Nelcia, Momi, Asisko, Apisku, Lordziu, Tadzik , Joasia - widzę, że Was też Dordonia zauroczyła
joasiamac :
Piękne miasteczko! Wpisuję je koniecznie w program przyszłorocznych wakacji!
Czy campingi w tej okolicy są bardzo oblegane? Planujemy jechać z namiotem. Zwykle nie rezerwujemy miejsc na kampingach i nie mamy problemu, żeby gdzieś miejsce znaleźć. A jak jest w tej okolicy?
Joasia - my mieszkaliśmy w mobile home rezerwowanym przez Eurocamp, wiec nie wiem jak jest z miejscami na namiot, ale w okolicy widzuałam bardzo wiele campingów. Niektóre bardziej kameralne bez kompleksów basenowych były nad samą rzeką.
Nelcia to jedno z tych "pocztówkowych" miasteczek, ale praktycznie każde jest pięjne, więc może widziałaś jakieś inne fotki.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Po spacerze wąskimi uliczkami jedziemy do kolejnego urokliwego miasteczka połozonego jakieś 3 km dalej, do Beynac-et-Cazenac. Tu nad miastem króluje zamek Beynac, do którego trzeba sie dostać wąskimi, dosyć stromymi uliczkami. Taki "spacer" zajmuje okolo 15 minut. Co w pelnym słońcu i upale okolo 36 stopni jest dosyć wyczerpująco. Ale napewno warto.
widok na Dordonię - tu także można przepłynąć sie łodziami
Ponoć w Beynac kręcono sceny z filmu "Czekolada". Nie widzialam , ale musze to nadrobić
te kamienne domy z niebieskimi okiennicami to dla mnie bajka
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, mnie ta Dordonia chodzi po głowie już od zeszłego roku. Nasi przyjaciele - wielcy fani win francuskich - byli na 8-dniowym rejsie po Garonnie i Dordonii. Wypływali z Bourdeaux małym rzecznym stateczkiem, na którym było tylko 60 osób, a główną myślą przewodnią było zwiedzanie zamków i winnic.
Po rejsie zostali jeszcze na parę dni i już w swoim tempie przemierzali tą piękną krainę.
Strasznie mi się te miasteczka położone wzdłuż rzek i pośród zielonych wzgórz spodobały po obejrzeniu ich fotek i filmów, jak również sam stateczek no i atmosfera tam panująca.
Wieczorami mieli degustacje win, prelekcje sommeliera, a nawet szkołę gotowania z zastosowaniem win i koniaków.
Tylko cena trochę zaporowa - najtańsza kabinka ponad 2000 Euro na osobę....
Makono, mnie ta Dordonia chodzi po głowie już od zeszłego roku. Nasi przyjaciele - wielcy fani win francuskich - byli na 8-dniowym rejsie po Garonnie i Dordonii. Wypływali z Bourdeaux małym rzecznym stateczkiem, na którym było tylko 60 osób, a główną myślą przewodnią było zwiedzanie zamków i winiarni.
Po rejsie zostali jeszcze na parę dni i już w swoim tempie przemierzali tą piękną krainę.
Strasznie mi się te miasteczka położone wzdłuż rzek i pośród zielonych wzgórz spodobały po obejrzeniu ich fotek i filmów, jak również sam stateczek no i atmosfera tam panująca.
Wieczorami mieli degustacje win, prelekcje sommaliera, a nawet szkołę gotowania z zastosowaniem win i koniaków.
Tylko cena trochę zaporowa - najtańsza kabinka ponad 2000 Euro....
Dla mnie niestety trochę za drogo!
Apisku, ale fajny pomysl taki rejsik - tylko rzeczywiście troche drogo. Ja jeszcze w przyszłości chcialabym wynająć barkę i nią gdzieś poplynąć.
Ja do Dordonii jeszcze kiedyś wrócę, albo z dolotem do Bordoux i potem wynajęciem samochodu. Albo w opcji dojazdu z wypadem do Prowansji ,a potem objazd i powrót przez Langwedocje i Lazurowe.
