Podjeżdżamy pod ISKCON czyli Sri Sri Radha Rasabihariji - Świątynię Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kriszny. Uf strasznie długa ta nazwa, a świątynia, a właściwie kompleks ogromny.
Na miejscu okazuje się, że mamy pecha i właśnie rozpoczęła się przerwa w możliwości zwiedzania świątyni . Nie jesteśmy zadowoleni i chyba to widać, bo strażnik wpuszcza nas do środka żebyśmy chociaż pochodzili po kompleksie . Z uwagi na zamkniętą świątynię nie płacimy za bilet wstępu.
Kompleks świątynny został otwarty w 1978 roku i obejmuje przestronną marmurową świątynię, audytorium, restaurację i siedmiopiętrowy hotel. ISKCON to nie tylko świątynia, to ośrodek badań i edukacji. Przyjeżdżają tu wyznawcy Kriszny z całego świata aby wziąć udział w warsztatach, dyskusjach, festiwalach. No to sobie pooglądać
Jesteśmy w dzielnicy Colaba i swoje pierwsze kroki kierujemy do miejsca, o którym słyszłał chyba każdy. Idziemy zobaczyć sławny hotel Taj Mahal. Hotel otwarto 16 grudnia 1903 roku, a dokładnie jedną z części czyli Taj Mahal Palac. Jego właścicielem był Jamsetji Tata i kazał wybudować ten luksusowy pięciogwiazdkowy obiekt z powodów „różnic” kulturowych, delikatnie nazywając .
W owym czasie najlepszym hotelem w Mumbaju był hotel Watson i pan Tata chciał się w nim zatrzymać. Niestety Mr. Tata nie był biały i nie mógł zamieszkać w hotelu, postanowił więc wybudować hotel dla wszystkich i ciągnąć kaskę od białasów.
Podczas I wojny światowej hotel przekształcono w szpital.
Drugą część hotelu Taj Mahal Tower otwarto w 1973 roku.
26 listopada 2008 roku w Mombaju miała miejsce seria zamachów terrorystycznych. Jednym z miejsc opanowanym przez zamachowców był hotel Taj Mahal. Zamachowcy zabarykadowali się w hotelu, a goście hotelowi stali się ich zakładnikami. Niestety 31 osób zostało zamordowanych. Od tego czasu wejście do hotelu jest pilnowane przez uzbrojoną policję. Na wejściu stoją wykrywacze metali, część gości ma przeszukiwane bagaże, wszystkie bagaże są prześwietlane. Warto jednak chociaż na chwilkę wejść do środka.
Czas stanąć w kolejce do wejścia po Bramę Indii. Na szczęście tutaj kolejka porusza się sprawnie. Przechodzimy przez kontrolę bezpieczeństwa i możemy podejść pod dumę Brytyjczyków. Ten 26 metrowy łuk triumfalny miał symbolizować wieczne panowanie Brytyjczyków w Indiach. Budowę bramy rozpoczęto w 1911 roku w ramach upamiętnienia wizyty króla Jerzego V i królowej Marii. Panowanie Brytyjczyków w Indiach nie trwało wiecznie i niestety przez tę bramę opuściły Indie ostatnie oddziały brytyjskie .
Brama zbudowana została z miodowego bazaltu, który w zależności od pory i oświetlenia zmienia barwę. Mi najbardziej podobała się w złotej godzinie, ładnie też wyglądała podświetlona wieczorem .
Rado Ty to masz wymagania leżaczek i parasolek to może gdzieś by się znalazło , ale bikini, zapomnij chłopie…..
A tak na poważnie w Mumbaju nie znajdziesz plaż z leżaczkami i parasolami. O monokini, bikini i innych „nieprzyzwoitych „ strojach zapomnij. To masz na Goa tutaj już nie.
