Wyspę Cozumel zostawiliśmy sobie na koniec, bo to blisko naszego hotelu, więc można wyskoczyć w każdej chwili. Może to dobrze a może i źle, bo w kontekście wcześniej obejrzanych jukatańskich atrakcji Cozumel wypadł słabo A może tak mi się tylko wydaje, bo każda opinia jest przecież subiektywna, albo może mieliśmy wówczas gorszy dzień …?
Promy na Cozumel wypływają z Playa Del Carmen i tradycyjnie udaliśmy się tam po śniadaniu. Nie było jakichś wielkich tłumów i spokojnie poszliśmy po bilety do kasy pierwszego lepszego promu. Oczywiście bez pytania pani zafundowała nam bilet w obie strony … hmmm, prawie bym się skusił, ale jest trzech przewoźników i skąd wiem, którym akurat będę wracał, a po co potem czekać z biletem na swój prom? Nie chciałem takiego biletu, co bardzo zdenerwowało panią w kasie, ale na odwal dała nam bilety w jedną stronę
Od razu powiem na czym polega „biletowy deal” – otóż później z Cozumel do Playa Del Carmen bilety w zależności od przewoźnika są nawet o ponad połowę tańsze. Więc przestroga dla przyszłych turystów – nie dajcie nabrać się
Dopłynęliśmy do Cozumel i poszliśmy pozwiedzać miasto portowe. Miasto jak miasto … główna ulica wzdłuż portu z zatrzęsieniem sklepów jubilerskich, a pomiędzy nimi sklepiki z pamiątkami jak wszędzie. Żonka bardzo liczyła na te cozumelskie unikalne precjoza (no, może nie brylanty), ale znowu niefart, bo w pierwszym sklepie trafiliśmy na identyczny pierścionek z agatami jaki parę dni wcześniej kupiłem jej w Puerto Morelos na urodziny. Oczywiście był tutaj 2,5 razy droższy. Ten fakt nas zdecydowanie zniechęcił do wszelkich tam zakupów.
Zresztą później napatoczył nam się jakiś Polak, który tam mieszka 13 lat i prowadzi trzy takie sklepy jubilerskie … który ze swoistą szczerością powiedział nam, że to wszystko jest dla głupich Amerykanów, którzy nie znają się i przepłacają za te słynne brylanty
Ale nic, brylantów nie będziemy już kupować, więc idziemy pooglądać dalszą część miasta i przy okazji poszukać jakiegoś pojazdu do wynajęcia, aby objechać wyspę.
Miasto, to właściwie jedna główna ulica prostopadła do portu, jakies 100m w głąb lądu placyk z kościołem, dalej uliczki ze straganami, a im dalej, tym gorzej to wygląda
Pochodziliśmy, więc teraz czas pojeździć … wypożyczalni wszelkich pojazdów wszędzie multum. Ciepełko, piękna pogoda … może tak pojeździć Buggy?
No i tak, oferta wszędzie taka sama i ceny też takie same. Za wypożyczenie Buggy chcą 75$. Możliwość negocjacji właściwie żadna, choć jeden pan na odchodne krzyknął nam – „Seventy dollars!!!”
Dobra, to bierzemy, bo szkoda czasu na poszukiwania okazji.
No i zaczęło się … do ceny jeszcze dochodzi: ubezpieczenie od wypadku, ubezpieczenie osób, ubezpieczenie od kradzieży, podatek, ryczałt za paliwo … to juz ponad 200$ wyszło??? Na dodatek patrzę, a gościu odciska moją kartę kredytową na czeku in blanco – no to już dobiło mnie do reszty wkurwiłem się, zabrałem ten czek i kartę … i odpuścilem sobie Buggy.
Jakieś kurna “waryjactwo”, skąd oni takich klientów biorą?
No i to była kolejna “akcja”, która zapewne też ma wpływ na mają ocenę Cozumel
No i co tu teraz robić? W mieście nie ma co już oglądać ... wracać?
Idę więc na postój taksówek przy porcie i z ciekawości pytam ila kosztowałby taki kurs po wyspie?
