--------------------

____________________

 

 

 



Skiathos i Skopelos - dlaczego warto tam jechać?

187 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Plumeria
Obrazek użytkownika Plumeria
Offline
Ostatnio: 2 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Fajny rejsik, dużo atrakcji i pewnie dlatego wszystko biegiem.

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Plumeria,

Jak już wyżej pisałam to są minusy zorganizowanej wycieczki, gdzie jest program, do którego musisz się dostosować.

Bez względu na to czy ci to narzucone tempo odpowiada, czy nie.

Ale na drugi dzień zrobiliśmy sobie objazd podobnych miejsc - tylko, że od strony lądu - i tu już mieliśmy pełną swobodę ile czasu i gdzie zatrzymamy się...

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Po dobiciu do nabrzeża postanawiamy kontynuować nasze wczorajsze zwiedzanie stolicy.

Zaczynamy od Placu Katedralnego, gdzie wczoraj zakończyliśmy.

Wokół placu i w sąsiednich uliczkach zgrupowały się eleganckie restauracje. I nie są to typowe greckie tawerny z kraciastymi obrusami i drewnianymi ławami...

Tutejsze uliczki bardziej przypominają Francuską Riwierę, czy jakiś modny włoski kurorcik, gdyż wyraźnie przeważają tu restauracje z kuchnią włoską i francuską.

Wystrój elegancki, niektóre wnętrza wręcz dizajnerskie.

Klasa i styl – każdy tu znajdzie coś dla siebie!!!

W pobliżu jednej z knajpek stoi jeszcze jedna pamiątka z filmu – trójkołowy zielony samochodzik, obecnie już nie na chodzie, ale chyba skutecznie reklamujący restaurację.

Teraz zamierzamy zdobyć drugie wzgórze wznoszące się nad miastem.

Tu już panuje inna atmosfera, bardziej światowa, wymuskana, nazwy knajpek też brzmiące z angielska.

Na szczęście uliczki takie same - wąskie, strome i wijące się w górę, choć o wiele bardziej zadbane i ukwiecone. Widać taka wersja bardziej pod turystów!

 

Mariola

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 23 godziny 11 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Apisku, słiczne i klimatyczne to miasteczko Preved można by tu spacerować albo siedzieć w knajpkach godzinami

No trip no life

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Nelcia, na obu wysepkach są wyjątkowo ładnie położone główne ich miasteczka!

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Dochodzimy do szczytu drugiego wzgórza, na którym wznosi się cerkiew Panaga Limnia z pięknie zdobioną białą dzwonnicą.

Odpoczywamy chwilę w zacienionym patio kościelnym wśród obsypanych owocami drzewek pomarańczowych.

W dół schodzimy uliczkami biegnącymi w pobliżu skalnego klifu opadającego do Starego Portu. Rozciąga się stąd fantastyczny widok na zalesiony półwysep Bourtzi oraz port z łodziami rybackimi, choć trafiają się tu i wypasione jachty...

Mijamy najstarszą w mieście tawernę Anemos.

Wejście jest od ulicy, następnie przechodzi się przez całą kamieniczkę, gdzie są stoliki w klimatyzowanym pomieszczeniu i wychodzi się na taras wiszący dosłownie nad wodą. I znów oszałamiające widoczki!!!

Schodząc do portu mijamy jeszcze cały ciąg restauracji i koktajl barów takich bardziej w młodzieżowym stylu, z głośną muzyką.

I już jesteśmy w Starym Porcie, w którym cumują łodzie rybackie oraz nieduże statki wycieczkowe.

Naprzeciwko morza ciągną się tradycyjne greckie tawerny, i kawiarnie....

Dla mnie ten Stary Port jest o wiele bardziej klimatyczny niż Nowy.

Miejsce to też kojarzy mi się z filmem „Mamma Mia”, bo to właśnie tu wsiadają na stateczek zarówno przyjaciółki Donny (Meryl Streep), jak i wynajmują jacht trzej ojcowie panny młodej, jako że się na regularnie kursujący stateczek spóźnili.

Po wejściu filmu na ekrany w 2008 roku nastąpił masowy napływ turystów na obie wysepki, który trwał 2-3 lata, potem wszystko wróciło do normy i zainteresowanie wyspami spadło...

Podobna historia była zresztą z filmem „Kapitan Corelli” - wówczas Kefalonia zyskała popularność, czy z „Pod słońcem Toskanii” gdy tłumy ruszyły na Cortonę, albo po „Jedz, kochaj, módl się”, gdy Bali przeżywało oblężenie...

Zawsze jakieś miejsce ma swoje „pięć minut”gdy jakiś film rozreklamuje je wśród milionów widzów!!!!

Na koniec pobytu w stolicy idziemy do najpopularniejszej tutejszej wypożyczalni samochodów Aegancar, by wziąć jakieś auto. Decydujemy się na małe Daihatsu, mamy więc zapewniony dzisiejszy powrót do hotelu, całodzienną wycieczkę po wyspie w dniu jutrzejszym oraz dojazd do portu na popołudniowy prom na Skopelos pojutrze.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Następnego dnia, mając już auto, zamierzamy zwiedzić północne wybrzeże wyspy.

Nie ma tu żadnych hoteli, pensjonatów ani wiosek. Drogi są marne, przeważnie szutrowe, a bywają jeszcze gorsze - polno-leśne z potężnymi koleinami...

