--------------------

____________________

 

 

 



Powsinoga i jej Eurotrip2016. Część 2 - Hiszpania

63 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Wiktor - my też bardzo żałowaliśmy, że nie można obejrzeć wnętrz. A może nie byłoby po czym chodzić? Bo te dobudówki, rozbudówki, mogły nieźle namieszać Wink Zamek jak z bajki, przynajmniej z wyglądu, mało praktyczny na realne potrzeby.

Słońce w La Coruni przekonało nas, że szkoda siedzieć na czterech (ale jakże szacownych) literach (po dniu spędzonym w samochodzie) i czas udać się na zwiedzanie. To, co warto zobaczyć w tymże tak odległym mieście, mieści się praktycznie na jednej wyspie. Wyspie pełnej jednak jednokierunkowych uliczek, ta zamknięta, tu zakaz wjazdu, tam jeszcze coś... Warto na tę wysepkę wjechać, zaparkować, a dalej zwiedzać ją pieszo. My, po zwiedzeniu Wieży Herkulesa, próbowaliśmy ją objechać Wink Nie warto Wink Tempo iście spacerowe, snaki się wzajemnie wykluczające, był taki moment, że dojechaliśmy w miejsce, z którego nie dało się wyjechać nie łamiąc przepisów, bo wszędzie zakazy wjazdu Biggrin

Ale wróćmy do Wieży Herkulesa, zwanej z hiszpańska Torre de Hercules. Jest to najstarsza wciąż działająca latarnia morska na świecie. Pamięta czasy rzymskie. Powstała około II wieku n.e. i wznosi się na wysokość 60 metrów. Na szczyt prowadzą 234 stopnie (nie są specjalnie trudne do pokonania, nasza trzylatka sama weszła i zeszła, także można ;)). Oczywiście od czasów rzymskich została zmodernizowana. Jednocześnie na wieży może znajdować się ograniczona ilość osób (30?), co sprawia, że na schodach nie ma większych tłoków, a i widoki można spokojnie podziwiać. Jedyne co, to trzeba się naczekać w kolejce. W końcu podchodzi się do kasy,

Zwiedzanie rozpoczyna się od wystawy... muzeum... zwał jak zwał, można w tej części poznać historię samej wieży, jak wyglądała, jak wyglądały poszczególne elementy przed modernizacją, co i jak działało. O ile się nie mylę, napisy były hiszpańskie i angielskie. I dość długie, obszerne. Potem przechodzi się dopiero do wspinaczki na wieżę właściwą, czyli te 234 stopnie.

Widoki z góry są piękne. Morze czy też ocean, park wokół wieży, a także miasto prezentują się pięknie. My byliśmy tam koło 20-20:30, czyli porą już wieczorową, gdy zbliżał się powoli zachód słońca (którego nie doczekaliśmy). Zresztą, po terenie wokół wieży też warto się przespacerować. Jest dość sporo ścieżek, z pięknymi widokami.

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

I jeszcze kilka zdjęć z wieży:

A tu dowód, że opisy były szczegółowe Wink

wojtek1
Obrazek użytkownika wojtek1
Offline
Ostatnio: 4 lata 4 miesiące temu
Rejestracja: 09 mar 2014

Hiszpania, zaczełaś od kraju Basków i czytam, że szykuje się objazd, chętnie będę podglądał .... kapliczka na klifach koło Bilbao zjawiskowa

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Wojtek, zapraszam więc w dalszą drogę Biggrin

Tym razem udajemy się troszkę na południe. Dojeżdżamy do Santiago de Compostela. Bo tyle o nim czytałam, bo tyle słyszałam, bo kiedyś chciałabym przejść jedną z tras, bo mieliśmy taką możliwość, bo tak. Po prostu.

Zjeżdżamy z autostrady (czy też innej drogi szybkiego ruchu) do miasta. Szukamy jakichkolwiek drogowskazów, gdzie dalej. Oczywiście nic. Nie wiem, czy to nasz pech czy jak.

Jest jednak pewien rodzaj drogowskazów w Santiago, które na pewno doprowadzą nas tam, dokąd dotrzeć chcieliśmy. Czyli pielgrzymi. Ludzie w przeróżnym wieku. Wszyscy zmęczeni, ale uśmiechnięci. Z plecakami. Niektórzy z kijami i muszlami św. Jakuba. Parkujemy więc i idziemy za nimi. Już po chwili natrafiamy na pierwszy drogowskaz, który udowadnia nam, że to była słuszna decyzja, że dobrze idziemy. A mianowicie, na chodniku co jakiś czas są muszle. I trasą muszli właśnie idziemy.

Jest upalnie, ani chmurki na niebie. Słońce mocno dokazuje. Idziemy. Czasem węższymi, czasem szerszymi uliczkami. Samochodów jak na lekarstwo, a w pewnym momencie już znajdujemy się na deptaku. Docieramy w końcu do centrum pielgrzymkowego. Do bazyliki.

