Żeluś, Wojtek 1, Ssstu-6,Wiktor dzięki że czytacie i komentujecie,
Hotel w Kata może nie klimatyczny i mało tajski – ale nie czuło się tej ilości ludzi jakie może pomieścić .Nam się podobał. Na stołówce nigdy nie było tłumów (śniadania) a w porze kolacyjnej raczej pustki. Z basenu korzystaliśmy tylko raz wieczorem (grupowo) z jacuzzi – w tej części plan był napięty a wolne chwile lepiej spędzać nad morzem.
Następnego dnia rano po śniadaniu czas wolny. Idziemy trochę poplażować i poznać dokładniej miejscową plażę. Dojście do plaży drogą w dół i jak już widać plażę należy skręcić w prawo lub w lewo, gdyż na wprost jest zbiornik wolny(stawik), który trzeba ominąć. My idziemy w prawo i rozkładamy się w cieniu palmy. Dzień trochę pochmurny, ale jak zawsze Kolo 30 stopni. Plaża całkiem ładna, nieprzeludniona, woda czysta i bajecznie ciepła. Fale urozmaicają pobyt w wodzie (obracają w wodzie o 360 stopni) – super!
Po pewnym czasie chmury się zagęszczają i zaczyna lać deszcz. Drzewa niestety nie chronią przed deszczem i wszystko staje się mokre. Jak przestaje padać wykręcamy ręczniki i kontynuujemy plażowanie. Dołącza do nas małżeństwo będące częścią naszej wycieczki i tak do popołudnia spędzamy razem czas.
Nad plażą latają na „spadochronie”. Na zdjęciu uczestnik (na dole) i człowiek z obsługi kierujący, aby wylądować na dużym materacu na plaży (u góry – jak zaobserwowaliśmy zupełnie nieprzymocowany wędrujący po sznurkach).
W pewnym momencie przyjeżdża spora grupa uczniów, którzy zajmują się chyba sprzątaniem przy plaży. Potem widzieliśmy, że eskortowani przez milicje odjeżdżali tuk tukami.
W drodze powrotnej po plaży idziemy na lody „rolowane” z duriana.
O godzinie 17 wyjazdna widowisko „Historia i mity Tajlandii w widowiskowej oprawie czyli Phuket Fantasta. Przyjeżdża po nas busik (w busiku już kilka osób – Rosjanie) i całą grupą jedziemy na imprezę.
Droga na imprezę.
Mijamy plażę w PATONG.
Gdy busik nas dowiózł byliśmy lekko zdziwieni, że pan kierowca nie umawia się z nami na powrót. Obfotografowaliśmy więc pojazd aby do niego potem trafić (co okazało się niepotrzebne – ale o tym później) i udajemy się do kas aby wymienić voucher (przesłany przez rezydenta do hotelu) na bilety. Bilet jak się okazało składał się ze wstępu na teren parku (kompleksu), wstępu na kolację z podanym sektorem przeznaczonym dla nas, i biletem wstępu na widowisko z dokładnym podaniem sektora (do wejścia) i miejsc siedzących. Wchodzimy.
Asia kolejna relacja z Tajowa, chętnie poczytam i pooglądam
Też czytam i ogladam tym bardziejze dokłądnie opisujesz jak lubie Taj nigdy dosyć.Ale ten hotel mało tajskie klimaty-takie moloszystko.
Czekam na dalszą część .
...i dla mnie Thajlandia "zawsze w cenie" ; )
z przyjemnościa poczytam i pooglądam...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Żeluś, Wojtek 1, Ssstu-6,Wiktor dzięki że czytacie i komentujecie,
Hotel w Kata może nie klimatyczny i mało tajski – ale nie czuło się tej ilości ludzi jakie może pomieścić .Nam się podobał. Na stołówce nigdy nie było tłumów (śniadania) a w porze kolacyjnej raczej pustki. Z basenu korzystaliśmy tylko raz wieczorem (grupowo) z jacuzzi – w tej części plan był napięty a wolne chwile lepiej spędzać nad morzem.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Dzień dobry!
Jak równiez melduję, że jestem
Witam Andrew.!
Lecimy dalej.
Następnego dnia rano po śniadaniu czas wolny. Idziemy trochę poplażować i poznać dokładniej miejscową plażę. Dojście do plaży drogą w dół i jak już widać plażę należy skręcić w prawo lub w lewo, gdyż na wprost jest zbiornik wolny(stawik), który trzeba ominąć. My idziemy w prawo i rozkładamy się w cieniu palmy. Dzień trochę pochmurny, ale jak zawsze Kolo 30 stopni. Plaża całkiem ładna, nieprzeludniona, woda czysta i bajecznie ciepła. Fale urozmaicają pobyt w wodzie (obracają w wodzie o 360 stopni) – super!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Po pewnym czasie chmury się zagęszczają i zaczyna lać deszcz. Drzewa niestety nie chronią przed deszczem i wszystko staje się mokre. Jak przestaje padać wykręcamy ręczniki i kontynuujemy plażowanie. Dołącza do nas małżeństwo będące częścią naszej wycieczki i tak do popołudnia spędzamy razem czas.
Nad plażą latają na „spadochronie”. Na zdjęciu uczestnik (na dole) i człowiek z obsługi kierujący, aby wylądować na dużym materacu na plaży (u góry – jak zaobserwowaliśmy zupełnie nieprzymocowany wędrujący po sznurkach).
W pewnym momencie przyjeżdża spora grupa uczniów, którzy zajmują się chyba sprzątaniem przy plaży. Potem widzieliśmy, że eskortowani przez milicje odjeżdżali tuk tukami.
W drodze powrotnej po plaży idziemy na lody „rolowane” z duriana.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
O godzinie 17 wyjazdna widowisko „Historia i mity Tajlandii w widowiskowej oprawie czyli Phuket Fantasta. Przyjeżdża po nas busik (w busiku już kilka osób – Rosjanie) i całą grupą jedziemy na imprezę.
Droga na imprezę.
Mijamy plażę w PATONG.
Gdy busik nas dowiózł byliśmy lekko zdziwieni, że pan kierowca nie umawia się z nami na powrót. Obfotografowaliśmy więc pojazd aby do niego potem trafić (co okazało się niepotrzebne – ale o tym później) i udajemy się do kas aby wymienić voucher (przesłany przez rezydenta do hotelu) na bilety. Bilet jak się okazało składał się ze wstępu na teren parku (kompleksu), wstępu na kolację z podanym sektorem przeznaczonym dla nas, i biletem wstępu na widowisko z dokładnym podaniem sektora (do wejścia) i miejsc siedzących. Wchodzimy.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Na terenie znajduje się wiele sklepików w których można się zaopatrzyć w różne pamiątki.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Miejsca w których się odbywają małe spektakle.
Duży budynek restauracji podobno na 4.000 miejsc (kolacja od 19) i amfiteatr. Trochę zdjęć.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!