Z ciepłego źródełka w oazie panie biorą wodę do pojemników ...może pranie w planie??? Panowie nie zajmują się tak przyziemnymi sprawami....oni tu przyszli się wykąpać...ale mogą to zrobić dopiero, jak panie odjadą...Bartek też musiał zaczekać z kąpielą....
Gebel Ingliz, czyli Angielska Góra, a na niej ruiny kamiennego domu z okresu pierwszej wojny światowej. Stacjonowali tutaj żołnierze pod przewodnictwem kapitana Williamsa.
Produkcja soku z trzciny cukrowej.... na początku zastanawiałam się, czy Egipcjanie tak namiętnie piją ten sok, bo jest taki dobry...czy taki tani... /1LE, podczas gdy np. pomarańczowy 3LE/...Jak spróbowałam, miałam odpowiedź... Bo taki tani...mnie smak nie zachwycił...
czytam kolejny raz....super Dana jak Ci się tak rozjeżdza tekst między zdjeciami to musisz wiekszy odstęp zrobić od zdjecia - też tak miałam, jak swoje kopiowałam..:) No i na niebieskim pasku masz 4 pozycję żeby wypośrodkować zdjecia..:)
Nasza podróż była, bo z założenia miała być, improwizacją. Z Polski zabukowaliśmy tylko 2 noce w Hostelu Dahab, a reszta była uzależniona od okoliczności...Dla zainteresowanych konkretne linki...
www.hostelworld.com/hosteldetails.php/Dahab-Hostel/Cairo/6292 Ponieważ samolot z Polski ląduje o 03.20, zamówiliśmy w tym hostelu transfer z lotniska / 65LE/. Chcieliśmy być blisko placu Tahrir i na początku zwiedzić Kair koptyjski. Na placu nie dzieje się już nic...Stoi jeszcze kilka namiotów, pewnie po to, żeby turyści mogli sobie zrobić przy nich zdjęcia... :-)Zrobiliśmy...ale Bartek był rozczarowany, że atmosfera na placu nie jest bardziej gorąca...
Kiedy wróciliśmy z pustyni, chcieliśmy zobaczyć Kair muzułmański...więc zmieniliśmy hotel na Arabian Nights Hotel/ już w Polsce go znaleźliśmy i wiedzieliśmy, ze chcemy tam zamieszkać/, w Kairze islamskim w małej uliczce odchodzącej od Mansouria Street, kilka minut pieszo od bazaru Khal-El-Khalili.
www.hostelworld.com/hosteldetails.php/Arabian-Nights/Cairo/24731 Polecam ten hotel. Niewielki, w doskonałym miejscu, czysty, w cenie 150 LE za "dwójkę" z łazienką jest śniadanie i działające w pokoju wi-fi, klimatyzacja, ciepła woda. Tuż przy hotelu owocowy targ działający bodajże do północy... 1 kg truskawek = 5 LE, pycha...:-)
Obsługa bardzo miła, anglojęzyczna, oferująca taxi w dobrej cenie, więc bez problemu można się dostać na lotnisko /60LE/, czy pojechać na wycieczkę po Kairze, czy gdzieś dalej. My pojechaliśmy do Sakkary, Dahshur i Memphis, na pół dnia za 220LE.Podpalony podczas rewolucji budynek-siedziba rządu Hosni Mubaraka...
Na wycieczkę do "starych" piramid kupioną w hotelu Arabian Nights zabrał nas Ashraf. Ponieważ mieliśmy tam spędzić pół dnia, najpierw zawiózł nas do piekarni, w celu zakupienia zapasów żywnościowych na drogę. Trafiliśmy do miejsca, gdzie wypieka się drogi chleb z białej mąki, jeden kosztuje 25piastrów, podczas gdy "zwykły" z ciemnej mąki kosztuje 5. Bartek po zakupach wrócił zadowolony do samochodu mówiąc: "mamy cały proces technologiczny na zdjęciach"... :-)No cóż...on nie przepuszcza takich okazji... Chleb był gorący...pachnący...smaczny...