Taksówkarz powiedział cenę za objazd całej wyspy i wszystkich plaż ... i normalnie szczęka opadła mi na chodnik
Wyobrażacie sobie, że koszt taxi bez limitu czasu i kilometrów + całkiem sympatyczny kierowca/przewodnik jest w cenie - 60$ !!!
Dzięki Tadzik za wspaniałą , niezwykle dokładną relację do tego okraszoną Twoim wspaniałym poczuciem humoru:-) Za 6 dni wylatuję na Jukatan i przeczytałam wszystkie meksykańskie relacje na forum. Wszystkie są przydatne i ciekawe, ale Twoja szczególnie ,zwłaszcza dzięki wstawionym filmikom,które obejrzałam od A do Z.
Nelcia, w tym hotelu Polacy są egzotyką My w tym roku byliśmy pierwszymi gośćmi, a w recepcji wspominali, że w zeszłym roku przyjechali tu jedni Polacy na golfa
Na plaży spotkaliśmy jednych Polaków mieszkających na stałe w Kanadzie, ale wczasowali w Iberostar Lindo.
Z oferty sportowej my nie za bardzo korzystaliśmy, ale jest tam mnóstwo animatorów i cały czas organizują jakieś zajęcia rozrywkowo-sportowe. Czyli podobnie jak w innych hotelach zabawy w basenie, boisko do plażowej piłki siatkowej, strzelania, łuki, bule ... i takie różne pierdoły Podobno jest jakieś profesjonalne pole golfowe, ale nie chodzilismy tam, bo nie gram. Super pełnowymiarowy basen kryty ze szklanym rozsuwanym dachem. Oczywiście przy plaży skutery wodne, małe katamarany, banany, spadochrony, itp. Aaaa ... i nauka nurkowania, najpierw w basenie, a potem przy małej rafie na plaży hotelowej - gratis.
Hotel jest dla dorosłych, więc nie ma dziecięcego gwaru, ale i też goście nie chodzą z "Wielkanocnymi precjozami" na wierzchu
Troszke cie skłamali w hotelu ,ze nie było Polakow .Bylismy w 6 osoba na sylwestra 2015/2016 , do 8 stycznia 2016.
Hotel i obsluge wspominamy do dzis ,po prostu rewelacja
Tadzik, czekamy na zapowiedzianą wyspę Holbox
No trip no life
Jakaś masakra - Isla Holbox też nie widać???
Została mi tylko jeszcze jedna wyspa, więc może bardziej skupię się na opisie?
Wyspę Cozumel zostawiliśmy sobie na koniec, bo to blisko naszego hotelu, więc można wyskoczyć w każdej chwili. Może to dobrze a może i źle, bo w kontekście wcześniej obejrzanych jukatańskich atrakcji Cozumel wypadł słabo
A może tak mi się tylko wydaje, bo każda opinia jest przecież subiektywna, albo może mieliśmy wówczas gorszy dzień …?
Promy na Cozumel wypływają z Playa Del Carmen i tradycyjnie udaliśmy się tam po śniadaniu. Nie było jakichś wielkich tłumów i spokojnie poszliśmy po bilety do kasy pierwszego lepszego promu. Oczywiście bez pytania pani zafundowała nam bilet w obie strony … hmmm, prawie bym się skusił, ale jest trzech przewoźników i skąd wiem, którym akurat będę wracał, a po co potem czekać z biletem na swój prom? Nie chciałem takiego biletu, co bardzo zdenerwowało panią w kasie, ale na odwal dała nam bilety w jedną stronę
Od razu powiem na czym polega „biletowy deal” – otóż później z Cozumel do Playa Del Carmen bilety w zależności od przewoźnika są nawet o ponad połowę tańsze. Więc przestroga dla przyszłych turystów – nie dajcie nabrać się
Dopłynęliśmy do Cozumel i poszliśmy pozwiedzać miasto portowe. Miasto jak miasto … główna ulica wzdłuż portu z zatrzęsieniem sklepów jubilerskich, a pomiędzy nimi sklepiki z pamiątkami jak wszędzie. Żonka bardzo liczyła na te cozumelskie unikalne precjoza (no, może nie brylanty), ale znowu niefart, bo w pierwszym sklepie trafiliśmy na identyczny pierścionek z agatami jaki parę dni wcześniej kupiłem jej w Puerto Morelos na urodziny. Oczywiście był tutaj 2,5 razy droższy. Ten fakt nas zdecydowanie zniechęcił do wszelkich tam zakupów.