Aby się dostać na północny-wschód z naszego hotelu leżącego na południowym-zachodzie musimy objechać cała wyspę. Nie da rady przez środek, na skróty, gdyż jest tam trudno dostępny teren górzysty.

Ale odległości są tu niewielkie.

Jedziemy zatem dobrze nam znaną szosą do stolicy i na przedmieściach skręcamy w wąską kręta drogę prowadzącą w kierunku gór.

Jako, że na wyspie nie ma wielu zabytków, chcemy zobaczyć choć te nieliczne.

Najbardziej znanym klasztorem jest Evangelistria znajdujący się w głębi lądu.

Klasztor leży w kotlinie górskiej otoczonej lasami, ale z parkingu widać w dole morze.

Jest jeszcze wcześnie, więc prawie nikogo tu nie ma.

Po wejściu na dziedziniec widzimy stojącą w centralnym punkcie cerkiew, którą wokół otaczają zabudowania przeznaczone dla mnichów.

Wnętrze cerkwi pełne jest starych ikon i sciennych malowideł.

Wszędzie jest masa kwiatów i kotów!!!

Stare mury dają dużo cienia, więc czuje się tu przyjemny chłód.

 

Po zwiedzeniu cerkwi zachodzimy do sklepiku prowadzonego przez zakonników. Od wieków produkują tu wino i nalewki z lokalnych owoców, które słynne są do dzisiaj. Można je tu popróbować i kupić, jak również różne gatunki miodów i konfitur.

Zaglądamy do kapliczki, w której modli się paru mnichów i wchodzimy na dzwonnicę.

W klasztorze miało miejsce ważne wydarzenie historyczne, gdyż właśnie tu po raz pierwszy powiewała grecka flaga od 1807 roku.

Okolica monastyru jest równie malownicza, robimy więc sobie krótki spacerek.

Mariola

Plumeria
Obrazek użytkownika Plumeria
Offline
Ostatnio: 2 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Masz rację z tymi wyjazdami pod wpływem filmów. Pamiętam, że sprawdzałam po Mamma Mia, gdzie film był kręcony i wyszło, ze w paru miejscach, ale to co tu pokazujesz baaardzo mi się podoba !

Apisku rozumiem, że cały wyjazd organizowałaś sama, bez biura podróży ?

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Plumeria,

Plenery kręcono w kilku miejscach: na Skiathos, Skopelos, Thassos, w Damouchari w Grecji kontynentalnej, a nawet w Kalifornii.

Ale chyba najwięcej na tych dwóch pierwszych wyspach!!!!

Wyjazd organizowałam sama, jak zresztą wszystkie tegoroczne. Mam dużo czasu i stwierdziłam, że to knucie -  to bardzo fajne zajęcie.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Po zwiedzeniu klasztoru kierujemy się na zachód i w pewnym momencie mijamy malutką cerkiewkę Taxiarches ze źródełkiem tworzącym wodospad.

To stara cerkiewka ukryta w lesie, w pobliżu nie ma nikogo, wszystko zamknięte na głucho, więc tylko obchodzimy ją dookoła.

A następnie jedziemy zobaczyć restaurację Panorama, o której czytałam, że oprócz tego, że jest tu doskonała włoska kuchnia, to rozciąga się stąd piękny widok na stolicę wyspy.

I rzeczywiście!!!

Jesteśmy o tej porze jedynymi gośćmi, za wcześnie by coś zjeść, więc delektujemy się frappą i widoczkami. Właściwie z tego miejsca widać nieomal całą wyspę. Musi tu być fantastycznie o zachodzie słońca.

W okolicy jest jeszcze kilka willi, a w nich pokoje do wynajęcia, jak głoszą napisy na bramach.

Widoki wspaniałe, ale do plaży daleko. Choć jak się ma samochód, to na wyspie wszędzie jest blisko...

Dalej już nie ma żadnych zabudowań.

Cały czas jedziemy górami, a po obu stronach drogi ciągnie się las piniowy na przemian z drzewami oliwkowymi.

Na poboczach  rosną rosną oleandry i olbrzymie żarnowce, niektóre obsypane jeszcze żółtymi kwiatami, ale większość już przekwita...

Teraz naszym celem jest kolejny zabytek wyspy, czyli średniowieczna forteca Kastro, którą mieliśmy okazję widzieć już wczoraj.

Niestety czasu było za mało, by spokojnie po niej pobuszować!!!!

Skręcamy w boczną drogę, po paru kilometrach kończy się asfalt i zaczyna szuter. Nie byłoby jednak źle, gdyby nie okresowy strumień płynący tą polną drogą i rzeźbiący z niej głębokie koleiny.

Nasz biedny maluszek kolebie się z boku na bok, mąż nawet się zastanawia, czy go gdzieś tu nie porzucić i dalej iść pieszo.

Ale po pierwsze nie wiadomo jak stąd daleko do fortecy, a po drugie droga jest tak wąska i bez żadnego pobocza, że całkiem byśmy ją zatarasowali....

Cóż robić, z prędkością 5km/godzinę jedziemy dalej..

Na zakręcie jest mały szałasik, a w nim tawerna z kilkoma stolikami.

Stąd już widać parking w pobliżu twierdzy.

Mariola

Strony

Wyszukaj w trip4cheap