Egipcjanie, jak i wiele ludów, wierzyli nie tylko w życie pozagrobowe, ale także i w to, że zmarłemu należy pozostawić w grobie pewne przedmioty, które miały być mu przydatne po śmierci. Oprócz zwykłych przedmiotów nierzadko w grobie lądowała biżuteria czy też inne drobiazgi wyrabiane z miedzi, srebra czy też nawet złota. Rabowanie grobów było w Egipcie plagą...ale nie było wówczas takich konstrukcji, które by przed tym chroniły. Zagrzebywanie w piasku nie pomagało. Nie pomagało też wykuwanie szybów z komorą położoną kilkanaście metrów pod ziemią a potem zasypywanie ich gruzem i piaskiem. Złodzieje i tak potrafili dobrać się do skarbów. Dlatego też ktoś wpadł na pewien pomysł, który miał, i początkowo pewnie to robił, zapewnić ciału króla, a więc i jego życiu pośmiertnemu, większe bezpieczeństwo. ?Dzieckiem? tego pomysłu była mastaba. ?Mastaba? to w języku arabskim ?ława?, ponieważ z daleka budowle te przypominały Arabom właśnie ten mebel. Mastaby zbudowane były z glinianych cegieł i miały kształt prostokąta. Kiedy faraon Neczerichet zasiadł na tronie jego państwo było w pełni zjednoczone i spokojne. Nie było buntów, nie było też niespokojnych możnych którzy aspirowali do wysokich stanowisk. Kraj był spokojny i opływał w jako taki dostatek, ale w tych czasach wszystko w państwie było własnością króla. Ludzie, drzewa, zwierzęta, płody rolne, narzędzia, ziemia... wszystko to należało tylko i wyłącznie do niego. Co dał, mógł też i zabrać. Dlatego opłacało się być zawsze wiernym i posłusznym jego rozkazom. Dla ludzi był bogiem ? zamknięty w swoim pałacu, niedostępny dla śmiertelników wiódł boskie życie ? tak samo jak bogowie żenił się ze swoimi siostrami i ciążyła na nim iście boska odpowiedzialność ? to król odpowiadał za codzienny ?restart? wszechświata. Gdyby zaniedbał swoje obowiązki, wówczas jutro mogło nigdy nie nadejść. Neczerichet również chciał po śmierci zostać pochowany we wspaniałym grobowcu. Przygotował wszystkie materiały i zabrał się do budowy. Zbudował zaś coś, co już na zawsze zmieniło oblicze Egiptu i zapewniło mu faktyczną nieśmiertelność. Z tym, że dziś zazwyczaj wszyscy znamy go pod imieniem Dżoser. Imhotep, prawdopodobnie bliski krewny Dżosera był wezyrem, czyli zarządcą państwa. Król sprawował faktyczną władzę, ale jako bóg nie mógł zajmować się wszystkim samodzielnie i co gorsza ? pracować wśród zwykłych śmiertelników. Zadanie bycia pośrednikiem między władcą a ludem pełnił zatem wezyr ? druga osoba w państwie. Imhotep dostał podczas budowy grobowca dla króla swoje pięć minut. Pięć minut, które zamieniły się w cztery i pół tysiąca lat! Dziś Imhotep jest znany z podręczników, lecz jeszcze w czasach imperium rzymskiego czczony był jako półbóg w całym państwie cezarów. Był nie tylko inżynierem i wezyrem, ale też i medykiem i nadzorcą wielu spraw.
