Poziom trudności oceniam jako dość wysoki. Na pewno przydadzą się pełne buty, które zostaną przemoczone do suchej nitki ( musimy się z tym liczyć ), podobnie jak nasze ubrania przynajmniej do wysokości klatki piersiowej. Woda jednak nie jest zimna, tylko rześko przyjemna, więc nie powinno skończyć się to przeziębieniem... W końcu na zewnątrz po wyjściu nadal ok. +30C *good2*
Jednak NIE jest to miejsce dla osób, które:
- czują lęk w ciemności, trasę przechodzimy jedynie z 1 lampą przewodnika + prywatne latarki czołówki
- boją się wysokości, są miejsca z dużymi uskokami
- mają słabe ręce - są miejsca, w których należy podciągnąć się na linach i wdrapać w zadane miejsce
- mają klaustrofobię oraz ciasne miejsca budzą obawę
- nie lubią się zmoczyć
- boją się nietoperzy
—
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Nelcia nie płacz...heheheheheh, ja też bym nie dała rady, mam wszystkie niestety objawy, które Kasia wymieniła powyżej, ale przynajmniej możemy obejżeć z drugiego i rzędu!
No cóż.. tak jak napisałaś. Nie dla każdego , a żadna cywilizowana agencja by nie wpusciła tam turystów. A już broń Boże amerykańskich
Z pewnością świetna przygoda opkupiona podwyższonym ryzykiem. Nie wiem jak to się ma do Fun-Fun Caves na Dominikanie (też liny, ciemność, uprzęże i podziemna rzeka w której trzeba było pływać) ale jakoś tam to budziło moje większe zaufanie. To znaczy miałem takie poczucie , że przewodnicy wiedzieli co robią i nie ma mowy o utracie kontroli lub głupich wypadkach. Nie było za to miejsc w które można by było sobie ot tak wpaść jak śliwka w kompot.
Tutaj natomiast mam mieszane uczucia , chociaż to musi byc MEGA frajda.
Kondycji "jako takiej" powiedziałabym, ale nie traktuję tego absolutnie w kategorii wyczynu.
Emerytką jeszcze nie jestem, a na urlop zawsze sposób się znajdzie
Droga do Sagady przebiegała dwuetapowo. W Banaue udało nam się złapać busika do Bontoc, a dalej jeepneyem do Sagady.
Koszty przejazdu:
busik Banaue - Bontoc - 150 PHP/ os
jeepney Bontoc - Sagada - 50 PHP/ os
............
Trasa łącznie ok 3 godz.
A poniżej widoki z drogi... aaa... zdecydowanie polecam przejażdżkę na dachu jeepneya, można przy okazji porobić fajne widoczki *good3*
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Hej Kasia doczytane, babcie wymiatają , a widoki piękne .
No wreszcie Kasiu
Cieszę się bardzo na Twoja relację . Do naszego wyjazdu dokładnie miesiąc, a wiem że sporo miejsc nam sie pokrywa.
Ale nie sądziłem lub przeoczyłem , że polecieliście aż na 6 tygodni...... HoHoho......tyle czasu to ja bede miał jak będe stary i brzydki.
Brzydki już jestem ale stanowczo za młody.
Ps: To nie peso podskoczyło. To nasza złotówka tak na ryja leci.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Dojeżdżamy zatem do Sagady i pierwsze co musimy zrobić to znaleźć jakieś zakwaterowanie na najbliższą noc.
Wchodzimy w zasadzie do pierwszego lepszego pensjonatu zaraz przy "zajezdni" jeepneyów. Pokój wolny jest, tylko rzut oka na warunki - zostajemy.
Miejscówka to Sagada Guest House Resto.
Sagada to miejsce, w które turyści przybywają, aby zobaczyć wiszące trumny, jaskinie i zrobić jakiś fajny trekking.
Wszystkie 3 formy aktywności zaliczyliśmy i szybciutko je teraz opiszę
Nasza przygoda zaczyna się od wizyty w jaskiniach, z racji tego że ok. godz 15:00 nie ruszają już żadne inne tripy.
..................
Można zobaczyć kilka jaskiń. Popularne jest tzw. cave connection, czyli przejście przez system połączonych jaskiń.
Niezbędny jest do tego przewodnik, którego można wynająć w centrum informacji w centrum miasteczka.
Cena: 800 PHP/ grupę ( max 3 osoby ) + klimatyczne 35 PHP/ os
..................
W przypadku tej wycieczki 1 przewodnik przypada na NIE WIĘCEJ jak 3 osoby.
Droga do wejścia - to ok 30 minutowy spacer z miasta, a dalej przejście całości zajmuje ok 3 godzin.
Jedno jest pewne, żadna nasza agencja turystyczna nie dopuściłaby tego szlaku turystycznego do zwiedzania...
..................
Zapraszam do Lumiang i Sumaguing Cave.
No to wchodzimy, wyposażeni w taki oto sprzęt...
Przejścia były momentami skrojone na typowego Filipińczyka i delikatnie mówiąc trzeba było się mocno wciskać tu i ówdzie
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
piękne!!!!!!!
Dodam jeszcze kilka słów na temat samych jaskiń.
Poziom trudności oceniam jako dość wysoki. Na pewno przydadzą się pełne buty, które zostaną przemoczone do suchej nitki ( musimy się z tym liczyć ), podobnie jak nasze ubrania przynajmniej do wysokości klatki piersiowej. Woda jednak nie jest zimna, tylko rześko przyjemna, więc nie powinno skończyć się to przeziębieniem... W końcu na zewnątrz po wyjściu nadal ok. +30C *good2*
Jednak NIE jest to miejsce dla osób, które:
- czują lęk w ciemności, trasę przechodzimy jedynie z 1 lampą przewodnika + prywatne latarki czołówki
- boją się wysokości, są miejsca z dużymi uskokami
- mają słabe ręce - są miejsca, w których należy podciągnąć się na linach i wdrapać w zadane miejsce
- mają klaustrofobię oraz ciasne miejsca budzą obawę
- nie lubią się zmoczyć
- boją się nietoperzy
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Kasiu JESTEM i czytam z zapartym tchem
życie to nieustająca podróż
No tak, to już wycieczka nie dla mnie..niestety, chyba że w nowym wcieleniu
No trip no life
Nelcia nie płacz...heheheheheh, ja też bym nie dała rady, mam wszystkie niestety objawy, które Kasia wymieniła powyżej, ale przynajmniej możemy obejżeć z drugiego i rzędu!
życie to nieustająca podróż
Widziałem już relacyjke z tych jaskiń....
No cóż.. tak jak napisałaś. Nie dla każdego , a żadna cywilizowana agencja by nie wpusciła tam turystów. A już broń Boże amerykańskich
Z pewnością świetna przygoda opkupiona podwyższonym ryzykiem. Nie wiem jak to się ma do Fun-Fun Caves na Dominikanie (też liny, ciemność, uprzęże i podziemna rzeka w której trzeba było pływać) ale jakoś tam to budziło moje większe zaufanie. To znaczy miałem takie poczucie , że przewodnicy wiedzieli co robią i nie ma mowy o utracie kontroli lub głupich wypadkach. Nie było za to miejsc w które można by było sobie ot tak wpaść jak śliwka w kompot.
Tutaj natomiast mam mieszane uczucia , chociaż to musi byc MEGA frajda.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/