Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Tak się jakoś dziwnie złożyło, że zamiast do Egiptu dałam się namówić znajomym na majówkę w Chorwacji Coś bardzo dziwnego, no ale cóż stało się Do Egiptu i tak pojadę Wyjazd oczywiście będzie nurkowy, więc dużo nie pozwiedzam jednak ... Mimo wszystko, jeśli znacie jakieś ciekawe miejsca, które na trasie Polska - Krk, lub bliska okolica Krk/Baśka warto zobaczyć to piszcie. Nigdy nie wiadomo co mi do głowy "strzeli"
Wyjazd mam nadzieję 29.04.2016. Jeszcze nie wiem czy wyjadę w dzień czy na noc.
Trasa na dzień dzisiejszy będzie przez Słowenię.
Nocleg zarezerwowany troche na uboczu w apartamencie Juras (http://www.zakwaterowaniewchorwacji.pl/krk/baska-apartmani-juras/) ale za to przy samej bazie.
Zdjęcia, będą jak wrócę
Hej Shubuya,
obiecałaś nam z Chorwacji fotki nurkowe i nie tylko ...
No trip no life
Dokładnie, tez pamietam. Obiecane było.
Agaciorek
Przepraszam za dosyć sporą zwłokę z relacją.
Wyjazd, jak zawsze udany Oczywiście nie odbyło się też bez przygód.
Otóż na jednym z nurkowań zatopiłam swój aparat, kamerkę GoPro, oświetlenie wideo i konwerter szerokokątny itd. Strata finansowa była dla mnie dosyć spora.
W czerwcu, przed wyjazdem do Egiptu zakupiłam nowy aparat. No bo jak mam jechać nurkować bez aparatu ?
Po 3 miesiącach odzyskałam zatopiony sprzęt Ktoś go znalazł przez przypadek i postanowił mi oddać za drobną opłatą 100 euro.
Tak więć jak to się mówi, miałam szczęście w nieszczęściu. Koszty i tak poniosłam, ale na szczęście odzyskałam sprzęt i nie musiałam kupowoś wszystkiego od nowa
Wyjechaliśmy ok 2 w nocy z 27 na 28 kwietnia zapakowanie maksymalnie, jak tylko było to możliwe.
Niestety gaz zamontowany w bagażniku, zdecydowanie zabiera powierzchnię pakową i trzeba razić sobie w inny sposób Na szczęście mieliśmy tylko dwóch małych pasażerów, którym nie przeszkadzały nasze bagaże Do przejechania miałam ponad 1000 km. Ponieważ byłam jedynym kierowcą postanowiłam jechać głównymi drogami, nie omijając dróg płatnych. Wybrałam trasę przez Czechy, Austrię i Słowenię. Wyjeżdżając z Polski żegnał nas deszcz. Dalej pogoda również nas nie rozpieszczała. Całą drogę towarzyszył nam deszcz, mgła, a nawet śnieg !!! Temperatura powietrza to -2 do 2 °C. Zdjęcia w losowej kolejności z video rejestratora Jadąc już przez Chorwację i mając 100 km do celu nadal na poboczach leżał śnieg, a temperatura wcale nie wzrastała. Majówka w taką pogodę zapowiadała się przerażającaYoutube - Shibuya
https://www.youtube.com/channel/UCBGgR30bn-2B0iBVVl4rinA
Hmmm...
Nie rozumiem dlaczego mi się rozjeżdża tekst ze zdjęciami po zatwierdzeniu ...
Walczę z tym
Youtube - Shibuya
https://www.youtube.com/channel/UCBGgR30bn-2B0iBVVl4rinA
Shibuya,bardzo niezle sie juz zapowiada
pogoda raczej mało majówkowa i nawet śnieg ?
Skoro byłas jedynym kierowcą na trasie to pełen SZACUN
Całą trasę przejechałam bez dłuższego postoju.Zatrzymywałam się tylko na stacjach, żeby zatankować LPG. O dziwo, udało mi się przejechać całą trasę na gazie
Gdy dojechaliśmy na miejsce, nawigacja zaprowadziła nas pod zupełnie inny budynek niż powinna. Adres jaki mieliśmy wpisany był przecznicę dalej. Ale to jakieś miejscowe zamieszanie, ponieważ rzeczywiście nawigacja zaprowadziła nas pod ulicę, jaką miała wprowadzoną. Dziwne tylko, że nasz apartament miał taki adres, a znajdował się na zupełnie innej ulicy. Sprawdzając na tabliczce mieszkaniowej, adres się zgadzał z tym, który mieliśmy podany, a nawa tej ulicy w rzeczywistości była przecznicę obok ... Trochę to zamieszane... Na szczęście oglądałam to miejsce wcześniej w Google Street View i od razu wiedziałam, gdzie mam jechać Dotarliśmy do celu.