Imhotep przyjął sobie za punkt honoru wybudować grobowiec niezwykły...godny władcy... Wczesniej nikt nie budował tak wielkich budowli z kamienia, nawet król mieszkał dotychczas w pałacu z mułowej cegły a i wszyscy wcześniejsi władcy spoczęli w mastabach z tego samego surowca. Imhotep jednak postanowił, że budowla ta będzie w całości z kamienia. Nie dość, że innowacyjna jeżeli idzie o budulec, to jeszcze innowacyjna jeżeli idzie o kształt. Na początku wybudowano "zwykłą" mastabę...ale nie na planie prostokąta...ale wyjątkowo na planie kwadratu. Według Imhotepa nie była wystarczająco doskonała...przedłużył więc każdy z jej boków...Następnie zabrano się za dobudowywanie kolejnych stopni tworząc tym samym piramidę. Aby budowla nie rozsypała się musiano układać kamienie pod lekkim kątem ? warstwy kamienia były ?nachylone? do środka piramidy. W końcu jednak budowa piramidy została zakończona. Mierzyła cztery poziomy. Całość grobowego kompleksu została ogrodzona murem...Imhotep wydawał się zadowolony, dopóki nie zdał sobie sprawy, że z daleka, na przykład z perspektywy płynących Nilem, piramidy w ogóle nie widać...nie był zadowolony...Była na tyle stabilna, że zaryzykował i nakazał ponownie rozbudować piramidę. Wtedy to, już w ostatniej fazie budowy, poszerzono jej podstawę i dobudowano dwa poziomy wzwyż...I to właśnie jest ostateczny kształt piramidy Neczericheta ? pierwszej piramidy świata jaką do dziś możemy podziwiać w Sakkarze a mierzącą aż 62 metry wysokości. Oto piramida Dżosera w Sakkarze
Od piramidy Imhotepa, do tych najbardziej znanych w Gizie, jednak była jeszcze daleka droga... Największe zasługi ma tu faraon Snofru, ojciec Cheopsa, który rządząc krajem dostatku mógł sobie pozwolić, żeby wybudować 3 piramidy. Pierwsza znajduje się z Meidum, konstrukcja jest podobna do tej w Sakkarze...ale ośmiostopniowa.Niewiele mogę powiedzieć jak dzisiaj wygląda...bo tam nie dotarliśmy. Natomiast widzieliśmy kolejne dwie piramidy w Dahshur. Piramidę "łamaną"
Panowie nie zajmują się tak przyziemnymi sprawami....oni tu przyszli się wykąpać...ale mogą to zrobić dopiero, jak panie odjadą...Bartek też musiał zaczekać z kąpielą....
Gebel Ingliz, czyli Angielska Góra, a na niej ruiny kamiennego domu z okresu pierwszej wojny światowej. Stacjonowali tutaj żołnierze pod przewodnictwem kapitana Williamsa.
Produkcja soku z trzciny cukrowej.... na początku zastanawiałam się, czy Egipcjanie tak namiętnie piją ten sok, bo jest taki dobry...czy taki tani... /1LE, podczas gdy np. pomarańczowy 3LE/...Jak spróbowałam, miałam odpowiedź... Bo taki tani...mnie smak nie zachwycił...
Bananowy kwiat....
czytam kolejny raz....super Dana jak Ci się tak rozjeżdza tekst między zdjeciami to musisz wiekszy odstęp zrobić od zdjecia - też tak miałam, jak swoje kopiowałam..:) No i na niebieskim pasku masz 4 pozycję żeby wypośrodkować zdjecia..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
kurczę no kozak takich cudów na fakultetach się nie zobaczy
Dzięki Momita za wskazówki
Tak anulka82503, takie fakultety trzeba sobie organizować samemu
www.hostelworld.com/hosteldetails.php/Dahab-Hostel/Cairo/6292
Kiedy wróciliśmy z pustyni, chcieliśmy zobaczyć Kair muzułmański...więc zmieniliśmy hotel na Arabian Nights Hotel/ już w Polsce go znaleźliśmy i wiedzieliśmy, ze chcemy tam zamieszkać/, w Kairze islamskim w małej uliczce odchodzącej od Mansouria Street, kilka minut pieszo od bazaru Khal-El-Khalili.Ponieważ samolot z Polski ląduje o 03.20, zamówiliśmy w tym hostelu transfer z lotniska / 65LE/. Chcieliśmy być blisko placu Tahrir i na początku zwiedzić Kair koptyjski. Na placu nie dzieje się już nic...Stoi jeszcze kilka namiotów, pewnie po to, żeby turyści mogli sobie zrobić przy nich zdjęcia... :-)Zrobiliśmy...ale Bartek był rozczarowany, że atmosfera na placu nie jest bardziej gorąca...