Niestety Indie to kraj mocno konserwatywny. Ich kultura nie akceptuje pokazywania lub podkreślania ciała, szczególnie przez kobiety. Chodzenie w krótkich spodenkach, mini, ba nawet w obcisłych jeansach to ogromna odwaga ze strony młodych dziewczyn. Przyznam, że w Mumbaju trochę takich odważnych dziewczyn widzieliśmy, na Goa sporo, ale gdzie indziej już niestety nie. Najsmutniejsze jest to, że matki, ciotki, babki najbardziej pilnują żeby nic się nie zmieniło. Trochę w myśl zasady ja tego nie miałam to i ty też nie musisz mieć. Obawiam się, że kobieta, która by miała odwagę w Mumbaju, na plaży, rozebrać się do stroju kąpielowego raczej cała do domu by nie wróciła . Oprawcom raczej nic by nie zrobiono bo przecież sama sobie winna była, że złamała zasady .
Nie chcę się tu rozpisywać, ale sporo z Sanjayem o życiu codziennym rozmawialiśmy i niektóre sytuacje strasznie mnie szokowały .
Czas na spacer po dwóch, wg mnie, najładniejszych dzielnicach miasta: Kolaba i Fort. Obie dzielnice posiadają przepiękną kolonialną zabudowę. Zaczynamy od pomnika Chhatrapati Shivaji Maharaj i dalej idziemy w kierunku muzeum nazwanego jego imieniem, bardziej znanym jako Muzeum Księcia Walii. Kamień węgielny pod budowę muzeum położył Jerzy V w 1905 roku, który odwiedzał Indie jako książę Walii.
Idziemy do dzielnicy Fort, po drodze mijamy budynki użyteczności publicznej, kościół św. Jana Ewangelisty, jak ja miło wspominam ten spacer, ale to tylko DZ wie dla czego
Podjeżdżamy pod ISKCON czyli Sri Sri Radha Rasabihariji - Świątynię Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kriszny. Uf strasznie długa ta nazwa, a świątynia, a właściwie kompleks ogromny.
Na miejscu okazuje się, że mamy pecha i właśnie rozpoczęła się przerwa w możliwości zwiedzania świątyni . Nie jesteśmy zadowoleni i chyba to widać, bo strażnik wpuszcza nas do środka żebyśmy chociaż pochodzili po kompleksie . Z uwagi na zamkniętą świątynię nie płacimy za bilet wstępu.
Kompleks świątynny został otwarty w 1978 roku i obejmuje przestronną marmurową świątynię, audytorium, restaurację i siedmiopiętrowy hotel. ISKCON to nie tylko świątynia, to ośrodek badań i edukacji. Przyjeżdżają tu wyznawcy Kriszny z całego świata aby wziąć udział w warsztatach, dyskusjach, festiwalach. No to sobie pooglądać
ciekawe jak będzie wyglądała w realu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Wracamy do śródmieścia, a tak wygląda dzielnica finansowa z okien samochodu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Jesteśmy w dzielnicy Colaba i swoje pierwsze kroki kierujemy do miejsca, o którym słyszłał chyba każdy. Idziemy zobaczyć sławny hotel Taj Mahal. Hotel otwarto 16 grudnia 1903 roku, a dokładnie jedną z części czyli Taj Mahal Palac. Jego właścicielem był Jamsetji Tata i kazał wybudować ten luksusowy pięciogwiazdkowy obiekt z powodów „różnic” kulturowych, delikatnie nazywając .
W owym czasie najlepszym hotelem w Mumbaju był hotel Watson i pan Tata chciał się w nim zatrzymać. Niestety Mr. Tata nie był biały i nie mógł zamieszkać w hotelu, postanowił więc wybudować hotel dla wszystkich i ciągnąć kaskę od białasów.
Podczas I wojny światowej hotel przekształcono w szpital.
Drugą część hotelu Taj Mahal Tower otwarto w 1973 roku.
26 listopada 2008 roku w Mombaju miała miejsce seria zamachów terrorystycznych. Jednym z miejsc opanowanym przez zamachowców był hotel Taj Mahal. Zamachowcy zabarykadowali się w hotelu, a goście hotelowi stali się ich zakładnikami. Niestety 31 osób zostało zamordowanych. Od tego czasu wejście do hotelu jest pilnowane przez uzbrojoną policję. Na wejściu stoją wykrywacze metali, część gości ma przeszukiwane bagaże, wszystkie bagaże są prześwietlane. Warto jednak chociaż na chwilkę wejść do środka.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Z hotelu Taj rozciąga się piękny widok na morze arabskie i Bramę Indii. Zanim dojdziemy troszkę kręcimy się po okolicy.
