Jesteś tutaj
--------------------
No wlasnie - jakie są Wasze preferencje? W moim przypadku zawsze mamy ze soba male podreczne plecaczki, ale juz co do tego glownego bagazu - to mam dylemat. Ostatnio na Okęciu zauwazylem, ze wsrod odlatujacych zupelnie nie bylo takich, ktorzy mieli ze soba plecaki. Wszyscy z ukolkowionymi torbami. Mialem okazje gadac z czlowiekiem, ktory na trampingowa wyprawe do Peru i Boliwii wybral sie z taka torba, budzac powszechna radosc, a jednak - w trakcie wyprawy ludziska mu zazdroscili, boe kiedy inni targali swoje plecaki, on tylko ciagnal swoja torbe nie wkladajac tyle wysilku.
Marinik, ja zawsze mam torbę na kółkach. Czasami daje to dużo śmiechu np w Etiopii po bezdrożach z torbą na kółkach . Nie mogę jechać z plecakiem bo mam jeszcze plecak ze sprzętem fotograficznym i jakąć małą torbę podręczną wiec jak jeszcze wezmę plecak to gdzie to wszytko powieszę na sobie?
Jakoś nigdy torba mi nie przeszkadzała, choć często zastanawiam się czy jednak nie kupić plecaka ale zawsze zadaję sobie pytane po co? Nigdy torba nie stanowiła problemu a dzięki temu łatwiej też coś z niej wyciagnąć gdy nie można się rozpakować w hotelu. Z plecaka z dna to raczej ciężko coś wyciągnąć. Większość moich znajomych też jedzie z torbami na kółkach. Ale pewnie zdania będą podzielone
bez-granic.pl
To ja też coś w tym temacie skrobnę.
Jak jechaliśmy do Brazylii (w tym do Amazonii) niektórzy wpadli na pomysł wzięcia plecaka. Potem zaczęli namawiać wszystkich innych, żeby wzięli plecaki. Ja się nie skusiłam, chociaż miałam obawy jak sobie dam radę z walizką na kółkach w dziczy
Koniec końców - 4 osoby miały walizy na kółkach, jedna mega duży plecak, a jedna pojechała tylko z podręcznym (bez aparatu i kamery, bo jej ukradną, bez lornetki, bez kosmetyków). Osóbka z plecakiem męczyła się niemiłosiernie, osoby z walizami - miały luzik. Osóbka z podręczną miękką torboą - musiała ją jednak nadawać przy kolejnych lotach i żyła w ciągłym strachu, że coś jej zniszczą Dobra waliza na 4 kółkach (w moim przypadku - od 6 lat z lekkimi przerwami jeździ wciąż ta sama stara torba) jest niezatąpiona Tak jak Filos pisze - można mieć dzięki temu mały plecaczek podręczny (bądź większy na aparaty-ale u mnie to się nie sprawdza) i dzięki temu wciąż jedną rękę wolną przy przemieszczaniu
A swoją drogą - zarówno jak leciałam do Peru, jak i do Kenii- wszyscy mówili, że powinnam brać plecak. Ja i tak wiedziałm swoje
zawsze biorę ze sobą małą skorupę na 4 kólkach... raz wziąłem ze sobą do Namibii plecak (ze względu na wszedobyslki kurz i piach) i było to pierwszy i ostatni raz..
O jak dobrze, ze tan temat powstal pomogl mi podjac ostateczna decyzje, bo juz sie nad plecakiem zastanwialam
Jednak waliza na kolkach gora
ale fajne te emotki
Filos 2 plecaki to dla sprytnego Polaka przecież nie problem Jak tył jest cały zajęty to zostaje jeszcze przód i tak też raz chodziłem chyba po wąskiej Wenecji. Trzeba jednak uważać przy skrętach aby kogoś nie znokautować torbą .
Dopóki wagowo się nie przesadza to da się przeżyć ale jeśli kilka godzin wisi na plecach 10kg, na brzuchu 10kg to trzeba szykować się po przyjeździe z wyprawy do .... sanatorium . Dlatego czasem te kółka to jednak jest dobra rzecz.
Pewnie, że nie problem Polak wszytko potrafi.
Nie zapomnę jak w Wietnamie podjechał po nas malutki, chudziutki Wietnamczyk żeby zabrać nas z przystani do hotelu. Niestety "tuk-tuk" to był rower a do niego przyczepiona mała przyczepka. Do załadowania były 4 duże walizy Dzięki temu że byly to walizki to można było je położyć jedna na drugą a na tą stertę musiałem jeszcze wejść ja, żeby to jakoś trzymać Myślałem, że umrę ze śmiechu jak jechaliśmy przez miasto i wszyscy lokalesi klaskali ale bardziej mi było żal tego chłopiny co musial to wszytko dopedałować do hotelu. Oj turyści są bez serca
gdyby były plecaki to raczej musielibyśmy je targać na plecach te kilka kilometrów bo na ten wózeczek raczej by nie weszły a przynajmniej ja bym tego nie utrzymał w cąłości
Ale szczerze to marzy mi się podróż z plecakiem jak za starych, dobrych młodzieńczych lat. Może jeszcze kiedyś, kto to wie....
bez-granic.pl
Ja jestem jak najbardziej plecakowa - uwielbiam miec plecak na plecach i mocno podwiązany w pasie - wtedy ciężaru nie czujesz, a ręce wolne i lepiej chodzic po zatłoczonych ulicach miasta - wyciągnąc coś z plecaka można dołem, górą lub bokiem, jak się ma wprawe to i ściągać nie trzeba.
Wiem, ze teraz wygląda trochę inaczej bo dochodzi kupe sprzętu i to już daje kilogramy...:) DO tego plecak to bezpieczeństwo - ciezko wyrwać /zerwac plecak z plecow, plecak chroni tyły w niebezpiecznych uliczkach i wystawia wizytówkę - jestem plecakowicz nie mam kasy. Walizka to już wyższy status społeczny, więcej kasy na koncie, większy budżet w podrózy - łepszy kąsek dla złodzieji, bo więcej dobroci w takiej walizce.
Ja osobiście nie mogę się doczekać, kiedy znów założę plecak na plecy......
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Otoz to - Filos. Tez mi sie plecak kojarzy bardziej turystycznie. Jednak - wygoda ma priorytet i tylko zal coraz bardziej, ze plecak czeka i czeka, a doczekac sie nie za bardzo moze.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Racja momi - dawno temu plecaki byly bez pasow biodrowych, te nowe daja komfort duzy, tym niemniej - wszystko dzwigasz. A do samolotu robisz z plecaka kokon ( w sensie ofoliowania) ?
Moje Pstrykanie i nie tylko
nie nigdy nie foliowałąm - musisz tylko pospinac do kupy paski, a przy duzych plecakach - jaki mialam w Azji - nie rzucają na taśme tylko ida bokiem jako niewymiarowe bagaże
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/