Dziewczyny macie fotkę tej pizzy , ja sobie tak kombujuję, że to była taka 'hawajska" tylko, że z jabłkiem, ale pewnie nie powinnam iść tą drogą *lol*Napiszcie jak to cuś smakowało .
Aga, Anusia, z rowerków ani skuterków nie korzystałyśmy, to bardzo mała wysepka, bo trochę ponad 2 km na 1 km. Z tego co czytałam w necie są możliwości wypożyczenia, ale same nie sprawdziłyśmy, więc nie chcę wprowadzać w błąd. Generalnie to chyba było najgorętsze miejsce na całych Filipinach, więc 90% czasu spędzałyśmy w wodzie, na wodzie i pod wodą i tak jak napisałam za daleko się nawet nie wypuszczałyśmy...
Zajączku tu pomóc może tylko Kienia, może jakieś zdjęcie wynajdzie, choć my generalnie "zwyczajnego" jedzenia nie fociłyśmy, ja nie lubię pizzy na słodko, ale oczywiście spróbować musiałam i nawet mnie zasmakowała W ogóle, z tego co pamiętam fotek jedzenia to jest jak na lekarstwo, zazwyczaj byłyśmy takie głodne, jak już gdzieś szłyśmy, że nawet o tym nie pomyślałyśmy, a w Exotic tak długo czekałyśmy na obsługę, że wątpię, aby były jakieś fotki... to jak napisałam wcześniej duży minus restauracji, bo jedzonko przepyszne i pięknie podane
Dziewczyny macie fotkę tej pizzy , ja sobie tak kombujuję, że to była taka 'hawajska" tylko, że z jabłkiem, ale pewnie nie powinnam iść tą drogą *lol*Napiszcie jak to cuś smakowało .
Można tak to porównac taka hawajska tylko z jabłuszkiem
Aguś " z rowerków ani skuterków nie korzystałyśmy, to bardzo mała wysepka, bo trochę ponad 2 km na 1 km" , ze wysepka jest mała to wiedziałam, ale że az taka malusieńka ??? toż to ciupińka nie ma sensu rowera brać, hahahah, wszystko z buta można śmignąć w pół dnia chyba...muszę zatem temat dobrze przemysleć, czy warto tam sie pchać, a jeśli tak to na ile dni tam zakotwiczyć. Czy było tam dużo turystów na plaży głownej? Czekam zatem na info co dalej robiłyscie jeszcze, jeden dzien laba, drugi wycieczka...
Aga, ja mogę odrobinę podpowiedzieć, mnóstwo moich znojomych było na Malapascua, więc jeśli nie nurkujesz, to możesz wizytę zdecydowanie skrócić lub pominąć nawet, to jedno z tych miejsc monotematycznych, związanych z nurkowaniem lub względnie snurkowaniem. Filipiny mają kilka takich miejsc.
Wojtku dziekuje za informację- mało niestety info na temat tej wysepki, a że wygląda iście rajsko i pustelniczo to zapisałam ją w planach- ale niestety nie nurkuje, wyłacznie snurkowanie, a więc teraz temat musze przemysleć, czy jest sens??? z uwagi na to, że jest to kawałek drogi od Cebu i transport długi to faktycznie może nie ma sensu sie pchać specjalnie na trzy dni, żeby tylko poleżeć i posnurkować... może lepiej skupic sie tylko na Cebu i odbić na Moalboal, zaliczyc Kawassan Falls i potem odbić na Sigujor...Zobacze jak dziewczynki tam spędziły resztę dni i jakie ich wrażenia ...
Aguś- czekam na ciąg dalszy- bardzo mocno czekam bo temat dla mnie numero one- choroba filipińska nadal trwa
Aga ja tą wysepke miałam w planie jak myslałam o wielorybach & Cebu okolicy - Na Malapascua jak dla mnie to tam mozoe byc fajnie Nie wiem tylko jak tam z zyciem - takim typowo turystycznym. Nie mniej ta wysepka wydaje mi sie fajna pod plazowanie wakacyjne - lubie w niej to ze sa hotele i bary na palazy. Piasek pod stopami ... Mi nic wiecej do szczescia nie potrzebne przy luzowaniu. Nie mniej na trzeci wypad na Filipiny mysle o wulkanie, tarasach i luzowaniu na palazy ( tutaj batalia bedzie ostra - mowiłam ze nie wroce na B - ale korci, o korci - tylko zgryz mam z glonami. Tego bym nie zniosła. Nie mniej sledzę info z tej wysepki. Oczywiscie jest pomysł z Palawanem - ale tam mam ten sam zgryz od kilku lat. Nie mniej wulkany i tarasy też mnie bardzo kręca. I laby na plazy też mus.
