Podróż pociągiem trwała tez ok godziny,m o ile dobrze pamiętam. Przejeżdżaliśmy przez sady (?) cytrusowe:
A zobaczcie, jak ten biedaczek chowa się przed palacym słońcem
W pociągu raz było jasno....
A raz ciemno....
A właściwie ciemno było 12 razy, bo tyle razy przejeżdżaliśmy przez tunele. Tunele te wykuto w skałach w 1912 roku i była to pierwsza żelazna droga w Europie prowadząca przez góry, dosłownie "przez". 15 kwietnia miała zostać oddana do użytku, miałą byc wielka feta i o inżynierach z Soller miał usłyszeć cały świat, ale....wiecie co się wydarzyło w nocy z 14/15 kwietnia?? Zatonął Titanic.....i 15 kwietnia nikt o niczym innym nie mówił. I tak wileki sukces inżynierów przeszedł bez echa....
Pociąg ten zawiózł nas już prosto do Palmy, gdzie czekał na nas autokar, którym dojechaliśmy do Santa Ponca. Byliśmy padnięci, tzn my-starzy, ale wiecie, gdzie chciały iśc jeszcze moje dzieci?? No to kurna poczłąpaliśmy tam noooo
Najmłodsza
I starsza A potem trzeba było isć się pakować
Dzień 10-ostatni
Tego dnia mieliśmy jeszcze tylko pół, bo ok. 13.30 przyjeżdżała po nas taxa na lotnisko. Ja i dziewczyny poszliśmy po raz ostatni poplażować, a mój małż poszedł zrobić coś, co go "męczyło" przez cały pobyt na Majorce. Mianowicie, vis a vis naszego hotelu, po drugiej stronie plaży były schody, takie stairway to heaven. czy tam nowhere I on przez cały pobyt nam truł, że chce na nie wejść, a nam sie nie chciało. No to w końcu, ostatniego dnia, poszedł sam. Ufff
Poniżej fotki z jego drogi ku górze
I już na górze
A potem zszedł do nas i wróciliśmy do hotelu. Uszykowaliśmy się do drogi. Wypiłam ostatnie piwko na balkonie:
W knajpce pod hotelem zjedliśmy obiad i pojechaliśmy na lotnisko.
Podsumowanie. Całą tę wyprawę planowałam ja. Bo kocham, uwielbiam i mogę zarwac przez to niejedną nocke. Z całego założonego planu nie udało nam się dotrzeć tylko do Valdemossy-miasta Chopina, bo -nie uwierzycie- zachorowałam. Kurna, w środku lata, na goracej Majorce dostałąm jakiejś kurna grypy! Dlatego w dniu, w którym mieliśmy pojechac do Valdemossy zostaliśmy na miejscu, bo nie miałam siły na cały dzień podóżowania. Maybe next time Majorka nas zauroczyła, chcemy tam jeszcze raz polecieć, może się uda Mile zaskoczyły nas ceny spożywki, głównie zaopatrywaliśmy się w tym markecie Eroski, ale nawet w sklepikach przy naszym hotelu nie było drogo Rok wcześniej byliśmy na Rodos i tam było na pewno drożej. Ceny spożywki nas interesują, bo my nigdy nie wykupujemy jedzenia w hotelach. Dlatego, że rzadko w nich jesteśmy w ciągu dnia No i cukrzyca córki też ma na to wpływ. Ceny biletów autobusowych już nie były takie atrakcyjne Dzieci nie mają żadnych zniżek. Tylko dzieciaczki do 4r.ż. jeżdżą za free, powyżej-płacą normalnie, jak dorośli. Drogi na Majorce są super, szerokie, bez dziur itp Wzdłuż całej autostrady są posadzone piękne kwiaty, ja nie wiem, jak oni o nie dbaj,a w tych upałach Z pozytywów to zaskoczyło nas jeszcze to, że piesi mają tam zawsze pierwszeństwo. Wystarczyło dojść do pasów, a auto już się zatrzymywało. Z negatywów zaskoczyła nas możliwośc palenia papierosów WSZĘDZIE, dosłownie wszędzie. Gdzie się nie obróciliśmy, wszyscy jarali i śmierdziało fajkami, zwłaszcza na plaży, a wpiasku było pełno petów :/ ALe i tak tam chętnie wrócę
Huragan, tak, na Majorce jest mnóstwo jaskiń i są one usytuowane w jednym miejscu, więc łatwo je pomylić, ale Cuevas del Drachs są największe i najsłynniejsze, no i jako jedyne mają jeziorko, tylko trzeba uważać przy zakupie biletów
Świerszczyku, a Twoją relację można na forum przeczytać?? Bo już jakieś czytałam, ale nie pamiętam czyje (wstyd się przyznać).
