Powodem podróżowania jest potrzeba odmiany. Zmiany krajobrazu, klimatu i diety z domieszką "tumiwisizmu" bo być fighterem cały czas się nie da. Niekoniecznie muszę odpoczywać , chociaż czemu nie...
A zachęcają fotorelacje i blogi. Bez wątpienia, tu nie będę wyjątkiem
Ps: Przewodnik LP na Filipiny kupiłem dawno temu w Hanoi, przewidując , że przyda się najpewniej za jakiś czas.
Za 3 tygodnie tam wylatuję , a nawet do niego nie zajrzałem. I nie zajrzę, bo już nie ma po co
Uważam, że umiłowanie do podróżowania trzeba "wyssać z mlekiem matki".
Większość z was - to młodzi ludzie, którzy mieli szczęście urodzić się w lepszych czasach, kiedy to podróże są w miarę łatwo dostępne. Nie ma tych strasznych przeliczników dolarowych, kiedy to na wycieczkę do Europy Zachodniej ( zaledwie!!!!) trzeba było pracować parę miesięcy - przy średnich zarobkach 30 $.
Ja miałam fantastycznych rodziców, z którymi wiele podróżowałam jako dziecko. Najpierw po Polsce z namiocikiem, potem z przyczepą po "socjalistach". I potem już coraz dalej....w miarę możliwości. Nawet męża poznałam na studenckiej wycieczce w Uzbekistanie.
I tak mi te wojaże weszły w krew, że nawet teraz - w metrykalnie podeszłym wieku - moim priorytetem są podróże. Wracając z jednej eskapady - już po paru dniach zaczynam myśleć o następnej.
Kiedyś przed wyjazdem dużo korzystałam z przewodników - niestety nie było internetu!!!
Teraz przygotowuję sobie własne przewodniki - tak jak to robi parę osób powyżej. Na koniec kupuję ten " profesjonalny" i najczęściej rozczarowują mnie zawarte w nim informacje.
Również wolę relacje "naocznych świadków", choć często po powrocie mam inne zdanie na temat tego samego miejsca/hotelu/plaży.
Dobrze wiem, co mnie tak naprawdę zainteresuje ( przyroda, góry, fajne widoczki), a co niekoniecznie - choć i te ( muzea, zabytki) staram się zaliczyć. Lubię popróbować lokalną kuchnię i dlatego staram się nie jechać z ALL, bo w trakcie wielu podróży nie za dobrze mi się on kojarzył. Tym bardziej, że mało z niego korzystamy, będąc cały czas w rozjazdach.
A więc cieszmy się, że cały świat stoi przed nami otworem i że mamy to fajne forum, z którego można czerpać tyyyyyyle ciekawych informacji i porad...
U mnie działa kilka czynników: 1. Filmy/zdjęcia i to, co widzę. 2. Opinie znajomych, którzy już dane miejsce zwiedzili 3. Zasada chybił-trafił - taki spontan też już mam za sobą
Moim decydującym czynnikiem są krajobrazy , czy dane miejsce mi się podoba. Ważne jest też to z kim jade ( nie każdy lubi odpoczywać , inni preferują wypoczynek aktywny ) więc dostosowuje się do ich potrzeb. No nie patrząc ważny jest także budżet .
Co mnie zachęca ?
Powodem podróżowania jest potrzeba odmiany. Zmiany krajobrazu, klimatu i diety z domieszką "tumiwisizmu" bo być fighterem cały czas się nie da. Niekoniecznie muszę odpoczywać , chociaż czemu nie...
A zachęcają fotorelacje i blogi. Bez wątpienia, tu nie będę wyjątkiem
Ps: Przewodnik LP na Filipiny kupiłem dawno temu w Hanoi, przewidując , że przyda się najpewniej za jakiś czas.
Za 3 tygodnie tam wylatuję , a nawet do niego nie zajrzałem. I nie zajrzę, bo już nie ma po co
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Plaze,lazurki,tropiki,kuchnia i odmienna kultura danego miejsca,a w dokonaniu wyboru pomagaja oczywiscie zdjecia i relacje z podrozy!
Uważam, że umiłowanie do podróżowania trzeba "wyssać z mlekiem matki".
Większość z was - to młodzi ludzie, którzy mieli szczęście urodzić się w lepszych czasach, kiedy to podróże są w miarę łatwo dostępne. Nie ma tych strasznych przeliczników dolarowych, kiedy to na wycieczkę do Europy Zachodniej ( zaledwie!!!!) trzeba było pracować parę miesięcy - przy średnich zarobkach 30 $.
Ja miałam fantastycznych rodziców, z którymi wiele podróżowałam jako dziecko. Najpierw po Polsce z namiocikiem, potem z przyczepą po "socjalistach". I potem już coraz dalej....w miarę możliwości. Nawet męża poznałam na studenckiej wycieczce w Uzbekistanie.
I tak mi te wojaże weszły w krew, że nawet teraz - w metrykalnie podeszłym wieku - moim priorytetem są podróże. Wracając z jednej eskapady - już po paru dniach zaczynam myśleć o następnej.
Kiedyś przed wyjazdem dużo korzystałam z przewodników - niestety nie było internetu!!!
Teraz przygotowuję sobie własne przewodniki - tak jak to robi parę osób powyżej. Na koniec kupuję ten " profesjonalny" i najczęściej rozczarowują mnie zawarte w nim informacje.
Również wolę relacje "naocznych świadków", choć często po powrocie mam inne zdanie na temat tego samego miejsca/hotelu/plaży.
Dobrze wiem, co mnie tak naprawdę zainteresuje ( przyroda, góry, fajne widoczki), a co niekoniecznie - choć i te ( muzea, zabytki) staram się zaliczyć. Lubię popróbować lokalną kuchnię i dlatego staram się nie jechać z ALL, bo w trakcie wielu podróży nie za dobrze mi się on kojarzył. Tym bardziej, że mało z niego korzystamy, będąc cały czas w rozjazdach.
A więc cieszmy się, że cały świat stoi przed nami otworem i że mamy to fajne forum, z którego można czerpać tyyyyyyle ciekawych informacji i porad...
Mariola
jak tylko widze reklame linii lotniczych to od razu mam ochote pakowac walizki i jechac...
ostatnio wchodze na blog, ktory nie ma nic wspolnego z podrozami i co widze - video BA
http://print24.com/blog/2013/11/discover-yourope-video-of-the-week/
Mysle sobie ZNAK
U mnie działa kilka czynników:
1. Filmy/zdjęcia i to, co widzę.
2. Opinie znajomych, którzy już dane miejsce zwiedzili
3. Zasada chybił-trafił - taki spontan też już mam za sobą
Moim decydującym czynnikiem są krajobrazy , czy dane miejsce mi się podoba. Ważne jest też to z kim jade ( nie każdy lubi odpoczywać , inni preferują wypoczynek aktywny ) więc dostosowuje się do ich potrzeb. No nie patrząc ważny jest także budżet .
Wszystko ma swoją wartość ...
http://mptent.com/
Krajobrazy, atrakcyjne ceny, idealne apartamenty to jest gwarancja udanego wypoczynku. Można takie znaleźć również na stronie
Poza domem odpoczywam o wiele szybciej i to jest główna moja zachęta do podróżowania. Oczywiście chęć zobaczenia czegoś nowego też jest ważna.
__________________
http://www.arko-travel.pl/ http://domgruszeczka.pl/
Poznawanie innych osób przede wszystkim, a poza tym to kosztowanie innej kuchni.
Sherri Hill
Ludzie, jedzenie, widoki, kultura...
Do tego ciepło, gdy w PL jest zimno...