Kariss no jestem mile zaskoczona Fajnie ze piszesz- relacji z Taj nigdy nie jest przesyt Ogladam i mordka mi sie śmieje, bo pare miesiecy temu tez tam dreptałam Czekam na kazda fotke z utęsknieniem, a szczególnie na Ko Samui bo tam niestety nie dotarłam
P.s ale WYPAS w samolocie !!!!! normalnie all inclusiv
karisss- Ty nawet nie wiesz jak ja się cieszę z tej relacji Co prawda oprócz BKk to inne kierunki niż ja teraz podążam, ale i tak chłonę wszystko ja gąbka.
Tego dnia wracamy umęczeni jak konie po westernie,nie zdążyliśmy odespać ani odrobinę podróży(no co prawda,która była na leżąco ale jet lag robi swoje ) , wracamy,idziemy popluskać się na basenie w rambutim i zasypiamy wszyscy jak kawki
dzień 3 - wstajemy o ludzkiej porze,czyli ok.9 , idziemy na śniadanko(o ile pamiętam dobrze jest do 10:30) , po czym bierzemy tuk tuka do Pałacu. Wiem,że jest blisko,ale rodzice nie jechali tuk tukiem,więc chcieliśmy się przejechać. Płacimy chyba po 100 thb za tuk tuka i w drogę !
Ledwo mijamy bramę Pałacu,a już "PRZEMIŁY " Pan Taj przez megafon wydziera się ,że mamy niestosowne stroje (czyli odkryte ramiona ja i kamila, Mama z Tatą odkryte nogi.
Idziemy wypożyczyć stroje za kaucją ,chyba 200 thb/ososba.
Bilety kosztują 500thb/osoba.
Wszystko pięknie,ładnie wygląda,warte zobaczenia, ALE .... BYŁO TAK GORĄCO,ŻE NIE SZŁO WYROBIĆ !!!!!!!!!!!!!
maj/czerwiec to najgorętsze miesiące-temp.odczuwalna to ok.48-50 stopni. Było na prawdę cholernie gorąco,pot lał się strumieniami.
UWAGA !!!
NIE SIADAJCIE DUPĄ NA PAŁACU ;))))) GROZI KRZYKIEM
Pałac wymęczył nas totalnie !!! każdy ledwo oddychał,oczywiście poza moim tatą,który nawet w pełnym słońcu stał twardo,pstrykał foty i nakręcał film... w ogóle musze tu zaznaczyć,że ja z kamilą,dużo gorzej znosiłysmy tą temperaturę...moi rodzice radzili z tym sobie dużo lepiej, my wiecznie mokre plamy na plecach i tyłkach,krople na czole a oni....luzik ...nie wiem jak to się działo hehe
Z Pałacu poszliśmy na piechotę do przystanku tramwaju wodnego i chcieliśmy popłynąc do Wat Arun ( 3thb/os), a tam suprajs....wat Arun w "naprawie",nie można wejść schodkami....dupa,bez konkretnych planów postanowiliśmy zrobić jak 2 lata temu,popłynąć na stację kolejki BTS(ostatnia możliwa tramwajem wodnym wysiadka) i przejść się do parku Lumpini sprawdzić czy warany dalej żyją
"no trudno-zamknięte -BEZDRADNY ;D"
wysiadamy na stacji nie pamiętma jak się nazywa,ale 5 min piechotką i jesteśmy w parku Lumpini
nooo i są wkońcu nasze gwiazdy...żyją i mają się dobrze , choć 2 lata temu widzieliśmy większe okazy,ale i te nie był złe
Kariss no jestem mile zaskoczona Fajnie ze piszesz- relacji z Taj nigdy nie jest przesyt Ogladam i mordka mi sie śmieje, bo pare miesiecy temu tez tam dreptałam Czekam na kazda fotke z utęsknieniem, a szczególnie na Ko Samui bo tam niestety nie dotarłam
P.s ale WYPAS w samolocie !!!!! normalnie all inclusiv
życie to nieustająca podróż
leżę i kwiczę hahahahahahah Jaca jak później przeczyta relację to się ucieszy heheheheheh
Kasia on całą kolekcję ma , 6 szt.w Taju nabył-będą na fotkach
karisss- Ty nawet nie wiesz jak ja się cieszę z tej relacji Co prawda oprócz BKk to inne kierunki niż ja teraz podążam, ale i tak chłonę wszystko ja gąbka.
