Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Dawno już nic nie pisałam, bo po wiadomości o zamknięciu forum opadły mi skrzydełka.
Teraz zbieram się w sobie...może jakoś pójdzie..
W czerwcu 2015 wybrałam się z koleżanką na objazdówkę "Iberyjskie czary" z RT.
Lot był bezpośredni z Gdańska do Faro.
Zostaliśmy zakwaterowani w małej miejscowości Monte Gordo około 4 km od granicy z Hiszpanią.
Hotel był skromny, ale jak dla mnie wystarczający na trzy noce pobytu.
Iwona
Iwonka pisz pisz KOchana.....forum działa i śmiga niczym szalona ostryga! Każda relacja mile widziana...:) szczególnie Portugalia, mało relacji mamy.....
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
basia35
Drugiego dnia ruszyliśmy w zaplanowaną trasę:
Sewilla, Evora, Fatima, Batalha,Obidos,Sintra,Cabo da Roca, Lizbona, Algarve.
Naszą przewodniczką była Anita Ziegler z RT,
fajna babka z poczuciem humoru, dobrze zorganizowana i z dużą wiedzą, którą umiała przekazać.
Sewilla - stolica Andaluzji urzekła mnie od pierwszej chwili, upalne miasto z charakterem.
Zaczęliśmy zwiedzanie od obejrzenia areny do walki byków Plaza de Toros de la Maestranza.
Kapliczka torreadorów.
Najstarsza dzielnica Sewilli Santa Cruz z ogromną gotycką katedrą i mauretańską dzwonnicą La Giralda.
Spacer promenadą Cristobal Colon i jeden z symboli miasta - wieża Torre de Oro.
Wspaniałe miejsce w Sewilli - Plac Hiszpański.
Iwona
Następnego dnia po noclegu w hotelu w okolicy Sewilli przekroczyliśmy granicę
i znależliśmy się w Portugalii.
Najpierw zwiedzaliśmy malowniczą Evorę i słynną Kaplicę Czaszek.
Cała starówka w Evorze jest wpisana na światową listę UNESCO.
Kościół Sao Francisco wewnąrz znajduje się Capela dos Ossos, czyli Kaplica Czaszek.
Przed wejściem widnieje optymistyczny napis
"My, kości tutaj złożone, waszych kości oczekujemy".
Ściany i kolumny kaplicy są wyłożone ponad 5 tys. kości zakonników.
Charakterystyczne portugalskie płytki zwane azulejos,
można spotkać wszędzie: w kościołach, restauracjach, na fasadach kamienic.
Licząca prawie 2 tys. lat rzymska świątynia Templo Romano,
jedna z najlepiej zachowanych na na Półwyspie Iberyjskim.
Evora jest nazywana "Megalityczną stolicą Półwyspu Iberyjskiego.
Blisko niej znajduje się obszar megalityczny Almendres, starszy od Stonehenge w Anglii o 2 tys. lat !!!
Po zwiedzaniu czas na posiłek, jako że w ramach wycieczki mieliśmy opcję HB,
tzw. lunch spożywaliśmy we własnym zakresie.
Kuchnia portugalska jest jeszce mało znana, ale mnie przypadła do gustu.
Bacalau to ..suszony dorsz, który w Portugalii zrobił furorę i ponoć umieją wyczarować z niego nawet do 100 dań.
Widok bacalau nie budził we mnie najciekawszych skojarzeń, ale po spróbowaniu okazał się świetny.
A na deser słodkości... kupione w pastelarii, czyli cukierni.
Przepyszne ciastka, pastel de nata.
Iwona
Czekamy, czekamy na dalszy ciąg
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
Dzięki, ze ,mnie wspieracie, coś opornie mi idzie,muszę się rozkręcić.
Iwona
Dzień 3 - cd
Po zwiedzeniu Evory, ruszamy do Fatimy.
Niestety po przyjeżdzie jeszcze słonecznie, ale pod wieczór zimno i deszczowo.
Jak się okazuje, nie pierwszy raz to się zdarzy.
Sporo zdjęć robiłam przy zachmurzonym niebie i było chłodno.
Wszyscy czekaliśmy na ostatnie dwa dni w Monte Gordo licząc, że się wygrzejemy i poopalamy.
Ale nie było nam dane. Pogoda zawiodła i to był jedyny minus wycieczki.
Na razie Fatima wita nas słoneczkiem. Zwiedzamy Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej.
Kaplica objawień.
Groby Łucji i Jacynty, którym ukazała się Matka Boska!
Niestety Fatima mnie trochę rozczarowała lub moje wyobrażenie o niej było lepsze.
Wokół sanktuarium roi się od sklepików z dewocjonaliami, ale tego się spodziewałam.
Natomiast można sobie kupić różnie organy z wosku np. żoładek, jelita, serce, nogę i inne ,
które po spaleniu ponoć działają już sprawnie.
Komercja, komercja... a także obsluga w hotelu w Fatimie najmniej przyjemna.
To zdanie z różnych grup pielgrzymkowych.
Iwona
Oj, nie Jezus !
Jorguś
Dzięki..poprawiłam... tak to jest, jak leje i nieprzytomną ma się głowę.
Iwona
Dzień 4.
Po śniadaniu wyruszamy w deszczową pogodę do Batalha, znanego głównie z pięknego klasztoru Santa Maria de Wiktoria, zwanego perłą późnego gotyku. Powstał dla upamiętnienia zwycięstwa króla Jana I nad Hiszpanami pod Aljubarrotą.
Jednak stwierdzam, że brak lazurków jest mocno odczuwalny przy robieniu zdjęć.
Potem ruszamy do Obidos -„miasta królowych” zaliczanego do siedmiu cudów Portugalii.
Jest to urokliwe miasteczko, z krętymi uliczkami i bielonymi kamienicami, sklepami z ceramiką i pamiątkami.
Otaczają go średniowieczne mury obronne.
Bardzo mnie urzekło swoim klimatem.
Lokalną specjalnością jest doskonały likier wiśniowy Ginja
podawany w czekoladowych kieliszkach.
Oczywiście nie omieszkałam go zdegustować i kupić, bo jest bardzo smaczny.
Wzięlam jeszcze likier czekoladowo - wiśniowy, ktory jak dla mnie był wyśmienity.
Większość kupuje w Portugalii wino Porto, z którego słynie ten kraj.
Po wejściu przez bramę prowadzącą do miasteczka...
Iwona