www.hostelworld.com/hosteldetails.php/Arabian-Nights/Cairo/24731
Obsługa bardzo miła, anglojęzyczna, oferująca taxi w dobrej cenie, więc bez problemu można się dostać na lotnisko /60LE/, czy pojechać na wycieczkę po Kairze, czy gdzieś dalej. My pojechaliśmy do Sakkary, Dahshur i Memphis, na pół dnia za 220LE. Podpalony podczas rewolucji budynek-siedziba rządu Hosni Mubaraka...Polecam ten hotel. Niewielki, w doskonałym miejscu, czysty, w cenie 150 LE za "dwójkę" z łazienką jest śniadanie i działające w pokoju wi-fi, klimatyzacja, ciepła woda. Tuż przy hotelu owocowy targ działający bodajże do północy... 1 kg truskawek = 5 LE, pycha...:-)
Pieknie!Zupelnie inna wycieczka
Trafiliśmy do miejsca, gdzie wypieka się drogi chleb z białej mąki, jeden kosztuje 25piastrów, podczas gdy "zwykły" z ciemnej mąki kosztuje 5. Bartek po zakupach wrócił zadowolony do samochodu mówiąc: "mamy cały proces technologiczny na zdjęciach"... :-)No cóż...on nie przepuszcza takich okazji... Chleb był gorący...pachnący...smaczny...
Katerina
Egipcjanie, jak i wiele ludów, wierzyli nie tylko w życie pozagrobowe, ale także i w to, że zmarłemu należy pozostawić w grobie pewne przedmioty, które miały być mu przydatne po śmierci. Oprócz zwykłych przedmiotów nierzadko w grobie lądowała biżuteria czy też inne drobiazgi wyrabiane z miedzi, srebra czy też nawet złota. Rabowanie grobów było w Egipcie plagą...ale nie było wówczas takich konstrukcji, które by przed tym chroniły.
Zagrzebywanie w piasku nie pomagało. Nie pomagało też wykuwanie szybów z komorą położoną kilkanaście metrów pod ziemią a potem zasypywanie ich gruzem i piaskiem. Złodzieje i tak potrafili dobrać się do skarbów.
Dlatego też ktoś wpadł na pewien pomysł, który miał, i początkowo pewnie to robił, zapewnić ciału króla, a więc i jego życiu pośmiertnemu, większe bezpieczeństwo. ?Dzieckiem? tego pomysłu była mastaba.
?Mastaba? to w języku arabskim ?ława?, ponieważ z daleka budowle te przypominały Arabom właśnie ten mebel.
Mastaby zbudowane były z glinianych cegieł i miały kształt prostokąta.
Kiedy faraon Neczerichet zasiadł na tronie jego państwo było w pełni zjednoczone i spokojne. Nie było buntów, nie było też niespokojnych możnych którzy aspirowali do wysokich stanowisk. Kraj był spokojny i opływał w jako taki dostatek, ale w tych czasach wszystko w państwie było własnością króla. Ludzie, drzewa, zwierzęta, płody rolne, narzędzia, ziemia... wszystko to należało tylko i wyłącznie do niego. Co dał, mógł też i zabrać. Dlatego opłacało się być zawsze wiernym i posłusznym jego rozkazom. Dla ludzi był bogiem ? zamknięty w swoim pałacu, niedostępny dla śmiertelników wiódł boskie życie ? tak samo jak bogowie żenił się ze swoimi siostrami i ciążyła na nim iście boska odpowiedzialność ? to król odpowiadał za codzienny ?restart? wszechświata. Gdyby zaniedbał swoje obowiązki, wówczas jutro mogło nigdy nie nadejść.