A to moi dzielni odkrywcy Wink

Większość kościołów po drodze wygląda bardzo podobnie do siebie. Przynajmniej z zewnątrz. Bo każdy poświęcony czemuś (komuś) innemu.

Nie mam zdjęć z wewnątrz bazyliki, bo akurat trwała msza. Za to mam znad wejścia do jednego ze sklepów Wink

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 5 godzin 11 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...wow, myslałem że znaczenie drogi muszlami dla (i przez; ) pielgrzymów to...tylko legenda !!! ; )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Na szczęście nie jest to tylko legenda, a całkiem przydatna sprawa Wink przynajmniej nam się przydała.

Jeśli komuś się wydaje, że Szlak św. Jakuba kończy się w Santiago de Compostela, to chyba jednak nie do końca zgłębiał temat. Jak się bowiem okazuje, pielgrzymka powinna zakończyć się wyraźnym przejściem od starego ku nowemu, zostawieniem przeszłości za sobą i otwartym wejściem w przyszłość, czy zwał to jak zwał, mniej lub bardziej patetycznie. A praktycznie? Spaleniem ubrań, w których się dotarło do końca szlaku. Bądź wrzuceniem ich do oceanu. Oceanu? Jakiego oceanu? W Santiago nie ma oceanu. A właśnie...

Już w czasach średniowiecznych wielu pielgrzymów kontynuowało drogę z Santiago de Compostela na "koniec świata". To tutaj, patrząc na horyzont, palili swoje stare ubrania, kończąc proces oczyszczania.  Cabo Fisterra, bo o tym miejscu właśnie mowa, należy do Wybrzeża Śmierci (Costa da Morte). Widoki w tym miejscu są przepiękne - klify, morze. W czasach Celtów odprawiano tu obrzędy religijne.

Jest tu wciąż latarnia morska, jest jakaś mała restauracyjka, są też stoły piknikowe (z których my skorzystaliśmy. Obiad w takich okolicznościach przyrody - bajka). Aaa, na skałkach na samym końcu jest też pozostawiony przez któregoś z pielgrzymów but. Tylko jakiś taki sztywny. Jakby z jakiegoś mosiądzu czy innego brązu. I na stałe przytwierdzony do skał.

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze na punkcie widokowym. Bo widok był stamtąd piękny:

Tym, co nas w tamtej okolicy bardzo zainteresowało, były... no właśnie, nawet nie wiem, jak to nazwać. Kamienne, betonowe czy z płyty (??) budowle, zawsze na palach, stojące na tyłach domów, ale nie tylko. Różnych rozmiarów. Niektóre pootwierane, inne pozamykane. Ich miniaturki można było sobie zakupić jako pamiątki... Mi się udało tylko je uwiecznić po drodze. Jeśli ktoś przypadkiem wie, po co i dlaczego to, proszę mnie oświecić, bo podejrzenia mieliśmy różne Wink

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Na tym zakończył się pierwszy etap naszego pobytu w Hiszpanii. Z Cabo Fisterre pojechaliśmy wprost do Portugalii, gdzie spędziliśmy kolejnych kilka dni (niewiele, przemknęliśmy przez Portugalię jak burza, ale wiemy, że tam jeszcze wrócimy). Do Hiszpanii powracamy w jej południowej części, bo ciągnęło nas na spotkanie z małpami w Gibraltarze (bliskie spotkanie, bliższe niż można sobie życzyć ;)). A potem spokojnie, bez pośpiechu, udawaliśmy się w kierunku północny (mniej więcej), od Granady począwszy.

byczek Fernando na trasie:

Do gustu przypadły nam również znaki przy autostradzie Wink

Jak widać, gdy opuszczaliśmy okolice Tarify w drodze do Granady, pogoda nas znów nie rozpieszczała, ale przynajmniej przyjemnie się jechało, gdy słońce nie piekło. Za to widoki po drodze zdecydowanie nie kojarzyły mi się z Hiszpanią. Widocznie błędnie Wink (zdjęcia poniżej z jadącego samochodu, zresztą te powyżej też ;))

Asisko
Obrazek użytkownika Asisko
Offline
Ostatnio: 2 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 19 lut 2015

Są wakacje, jest namiocik i autko, jest wolność, niezależność i swoboda - jestem i ja Sun-smilie girl  149 Absolutnie uwielbiam taki sposób podróżowania Heart Bardzo jestem ciekawa całej Waszej trasy, Hiszpania kontynentalna jeszcze przede mną. Bardzo proszę o namiary na kampingi i Wasze z nich wrażenia i załączam Ssun-Flower4You

joasiamac
Obrazek użytkownika joasiamac
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 24 wrz 2015

Asisko, postaram się na koniec relacji zrobić zestawienie kempingów z moją jakże subiektywną ich oceną Wink Przy czym, często gęsto, szukaliśmy kempingów, bo w danym momencie były nam potrzebne, a nie dlatego, że były super wysokich lotów Biggrin

Strony

Wyszukaj w trip4cheap