Apartamenty Juras, Zarok 80, 51-523 Baška - wyspa Krk.
Od razu przywitała nas właścicielka. Młoda, sympatyczna, wesoła. Powiedziała, że skoro jesteśmy pierwsi, to możemy sobie wybrać pokój i zaprowadziła nas do budynku, w którym już wcześniej upatrzyłam sobie pokój, jaki chcę. Jakby czytała w moich myślach, zaprowadziła nas prosto do tego pokoju. Zachwycona powiedziałam od razu, że bierzemy i że nie chcemy już nic więcej oglądać. Apartament był na piętrze z widokiem na morze, balkon. W środku był salon i sypialnia, toaleta z bojlerem (nawet tego nie zauważyłam, dowiedziałam się o tym później), była duża lodówka, mikrofalówka, kuchenka, czajnik, ekspres do kawy, toster ... Było wszystko, co mogłoby się przydać, a nawet więcej jak dla mnie Idealne mieszkanko na te kilka dni. Już chciałam iść po rzeczy, ale właścicielka cały czas namawiała nas na obejrzenie jeszcze jednego apartamentu. W sąsiednim budynku u Jej znajomej. Byliśmy dużą grupą, więc nie zmieściliśmy się wszyscy w jednym budynku i musieliśmy jako grupa dobrać dwa apartamenty obok. Pierwotnie nie chcieliśmy go nawet oglądać, bo po co ? Ten był idealny i do tego jesteśmy w jednym budynku wraz z całą grupą. Nie widzieliśmy sensu iść i oglądać kolejny apartament, ale Steffi tak namawiała, że w końcu daliśmy się tam zaprowadzić. Gdy tam weszliśmy, już stamtąd nie wyszłam Apartament mniejszy, nie miał osobnej sypialni, miał jedno duże pomieszczenie z aneksem kuchennym. Było tam dwuosobowe łóżko, rozkładana kanapa, stół, w kuchni dwa elektryczne palniki, toster, ekspres do kawy, czajnik, pełne wyposażenie kuchni ... I przepiękny widok z tarasu ...
To właśnie dla tego widoku zostaliśmy w tym apartamencie "zdradzając" całą naszą paczkę Ale wybaczyli nam to i w zamian w naszym apartamencie powstała "świetlica", gdzie wszyscy przesiadywali wieczorami
Przyjechaliśmy dzień wcześniej niż cała grupa. Rozpakowaliśmy się i zanim ogarnęliśmy się na dobre zrobiło się ciemno. Za oknem padało. Nie chciało nam się nigdzie już wychodzić. Po nieprzespanej nocy i dwóch dniach na nogach, postanowiłam odpocząć, ponieważ z samego rana planowaliśmy pojechać na Jeziora Plitwickie.
Wycieczka na Jeziora Plitwickie to osobna historia, ale co tam, napiszę w skrócie jak to wyglądało
Wpisałam w nawigację trasę Krk, Baśka - Jeziora Plitwickie i pokazało mi jakieś 155 km. Fajnie, tyle można przejechać, aby zobaczyć te piękne widoki
Droga mijała bez problemu. Co jakiś czas pojawiały się ograniczenia prędkości ze względu na roboty drogowe, ale nie były to żadne większe prace, więc nie opóźniło to naszego przyjazdu. Im dalej od Baśki, a bliżej naszego celu, tym większe pojawiały się chmury, a temperatura spadała z przerażającą szybkością. W pewnym momencie była już tylko mgła i deszcz. Trochę zdezorientowani jedziemy dalej i śmiejemy się, że najwyżej zrobimy sobie zdjęcie i wracamy Jedziemy sobie w najlepsze dalej i nagle nawigacja wskazuje miejsce, w którym rzekomo miały być wodospady - "jesteś u celu"... W rzeczywistości była to miejscowość Jeziora Plitwickie i nigdzie nie widziałam niczego, co mogłoby przypominać wejście do Parku. Zonk ? Szybko sprawdziłam w innych nawigacjach ale wszystkie pokazywały tak samo ... :/ No cóż, pomyślałam, skoro już tyle przejechałam to przejadę się jeszcze dalej, może coś znajdę, a jak nie to trudno, wrócę do Baśki. Jadę do 100 km dalej i zawracam. Przejechaliśmy więc miejscowość i poruszaliśmy się cały czas w okolicy Narodowego Parku Plitwickiego, jak pokazywała nawigacja. W końcu znaleźliśmy drogowskaz i już wiedziałam, że jesteśmy w dobrym miejscu Teraz trzeba tylko znaleźć "to" miejsce i ten parking, z którego możemy zacząć zwiedzanie. W końcu jest, udało się Czujemy wielką ulgę Ze 155 km, zrobiło nam się ok. 220 km w jedną stronę
Gdy wysiedliśmy ruszyliśmy z naszą trasę. Jak bardzo się cieszyłam, że miałam z sobą rękawiczki i czapkę Nie pamiętam, kiedy tak zmarzłam Wchodzimy na trasę, a tam mgła... Jedna wielka mgła zasłaniająca wodospady.
Nie będę tu opisywać całej wyprawy na jeziora. Napiszę tylko w skrócie. Zmarzłam niesamowicie, ale było warto.
Na pewno jest tam pięknie w słoneczny ciepły dzień. Może kiedyś tam wrócę.
Na szczęście po drugiej stronie mgła odpuściło i udało nam się zobaczyć co nie co
Kilka zdjęć z drugiej strony.
Z Jezior Plitwickich wróciliśmy do Baśki po 22-giej. W międzyczasie dojechali już znajomi, więc od razu poszliśmy się przywitać. I znowu nigdzie nie wyszliśmy Dopiero drugiego dnia po przyjeździe poszliśmy na spacer zwiedzić okolicę. Baśka o tej porze była jeszcze pusta. Większość sklepów w okolicy naszego apartamentu była jeszcze pozamykana, ale niewiele dalej był deptak, przy którym były zarówno restauracje, jak i sklepy. Widać było, że jesteśmy przed sezonem. Mało ludzi, trwające prace przygotowujące restauracje i sklepy do otwarcia. W otwartych restauracjach brakowało obsługi i trzeba było bardzo długo czekać na jedzenie i rachunek. Mimo wszystko było przyjemnie i jakoś nie brakowało mi gwaru pełnego sezonu.
Youtube - Shibuya
https://www.youtube.com/channel/UCBGgR30bn-2B0iBVVl4rinA
Shibuya, widok z tarasu jak na Karaibach
nie dziwie sie ,że juz stamtąd nie wyszłaś..
No trip no life
Piekne widoki.Nawet przy tej aurze robia wrazenie
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Zgadza się. Widoki pięlne. Te z mgłą też
Zdjęcia przeważnie robiłam komórką, ponieważ aparat był w obudowie, a potem go utopiłam
Miejscowość sama w sobie ładna, i z każdym kolejnym dniem nabierała coraz większego uroku. Wydaje mi się, że w sezonie może być tam całkiem fajnie i na pewno jest tam wtedy bardzo dużo ludzi. Gdy przyjechaliśmy dopiero wszystko było przygotowywane do otwarcia sezonu. Z dnia na dzień było widać różnice. W jednym dniu nie było parasoli na plaży, a następnego był już cały ich rząd. Campingi przygotowywały się na turystów, a następnego dnia, już były częściowo zapełnione. W jednym dniu restauracja była zamknięta, a następnego już czynna. Miasteczko z każdym dniem zapełniało się ludźmi i przybywało atrakcji.
Widok z przed naszego apartamentu
Jeden z miejscowych kotów. Jest on najładniejszy i chyba najbardziej rozpieszczony wśród wszystkich tamtejszych kotów.
Nikogo się nie boi, nie reaguje na głaskanie, taki typowy wyluzowany rozpieszczony kot
Jak będziecie w Baście to na pewno go spotkacie na deptaku w okolicy sklepu Kozum
Niedaleko naszego apartamentu były zjeżdżalnie, jeszcze zamknięte, ale pracowali już nad ich otwarciem.
Youtube - Shibuya
https://www.youtube.com/channel/UCBGgR30bn-2B0iBVVl4rinA