Dzień 4 naszego wyjazdu ( taaaaak ...dopiero czwarty......) Targ w Bac Ha , czyli można iść w klapkach . Poszliśmy jednak z Merelką. Wykruszyła się prawie , prawie.......
Plan na ten dzień ?? Połazić po targu ... tak od 7.00 do 10.00 . Niestety o 10-tej zwalają się busy z turystami z odległej o 100 km Sapy, więc mamy zamiar uciec o tej porze z tego targu i pojechać skuterami na jeszcze inny (już całkowicie nieturystyczny), mniejszy market we wiosce oddalonej o 12 kilometrów. Odbywa się tego samego dnia, więc ma konkurencję w postaci targu Bac Ha. Czyli żaden turysta tam nie dociera. Byliśmy tam z Małżą sami vs lokalesi A narazie scenki z życia targowego Bac Ha :
dobre jako guma do żucia. Podobno świetne jako afrodyzjak
a to już bomby kaloryczne
tylko spokój może ją uratować
bo jak nie..... to jak widać......
oburzenie na jawne bezprawie jest słuszne , ale nieskuteczne
A wracając do Marketu Bac Ha : Gastronomia marketowa - czyli konie, żmije i podroby..... Im smakowało
Panoramowanie babci z mikro-konikiem udalo się tak średnio....
Przechadzki po miasteczku . Męża szukają na pewno
No to wybiła godzina 10.00 Czyli spadamy z tego marketu. Za chwilę zjadą się busy z turystami i będziemy się obijać o siebie.... A po co... Wsiadamy z Małżą na skuterki i lecimy do.......na jakiś inny mniejszy market we wioseczce , 12 kilometrów od Bac Ha....
po drodze....
No i dojechaliśmy. Już wiem jak się nazywała ta wioseczka i market ... Oooo , właśnie tak : Cho Lung Phinh ....... Mały , w sam raz dla nas. Innych białasów tam nie było. Czuliśmy się obserwowani Dziwne uczucie
Kolka Witam na forum. Troszkę sprostowania. To nie są zdjęcia z Sapy..... Do Sapy dojdziemy. To sa zdjęcia z Bac Ha i okolic (jakieś 100 km od Sapy). Oczywiście to podobny region, ale....... w Sapie masz zupełnie inne mniejszości (tam są plemiona Black Hmong przede wszystkim i Red Dao.). W Bac Ha mamy Flower Hmong, a na markecie do którego właśnie dojechaliśmy bywają ludzie z plemienia Fula. Podobnie się ubierają , więc czasem nie odróżniam
Tak czy siak , miło , że Ci się góry podobały. Gdzie byś nie była , góry we Wietnamie sa bezbłędne Całego pobytu by nie starczyło na zobaczenbie wszystkiego. Czasem myślę , że z chęcią bym się kiedyś wybrał w fajnej porze roku (wrzesień - pażdziernik ), pokiwać się tylko po tych górach ze 3 tygodnie. Warte są tego. Pozdrawiam
Dzień 4 naszego wyjazdu ( taaaaak ...dopiero czwarty......)
Targ w Bac Ha , czyli można iść w klapkach .
Poszliśmy jednak z Merelką. Wykruszyła się prawie , prawie.......
Plan na ten dzień ??
Połazić po targu ... tak od 7.00 do 10.00 . Niestety o 10-tej zwalają się busy z turystami z odległej o 100 km Sapy, więc mamy zamiar uciec o tej porze z tego targu i pojechać skuterami na jeszcze inny (już całkowicie nieturystyczny), mniejszy market we wiosce oddalonej o 12 kilometrów. Odbywa się tego samego dnia, więc ma konkurencję w postaci targu Bac Ha. Czyli żaden turysta tam nie dociera. Byliśmy tam z Małżą sami vs lokalesi
A narazie scenki z życia targowego Bac Ha :
dobre jako guma do żucia. Podobno świetne jako afrodyzjak
a to już bomby kaloryczne
tylko spokój może ją uratować
bo jak nie..... to jak widać......
oburzenie na jawne bezprawie jest słuszne , ale nieskuteczne
Portret gęsi
Gęsi lubią pozować.....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Na targu zauważyłem dość ładną niewiastę. Sprzedawała kury. Konkretnie dwie kury. Widać było brak zainteresowania kurami.