Neczerichet również chciał po śmierci zostać pochowany we wspaniałym grobowcu. Przygotował wszystkie materiały i zabrał się do budowy. Zbudował zaś coś, co już na zawsze zmieniło oblicze Egiptu i zapewniło mu faktyczną nieśmiertelność. Z tym, że dziś zazwyczaj wszyscy znamy go pod imieniem Dżoser. Imhotep, prawdopodobnie bliski krewny Dżosera był wezyrem, czyli zarządcą państwa. Król sprawował faktyczną władzę, ale jako bóg nie mógł zajmować się wszystkim samodzielnie i co gorsza ? pracować wśród zwykłych śmiertelników. Zadanie bycia pośrednikiem między władcą a ludem pełnił zatem wezyr ? druga osoba w państwie. Imhotep dostał podczas budowy grobowca dla króla swoje pięć minut. Pięć minut, które zamieniły się w cztery i pół tysiąca lat! Dziś Imhotep jest znany z podręczników, lecz jeszcze w czasach imperium rzymskiego czczony był jako półbóg w całym państwie cezarów. Był nie tylko inżynierem i wezyrem, ale też i medykiem i nadzorcą wielu spraw.
Imhotep przyjął sobie za punkt honoru wybudować grobowiec niezwykły...godny władcy... Wczesniej nikt nie budował tak wielkich budowli z kamienia, nawet król mieszkał dotychczas w pałacu z mułowej cegły a i wszyscy wcześniejsi władcy spoczęli w mastabach z tego samego surowca. Imhotep jednak postanowił, że budowla ta będzie w całości z kamienia. Nie dość, że innowacyjna jeżeli idzie o budulec, to jeszcze innowacyjna jeżeli idzie o kształt. Na początku wybudowano "zwykłą" mastabę...ale nie na planie prostokąta...ale wyjątkowo na planie kwadratu. Według Imhotepa nie była wystarczająco doskonała...przedłużył więc każdy z jej boków...Następnie zabrano się za dobudowywanie kolejnych stopni tworząc tym samym piramidę. Aby budowla nie rozsypała się musiano układać kamienie pod lekkim kątem ? warstwy kamienia były ?nachylone? do środka piramidy. W końcu jednak budowa piramidy została zakończona. Mierzyła cztery poziomy. Całość grobowego kompleksu została ogrodzona murem...Imhotep wydawał się zadowolony, dopóki nie zdał sobie sprawy, że z daleka, na przykład z perspektywy płynących Nilem, piramidy w ogóle nie widać...nie był zadowolony...Była na tyle stabilna, że zaryzykował i nakazał ponownie rozbudować piramidę. Wtedy to, już w ostatniej fazie budowy, poszerzono jej podstawę i dobudowano dwa poziomy wzwyż...I to właśnie jest ostateczny kształt piramidy Neczericheta ? pierwszej piramidy świata jaką do dziś możemy podziwiać w Sakkarze a mierzącą aż 62 metry wysokości.
Oto piramida Dżosera w Sakkarze
Od piramidy Imhotepa, do tych najbardziej znanych w Gizie, jednak była jeszcze daleka droga... Największe zasługi ma tu faraon Snofru, ojciec Cheopsa, który rządząc krajem dostatku mógł sobie pozwolić, żeby wybudować 3 piramidy. Pierwsza znajduje się z Meidum, konstrukcja jest podobna do tej w Sakkarze...ale ośmiostopniowa.Niewiele mogę powiedzieć jak dzisiaj wygląda...bo tam nie dotarliśmy. Natomiast widzieliśmy kolejne dwie piramidy w Dahshur. Piramidę "łamaną"
i Piramidę Czerwoną