--------------------

____________________

 

 

 



AZERBEJDŻAN - metropolia i wioski. Kraj kontrastów i cudów

68 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 tydzień temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Fajnie, już mi się tam podoba Smile

Andrew
Obrazek użytkownika Andrew
Offline
Ostatnio: 4 tygodnie 12 godzin temu
admin
Rejestracja: 07 maj 2015

Wow! Edith - czekałem na ten Azerbejdżaj.

No i Gienadij w opowieści Biggrin na samym początku. Super!

edyta11
Obrazek użytkownika edyta11
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 lis 2013

Andrew i na początku i na końcu będzie Genadi no bo gdzieżbym miała spać ostatnią noc jak nie u niego po degustacji Czaczy;)?

Antenko - oj mnie też sie podoba!!:)

...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................

edyta11
Obrazek użytkownika edyta11
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 lis 2013

Ładnie było? 

No to teraz hard core. Ja to sobie zawsze podawkować muszę:) Bez przygód i niewygód nie ma frajdy:0

już w drodze do lahic upchani z tyłu marszrutki czujemy niedogodności drogi. W sumie wylądowaliśmy wczoraj a już tyle za nami...Kutaisi i Genadi, Tbilisi i Signagi wrszcie Azerbejdżan i Sheki a my juz dalej w drodze...Jadąc tak obiecuję sobie że kolejny wylot to chociaż tydzień all z drinkiem na plaży ( no to wiecie już gdzie był kolejny wyjazd...moze i z drinkiem ...moze i All w innej wersji ale plaży to juz nie wymyślę w Etiopii;))

Wysadza nas drajwer na skrzyżowaniu i mówi ze teraz 20 km w lewo - tam jest nasze miasteczko.

Czemu Lahic? trudno tam dojechać...bazy turystycznej brak...po licho nas tam gna. Ale gna bo...zachowane od średnioweicza, bo prawdziwe i nie zmieniione...bo...bo właściewie czemu nie?

Mamy wysiadać to wysiadamy. Niespiesznie rozglądamy się w lewo prawo...sklep przed nami. MARKET - uhm..wchodzimy, chlebek kupujemy, wyciągamy nasze polskie kiełbaski zabrane 'na w razie czego" - siadamy na murku i jemy...miejscowych 3 na krzyż spogląda na nas...pytają czy chcemy taxi a my na to ze nie...i jemy dalej... Właściwie to chcemy się tam dostac na kólkach a nie na nogach ale taxi? nie . odpada. za łatwe. to już było.

posileni zbieramy sie do drogi...raz jeszcze pytają czy napewno nie chcemy taxi. A my zdecydowanie odmawiamy. Wojtek tylko patrzy na mnie i pyta czy mam zamiar iść na nogach. A ja już zauważyłam bude przystanku i stojąca kobietę - sztuk 1 - ale zawsze coś. Soi. To wie . Coś musi się pojawić. Odpowiadam zatem ze nie mam zamiaru iść na nogach. Pojedziemy jak ta pani.

Wyjechaliśmy sami - bez dzieci - sami mozemy wybierać między mniejszym komfortem a zupełnym jego  brakiem.

 

Upewniam się tylko ze babeczka też tam gdzie my, ale to droga tylko TAM:)

I faktycznie podjeżdza auto - prywatne i babeczka woła do nas - chcodżcie- pojedziemy razem będzie taniej.

Kilka słów o podróżowaniu po Azerbejdżanie.

Stop tak jak pisałam odpada. Prywatne autka zabierają pasażerów stojących i oczekujących podwózki, ale oczekują zapłaty - drobnej ale jednak - to sposób dorobienia do paliwa...choć na ropie i ropą Azerbejdzaz stoi to ludzie biedni.

Taka forma podzielnych taxi ale w wersji auto prywatne. Wielokrotnie za grosze z tego korzystalismy. Bezpieczne i bardzo wdzięczne bo dające możliwość poznania ludzi, porozmawiania po rosyjsku oczywiście i przeżycia czegoś innego.

po drodze widoki piekne...góry coraz wyższe...mosty wiszące...

im dalej jedziemy tym większa mgła...to już nie ta pogoda...

...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................

edyta11
Obrazek użytkownika edyta11
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 lis 2013

A  gdy dotarliśmy do lahic już zupelnie sie rozpadało.

A teraz kilka słów o tzw LWIEJ PRZYSŁUDZE

Poznany w Gruzji w Batumi kolega Nicat z Azerbejdzanu oczekiwał naszego przybycia. Dzwonił kilka razy dziennie i pytał gdzie jesteśmy czy nam czegos nie brak, kiedy będziemy w Baku a co teraz robimy...na nasz nowy azerski numer i na wszelkie komunikatory:)

Gdy złapał nas telefonicznie w marszrutce do lahic nie spodziewając się niczego złego powiedzieliśmy zgodnie z prawdą gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Eh błąd. Zaraz powiedział ze on wszystko załatwi, ze zadzwoni bo jego wuj mieszka w lahic i on za chwilę oddzwoni.