Zresztą później napatoczył nam się jakiś Polak, który tam mieszka 13 lat i prowadzi trzy takie sklepy jubilerskie … który ze swoistą szczerością powiedział nam, że to wszystko jest dla głupich Amerykanów, którzy nie znają się i przepłacają za te słynne brylanty
Ale nic, brylantów nie będziemy już kupować, więc idziemy pooglądać dalszą część miasta i przy okazji poszukać jakiegoś pojazdu do wynajęcia, aby objechać wyspę.
Miasto, to właściwie jedna główna ulica prostopadła do portu, jakies 100m w głąb lądu placyk z kościołem, dalej uliczki ze straganami, a im dalej, tym gorzej to wygląda
Pochodziliśmy, więc teraz czas pojeździć … wypożyczalni wszelkich pojazdów wszędzie multum. Ciepełko, piękna pogoda … może tak pojeździć Buggy?
No i tak, oferta wszędzie taka sama i ceny też takie same. Za wypożyczenie Buggy chcą 75$. Możliwość negocjacji właściwie żadna, choć jeden pan na odchodne krzyknął nam – „Seventy dollars!!!”
Dobra, to bierzemy, bo szkoda czasu na poszukiwania okazji.
No i zaczęło się … do ceny jeszcze dochodzi: ubezpieczenie od wypadku, ubezpieczenie osób, ubezpieczenie od kradzieży, podatek, ryczałt za paliwo … to juz ponad 200$ wyszło??? Na dodatek patrzę, a gościu odciska moją kartę kredytową na czeku in blanco – no to już dobiło mnie do reszty wkurwiłem się, zabrałem ten czek i kartę … i odpuścilem sobie Buggy.
Jakieś kurna “waryjactwo”, skąd oni takich klientów biorą?
No i to była kolejna “akcja”, która zapewne też ma wpływ na mają ocenę Cozumel
No i co tu teraz robić? W mieście nie ma co już oglądać ... wracać?
Idę więc na postój taksówek przy porcie i z ciekawości pytam ila kosztowałby taki kurs po wyspie?
Taksówkarz powiedział cenę za objazd całej wyspy i wszystkich plaż ... i normalnie szczęka opadła mi na chodnik
Wyobrażacie sobie, że koszt taxi bez limitu czasu i kilometrów + całkiem sympatyczny kierowca/przewodnik jest w cenie - 60$ !!!
Czym prędzej wsiedliśmy ... i w drogę
cozumel bez ludzi-taki pustawy to nie ten sam cozumel ktory pamiętam, a krewetki w kokosie moja rodzinka wspomina do dziś-najlepsze jakie jadła
Dzięki Tadzik za wspaniałą , niezwykle dokładną relację do tego okraszoną Twoim wspaniałym poczuciem humoru:-) Za 6 dni wylatuję na Jukatan i przeczytałam wszystkie meksykańskie relacje na forum. Wszystkie są przydatne i ciekawe, ale Twoja szczególnie ,zwłaszcza dzięki wstawionym filmikom,które obejrzałam od A do Z.
I liczę na podobną z Ibizy:-)
Super Tadzik! duuużo przydatnych informacji
życie to nieustająca podróż
Troszke cie skłamali w hotelu ,ze nie było Polakow .Bylismy w 6 osoba na sylwestra 2015/2016 , do 8 stycznia 2016.
Hotel i obsluge wspominamy do dzis ,po prostu rewelacja
Tadzik chetnie poczytam twoje dalsze losy w Meksyku