Antenka, wkrótce podzielę sie moimi wrażeniami z czerwcowego pobytu na Skiathos i Skopelos. A jeśli chodzi o najbliższe plany to Kostaryka z Panamą, ale dopiero w styczniu...
Apisku, pokazałem tą relację żonie... i.... przyczyniasz się do rozbicia małżeństwa a tak na poważnie, mnie miasta nigdy nie ciągnęły, raczej przygoda, dzicz i jeszcze raz przygoda
żona ma rodzinę w Van, leci tam na wakacje z córą, ja wybrałem przeciwny kierunek....życie
teraz zabiram się za Twoją Alaskę, choć jak pomyślę o wizach.. to pewnie tym razem się złamię
Lordziu, ty wiesz, że ja też niemiastowa, a jednak jest kilka, które mi się podobają. Szczególnie takie, gdzie góry spotykają się z morzem, a jeszcze jak jest zielono....
Ja naprawdę nie wiem dlaczego wszyscy mają awersję do załatwiania wiz amerykańskich!!!! W zeszłym roku skończyła mi się wiza i przed wyjazdem do San Diego byłam w ambasadzie na rozmowie. W czasie czekania na swoją kolejkę "obsłużono" z 30 osób i tylko od jednej dziewczyny nie wzięto paszportu - czyli odmowa wizy.
Kompletnie inna była sytuacja, gdy po raz pierwszy załatwiałam wizę w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku i wtedy to rzeczywiście z 20% tylko dostawało.Teraz to wydaje mi się, że to zwykła formalność.
A jest wiele miejsc - szczególnie parki narodowe w Kalifornii, no i kanion Colorado - które naprawdę warto odwiedzić, więc mając taką wize ważną na 10 lat, można zrobić parę fajnych wycieczek.A Alaska była dla mnie od zawsze marzeniem, a w rzeczywistości okazała się najwspanialszym miejscem, które widziałam! Więc radzę ci jednak tą wizę załatwić i samemu się przekonać.
Aspisku, doczytałam i bardzo, bardzo dziękuję za tak piękne pokazanie Vancuver... jestem mega wdzięczna za tak dokładny opis, mój DZ opowiadał mi z zachwytem o tym mieście, ale dopiero po Twojej relacji widzę, że faktycznie warte jest zobaczenia *preved*. Na długi czas zostawiam wirtualne wspomnienia, ale na listę wpisano (oj sporo przed Alaską jednak )
No oczywiście jako wierny czytelnik już czekam na Twoje dalsze relacje
O Apisku jeszcze raz przejrzałam sobie zdjęcia i powiem Ci...widzę siebie nad taką zatoką , na drewnianym pomoście z kubkiem kawy..... cudne, piękne miejsce do mieszkania....Vankuwerczycy to szczęściarze..:)
Dziękuję za bardzo ciekawą relację i biegnę teraz do Grecji..:)
Apisku, doczytałam, dooglądałam i jestem zachwycona tym miastem. Dzięki śliczne za kolejną rewelacyjną relację
Apisku- ślicznie dziękuję I ciekawa jestem, gdzie następnym razem Was poniesie
Asia, Antenka,
Fajnie, że wam się "moje" Vancouver podobało!!!!
Antenka, wkrótce podzielę sie moimi wrażeniami z czerwcowego pobytu na Skiathos i Skopelos. A jeśli chodzi o najbliższe plany to Kostaryka z Panamą, ale dopiero w styczniu...
Mariola
Apisku, pokazałem tą relację żonie... i.... przyczyniasz się do rozbicia małżeństwa a tak na poważnie, mnie miasta nigdy nie ciągnęły, raczej przygoda, dzicz i jeszcze raz przygoda
żona ma rodzinę w Van, leci tam na wakacje z córą, ja wybrałem przeciwny kierunek....życie
teraz zabiram się za Twoją Alaskę, choć jak pomyślę o wizach.. to pewnie tym razem się złamię
pozdrówki
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Lordziu, ty wiesz, że ja też niemiastowa, a jednak jest kilka, które mi się podobają. Szczególnie takie, gdzie góry spotykają się z morzem, a jeszcze jak jest zielono....
Ja naprawdę nie wiem dlaczego wszyscy mają awersję do załatwiania wiz amerykańskich!!!! W zeszłym roku skończyła mi się wiza i przed wyjazdem do San Diego byłam w ambasadzie na rozmowie. W czasie czekania na swoją kolejkę "obsłużono" z 30 osób i tylko od jednej dziewczyny nie wzięto paszportu - czyli odmowa wizy.
Kompletnie inna była sytuacja, gdy po raz pierwszy załatwiałam wizę w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku i wtedy to rzeczywiście z 20% tylko dostawało.Teraz to wydaje mi się, że to zwykła formalność.
A jest wiele miejsc - szczególnie parki narodowe w Kalifornii, no i kanion Colorado - które naprawdę warto odwiedzić, więc mając taką wize ważną na 10 lat, można zrobić parę fajnych wycieczek.A Alaska była dla mnie od zawsze marzeniem, a w rzeczywistości okazała się najwspanialszym miejscem, które widziałam! Więc radzę ci jednak tą wizę załatwić i samemu się przekonać.
Mariola
Piękne miasto, az chcialoby sie tam być.
ghosta
Aspisku, doczytałam i bardzo, bardzo dziękuję za tak piękne pokazanie Vancuver... jestem mega wdzięczna za tak dokładny opis, mój DZ opowiadał mi z zachwytem o tym mieście, ale dopiero po Twojej relacji widzę, że faktycznie warte jest zobaczenia *preved*. Na długi czas zostawiam wirtualne wspomnienia, ale na listę wpisano (oj sporo przed Alaską jednak )
No oczywiście jako wierny czytelnik już czekam na Twoje dalsze relacje
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Ghosta, Zajączku,
Dzięki i fajnie, że wam również Vancouver przypadło do gustu...
Już wkrótce opiszę moje ukochane - ponad wszystko!!!! - wysepki greckie.
Mariola
O Apisku jeszcze raz przejrzałam sobie zdjęcia i powiem Ci...widzę siebie nad taką zatoką , na drewnianym pomoście z kubkiem kawy..... cudne, piękne miejsce do mieszkania....Vankuwerczycy to szczęściarze..:)
Dziękuję za bardzo ciekawą relację i biegnę teraz do Grecji..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/