Oddzwonił i woła uradowany ze mamy tu i tu iśc tam na nas czekają i podał jeszcze telefon bo jego wujek, znajomy wujka...i znajomego...itd...

Noo dobra moze i lepiej w deszczu nie szukać. Babeczka z auta słysząc kolejną naszą rozmowę postanowiła nam oczywiście pomóc w odnalezieniu właściwego adresu. Ludzie w Azerbejdżanie sa tak samo mili i uczynni jak w Gruzji...no nie ...moze nie aż tak...ale bardzo:)

No to szukamy...

Szukając pstrykamy...

babeczka doprowadza nas do takiego miejsca...no wygląda całkiem...moze być:)

zostawia nas i gdy podchodzi właściciel mowimy co i jak a on robiąc coraz większe oczy mówi ze to nie tu ..nieststy nie tu ale chyba wie gdzie...o kurcze...a już myślałam ...

prosi byśmy poczekali, częstuje nas pyszną kawą i biegnie ...

Wraca z właściwą osobą  - starszą panią - znajomą znajomego wujka kolegi poznanego w Batumi...u niej mamy mieszkać całą 1 noc. Cała 1 noc...brzmi długo prawda? To była bardzo długaaa choć czasowo krótka noc. A dlaczego? przekonacie się sami.

no to w drogę do naszej willi...

a droga byla pod górę...

tadadam!!! Oto nasza willa:)

a oto nasza gospodyni i widok na miesto...tylko..hm z cmentarza...bo z nim właśnie sąsiadowaliśmy o ile to dobre określenie:)

Gospodarz i obejście...

były tez i takie wille....

Fajne, prawda:)? ( już widze wasze minki:)) Teraz patrząc na wille - już jasne czemu nazwałam to LWIĄ PRZYSŁUGĄ...za 20$ za noc !

ale tu taki klimat mamy:)

a że nie przyjechaliśmy w willi siedzieć to czy deszcze czy słońce w drogę - trochę rzemiosła zobaczyć...ludzi poznać...jedzenia spróbowac:)

...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................

edyta11
Obrazek użytkownika edyta11
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 lis 2013

Najpierw dywany

potem ręczne robótki...

i czym chata bogata...

Takie sa uliczki w tym miesteczku...drewno, rzeżbione balkony...i pomysleć ze niezmienne od setek lat

i czas na zakup tego co uwielbiam czyli przyprawy. kupiłam cudowną herbatę z 13 kwiatów i pęczki innych które pachną cały czas:)

...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................

edyta11
Obrazek użytkownika edyta11
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 lis 2013

Po pysznej kolacji, pospacerowaliśmy po miasteczku i wróciliśmy do siebie. byłą prawie noc. nad ranem musialiśmy się zbierać bo podobno o 7 jechał jedyny autobus do miasta poniżej czyli do miejsca z którego była szansa wydostać się dalej ...do BAKU...ale nie jechał. Popadało i autobus zastrajkował.

Pozostała nam dzielona taxi. 

Dotarlismy do miasta a potem kolejną taxi już do stolicy. Maja taki dośc sprawny sposób podworzenia sie do pracy i z pracy.

Baku to juz zupełnie inny świat!!! Bardziej Europejskie miasto niz niejedna stolica Europy. Oczywiście jest też piekne stare miasto pełne zabytków i uroczych uliczek. Nasz hotel znajdował się właśnie na straym mieście. lubie takie serca miast.

...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................

Andrew
Obrazek użytkownika Andrew
Offline
Ostatnio: 4 tygodnie 12 godzin temu
admin
Rejestracja: 07 maj 2015

Te graciarnie najlepsze. I ten garaż ze złomem - bajka. Szkoda, że nie ma jak tego przewieźć do Polski Sad

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Edyta, powiem ci, że jakoś Etiopia nie w moim guście, ale już te azerbejdżańskie góry, strumienie, skałki i zieleń - bardzo mi się podobają!!!

Mariola

edyta11
Obrazek użytkownika edyta11
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 lis 2013

Dzisiaj zabieram was na stare miasto. Na nowoczesną część dla zwolenników takich widoków też przyjdzie czas. 

Spacerkiem niespiesznie chodzimy ...jest kilka punktów które napewno chcemy zobaczyć...

ale najpierw zjemy coś:0

a momże Granata? Azerbejdzan z nich słynie. Co ciekawe lepsza wg mnie jest odmiana żółtych zwanych białe granaty. widzialam je u nas - myślałam ze sa niedojrzałe - są żółte a w srodku maja jasne pesteczki - najsłodsze ...dużo słodsze niż czerwone

...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................

Strony

Wyszukaj w trip4cheap