Trzy wersje : kolor, B-W , oraz B-W z gradientem :
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Ważenie kur
żywe kury też moga być " na wagę "
w kupie siła. Kupy nikt nie ruszy ....
koszyczki do segregowania ziaren kukurydzy
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
kupić czy nie kupić - oto jest pytanie
Hit tego marketu , czyli ulubiona modelka
Czeszka Elena potem mówiła , że widziała tą babcię jak paliła fajkę..... Szkoda. Nie przyuważyłem
Ta kobitka niestety mi umknęła, głupio było ja gonić. A też by było ślicznie
a tu zabrakło wyraźnego spojrzenia w obiektyw. Kurczę , za łatwo rezygnuję..... Trzeba nad tym popracować.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Cdl..... Marketu w Bac Ha.....
Marketowa gastronomia.
Namawiali mnie na spróbowanie konia ale jakoś sie nie skusiłem
Ta dziewczyna zachwalała jakieś szarfy czy coś........
"malowane wrota "
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
zestawy grillowe.......
tego na ulicach pełno
tak wygląda market Bac Ha ze skarpy. Na tej skarpie sprzedają bawoły....
.... o , z tej skarpy....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
cdl .....
Ta fotka mi sie nie udała do końca A głupio sie było jeszcze raz wygłupiać
czapeczki Vietkongu bardziej mi sie podobały niż słomkowe kapelusze.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Cdl marketu w Bac Ha ...... narazie tak tymi marketami zamęczam , ale jeszcze 2 dni i zmienimy miejsce pobytu . Widoczki oczywiście też
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
A wracając do Marketu Bac Ha :
Gastronomia marketowa - czyli konie, żmije i podroby.....
Im smakowało
Panoramowanie babci z mikro-konikiem udalo się tak średnio....
Przechadzki po miasteczku . Męża szukają na pewno
No to wybiła godzina 10.00 Czyli spadamy z tego marketu. Za chwilę zjadą się busy z turystami i będziemy się obijać o siebie.... A po co...
Wsiadamy z Małżą na skuterki i lecimy do.......na jakiś inny mniejszy market we wioseczce , 12 kilometrów od Bac Ha....
po drodze....
No i dojechaliśmy.
Już wiem jak się nazywała ta wioseczka i market ...
Oooo , właśnie tak : Cho Lung Phinh .......
Mały , w sam raz dla nas. Innych białasów tam nie było. Czuliśmy się obserwowani Dziwne uczucie
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Kolka
Witam na forum.
Troszkę sprostowania.
To nie są zdjęcia z Sapy..... Do Sapy dojdziemy.
To sa zdjęcia z Bac Ha i okolic (jakieś 100 km od Sapy).
Oczywiście to podobny region, ale....... w Sapie masz zupełnie inne mniejszości (tam są plemiona Black Hmong przede wszystkim i Red Dao.). W Bac Ha mamy Flower Hmong, a na markecie do którego właśnie dojechaliśmy bywają ludzie z plemienia Fula. Podobnie się ubierają , więc czasem nie odróżniam
Tak czy siak , miło , że Ci się góry podobały. Gdzie byś nie była , góry we Wietnamie sa bezbłędne
Całego pobytu by nie starczyło na zobaczenbie wszystkiego.
Czasem myślę , że z chęcią bym się kiedyś wybrał w fajnej porze roku (wrzesień - pażdziernik ), pokiwać się tylko po tych górach ze 3 tygodnie.
Warte są tego.
Pozdrawiam
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/