P.S A wina były rzeczywiście dobre
Dla mnie Francja ma w sobie to coś, choć moja starsza córka zdecydownie woli Włochy.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Dziękuję za informację. Na taką odpowiedź po cichu liczyłam
Miejsce jest przepiękne. I jeśli cała okolica jest taka, to chcę tam być! Właśnie urabiam wszelkie okoliczności przyrody o przedłużenie wakacyjnego wyjazdu, aby nigdzie się nie musieć spieszyć i wszystko spokojnie obejrzeć
Asia , to samo miałam pisać, że dla mnie to są całkiem nieznane widoki.... cudnie! Jak z bajki o krasnoludkach...:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi, a wyobrażasz sobie, jak tam jest w zimie, gdy spadnie śnieg? Jak w filmach o Świetym Mikołaju
no weź Asia.....bo aż mnie łezka w oku...:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Nelcia, Momi, Asisko, Apisku, Lordziu, Tadzik , Joasia - widzę, że Was też Dordonia zauroczyła
Joasia - my mieszkaliśmy w mobile home rezerwowanym przez Eurocamp, wiec nie wiem jak jest z miejscami na namiot, ale w okolicy widzuałam bardzo wiele campingów. Niektóre bardziej kameralne bez kompleksów basenowych były nad samą rzeką.
Nelcia to jedno z tych "pocztówkowych" miasteczek, ale praktycznie każde jest pięjne, więc może widziałaś jakieś inne fotki.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Po spacerze wąskimi uliczkami jedziemy do kolejnego urokliwego miasteczka połozonego jakieś 3 km dalej, do Beynac-et-Cazenac. Tu nad miastem króluje zamek Beynac, do którego trzeba sie dostać wąskimi, dosyć stromymi uliczkami. Taki "spacer" zajmuje okolo 15 minut. Co w pelnym słońcu i upale okolo 36 stopni jest dosyć wyczerpująco. Ale napewno warto.
widok na Dordonię - tu także można przepłynąć sie łodziami
Ponoć w Beynac kręcono sceny z filmu "Czekolada". Nie widzialam , ale musze to nadrobić
te kamienne domy z niebieskimi okiennicami to dla mnie bajka
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Warto było się wspinać
Wejście do zamku Beynac. To tu kręcono jedną z wersji filmu Joanna d'Arc z 1999
zamek w całej okazałości
kajakarze
i trochę wnętrz
jeszcze widoczki z góry
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Potem, po krótkim odpoczynku schodzimy w dół.
A tak zamek Beynac preznetuje się z dolu , z pobliskiego parkingu
Jednak cała jego okazałośc widać z odległości kilku kilometrów
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, mnie ta Dordonia chodzi po głowie już od zeszłego roku. Nasi przyjaciele - wielcy fani win francuskich - byli na 8-dniowym rejsie po Garonnie i Dordonii. Wypływali z Bourdeaux małym rzecznym stateczkiem, na którym było tylko 60 osób, a główną myślą przewodnią było zwiedzanie zamków i winnic.
Po rejsie zostali jeszcze na parę dni i już w swoim tempie przemierzali tą piękną krainę.
Strasznie mi się te miasteczka położone wzdłuż rzek i pośród zielonych wzgórz spodobały po obejrzeniu ich fotek i filmów, jak również sam stateczek no i atmosfera tam panująca.
Wieczorami mieli degustacje win, prelekcje sommeliera, a nawet szkołę gotowania z zastosowaniem win i koniaków.
Tylko cena trochę zaporowa - najtańsza kabinka ponad 2000 Euro na osobę....
Dla mnie niestety trochę za drogo!
Mariola
Apisku, ale fajny pomysl taki rejsik - tylko rzeczywiście troche drogo. Ja jeszcze w przyszłości chcialabym wynająć barkę i nią gdzieś poplynąć.
Ja do Dordonii jeszcze kiedyś wrócę, albo z dolotem do Bordoux i potem wynajęciem samochodu. Albo w opcji dojazdu z wypadem do Prowansji ,a potem objazd i powrót przez Langwedocje i Lazurowe.
P.S A wina były rzeczywiście dobre
Dla mnie Francja ma w sobie to coś, choć moja starsza córka zdecydownie woli Włochy.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Dziękuję za informację. Na taką odpowiedź po cichu liczyłam
Miejsce jest przepiękne. I jeśli cała okolica jest taka, to chcę tam być! Właśnie urabiam wszelkie okoliczności przyrody o przedłużenie wakacyjnego wyjazdu, aby nigdzie się nie musieć spieszyć i wszystko spokojnie obejrzeć
Widok z odległości kilku km na zamek - czad!