Nelcia, chyba się pomyliłaś pisząc, że z Milazzi płynęłaś na Lipari i Stromboli. Pamiętam, że będąc w Cefalu robiliśmy właśnie z Milazzi rejs na Lipari i Vulcano, innych wersji wtedy nie było. Ale może teraz się zmieniło?
Janjus. tak też sobie właśnie myslę,że fajnie byłoby zwiedzic te wyspy kiedyś żaglówką. Można by wtedy zajrzec do wszystkich pięknych zatoczek i jaskiń .
Zresztą tam na wodzie bardzo dużo sie dzieje. Mnóstwo mniej czy bardziej wypasionych jachtów, motorówek
Apisku, teraz jest juz więcej opcji. Z portu w Milazzo sa organizowane tez wycieczki i na Stromboli. Sa łączone z malutka Panareą.
Ja oczywiście na Stromboli płynelam z Kalabrii a teraz byłam na Lipari i Vulcano
Zajączku, dziekuje, mamy więc i wyspy Liparajskie z lotu ptaka
Ok to zaczynam zamorskie opowieści ,ale wcale nie po koleii.
Bo pierwsza byla Stromboli a po paru latach Lipari i Vulcano. Jednak ze Stromboli zdjęć mam mało i są niezyt dobre ,zaczynam więc od końca, czyli od tego co najbardziej świeże w pamieci.
Wstaje raniutko i pedzę do busa.Niestety sama. Nikt z naszej ekipy nie chce mi towarzyszyć bo prognoza pogody jest niestety "mokra" a nawet sztormowa Ja mimo to jadę. Wiadomo, kto nie ryzykuje ten...
Autokar dowozi nas do portu w Milazzo (na Sycylii) Tam przenosimy sie na prom . Wybieram najwyzszy pokład, na świeżym powietrzu,aby czuć wiaterek.
Oczywiście zapomniałam zabrać ze soba czegokolwiek na chorobę lokomocyjną
Ze statku Milazzo całkiem ładnie sie prezentuje więc parę migawek;
Danas, skałki sa wspaniałe, burza kolorów ,ale o tym za chwilę..
Pomalutku wypływamy z portu
Ja modłe się,aby nie zaczęło padać, bo popsuje mi to całą wycieczkę a po drugie trzeba będzie zejść na pokład niżej, gdzie są głównie miejsca w zamknietym pomieszczeniu. A ja chcę oglądać widoczki i czuć wiatr we włosach
Ja też przyłączam się do wyprawy na Liparyjskie. Niestety będąc 4 lata temu na Sycylii tam nie dotarliśmy. Nie starczyło już nam czasu. Bardzo jestem ciekaw jak tam jest.
W sumie, to chyba mało znane są te wysepki, a przy tym przepiękne.
Nelcia, chyba się pomyliłaś pisząc, że z Milazzi płynęłaś na Lipari i Stromboli. Pamiętam, że będąc w Cefalu robiliśmy właśnie z Milazzi rejs na Lipari i Vulcano, innych wersji wtedy nie było. Ale może teraz się zmieniło?
Fajne wysepki, tylko mało zieleni...
Mariola
Nelciu zgadza się widzieliśmy podczas lotu na Maltę. Niestety fotek mam bardzo mało, zbyt późno pomyśleliśmy o zrobieniu .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Janjus. tak też sobie właśnie myslę,że fajnie byłoby zwiedzic te wyspy kiedyś żaglówką. Można by wtedy zajrzec do wszystkich pięknych zatoczek i jaskiń .
Zresztą tam na wodzie bardzo dużo sie dzieje. Mnóstwo mniej czy bardziej wypasionych jachtów, motorówek
Apisku, teraz jest juz więcej opcji. Z portu w Milazzo sa organizowane tez wycieczki i na Stromboli. Sa łączone z malutka Panareą.
Ja oczywiście na Stromboli płynelam z Kalabrii a teraz byłam na Lipari i Vulcano
Zajączku, dziekuje, mamy więc i wyspy Liparajskie z lotu ptaka
dzieki twojej Malcie
No trip no life
Ok to zaczynam zamorskie opowieści ,ale wcale nie po koleii.
Bo pierwsza byla Stromboli a po paru latach Lipari i Vulcano. Jednak ze Stromboli zdjęć mam mało i są niezyt dobre ,zaczynam więc od końca, czyli od tego co najbardziej świeże w pamieci.
Wstaje raniutko i pedzę do busa.Niestety sama. Nikt z naszej ekipy nie chce mi towarzyszyć bo prognoza pogody jest niestety "mokra" a nawet sztormowa Ja mimo to jadę. Wiadomo, kto nie ryzykuje ten...
Autokar dowozi nas do portu w Milazzo (na Sycylii) Tam przenosimy sie na prom . Wybieram najwyzszy pokład, na świeżym powietrzu,aby czuć wiaterek.
Oczywiście zapomniałam zabrać ze soba czegokolwiek na chorobę lokomocyjną
Ze statku Milazzo całkiem ładnie sie prezentuje więc parę migawek;
No trip no life
Patrząc w kierunku wody już tak słonecznie wcale nie jest..i jakos tak granatowo
No trip no life
Dżizas, jak tam cudnie, a te kolorki skał!
Danas, skałki sa wspaniałe, burza kolorów ,ale o tym za chwilę..
Pomalutku wypływamy z portu
Ja modłe się,aby nie zaczęło padać, bo popsuje mi to całą wycieczkę a po drugie trzeba będzie zejść na pokład niżej, gdzie są głównie miejsca w zamknietym pomieszczeniu. A ja chcę oglądać widoczki i czuć wiatr we włosach
No trip no life
Buongiorno!
Ja też przyłączam się do wyprawy na Liparyjskie. Niestety będąc 4 lata temu na Sycylii tam nie dotarliśmy. Nie starczyło już nam czasu. Bardzo jestem ciekaw jak tam jest.
W sumie, to chyba mało znane są te wysepki, a przy tym przepiękne.
Czekam na więcej wieści.
Wcale nie sa ponoć tak mało znane, sa ulubionym miejscem dla celebrytów.
Agaciorek
Andrew, witam wczesno popoludniowa porą
a swoja drogą może bys naskrobał o Sycylii ? zjechałeś ja chyba wzdluż i wszerz
No trip no life