Wojtek dobrze prawi, na Malapascua się głównie nurkuje, zależy kto czego oczekuje od danego miejsca, ważne żeby nie być później rozczarowanym i niczego nie żałować Dla nas to było idealne miejsce na filipiński rozruch, ja marzyłam o tym, żeby trochę odpocząć w rajskich okolicznościach i to właśnie tam dostałam, nie bardzo chciałam gdziekolwiek biegać, szukać, przemieszczać się, wszystko miało być pod nosem i tak było
Ale lecimy dalej.. Trzeciego i ostatniego dnia pobytu na wysepce chciałyśmy popłynąć na jakiś dłuższy tour, zatem szybki rekonesans w necie i przewodniku i dowiadujemy się o Kalanggaman Island, Kienia dostaje zadanie, aby pod wieczór znaleźć jakąć zorganizowaną wycieczkę na plaży i tak też się dzieje, nie bardzo dało się dyskutować o cenach...całodniowy trip 1500 peso za osobę, z czego 500 to obowiązkowa opłata za wejście na wyspę. Na pewno da się trochę taniej, bo jak łaziłyśmy po miasteczku to cena była ok 800 + 500 php, ale żadnych szczegółów nie ustalałyśmy więc nie wiemy jaka finalnie byłaby cena. Wycieczka oczywiście z lunchem
Umawiamy się na 9 rano następnego dnia na naszej plaży, jesteśmy oczywiście punktualnie, za to reszta wycieczkowiczów zbiera się przez kolejne pół godziny My mamy chociaż dobre miejsca na łajbie, ale nie wszystkim tak się udaje, bo płynie jakieś 30 osób. W końcu wyruszamy. Płyniemy ok 2 godziny. Woda spokojna, po drodze widzimy nawet jakieś delfiny, ogólnie jest całkiem miło
Dopływamy i każdy ma czas dla siebie. Jest weekend więc wyspa zatłoczona na maksa. My znajdujemy sobie miejsce na relaks po drugiej stronie, gdzie już prawie nikt nie dociera...
Za pozwoleniem Kieni, wklejam obrazek jak głównie mijał nam czas na cypelku
Czas minął bardzo szybko i musiałyśmy wracać na lunch na łódkę, szybka konsumpcja i ruszamy w drugą stronę, mijając po drodze namioty i odpoczywających Filipińczyków.
Podsumowując Kalanggaman: rajsko i pięknie pomimo dużej ilości ludzików
Agus 1200 peso- rozumiem, że za dwie osoby? czy w tej cenie miałyście również coś do jedzenia i picia, czy trzeba brać we własnym zakresie?
Podbijam pytanie Ani o rowery bądź skutery
życie to nieustająca podróż
Dziewczyny macie fotkę tej pizzy , ja sobie tak kombujuję, że to była taka 'hawajska" tylko, że z jabłkiem, ale pewnie nie powinnam iść tą drogą *lol*Napiszcie jak to cuś smakowało .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Aga, Anusia, z rowerków ani skuterków nie korzystałyśmy, to bardzo mała wysepka, bo trochę ponad 2 km na 1 km. Z tego co czytałam w necie są możliwości wypożyczenia, ale same nie sprawdziłyśmy, więc nie chcę wprowadzać w błąd. Generalnie to chyba było najgorętsze miejsce na całych Filipinach, więc 90% czasu spędzałyśmy w wodzie, na wodzie i pod wodą i tak jak napisałam za daleko się nawet nie wypuszczałyśmy...
Zajączku tu pomóc może tylko Kienia, może jakieś zdjęcie wynajdzie, choć my generalnie "zwyczajnego" jedzenia nie fociłyśmy, ja nie lubię pizzy na słodko, ale oczywiście spróbować musiałam i nawet mnie zasmakowała W ogóle, z tego co pamiętam fotek jedzenia to jest jak na lekarstwo, zazwyczaj byłyśmy takie głodne, jak już gdzieś szłyśmy, że nawet o tym nie pomyślałyśmy, a w Exotic tak długo czekałyśmy na obsługę, że wątpię, aby były jakieś fotki... to jak napisałam wcześniej duży minus restauracji, bo jedzonko przepyszne i pięknie podane
Można tak to porównac taka hawajska tylko z jabłuszkiem
Czy na Filipinach rosną jabłka ?
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/
Aguś " z rowerków ani skuterków nie korzystałyśmy, to bardzo mała wysepka, bo trochę ponad 2 km na 1 km" , ze wysepka jest mała to wiedziałam, ale że az taka malusieńka ??? toż to ciupińka nie ma sensu rowera brać, hahahah, wszystko z buta można śmignąć w pół dnia chyba...muszę zatem temat dobrze przemysleć, czy warto tam sie pchać, a jeśli tak to na ile dni tam zakotwiczyć. Czy było tam dużo turystów na plaży głownej? Czekam zatem na info co dalej robiłyscie jeszcze, jeden dzien laba, drugi wycieczka...
