Dzieki za ten Wietnam w szczególności, bo byłam w kwietniu, ale marzy mi sie wkrótce powtórka - własnie Sajgon ( bo mam lekki niedosyt ) i odpoczynek na MuiNe. Tęsknię do wietnamskiej kuchni. W moim odczuciu to ścisła czołówka kuchni światowej!
Jesli zas chodzi o północ Wietnamu - HaNoi i Sapa - to moim zdaniem ludzie tam raczej bardziej zdystansowani, chłodniejsi niż ci z południa. W ogóle pólnoc wydała mi się jakaś przyszarzała, mniej energetyczna...
-- w Sajgonie pilnujcie swoich torebek jak oka w głowie (2 osoby na motorku, pasażer podcina nożem pasek i zrywa w locie). Stadard, ale grunt to nie wpaść w rutyne i przesadny, wakacyjny luz
-- w Mui Ne (Wietnam) - najtaniej (jakies 3 razy taniej niż w knajpach w centrum) to iść do rybaków i zagadać z nimi bezpośrednio. Oni ryby i owoce morza sprzedają dalej do knajp i nie za bardzo chcą detalicznie sprzedawać turystom. Ale się da. I Warto. Do tego wrzucą te labngusty od razu na grilla i upieką. Stolik plastikowy na plazy, łupiny i odpadki zrzuca się w piach
-- Coron (Filipiny)- najlepsze żarcie polecam w La Serenita na pirsie (tylko uważać na kelnerki dopisujące do rachunku coś od siebie). Romantycznie..... Jest też knajpa , która za 100 peso za KG zrobi nam z grilla lub pieca rybe , która sobie kupimy na sasiednim targu. Romantycznie juz nie jest ale dobrze i tanio.
Poza tym przyglądam się z zaciekawieniem i pozdrawiam
Tempo relacji iście mistrzowskie! Tak lubię
Dzieki za ten Wietnam w szczególności, bo byłam w kwietniu, ale marzy mi sie wkrótce powtórka - własnie Sajgon ( bo mam lekki niedosyt ) i odpoczynek na MuiNe. Tęsknię do wietnamskiej kuchni. W moim odczuciu to ścisła czołówka kuchni światowej!
Jesli zas chodzi o północ Wietnamu - HaNoi i Sapa - to moim zdaniem ludzie tam raczej bardziej zdystansowani, chłodniejsi niż ci z południa. W ogóle pólnoc wydała mi się jakaś przyszarzała, mniej energetyczna...
Pozdrawiam
Z ostatnich 2 tygodni od znajomych:
-- w Sajgonie pilnujcie swoich torebek jak oka w głowie (2 osoby na motorku, pasażer podcina nożem pasek i zrywa w locie). Stadard, ale grunt to nie wpaść w rutyne i przesadny, wakacyjny luz
-- w Mui Ne (Wietnam) - najtaniej (jakies 3 razy taniej niż w knajpach w centrum) to iść do rybaków i zagadać z nimi bezpośrednio. Oni ryby i owoce morza sprzedają dalej do knajp i nie za bardzo chcą detalicznie sprzedawać turystom. Ale się da. I Warto. Do tego wrzucą te labngusty od razu na grilla i upieką. Stolik plastikowy na plazy, łupiny i odpadki zrzuca się w piach
-- Coron (Filipiny)- najlepsze żarcie polecam w La Serenita na pirsie (tylko uważać na kelnerki dopisujące do rachunku coś od siebie). Romantycznie..... Jest też knajpa , która za 100 peso za KG zrobi nam z grilla lub pieca rybe , która sobie kupimy na sasiednim targu. Romantycznie juz nie jest ale dobrze i tanio.
Poza tym przyglądam się z zaciekawieniem i pozdrawiam
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Fajne klimaty, piękne zdjęcia.
Witojcie Miło, że ktoś podczytuje może się na co przyda
Zaczynają sie tłumy (czyt. 2 małe grupki) więc zmykamy w górę by popłynąć na lunch na jednej z małych wysepek.
I już widać..
Tu mogłabym leżeć i leżeć i leżeć......
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Zacumowali i dalej w wodę szukać rybek....A kapitan pichci...
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
W wodzie po kostki meduzy, trza uważać.
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Grill nabiera rozpędu, a my dalej z machami pod wodą, Nemo jest! Hurra! Kolorowe rybki, rozgwiazdy, bosssko!
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM