Z British Museum jedziemy na plac Trafalgar Square, skąd udamy się w pod Pałac Buckingham, aby zobaczyć słynną rezydencję królewską.
Z Trafalgar Square schodzimy w stronę Admiralty Arch, wysokiej bramy. Otwiera się ona na the Mall, szeroką ulicę prowadzącą wprost do Pałacu Buckingham.
Idąc The Mall możemy podziwiać rozciągający się po lewej stronie Park Świętego Jakuba.
Następnie udajemy się na rozległy plac parad Królewskiej Gwardii Konnej Horse Guards Parade, który ożywa się głównie podczas hucznych defilad.
Plac okalają pomniki upamiętniające zwycięstwa armii. Zachodnią pierzeję Horse tworzy budynek kawalerii, a w tle widać koło London Eye.
Park Św. Jakuba to najstarszy park królewski uznawany za wyjątkowo atrakcyjny w centrum Londynu. Finezyjne alejki, zadbane trawniki, egzotyczne ptaki wszystko
tak pięknie zadbane, że człowiek mógłby tam spacerować godzinami. Mieszkają tu pelikany, kaczki, gęsi, łabędzie i kilkanaście innych gatunków ptactwa wodnego.
Dalej idziemy pod Pałac Buckingham, to oficjalna siedziba królewska. Gdy królowa przebywa w Buckingham Palace, nad budynkiem powiewa sztandar królewski,
gdy opuszcza rezydencję, wywieszana jest flaga państwowa. Królowej nie było bo wisiała flaga Państwowa.
Pałacu strzegą Gwardziści w swoich niedźwiedzich czapach. Uroczysta zmiana warty gwardii królewskiej przed Buckingham Palace, to jeden z najważniejszych rytuałów
Londynu. Zmiana warty odbywa się codziennie o 11.30.
The Mall kończy się przy pomniku upamiętniającym Królową Wiktorię.
Kolejny i ostatni nasz dzień w Londynie, mamy zamiar spędzić równie aktywnie jak poprzednie dni.
Ostatni wschód słoneczka z naszego pokoju.
Z rana pakujemy się, aby mieć już to z głowy i udajemy się do nowej dzielnicy Londynu Canary Wharf- dzielnicy doków portowych i szklanych wieżowców.
I powiem Wam tak na ucho, że to jest dzielnica do której mało kto zagląda i o niej mało kto słyszał, a jest czego żałować bo to bardzo ciekawe miejsce.
Dzielnica ta, leży we wschodnim Londynie to niezwykłe centrum biznesowo-finansowe.
Już samo dotarcie na Canary Wharf dostarcza sporo wrażeń, pod warunkiem, że wybierzemy kolejkę DLR nad ziemią. Odcinek na Isle of Dogs należy do najefektowniejszych. Kolejka „tnie na pół” szklane wieżowce lub „robi w nich dziury”, co wygląda jak kadr z filmów science fiction. Koniecznie trzeba się przejechać pomiędzy stacjami West India Quay-Canary Wharf-Heron Quays-South Quay.
Po wyjściu na zewnątrz jesteśmy w sercu finansowej dzielnicy London Borough of Tower Hamlets, otoczeni drapaczami chmur, kanałami portowymi oraz parkiem.
Wszystko robi ogromne wrażenie. Na dodatek czystość bije po oczach.
Z racji tego, że mamy jeszcze sporo czasu, postanawiamy wrócić na pieszo do centrum Londynu, to około 9 km.
My nie damy radę, oczywiście, że damy
Na 17 godzinę wracamy do hostelu. Zjadamy szybki obiadek i idziemy na busa, który zawiezie nas na lotnisko do Luton.
Dziękuję kochani za uwagę, przepraszam, że w tak odległych okresach opisywałam ten Londyn, ale w końcu się udało.
Megi utaplana w błocie he he .. juz to widzę oczami wyobrażni..
to koniecznie musisz nam pokazac w wolnej chwili tą Ukrainę off road
Zaraz cie wpisze na odliczane, szybciej ci zleci czas do wyjazdu he he
Generalnie grecką, ale jak nas puszczą przez zieloną granicę to też tam uderzymy. Mamy wypożyczony samochód.
Muszę jeszcze poczytać co i jak na ten temat.
Co to znaczy na odliczane......?
Megi! Witaj! Londyn wrócił. Super!
Co do tureckiej części śmiało możesz jechać wypożyczonym autem. Na quasi granicy trzeba mieć paszport i wykupić ubezpieczenie (kilka euro).
Mam nadzieję, że właśnie tak będzie. Paszporty mamy, ubezpieczenie się wykupi. Jedynie słyszałam o jakiś godzinach, że tylko można do 13. Ale ile w w tym prawdy to nie wiem.
megi zakopane
Londyn, jest takim miejscem,że o kazdej porze roku jest fajnie więc zawsze można sobie pojechać na kilka dni.
Na pewno jednak w grudniu a chyba nawet w listopadzie jest dodatkowa magia świateczna , jak pokazuje Megizak
Wracamy do hostelu i planujemy dzień następny.
Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia nie jest już tak słoneczny jak poprzedni.
Młody nie jest skory do wczesnego wstania z łóżka, więc robi się 12 godzina za nim wyruszamy na kolejny podbój Londynu.
Tym razem udajemy się w stronę metra, dzisiaj na szczęście kursuje i jedziemy do dzielnicy Fulham Broadway linią District Line.
Co się okazało, że przez przypadek trafiamy na Stamford Bridge – stadion w Londynie, na którym swe mecze rozgrywa angielska drużyna Chelsea.
Jaka była radość mojego syna
Mało tego okazało się, że właśnie skończył się mecz Chelsea - z kimś tam, sorry nie pamiętam z kim.
Korzystając z okazji, że kibice opuszczali stadion, weszliśmy na niego innym wejściem, bo normalnym nie chcieli nas wpuścić.
Da się da się........potem się dziwią, że kibice wnoszą na stadion, race i inne różne dziwne przedmioty.
Warto odwiedzić stadion Chelsea jak najszybciej, bo już za kilka lat w jego miejsce zostanie wybudowany całkowicie nowy obiekt, bardziej nowoczesny,
który jednak nie będzie miał tego klimatu.
Wracamy z powrotem, kiedy dojeżdżamy do centrum, robi się ciemno. Kilka zdjęć z nocnego zwiedzania.
megi zakopane
Kolejny dzień zwiedzania zaczynamy od British Museum - to Narodowe muzeum Wielkiej Brytanii.
Jak ktoś z Was tutaj jeszcze nie był to słuchajcie nie ma co się zastanawiać. Tutaj trzeba być!!!
Oczywiście chcąc zwiedzić wszystkie zbiory w prawie stu galeriach na trzech piętrach, cały dzień to raczej mało.
To największy skarbiec na świecie, dziedzictwo kulturowe narodów z wszystkich kontynentów.
Otwarte: Dziedziniec wewnętrzny - niedziela-środa 9.00-18.00, czwartek-sobota 9.00-23.00 Galerie – sobota-środa 10.00-17.30, czwartek-piątek 10.20.30 Wstęp bezpłatny
W dziale starożytnego Egiptu największą atrakcją są mumie, nie tylko ludzkie , ale kocie i krokodyle.
Na uwagę zasługuje również Egipcjanin, którego ciało zasuszyło słońce pustyni 5,5 tys. lat temu.
Hol wejściowy muzeum to największy zadaszony dziedziniec w Europie.
megi zakopane
Z British Museum jedziemy na plac Trafalgar Square, skąd udamy się w pod Pałac Buckingham, aby zobaczyć słynną rezydencję królewską.
Z Trafalgar Square schodzimy w stronę Admiralty Arch, wysokiej bramy. Otwiera się ona na the Mall, szeroką ulicę prowadzącą wprost do Pałacu Buckingham.
