowaliśmy rejs w sobotę 13-go czerwca, jednak wbrew zapowiedziom, okazało się że tuż po rozpoczęciu sprzeaży w ogóle takiego terminu nie ma. Były inne - w środku tygodnia, chociaż w czerwcu zapowiedziane były tylko weekendowe rejsy.
Ostatecznie udało się zakupić 6 biletów na rejs 27-go czerwca.
Z Łodzi mieliśmy ruszyć w piątek po pracy.
Dwa noclegi zarezerwowaliśmy w sześcioosobowym domku na Campingu Kątno:
http://campingkatno.pl/
Moje Pstrykanie i nie tylko
super
Kilka fotek z Campingu Kątno:
Przy kampingu funkcjonuje mały Bar Szuwarek. Żarcie - mniam, mniam, a chleb tamtejszego wypieku nawet do domu przywieżliśmy.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Piękne zdjęcia!!!
Psińcowo w tamtyh rejonach akceptują? Na kampingu? Podczas rejsu?
Tramku, my z Barnusią naszym nie raz tam jeździliśmy, wprawdzie na grilowanie, ale zawsze z piechem
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Pięknie....tam
Żegluga Ostródzko-Elbląska proponuje różne rodzaje rejsów. Nasze bilety obejmowały imprezę o nazwie "W Krainie Kanału" czyli rejs starujący z Ostródy, poprzez Jezioro Drwęckie i dalej kanałem do śluzy Zielonej, śluzy Miłomłyn, dalej trasą jeziorowo-kanałową do pierwszej pochylni w Buczyńcu i poprzez pozostałe pochylnie, i Jezioro Drużno do przystani Elblągu, skąd w ramach biletu autobus przewozi pasażerów na miejssce startu. Dwa dni przed wyprawą otrzymałem niespodziewany telefon z Biura Obsługi Klienta informujacy,że w związku z niskim stanem wody najwyższy odcinek (do pochylni w Buczyńcu jest niestety nieżeglowny, w związku z czym proponują nam poranny dowóz do Elblaga, a stamtąd rejs do pochylni w Buczyńcu i z powrotem oraz odwiezienie autobusem do Ostródy.
KICHA.
Po kilku godzinach - kolejny telefon z informacją, że nasz statek uległ awarii, na pewno nie bedzie naprawiony do soboty, więc mogą zaproponować zwrot części kasy, rejs z Buczyńca do Elbląga i powrót atobusem do Buczyńca.
KICHA.
Tum razem ja zaproponoałem dodatkowy rejs w niedzielę na trasie Ostróda- Miłomłyn - czyli początkową część pierwotnej pełnej trasy. W ten sposób omijamy spory odcinek między Miłomłynem a Buczyńcem, ale za to zaliczamy przynajmniej wszystkie pochylnie i śluzy na trasie.
No - w każdym razie - początek wesoły. Dodatkowo wiemy już, ze na statkach nie funkcjonują żadne bufety, nie ma też żadnych punktów gastronomicznych w Buczyńcu (gdzie przy pełnej trasie jest godzinna przerwa), zatem należy się zaopatrzyć w żarełko i napoje.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Trampek - nie wiem jak to z psinami na statku jest, Na kampingu tylko maja zastrzeżenie, żeby psiuny nie spały w pościeli i nie zostawiały sierści. A właściciele mają Lolę - buldożka francuskiego
Moje Pstrykanie i nie tylko
Jak to mają francuza i nie pozwalają gościom spac z psem Moje tylko ze mną śpią Czasem (w sumie to nie czasem, w zasadzie - zawsze ale to jego problem) mój facet się wkurza bo moje Gluty muszą spać przy mnie. A to oznacza że śpią między nami
Zajączku - ja od jakiegoś czasu też staram się jak najwięcej podróżować z Gluciakami. Ale.... Nie wszędzie mogę je zabrać - hotele czasem życzą sobie takiej kasy, że wyjazd staje się nieopłacalny (ostatnio 60z/doba/pies), jak jadę z 2 psami MUSI być 2 opiekunów (ja sobie daję radę i panuje nad 2...) i nie do każdej atrakcji można zabrać psincowo Pomału sie zmienia podejście do naszych czworonożnych przyjaciół, ale bardzooooo pomału........
Dobrego złe początki.... Mam nadzieję