Jaskinie odwiedziłam "te właściwe" ,ale było mi całkiem łatwo, bo mieszkałam blisko. Jezioro,koncert na mnie także w takim miejscu zrobił wrażenie
Nelciu, ja pierwotnie zarezerwowałam bardzo fajny, klimatyczny i tani hotelik w Sa Coma, czyli też blisko Jaskiń, ale większo,śc miejsc, które chcieliśmy zobaczyć, mieściły się po przeciwnej stronie wyspy, więc po przeanalizowaniu za i przeciw, odwołałam tamtą rezerwację i zarezerwowałam hotel w Santa Ponca. I nie żałuję, ale wiem, że jeśli jeszcze raz zawitamy na Majorkę, to własnie tam będe chciała wynająć hotelik tzn na wschodnim wybrzeżu, podobno są tam najpięniejsze plaże i mnie turystów. Potwierdził nam to też taksókarz, który nas wiózł na lotnisko
Danas, piękną relację napisała ASISKO, ja tam wtraciłam tylko swoje trzy po trzy z El Arenalu Jakoś nie znalazłam weny na pisanie swojej, przyznaję bez bicia
Śliczny majorkowy klimacik... Już tęsknię za pełnią lata...
Podróż pociągiem trwała tez ok godziny,m o ile dobrze pamiętam. Przejeżdżaliśmy przez sady (?) cytrusowe:
A zobaczcie, jak ten biedaczek chowa się przed palacym słońcem
W pociągu raz było jasno....
A raz ciemno....
A właściwie ciemno było 12 razy, bo tyle razy przejeżdżaliśmy przez tunele. Tunele te wykuto w skałach w 1912 roku i była to pierwsza żelazna droga w Europie prowadząca przez góry, dosłownie "przez". 15 kwietnia miała zostać oddana do użytku, miałą byc wielka feta i o inżynierach z Soller miał usłyszeć cały świat, ale....wiecie co się wydarzyło w nocy z 14/15 kwietnia?? Zatonął Titanic.....i 15 kwietnia nikt o niczym innym nie mówił. I tak wileki sukces inżynierów przeszedł bez echa....
Pociąg ten zawiózł nas już prosto do Palmy, gdzie czekał na nas autokar, którym dojechaliśmy do Santa Ponca.
Byliśmy padnięci, tzn my-starzy, ale wiecie, gdzie chciały iśc jeszcze moje dzieci?? No to kurna poczłąpaliśmy tam noooo
Najmłodsza
I starsza
A potem trzeba było isć się pakować
Dzień 10-ostatni
Tego dnia mieliśmy jeszcze tylko pół, bo ok. 13.30 przyjeżdżała po nas taxa na lotnisko. Ja i dziewczyny poszliśmy po raz ostatni poplażować, a mój małż poszedł zrobić coś, co go "męczyło" przez cały pobyt na Majorce. Mianowicie, vis a vis naszego hotelu, po drugiej stronie plaży były schody, takie stairway to heaven. czy tam nowhere
I on przez cały pobyt nam truł, że chce na nie wejść, a nam sie nie chciało. No to w końcu, ostatniego dnia, poszedł sam. Ufff
Poniżej fotki z jego drogi ku górze
I już na górze
A potem zszedł do nas i wróciliśmy do hotelu. Uszykowaliśmy się do drogi. Wypiłam ostatnie piwko na balkonie:
W knajpce pod hotelem zjedliśmy obiad i pojechaliśmy na lotnisko.
Podsumowanie. Całą tę wyprawę planowałam ja. Bo kocham, uwielbiam i mogę zarwac przez to niejedną nocke. Z całego założonego planu nie udało nam się dotrzeć tylko do Valdemossy-miasta Chopina, bo -nie uwierzycie- zachorowałam. Kurna, w środku lata, na goracej Majorce dostałąm jakiejś kurna grypy! Dlatego w dniu, w którym mieliśmy pojechac do Valdemossy zostaliśmy na miejscu, bo nie miałam siły na cały dzień podóżowania.
Maybe next time
Majorka nas zauroczyła, chcemy tam jeszcze raz polecieć, może się uda
Mile zaskoczyły nas ceny spożywki, głównie zaopatrywaliśmy się w tym markecie Eroski, ale nawet w sklepikach przy naszym hotelu nie było drogo
Rok wcześniej byliśmy na Rodos i tam było na pewno drożej.
Ceny spożywki nas interesują, bo my nigdy nie wykupujemy jedzenia w hotelach. Dlatego, że rzadko w nich jesteśmy w ciągu dnia
No i cukrzyca córki też ma na to wpływ.
Ceny biletów autobusowych już nie były takie atrakcyjne Dzieci nie mają żadnych zniżek. Tylko dzieciaczki do 4r.ż. jeżdżą za free, powyżej-płacą normalnie, jak dorośli.
Drogi na Majorce są super, szerokie, bez dziur itp
Wzdłuż całej autostrady są posadzone piękne kwiaty, ja nie wiem, jak oni o nie dbaj,a w tych upałach
Z pozytywów to zaskoczyło nas jeszcze to, że piesi mają tam zawsze pierwszeństwo. Wystarczyło dojść do pasów, a auto już się zatrzymywało.
Z negatywów zaskoczyła nas możliwośc palenia papierosów WSZĘDZIE, dosłownie wszędzie. Gdzie się nie obróciliśmy, wszyscy jarali i śmierdziało fajkami, zwłaszcza na plaży, a wpiasku było pełno petów :/
ALe i tak tam chętnie wrócę
Huragan, tak, na Majorce jest mnóstwo jaskiń i są one usytuowane w jednym miejscu, więc łatwo je pomylić, ale Cuevas del Drachs są największe i najsłynniejsze, no i jako jedyne mają jeziorko, tylko trzeba uważać przy zakupie biletów
Świerszczyku, a Twoją relację można na forum przeczytać?? Bo już jakieś czytałam, ale nie pamiętam czyje (wstyd się przyznać).
Danas,
z przyjemnoscią wróciłam z tobą wspomnieniami na Majorkę. Relacja fajna, taka dynamiczna
Współczuje ci choroby na wyjeżdzie, to masakra..
Byłam na takiej samej wycieczce ( ostatni dzien) i też bardzo mi sie podobało !! ( droga mniej).
Jaskinie odwiedziłam "te właściwe" ,ale było mi całkiem łatwo, bo mieszkałam blisko. Jezioro,koncert na mnie także w takim miejscu zrobił wrażenie
Podobnie jak ty w czasie mojego pierwszego pobytu nie zdążyłam dojechać do Valdemosy
Dotarłam tam nastepnym razem i na pewno bardzo warto, a szczególnie w opcji z koncertem.
Po takim fajnym debiucie czekam na twoje Rodos
No trip no life
Nelciu, ja pierwotnie zarezerwowałam bardzo fajny, klimatyczny i tani hotelik w Sa Coma, czyli też blisko Jaskiń, ale większo,śc miejsc, które chcieliśmy zobaczyć, mieściły się po przeciwnej stronie wyspy, więc po przeanalizowaniu za i przeciw, odwołałam tamtą rezerwację i zarezerwowałam hotel w Santa Ponca. I nie żałuję, ale wiem, że jeśli jeszcze raz zawitamy na Majorkę, to własnie tam będe chciała wynająć hotelik tzn na wschodnim wybrzeżu, podobno są tam najpięniejsze plaże i mnie turystów.
Potwierdził nam to też taksókarz, który nas wiózł na lotnisko
OK, ok, ale muszę mieć na to czas i wenę, a zwłaszcza czas, bo wrzucanie zdjęć zajmuje mi go spooooro
Danas, piękną relację napisała ASISKO, ja tam wtraciłam tylko swoje trzy po trzy z El Arenalu Jakoś nie znalazłam weny na pisanie swojej, przyznaję bez bicia
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."
Danas,
wystarczy zacząć i ..wena pojawia się sama *smile*, bo dla większości forumowiczów to bardzo przyjemna forma wspomnień i "podróży na nowo"
A jesli chodzi o czas, to do szybkiego wklejania zdjęć polecam ci Google .Wklejam instrukcje:
PIERWSZE KROKI - UMIESZCZANIE ZDJĘĆ NA FORUM
No trip no life
Dzięki Nelciu za tę instrukcję, spróbuję kolejnym razem
danas
Fajne zdjęcia ,dużo info o Majorce.Może kiedys się wybiorę,ale raczej poza sezonem.Dzieki za relacje
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Danas,
Wspaniale jest się przenieść na Majorkę, poczytać, pooglądać, powspominać...
Ja miałem okazję być tylko na chwilę podczas rejsu po M.Śródziemnym i niewiele widziałem.