Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Zacznę od podsumowania. Było cudnie!!
Serdecznie dziękuję wszystkim którzy dzielnie pomagali mi w moim knuciu tajskiej przygody. Mimo, że plan był dość napięty udało się go zrealizować w 100%. W trakcie knucia bałam się, że narzuciłam nam trochę zbyt duże tempo ale na miejscu okazało się że było idealnie. Nasz grafik wyglądał tak:
1.12- wylot z Krakowa, szybka przesiadka we Frankfurcie i lecimy do Bangkoku ( Lufthansa)
2.12.- przylot, odpoczynek, Khao San road, Rambuttri
3.12- Bkk- Wielki Pałac, Wat pho, China Town
4.12- wodospady Erewan
5.12- Amphawa Market
6.12- wylot do Kambodży, zachód słońca w Angkor Wat
7.12- Angkor
8.12- wioska Kampong Phlug
9.12-Angkor
10.12- wylot do Krabi, nocny targ
11.12- Khao Sok- Our Jungle House
12-13. 12 Jezioro Khao Sok, trekking
14.12- powrót do Krabi, prom na phi phi
14-18.12 -Phi Phi
18-22.12- Ao Nang
22.12- lot z Krabi do Bkk i powrót do domu: Bkk- Frankfurt- Kraków
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
No to jedziemy
Pierwszego grudnia prosto po pracy pędem na lotnisko. Lecimy z Krakowa, we Frankfurcie szybka przesiadka ( 1,5 h) i juz siedzimy w samolocie do BKK. Lot bez fajerwerków ale zleciał całkiem szybko.
Lądujemy w Bangkoku. Lotnisko jak lotnisko.Odebraliśmy bagaże i szukamy kolejki. Zetony kupilismybez problemu i za pare minut już jedziemy do ostatniej stacji. Wysiadamy, czekam aż dostanę tą :mokrą tajską szmatą " prosto w twarz i....i nic Pierwsze zaskoczenie klimat dla mnie całkiem przyjemny!
Zaraz czekało nas kolejne zaskoczenie. Idziemy łapać Tuk- tuka- stoimy dobre 10 minut i przejechały może trzy- i to niestety zajęte... w końcu udało nam sie złapać jedego i kolejne zaskoczenie transfer na Rambuttri miał kosztować maks 150 Bth a koleś krzyczy 300 i w ogóle nie chce się targować. No trudno. po tylu godzinach podróży chcemy tylko do hotelu.
Wsiadamy do tuk tuka i czujemy że oto zaczeły się WAKACJE!!!
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Radośnie wdychając metale ciężkie i smrodki Bangkoku docieramy do hotelu
Hotel nasz forumowy Rambuttri Village, pokój chyba najtańszy. Jako że wymagania nasze co do hotelu są takie że ma być woda, ma być dach i miło jakby nie było karaluchów to podoba nam się bardzo:) Szybki prysznic i lecimy na path taja i CHANGA! W swojej ojczyźnie smakuje jakby lepiej niż ten lidlowy
Ulica Rambuttri jest ekstra. Pełno taniego, pysznego jedzenia, co
kawałek muzyka na żywo, lampiony, stragany- no jest super!
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Po szybkim Patataju idziemy szukać wielkiej imprezowni czyli Khao San Road. Trafiamy bez problemu.
Wita nas niemiłosierny jazgot. W każdym barze ryczy inna muzyka, tlumy ludzi- rany jak ja się cieszyłam że nie zarezerwowłam noclegu w pobliżu. Zjadamy kokosowego loda, próbujemy duriana i idziemy zaopatrzyc się w kolorowe kubełki!!! Jest promo i za całe 300 bth dostajemy 3 wiadra mohito. Uciekamy z naszymi kubełkami w bliżej nieokreślonym kierunku i nagle znajdujemy się pod Wielkim Pałacem gdzie trwają jakies uroczystości i trafiamy na jakiś targ z pysznym jedzeniem!!!
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Super że piszesz
basia35
Zaczynamy juz odczuwać zmęczenie, chanaga i kubełki Na targu jest tyle pysznego jedzenia że próbujemy chyba z 20 potraw. Sos sojowy ląduje na mojej sukience rozlewając się w wielka ciemną plamę. Udaję że nie widzę i bawimy się dalej. A co, przaecież jestesmy na WAKACJACH
na targu stoi interesujący kibelko-autobus. Musiałam sfotografować:)
Wracając do hotelu po drodze zaliczamy jeszcze tajski masaż i masaż stóp. Przez kolejne dni biegam na masaże trzy razy dziennie Wieczorem ulica Rambuttri jest dużo bardziej klimatyczna, chcielibyśmy jeszcze chwile posiedzieć ale jest juz środek nocy i oczy same nam się zamykają. Biegniemy do hotelu, szybki prysznic i zasypiamy natychmiast.
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Witaj Basiu !!! Miło, że ktoś czyta moje "wypociny"
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Olletka, pewnie że czytamy
No trip no life
Witaj Nelcia!!!
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Po pierwszej nocy w Bangkoku ciężko wstać no ale nie ma innego wyjścia bo przecież mamy PLAN Zjadamy leniwie hotelowe śniadanko ( całkiem smaczne) i idziemy do Wielkiego Pałacu. Tego dnia słońce mocno grzeje, na niebie tylko troche chmurek. Jak docieramy do Wielkiego Pałacu ja już mam dość...
Pałac bardzo złoty i bardzo świecący Turystów jak mrówek.
Wychodzimy z Pałacu i idzemy zobaczyć leżącego Buddę. Nic się nie zmieniło od czasu ostatnich relacji z formu. Dalej jest duży, złoty i leży Oglądamy Budde, robimy kilka fotek i plączemy się po terenie świątyni. Podoba nam się bardziej niż wielki pałac.
Na ostatnich nogach wracamy do hotelu. Wieczorem bieżemy Tuk Tuka i jedziemy do China Town Klimat niesamowity.
Niestety jak tylko wysiadamy z Tuk Tuka zaczyna padać. Wchodzimy do jednej z garkuchni pod zadaszeniem i kilka sekund później deszcz zamienia się w totalną ulewę. Trafiliśmy do Gar kuchni w której kręcony był jakiś program kulinarny z męskim odpowiednikiem naszej Magdy G. takie tajskie kuchenne rewolucje Jest ekstra, jemy pyszną osmiornicę i kraba. Po jakiejś godzince ulewa zmienia się w lekki deszczyk a my ruszamy poszwędac sie jeszcze po China Town. Późnym wieczorem wracamy do hotelu.
A to Tajska Magda G.:
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
olletka jak ja kocham takie jedzonko
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/