Momi, janjus, Nelcia, Tom - fajnie, że wpadliście. Pogoda dopisała tak połowicznie. Trochę słońca, bez deszczu, ale już późnym popołudniem pierwszego dnia zachmurzylo sie dośc porządnie. Szkoda, bo w tym czasie pokonywalismy Jezioro Drużno - masa ptakow i potrzebne byly krótkie czasy na strzelanie fotek. Nie udalo się i ptaszyska na fotkach troche porozmywane są
Tom - pseudohamulcem jest wyłącznie lina mocująca statek do wózka, którym nastepuje transport. A wózki są dwa - na wspólnej linie stalowej - jeden jedzie w góre a drugi w tym czasie - w dół. I wszystko napedzane wodą, która opada na koło podobne w działaniu do koła młynskiego. Facet, który to wszystko wykombinowal był w moim przekonaniu MISTRZEM.
Niestety - jak to u nas bywa, sam remont, prowadzony przez Mostostal już mistrzostwem nie jest.
Załogi na statkach nas oswiecłly, że górny poziom jest nieżeglowny nie tyle ze względu na suszę, ale na suszę połączoną z faktem, że właśnie w tej górnej części kanał przecieka. Dodatkowo - dla mnie zupełnie nie do pojęcia jest jak konserwator zabytków mógł sie zgodzic na zastąpienie ręcznego otwierania/zamykania śluz systemem elektronicznym. Kiedyś dwóch facetów kręciło korbami, dziś - jeden facet naciska przycisk w pilocie.
Momi, janjus, Nelcia, Tom - fajnie, że wpadliście. Pogoda dopisała tak połowicznie. Trochę słońca, bez deszczu, ale już późnym popołudniem pierwszego dnia zachmurzylo sie dośc porządnie. Szkoda, bo w tym czasie pokonywalismy Jezioro Drużno - masa ptakow i potrzebne byly krótkie czasy na strzelanie fotek. Nie udalo się i ptaszyska na fotkach troche porozmywane są
Tom - pseudohamulcem jest wyłącznie lina mocująca statek do wózka, którym nastepuje transport. A wózki są dwa - na wspólnej linie stalowej - jeden jedzie w góre a drugi w tym czasie - w dół. I wszystko napedzane wodą, która opada na koło podobne w działaniu do koła młynskiego. Facet, który to wszystko wykombinowal był w moim przekonaniu MISTRZEM.
Niestety - jak to u nas bywa, sam remont, prowadzony przez Mostostal już mistrzostwem nie jest.
Załogi na statkach nas oswiecłly, że górny poziom jest nieżeglowny nie tyle ze względu na suszę, ale na suszę połączoną z faktem, że właśnie w tej górnej części kanał przecieka. Dodatkowo - dla mnie zupełnie nie do pojęcia jest jak konserwator zabytków mógł sie zgodzic na zastąpienie ręcznego otwierania/zamykania śluz systemem elektronicznym. Kiedyś dwóch facetów kręciło korbami, dziś - jeden facet naciska przycisk w pilocie.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Płyniemy dalej.
Maszynownia z widocznym kołem napędzającym cały mechanizm:
Ten element już nie jest zabytkiem:
Moje Pstrykanie i nie tylko
I kolejna pochylnia - Jelenie:
Moje Pstrykanie i nie tylko
Ostatnia z pochylni - Całuny:
Tutaj system kół jest nieco inny:
Kółko oryginalne - z czasów budowy kanału:
kółko współczesne:
Moje Pstrykanie i nie tylko
Podobno kiedyś takich domów przy kanale było więcej - zamieszkiwali je straznicy kanału (cokolwiek to znaczy).
Wpływamy do ptasiej krainy - Jezioro Drużno:
Zbliżamy się do Elbląga:
Wyspa Spichrzów:
domy przy nabrzeżu:
i widoki z okna autobusu - powrót do Buczyńca:
Tak zakończył się nasz pierwszy "rejsowy" dzień.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Ale ptaszków było co niemiara ..pi ęknie pokazujesz nam nature..
Jak fajnie ci ta fala wyszła
No trip no life
Nelcia, byłem trochę zły, bo warunki oświetleniowe nie pozwolily ustrzelić dobrych fotek.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Fajne miejsce i fajna przygoda Taka odskocznia
Dzięki Mariusz, może kiedyś trafię w te rejony - będe miała gotowca
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Nelcia, Romek, Kolka - to ja dziękuję, że zajrzeliście.
Plyniemy dalej. Niedziela - start z Ostródy, rejs do Miłomłyna - przez Jezioro Drwęckie, fragment kanału i dwie śluzy.
Unoszenie się widocznego na fotce słupka jest związane z otwieraniem przepustu, którym woda wpływa do przegrody śluzy.
a po kilku minutach - to samo miejsce z innegio poziomu
Mechanizm otwierający wrota dziś stoi na brzegu wyłącznie w charakterze eksponatu:
opuszcamy śluzę
Moje Pstrykanie i nie tylko
Jaka szkoda,ze mam tam tak daleko i zbyt mało czasu na taie wieksze wypady ale mi sie tam podoba