Pakujemy się do "naszego" brumbika i jedziemy na zwiedzanie wyspy.
Na początek plaża w Puerto Mogan
Na początku byliśmy przekonani, że jest to tulipanowiec, ale miejscowi powiedzieli, że nie. Nie pamiętam nazwy, ale jest to podobno roślina endemiczna.
Puerto De Mogan jest dawną wioską rybacką, która powoli zamienia się w kurort. Podobno miejscowi nazywają ją „Małą Wenecją” Ja tak daleko z porównaniami bym nie poszła. Muszę przyznać, że to miejsce ma swój klimacik , bardzo miło nam się spacerowało i oglądało
Zajączku byłam koniec sierpnia piękna pogoda w jednej z tych kafejek piliśmy zimne piwko. Było cudnie aczkolwiek bardzo podobnie jak u Ciebie w grudniu .Kwiatki te same może w większej ilości i bardziej dorodne. Do Puerto przypłynelismy stateczkiem. Tego dnia był jeszcze bazarek.
Pewnie, jeżeli bym jechała drugi raz na GC, to właśnie w Puerto bym się zatrzymała.
My w dzień też mieliśmy cieplutko na południu (w dalszej części będzie o mojej głupocie i temp. ), wieczorki niestety chłodne były. Ja kurteczkę narzucałam
Przed kolacyjką postanawiamy się trochę przejść i zobaczyć okolicę.
Dochodzimy do plaży.
strefa hotelowo-rozrywkowa
Po spacerku czas na kolację
Po kolacji idziemy jeszcze na spacer i posiedzieć w Arena Plaza Bar, niestety jest to grudzień i jest mi zimno, ale latem to musi być tu fajnie
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Basiu to damy radę
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Rano zjadamy śniadanko
Pakujemy się do "naszego" brumbika i jedziemy na zwiedzanie wyspy.
Na początek plaża w Puerto Mogan
Na początku byliśmy przekonani, że jest to tulipanowiec, ale miejscowi powiedzieli, że nie. Nie pamiętam nazwy, ale jest to podobno roślina endemiczna.
Przy plaży jest pełno knajpek
Ciekawe jak tu jest w sezonie .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Puerto De Mogan jest dawną wioską rybacką, która powoli zamienia się w kurort. Podobno miejscowi nazywają ją „Małą Wenecją” Ja tak daleko z porównaniami bym nie poszła. Muszę przyznać, że to miejsce ma swój klimacik , bardzo miło nam się spacerowało i oglądało
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zachodzimy do portu jachtowego.
Budynek kapitanatu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Kręcimy się troszkę po bardzo ładnie zagospodarowanym nabrzeżu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
P. de Mogan sliczne miasteczko i te kwiaty !!
No trip no life
Zajączku byłam koniec sierpnia piękna pogoda w jednej z tych kafejek piliśmy zimne piwko. Było cudnie aczkolwiek bardzo podobnie jak u Ciebie w grudniu .Kwiatki te same może w większej ilości i bardziej dorodne. Do Puerto przypłynelismy stateczkiem. Tego dnia był jeszcze bazarek.
basia35
ja też na GG bylam w drugiej polowie sierpnia !! cieplutko bylo ok 28- 30C , zero deszczu
No trip no life
Basiu, Nelciu to zdradźcie jak wyglądała plaża .
Puerto De Mogan nam się bardzo podobało.
Pewnie, jeżeli bym jechała drugi raz na GC, to właśnie w Puerto bym się zatrzymała.
My w dzień też mieliśmy cieplutko na południu (w dalszej części będzie o mojej głupocie i temp. ), wieczorki niestety chłodne były. Ja kurteczkę narzucałam
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/