Idąc The Mall możemy podziwiać rozciągający się po lewej stronie Park Świętego Jakuba.
Następnie udajemy się na rozległy plac parad Królewskiej Gwardii Konnej Horse Guards Parade, który ożywa się głównie podczas hucznych defilad.
Plac okalają pomniki upamiętniające zwycięstwa armii. Zachodnią pierzeję Horse tworzy budynek kawalerii, a w tle widać koło London Eye.
Park Św. Jakuba to najstarszy park królewski uznawany za wyjątkowo atrakcyjny w centrum Londynu. Finezyjne alejki, zadbane trawniki, egzotyczne ptaki wszystko
tak pięknie zadbane, że człowiek mógłby tam spacerować godzinami. Mieszkają tu pelikany, kaczki, gęsi, łabędzie i kilkanaście innych gatunków ptactwa wodnego.
megi zakopane
Dalej idziemy pod Pałac Buckingham, to oficjalna siedziba królewska. Gdy królowa przebywa w Buckingham Palace, nad budynkiem powiewa sztandar królewski,
gdy opuszcza rezydencję, wywieszana jest flaga państwowa. Królowej nie było bo wisiała flaga Państwowa.
Pałacu strzegą Gwardziści w swoich niedźwiedzich czapach. Uroczysta zmiana warty gwardii królewskiej przed Buckingham Palace, to jeden z najważniejszych rytuałów
Londynu. Zmiana warty odbywa się codziennie o 11.30.
The Mall kończy się przy pomniku upamiętniającym Królową Wiktorię.
Wracając zaglądamy na świąteczny jarmark.
Wracamy do hostelu.
megi zakopane
Megi! Witaj! Londyn wrócił. Super!
Co do tureckiej części śmiało możesz jechać wypożyczonym autem. Na quasi granicy trzeba mieć paszport i wykupić ubezpieczenie (kilka euro).
Londyn jak zwykle piękny...
Kolejny i ostatni nasz dzień w Londynie, mamy zamiar spędzić równie aktywnie jak poprzednie dni.
Ostatni wschód słoneczka z naszego pokoju.
Z rana pakujemy się, aby mieć już to z głowy i udajemy się do nowej dzielnicy Londynu Canary Wharf- dzielnicy doków portowych i szklanych wieżowców.
I powiem Wam tak na ucho, że to jest dzielnica do której mało kto zagląda i o niej mało kto słyszał, a jest czego żałować bo to bardzo ciekawe miejsce.
Dzielnica ta, leży we wschodnim Londynie to niezwykłe centrum biznesowo-finansowe.
Już samo dotarcie na Canary Wharf dostarcza sporo wrażeń, pod warunkiem, że wybierzemy kolejkę DLR nad ziemią. Odcinek na Isle of Dogs należy do najefektowniejszych. Kolejka „tnie na pół” szklane wieżowce lub „robi w nich dziury”, co wygląda jak kadr z filmów science fiction. Koniecznie trzeba się przejechać pomiędzy stacjami West India Quay-Canary Wharf-Heron Quays-South Quay.
Po wyjściu na zewnątrz jesteśmy w sercu finansowej dzielnicy London Borough of Tower Hamlets, otoczeni drapaczami chmur, kanałami portowymi oraz parkiem.
Wszystko robi ogromne wrażenie. Na dodatek czystość bije po oczach.
Z racji tego, że mamy jeszcze sporo czasu, postanawiamy wrócić na pieszo do centrum Londynu, to około 9 km.
My nie damy radę, oczywiście, że damy
Na 17 godzinę wracamy do hostelu. Zjadamy szybki obiadek i idziemy na busa, który zawiezie nas na lotnisko do Luton.
Dziękuję kochani za uwagę, przepraszam, że w tak odległych okresach opisywałam ten Londyn, ale w końcu się udało.
Teraz jestem już na odliczance na Cypr.
Dzięki
megi zakopane
megi zakopane