Nelciu wielkie dzięki za relację.Po raz kolejny pokazałaś nam niesamowicie piękne i ciekawe miejsca. Czytanie Twoich relacji to ogromna przyjemność odkrywania nieznanego .
Dla mnie osobiście Australia to taki smak z dzieciństwa, który znam z pocztówek. Za komuny moja sąsiadka miała tam córkę, która najpierw mieszkała w Sydnej. Będąc u córki przysyłała do moich rodziców pocztówki z Au. Nigdy ich nie zapomnę; były takie piękne, kolorowe i zupełnie dla mnie nierzeczywiste. Godzinami gapiłem się na globus i Au wydawała mi się totalnie nie do zdobycia. Sąsiadka zresztą nie fruwała tam tylko 3 miesiące płynęła statkiem handlowym, bo tak było ponoć najtaniej.
A teraz? Bajka - wszystko jest praktycznie na wyciągnięcie ręki. Co prawda na globusie Au nadal jest strasznie daleko, ale już nie w 3 miesiące, a w 24h i nie za 50 pensji, a za 1000$...
zgadza sie .. mi też wydawała się Au kompletnie nierealna i to nie tylko w czasach dzieciństwa.. Największa bariera chyba jest jwłaśnie w głowie a potem kieszeni.
Co do kosztów lotu ..to okazuje sie jednak że do Au można przy pomocy rożnych promo polecieć taniej niż 1000$ . Mnie bilet kosztował 2500 PLN.
Trzymam więc kciuki za twoja podroż do Au i dziekuje za szacuneczek
Ja też czytałem i pdróżowałem wirtualnie na ten kontynent.
świetnie ,że mozna tyle sie dowiedzieć o róznych ciekawych miejsach na świecie. Sydney ze slyszenia każdy zna, ale juz o Niebieskich Górach nic wcześniej nie wiedziałem.
Przyjemnie oglądało się. Góry Błękitne fantastyczne. Przed laty miałem okazji spędzić 10 dni służbowo w Australii, ale podróż ograniczała sie do dwóch miast - Sydney i Melbourne i Dandenong. W Sydney miałem okazję zobaczyć sporo miejsc - centrum, Kings Cross, Manly, Double Bay (gdzie mieszkaliśmy), oczywiście Circular Quai, Harbour Bridge, katedrę i Bondi Beach. Mieliśmy też okazję pojechać na krótką wycieczkę do pobliskiego Parku Narodowego Marraramarra (ok. 25-30 km na północ od miasta). W Melbourne widziałem niewiele, bo było znacznie więcej pracy, a i pogoda nie przyjała spacerom - było zimno i deszczowo (był czerwiec, a więc tamtejsza zima). Chętnie bym do Australii wrócił. Ale czy będzie jeszcze okazja?... Pozdrawiam.
Achernar, to była moja druga podróż do Au.. ( wczesniej była zachodnia część ) zdecydowanie za krótka, ale zobaczyłam i tak dużo.Wróciłam zachwycona i oczarowana ..
Na poczatek było własnie przepiękne Sydney i Blue Mountains, potem parę dni Tasmania a stamtąd lot do Melbourne . Miasta jednak nie ogladaliśmy tylko w autko i Droga 12 Apostołów, Grampians national park i okolice Malbourne. Każdy dzien wypełniony był mega atrakcjami a miśki koala nam jadły z ręki, no prawie he he
Oczywiście chciałabym kiedyś wrócić .. ale Australia pewnie szybko się nie otworzy..
Nelciu wielkie dzięki za relację.Po raz kolejny pokazałaś nam niesamowicie piękne i ciekawe miejsca. Czytanie Twoich relacji to ogromna przyjemność odkrywania nieznanego .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Lordziu, Makono, Zajączku,
fajnie że wam sie podobało. Przyjemnie jak się wie,że ludki czytają i komplementuja
No trip no life
Nelcia- No to teraz następna relacyjka
Nelcia,
I ode mnie szacuneczek.
Dla mnie osobiście Australia to taki smak z dzieciństwa, który znam z pocztówek. Za komuny moja sąsiadka miała tam córkę, która najpierw mieszkała w Sydnej. Będąc u córki przysyłała do moich rodziców pocztówki z Au. Nigdy ich nie zapomnę; były takie piękne, kolorowe i zupełnie dla mnie nierzeczywiste. Godzinami gapiłem się na globus i Au wydawała mi się totalnie nie do zdobycia. Sąsiadka zresztą nie fruwała tam tylko 3 miesiące płynęła statkiem handlowym, bo tak było ponoć najtaniej.
A teraz? Bajka - wszystko jest praktycznie na wyciągnięcie ręki. Co prawda na globusie Au nadal jest strasznie daleko, ale już nie w 3 miesiące, a w 24h i nie za 50 pensji, a za 1000$...
Dzięki za tę podróż
Andrew,
zgadza sie .. mi też wydawała się Au kompletnie nierealna i to nie tylko w czasach dzieciństwa.. Największa bariera chyba jest jwłaśnie w głowie a potem kieszeni.
Co do kosztów lotu ..to okazuje sie jednak że do Au można przy pomocy rożnych promo polecieć taniej niż 1000$ . Mnie bilet kosztował 2500 PLN.
Trzymam więc kciuki za twoja podroż do Au i dziekuje za szacuneczek
No trip no life
Ja też czytałem i pdróżowałem wirtualnie na ten kontynent.
świetnie ,że mozna tyle sie dowiedzieć o róznych ciekawych miejsach na świecie. Sydney ze slyszenia każdy zna, ale juz o Niebieskich Górach nic wcześniej nie wiedziałem.
Kopalnia wiedzy
Dzieki i lece poczytac o Tasmanii
Przyjemnie oglądało się. Góry Błękitne fantastyczne. Przed laty miałem okazji spędzić 10 dni służbowo w Australii, ale podróż ograniczała sie do dwóch miast - Sydney i Melbourne i Dandenong. W Sydney miałem okazję zobaczyć sporo miejsc - centrum, Kings Cross, Manly, Double Bay (gdzie mieszkaliśmy), oczywiście Circular Quai, Harbour Bridge, katedrę i Bondi Beach. Mieliśmy też okazję pojechać na krótką wycieczkę do pobliskiego Parku Narodowego Marraramarra (ok. 25-30 km na północ od miasta). W Melbourne widziałem niewiele, bo było znacznie więcej pracy, a i pogoda nie przyjała spacerom - było zimno i deszczowo (był czerwiec, a więc tamtejsza zima). Chętnie bym do Australii wrócił. Ale czy będzie jeszcze okazja?... Pozdrawiam.
Napisałem o dwóch miastach, bo Dandenong - choć stanowi oddzielne miasto - to jest w istocie przedmieściem Melbourne...
Achernar, to była moja druga podróż do Au.. ( wczesniej była zachodnia część ) zdecydowanie za krótka, ale zobaczyłam i tak dużo.Wróciłam zachwycona i oczarowana ..
Na poczatek było własnie przepiękne Sydney i Blue Mountains, potem parę dni Tasmania a stamtąd lot do Melbourne . Miasta jednak nie ogladaliśmy tylko w autko i Droga 12 Apostołów, Grampians national park i okolice Malbourne. Każdy dzien wypełniony był mega atrakcjami a miśki koala nam jadły z ręki, no prawie he he
Oczywiście chciałabym kiedyś wrócić .. ale Australia pewnie szybko się nie otworzy..
No trip no life