Knuje Afrykę ale bardziej nastawiam sie na safari po parkach niż zwiedzanie. Biura za bardzo narzucaja tempo i sztywny program. Teraz jak byłem to wykupione miałem kenia+tanzania i tydzien w hotelu, ale tak mnie nosiło, że wykupiłem dodatkowe safari samolotem do Masai Mara i tam poczułem co to znaczy polowanie. Bo ten program z RT to bardziej przejazd przez parki może z wyjatkiem jednego dnia w Serengetti... a lecac sam, sam ustalam sobie program dnia
Po tych atrakcjach z sępami, przejeżdżamy przez bramę Serengeti. Pierwsze wrażenia to, że okropnie wielka przestrzeń w okół nas. Mkniemy jak szaleni (kierowcy lubią ostro grzać). Na horyzoncie widać jakieś dziwne czarne kropeczki, mnóstwo ich, powiedziałbym mega dużo.... ee to jednak nie kropeczki to stada Gnu. Tego się nie spodziewałem, znaczy się słyszałem, że stada są ogromne ale, że aż tak ... Co raz musimy zwalniać aby dać im przejść przez drogę.
Po chwili w oddali widzimy pierwszą Hienę, wlecze się strasznie, albo po objedzie albo spodziewa się młodych.
Tak w ogóle wjazd do Serengeti mogę nazwać "mój pierwszy ...." Przed samym postojem, na polanie leży pierwsza lwica, ale sobie spała, więc po odjeżdżamy pod punkt opłat, kilka fotek czaszek, zakup red bulla i w dalszą drogę.
Kolejne stado zebr.
I samotnik. Podejrzewam, że jego los jest każdemu z nas znany
Podjeżdżamy pod Lwie Skały, jak to nazwał nasz przewodnik, podobno może na nich zobaczyć wylegujące się lwy. Okrążamy i niestety nie widzimy ani jednego.
Po kilkunastu kilometrach widać w oddali pierwszego słonia Euforia
Troszkę daleko był wiec po chwili jedziemy dalej, w oddali widźmy bawoła i geparda.
Kierowca zjeżdża w boczną ścieżkę, skubany miał "dobre oko", podjeżdżamy pod stado słoni, troszkę są daleko, widać młodego bawiącego się w jakiś bajorku wodnym. Na horyzoncie widać jeszcze kilka stad więc zbliżamy się aby z bliska zobaczyć te giganty.
cdn - wyjezdzam teraz na 2 tygodnie , ale obiecuje dokonczyc bo to dopiero 2 dzien z 14
Knuje Afrykę ale bardziej nastawiam sie na safari po parkach niż zwiedzanie. Biura za bardzo narzucaja tempo i sztywny program. Teraz jak byłem to wykupione miałem kenia+tanzania i tydzien w hotelu, ale tak mnie nosiło, że wykupiłem dodatkowe safari samolotem do Masai Mara i tam poczułem co to znaczy polowanie. Bo ten program z RT to bardziej przejazd przez parki może z wyjatkiem jednego dnia w Serengetti... a lecac sam, sam ustalam sobie program dnia
Po tych atrakcjach z sępami, przejeżdżamy przez bramę Serengeti. Pierwsze wrażenia to, że okropnie wielka przestrzeń w okół nas. Mkniemy jak szaleni (kierowcy lubią ostro grzać). Na horyzoncie widać jakieś dziwne czarne kropeczki, mnóstwo ich, powiedziałbym mega dużo.... ee to jednak nie kropeczki to stada Gnu. Tego się nie spodziewałem, znaczy się słyszałem, że stada są ogromne ale, że aż tak ... Co raz musimy zwalniać aby dać im przejść przez drogę.
Po chwili w oddali widzimy pierwszą Hienę, wlecze się strasznie, albo po objedzie albo spodziewa się młodych.
Tak w ogóle wjazd do Serengeti mogę nazwać "mój pierwszy ...." Przed samym postojem, na polanie leży pierwsza lwica, ale sobie spała, więc po odjeżdżamy pod punkt opłat, kilka fotek czaszek, zakup red bulla i w dalszą drogę.
Kolejne stado zebr.
I samotnik. Podejrzewam, że jego los jest każdemu z nas znany
Podjeżdżamy pod Lwie Skały, jak to nazwał nasz przewodnik, podobno może na nich zobaczyć wylegujące się lwy. Okrążamy i niestety nie widzimy ani jednego.
Po kilkunastu kilometrach widać w oddali pierwszego słonia Euforia
Troszkę daleko był wiec po chwili jedziemy dalej, w oddali widźmy bawoła i geparda.
Kierowca zjeżdża w boczną ścieżkę, skubany miał "dobre oko", podjeżdżamy pod stado słoni, troszkę są daleko, widać młodego bawiącego się w jakiś bajorku wodnym. Na horyzoncie widać jeszcze kilka stad więc zbliżamy się aby z bliska zobaczyć te giganty.
cdn - wyjezdzam teraz na 2 tygodnie , ale obiecuje dokonczyc bo to dopiero 2 dzien z 14