Pomnik Swami Vivekananda
Elitarny Klub Żeglarski
Stateczki na morzu Arabskim
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Czas stanąć w kolejce do wejścia po Bramę Indii. Na szczęście tutaj kolejka porusza się sprawnie. Przechodzimy przez kontrolę bezpieczeństwa i możemy podejść pod dumę Brytyjczyków. Ten 26 metrowy łuk triumfalny miał symbolizować wieczne panowanie Brytyjczyków w Indiach. Budowę bramy rozpoczęto w 1911 roku w ramach upamiętnienia wizyty króla Jerzego V i królowej Marii. Panowanie Brytyjczyków w Indiach nie trwało wiecznie i niestety przez tę bramę opuściły Indie ostatnie oddziały brytyjskie .
Brama zbudowana została z miodowego bazaltu, który w zależności od pory i oświetlenia zmienia barwę. Mi najbardziej podobała się w złotej godzinie, ładnie też wyglądała podświetlona wieczorem .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
...skoro lubisz gdy "czytacze" sie odmeldowują to...potwierdzam swoja obecność ; )
co do plazy to...nie jestem fanem takich "plażodeptaków"
lubię leżaczki ,parasolki i kolorowy tłumek...w bikini ; ))))
hotel...hmmm, budynek nie powala ale wnetrze "ma klimacik"...
a "brama"...ma spore wzięcie u turystów...bynajmniej na fotkach ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Rado Ty to masz wymagania leżaczek i parasolek to może gdzieś by się znalazło , ale bikini, zapomnij chłopie…..
A tak na poważnie w Mumbaju nie znajdziesz plaż z leżaczkami i parasolami. O monokini, bikini i innych „nieprzyzwoitych „ strojach zapomnij. To masz na Goa tutaj już nie.
Niestety Indie to kraj mocno konserwatywny. Ich kultura nie akceptuje pokazywania lub podkreślania ciała, szczególnie przez kobiety. Chodzenie w krótkich spodenkach, mini, ba nawet w obcisłych jeansach to ogromna odwaga ze strony młodych dziewczyn. Przyznam, że w Mumbaju trochę takich odważnych dziewczyn widzieliśmy, na Goa sporo, ale gdzie indziej już niestety nie. Najsmutniejsze jest to, że matki, ciotki, babki najbardziej pilnują żeby nic się nie zmieniło. Trochę w myśl zasady ja tego nie miałam to i ty też nie musisz mieć. Obawiam się, że kobieta, która by miała odwagę w Mumbaju, na plaży, rozebrać się do stroju kąpielowego raczej cała do domu by nie wróciła . Oprawcom raczej nic by nie zrobiono bo przecież sama sobie winna była, że złamała zasady .
Nie chcę się tu rozpisywać, ale sporo z Sanjayem o życiu codziennym rozmawialiśmy i niektóre sytuacje strasznie mnie szokowały .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Czas na spacer po dwóch, wg mnie, najładniejszych dzielnicach miasta: Kolaba i Fort. Obie dzielnice posiadają przepiękną kolonialną zabudowę. Zaczynamy od pomnika Chhatrapati Shivaji Maharaj i dalej idziemy w kierunku muzeum nazwanego jego imieniem, bardziej znanym jako Muzeum Księcia Walii. Kamień węgielny pod budowę muzeum położył Jerzy V w 1905 roku, który odwiedzał Indie jako książę Walii.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Idziemy do dzielnicy Fort, po drodze mijamy budynki użyteczności publicznej, kościół św. Jana Ewangelisty, jak ja miło wspominam ten spacer, ale to tylko DZ wie dla czego
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Powiem ci,że Bombaj mnie zaskakuje . Ta zabudowa momentami przypomina mi bardziej KL czy Sin..
No trip no life