życie to nieustająca podróż
Aga, ja mogę odrobinę podpowiedzieć, mnóstwo moich znojomych było na Malapascua, więc jeśli nie nurkujesz, to możesz wizytę zdecydowanie skrócić lub pominąć nawet, to jedno z tych miejsc monotematycznych, związanych z nurkowaniem lub względnie snurkowaniem. Filipiny mają kilka takich miejsc.
Wojtku dziekuje za informację- mało niestety info na temat tej wysepki, a że wygląda iście rajsko i pustelniczo to zapisałam ją w planach- ale niestety nie nurkuje, wyłacznie snurkowanie, a więc teraz temat musze przemysleć, czy jest sens??? z uwagi na to, że jest to kawałek drogi od Cebu i transport długi to faktycznie może nie ma sensu sie pchać specjalnie na trzy dni, żeby tylko poleżeć i posnurkować... może lepiej skupic sie tylko na Cebu i odbić na Moalboal, zaliczyc Kawassan Falls i potem odbić na Sigujor...Zobacze jak dziewczynki tam spędziły resztę dni i jakie ich wrażenia ...
Aguś- czekam na ciąg dalszy- bardzo mocno czekam bo temat dla mnie numero one- choroba filipińska nadal trwa
życie to nieustająca podróż
Aga ja tą wysepke miałam w planie jak myslałam o wielorybach & Cebu okolicy - Na Malapascua jak dla mnie to tam mozoe byc fajnie Nie wiem tylko jak tam z zyciem - takim typowo turystycznym. Nie mniej ta wysepka wydaje mi sie fajna pod plazowanie wakacyjne - lubie w niej to ze sa hotele i bary na palazy. Piasek pod stopami ... Mi nic wiecej do szczescia nie potrzebne przy luzowaniu. Nie mniej na trzeci wypad na Filipiny mysle o wulkanie, tarasach i luzowaniu na palazy ( tutaj batalia bedzie ostra - mowiłam ze nie wroce na B - ale korci, o korci - tylko zgryz mam z glonami. Tego bym nie zniosła. Nie mniej sledzę info z tej wysepki. Oczywiscie jest pomysł z Palawanem - ale tam mam ten sam zgryz od kilku lat. Nie mniej wulkany i tarasy też mnie bardzo kręca. I laby na plazy też mus.
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Wojtek dobrze prawi, na Malapascua się głównie nurkuje, zależy kto czego oczekuje od danego miejsca, ważne żeby nie być później rozczarowanym i niczego nie żałować Dla nas to było idealne miejsce na filipiński rozruch, ja marzyłam o tym, żeby trochę odpocząć w rajskich okolicznościach i to właśnie tam dostałam, nie bardzo chciałam gdziekolwiek biegać, szukać, przemieszczać się, wszystko miało być pod nosem i tak było
Ale lecimy dalej.. Trzeciego i ostatniego dnia pobytu na wysepce chciałyśmy popłynąć na jakiś dłuższy tour, zatem szybki rekonesans w necie i przewodniku i dowiadujemy się o Kalanggaman Island, Kienia dostaje zadanie, aby pod wieczór znaleźć jakąć zorganizowaną wycieczkę na plaży i tak też się dzieje, nie bardzo dało się dyskutować o cenach...całodniowy trip 1500 peso za osobę, z czego 500 to obowiązkowa opłata za wejście na wyspę. Na pewno da się trochę taniej, bo jak łaziłyśmy po miasteczku to cena była ok 800 + 500 php, ale żadnych szczegółów nie ustalałyśmy więc nie wiemy jaka finalnie byłaby cena. Wycieczka oczywiście z lunchem
Umawiamy się na 9 rano następnego dnia na naszej plaży, jesteśmy oczywiście punktualnie, za to reszta wycieczkowiczów zbiera się przez kolejne pół godziny My mamy chociaż dobre miejsca na łajbie, ale nie wszystkim tak się udaje, bo płynie jakieś 30 osób. W końcu wyruszamy. Płyniemy ok 2 godziny. Woda spokojna, po drodze widzimy nawet jakieś delfiny, ogólnie jest całkiem miło
Dopływamy i każdy ma czas dla siebie. Jest weekend więc wyspa zatłoczona na maksa. My znajdujemy sobie miejsce na relaks po drugiej stronie, gdzie już prawie nikt nie dociera...
Za pozwoleniem Kieni, wklejam obrazek jak głównie mijał nam czas na cypelku
Czas minął bardzo szybko i musiałyśmy wracać na lunch na łódkę, szybka konsumpcja i ruszamy w drugą stronę, mijając po drodze namioty i odpoczywających Filipińczyków.
Podsumowując Kalanggaman: rajsko i pięknie pomimo dużej ilości ludzików