po 3 godzinach wracamy do campu... bardzo żałujmey, że nie udało nam się zobaczyć żadnego kota, ale to tak naprawdę dopiero pierwszy dzień, a przed nami jeszcze ponad 2 tygodnie
nas naszym bajorkiem, nad którym wczoraj wieczorem były słonie, widzimy jeszcze mocno niemrawego hipcia
i krokodyla
Grube i niezgrabne hipopotamy, moczą się całymi dniami w chłodnej wodzie. W istocie są poważnym zagrożeniem dla człowieka. Sprawiają wrażenie opasłych leniuchów, które, co chwila szeroko ziewają, ale w rzeczywistości bardzo szybko biegają i niezbyt przepadają za ludźmi. Zupełnie nie przeszkadza im jednak sąsiedztwo krokodyli, z którymi dzielą się wodnymi sadzawkami.
opuszczamy nasz norkę i udajemy się na północ.. tą noc spędzimy w Roys Camp, blisko buszmenów...
po drodze widzimy ładne stadko antylop kama
dojeżdzamy do Otjiwarongo, gdzie robimy zakupy, bo przez najbliższe 3 nie nie spotkamy się z żadną cywilizacją... zero sklepów, zero stacji beznowwej, zero zasięgu w telefonie Tankujemy jeszcze w Otawi za 550 N$ i poźnym wieczorem docieramy na nasz Roys Camp. Najważniejsze, że śpimy w domkach... bo wieczorem temperatura spada poniżej 10 stopni.
Supr! I wystarczyl ci? Bez zadnego extendera? A mogles opuszczac samochod w celu robienia zdjec? Bo wiele zdjec wyglada jaby bylo robionych z bardzo niska...
Marylko trochę mi brakowało długości zooma w pewnych momentach, kupiłem przed wyjazdem telekonwerter TC-20 E III, ale założyłem go tylko raz... strasznie pogarszała sie jakość zdjęć przez niego..
w Erindi nie można było opuszczać samochodu, chyba że w tym jednym przypadku, pod termitierą. Generalnie nie powinno się opuszczać samochodu, ale ciśnienie na dobre zdjęcie było wyższe od rozsądku i wiele razy olewałem ogólnie przyjęte zalecenia kulminacja nastąpiła, jak lew koopulował z dziewczynką, a ja chciałem mu zrobic dobre zdjęcie... wyszło nieostre, bo do mnie wystartował
O jacie, no to jestes hardkor! Dobrze, ze byles szybszy od niego No my wlasnie tez ten konwerter mielismy tylko wtedy do Canona i byl taki sam problem...szczegolnie ze spadala ilosc swiatla no i ostrosc juz byla nie ta...
W Tanzanii nie bylo szans opuscic samochodu. Gdyby to ktos zauwazyl to grozily duze kary i odebranie licenji przewodnikowi wiec nawet sie nie wychylalismy ale czasami tez mialam ogromna ochote
Marylko...my w zasadzie podróżowalismy sami, po mało utartych szlakach.. parki bez ogrodzeń, nie widziliśmy prawie nikogo... poza kompanami w samochodzie przed każdym wjazdem była tablica co wolno, a czego nie.. ale nie raz ponosiła mnie ułańska fantazja...
Momita... ja adrenalinę czuję do teraz, jak wywołuję zdjęcia
takie jak to np. mało ostre, ale nie zdążyłęm złapać ostrości na koledze
nagle nasz kierowca dostaje "cynk", że są nosorożce.... pędziemy zatem w miejsce ich "zbiórki"
zwierzęta te mają bardzo słaby wzrok, ale za to mocno wyostrzony węch.... nie widza nasz, a z pewnością czują intruzów...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Super byc tak blisko nosorozcow Jaki sprzecik miales ze soba?
http://www.addicted-to-passion.com
po 3 godzinach wracamy do campu... bardzo żałujmey, że nie udało nam się zobaczyć żadnego kota, ale to tak naprawdę dopiero pierwszy dzień, a przed nami jeszcze ponad 2 tygodnie
nas naszym bajorkiem, nad którym wczoraj wieczorem były słonie, widzimy jeszcze mocno niemrawego hipcia
i krokodyla
Grube i niezgrabne hipopotamy, moczą się całymi dniami w chłodnej wodzie. W istocie są poważnym zagrożeniem dla człowieka. Sprawiają wrażenie opasłych leniuchów, które, co chwila szeroko ziewają, ale w rzeczywistości bardzo szybko biegają i niezbyt przepadają za ludźmi. Zupełnie nie przeszkadza im jednak sąsiedztwo krokodyli, z którymi dzielą się wodnymi sadzawkami.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Marylko.. 70-200 nikona
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
opuszczamy nasz norkę i udajemy się na północ.. tą noc spędzimy w Roys Camp, blisko buszmenów...
po drodze widzimy ładne stadko antylop kama
dojeżdzamy do Otjiwarongo, gdzie robimy zakupy, bo przez najbliższe 3 nie nie spotkamy się z żadną cywilizacją... zero sklepów, zero stacji beznowwej, zero zasięgu w telefonie Tankujemy jeszcze w Otawi za 550 N$ i poźnym wieczorem docieramy na nasz Roys Camp. Najważniejsze, że śpimy w domkach... bo wieczorem temperatura spada poniżej 10 stopni.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Supr! I wystarczyl ci? Bez zadnego extendera? A mogles opuszczac samochod w celu robienia zdjec? Bo wiele zdjec wyglada jaby bylo robionych z bardzo niska...
http://www.addicted-to-passion.com
Marylko trochę mi brakowało długości zooma w pewnych momentach, kupiłem przed wyjazdem telekonwerter TC-20 E III, ale założyłem go tylko raz... strasznie pogarszała sie jakość zdjęć przez niego..
w Erindi nie można było opuszczać samochodu, chyba że w tym jednym przypadku, pod termitierą. Generalnie nie powinno się opuszczać samochodu, ale ciśnienie na dobre zdjęcie było wyższe od rozsądku i wiele razy olewałem ogólnie przyjęte zalecenia kulminacja nastąpiła, jak lew koopulował z dziewczynką, a ja chciałem mu zrobic dobre zdjęcie... wyszło nieostre, bo do mnie wystartował
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
O jacie, no to jestes hardkor! Dobrze, ze byles szybszy od niego No my wlasnie tez ten konwerter mielismy tylko wtedy do Canona i byl taki sam problem...szczegolnie ze spadala ilosc swiatla no i ostrosc juz byla nie ta...
W Tanzanii nie bylo szans opuscic samochodu. Gdyby to ktos zauwazyl to grozily duze kary i odebranie licenji przewodnikowi wiec nawet sie nie wychylalismy ale czasami tez mialam ogromna ochote
http://www.addicted-to-passion.com
Faktycznie, zdjęcia jak żyleta...albo i dwie ....
Przy takiej przygodzie i wysokości adrenaliny temperatura mogłaby spaść nawet do 0....byle mi w cycki było ciepło i heja do przodu!
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Marylko...my w zasadzie podróżowalismy sami, po mało utartych szlakach.. parki bez ogrodzeń, nie widziliśmy prawie nikogo... poza kompanami w samochodzie przed każdym wjazdem była tablica co wolno, a czego nie.. ale nie raz ponosiła mnie ułańska fantazja...
Momita... ja adrenalinę czuję do teraz, jak wywołuję zdjęcia
takie jak to np. mało ostre, ale nie zdążyłęm złapać ostrości na koledze
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...