Z niecierpliwością czekam na więcej....
pozdrawiam ciepło:)
Tak daleko na wchód Azji to jeszcze nie byłem, ale wciąż mam w planach polecenie do tych odległych(z naszego punktu widzenia)zakątków świata.
Julcia,olletko,Aga ,Mika
Tego dnia wracamy umęczeni jak konie po westernie,nie zdążyliśmy odespać ani odrobinę podróży(no co prawda,która była na leżąco ale jet lag robi swoje ) , wracamy,idziemy popluskać się na basenie w rambutim i zasypiamy wszyscy jak kawki
Karolka ofkors jestem i wszystko czytam taj nigdy nie za duzo
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
dzień 3 - wstajemy o ludzkiej porze,czyli ok.9 , idziemy na śniadanko(o ile pamiętam dobrze jest do 10:30) , po czym bierzemy tuk tuka do Pałacu. Wiem,że jest blisko,ale rodzice nie jechali tuk tukiem,więc chcieliśmy się przejechać. Płacimy chyba po 100 thb za tuk tuka i w drogę !
Ledwo mijamy bramę Pałacu,a już "PRZEMIŁY " Pan Taj przez megafon wydziera się ,że mamy niestosowne stroje (czyli odkryte ramiona ja i kamila, Mama z Tatą odkryte nogi.
Idziemy wypożyczyć stroje za kaucją ,chyba 200 thb/ososba.
Bilety kosztują 500thb/osoba.
Wszystko pięknie,ładnie wygląda,warte zobaczenia, ALE .... BYŁO TAK GORĄCO,ŻE NIE SZŁO WYROBIĆ !!!!!!!!!!!!!
maj/czerwiec to najgorętsze miesiące-temp.odczuwalna to ok.48-50 stopni. Było na prawdę cholernie gorąco,pot lał się strumieniami.
UWAGA !!!
NIE SIADAJCIE DUPĄ NA PAŁACU ;))))) GROZI KRZYKIEM
Karissku-cudnie-a Wy jak blizniaczki
Temperatura niczym w Dubaju...ba...nawet bym powiedziała jeszcze cieplej tam mieliscie
Żelku przez te nasze stroje,czasami sama mam wątpliwości która to ja na tych fotkach hehehe
tylko chyba w Dubaju mniejsza wilgoć jak w Taju...cholera tu było tak gorąco,że ja nie wiedziałam,że tak w ogole MOŻE BYC !!!
Anusia hej hej ;))
Pałac wymęczył nas totalnie !!! każdy ledwo oddychał,oczywiście poza moim tatą,który nawet w pełnym słońcu stał twardo,pstrykał foty i nakręcał film... w ogóle musze tu zaznaczyć,że ja z kamilą,dużo gorzej znosiłysmy tą temperaturę...moi rodzice radzili z tym sobie dużo lepiej, my wiecznie mokre plamy na plecach i tyłkach,krople na czole a oni....luzik ...nie wiem jak to się działo hehe
Z Pałacu poszliśmy na piechotę do przystanku tramwaju wodnego i chcieliśmy popłynąc do Wat Arun ( 3thb/os), a tam suprajs....wat Arun w "naprawie",nie można wejść schodkami....dupa,bez konkretnych planów postanowiliśmy zrobić jak 2 lata temu,popłynąć na stację kolejki BTS(ostatnia możliwa tramwajem wodnym wysiadka) i przejść się do parku Lumpini sprawdzić czy warany dalej żyją
"no trudno-zamknięte -BEZDRADNY ;D"
wysiadamy na stacji nie pamiętma jak się nazywa,ale 5 min piechotką i jesteśmy w parku Lumpini
nooo i są wkońcu nasze gwiazdy...żyją i mają się dobrze , choć 2 lata temu widzieliśmy większe okazy,ale i te nie był złe