--------------------

____________________

 

 

 



Irlandia

411 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 12 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...witam, gdy w Irlandii zapowiadają 27 stopni i "śródziemnomorskie niebo" na terenie całej wyspy decyzja może byc tylko jedna,wybywamy nad Atlantyk. Tym razem zagięliśmy parol na jedną z ostatnich lokacji jaka pozostała nam do odkrycia a mianowicie "trzeci palec wyspy" czyli dotarcie do Mizen Head...

Dystans do pokonania to,około, 350 kilometrów (w jedna strone rzecz jasna...) i ,miedzy innymi, dlatego ta miejscówka tak długo musiała na nas czekać ; )

Wyruszylismy o godzinie 8-mej rano. Cieżko wstać o 7-mej w sobotni ranek ale słonce i całkowicie bezchmurne niebo "ułatwiły zadanie". Trasa wyglada tak,że pierwsze 200-cie kilometrów pokonujemy autostradą do miasta Cork a dalej lokalnymi drogami o róznej "gradacji i jakości". Aby urozmaicić sobie nudną podróż motorway,em postanawiamy odwiedzic mała mieścinę-Glanworth. Znana jest głównie z tego,że "czas się w niej zatyrzymał". Ruiny zamku, kamienny i niezwykle wąski most oraz pozostałości po klasztorze nadaja miasteczku swoisty klimat. 

Zamek zbudowali w XIII wieku anglonormanie. Niestety,dzis pozostały z warowni jedynie górujace nad miasteczkiem ruiny. Natomiast most pochodzi z XV wieku i jest najstarszym i najwęższym używanym "na codzień", mostem w Europie...

...rzeczka budziła we mnie emocje..."wedkarskie"

...a w Basi..."estetyczne" ; )

...ruiny zamku są dostepne dla zwiedzajacych. Można tam zapoznać sie z historią budowli oraz..."zerknąć na miasteczko"

...na przeciwległych krańcach widać pozostałości po klasztorze i równie starym kościele.

...z pozostałosci blanków spogladamy na miasteczko. Jest faktycznie "zatrzymane w czasie". Tak tym liczonym w wiekach jak i...dniach tygodnia ; )

...obchodzimy całośc w niespełna pół godziny. Tak na uliczkach jak i w zabudowaniach nie widać "żywego ducha"... Jeszcze tylko ,za mostem,ostatni rzut oka na zamek i ruszamy...

...Trasa do Cork mija nam całkiem znośnie. Po zjeździe z autostrady stajemy na "kawe i ciastko". W aucisku przyjemnie schłodzone wnętrze a na zewnatrz,niemiłosierny upał. Termometr wskazuje 28 *C !!! Teraz pozostaje do pokonania 120 km i bedziemy w kolejnym miejscu przeznaczonym "do oglądnięcia". TYm razem zawitamy w okolice...Baltimore,tego irlandzkiego ,rzecz jasna ; )))

...Omijamy pełne turystów miasteczko i kierujemy sie na skraj wybrzeża. Wiodąca tam droga,zmienia sie w...dróżkę ; )

...zostawiamy auto na parkingu i ruszamy zobaczyc "cel główny" tego postoju...

...łazimy po klifie spoglądajac na zatokę. Lokacja zdaje sie całkiem ładniutka. 

...i wreszcie przy jednym z podejśc do krawedzi widzimy na sasiednim występie nasz cel,to Beacon...

...oczywiście robimy "podejście bezpośrednie" aby miec fotkę "tuz obok" ; ))

...jeszcze kilka fotek okolicy...

...dostrzegamy "coś' co nas lekko zaniepokoiło a mianowicie..."brak horyzontu". To znak ,że miejscami na wybrzeżu rozciagnęła się "sea fogg". Oby tylko nie na Mizen...

...i pewnie dotarlibyśmy bez postoju na cypel gdyby nie przypadek. Otóz nieopodal miasteczka Schull ,mignęła nam przez szyby samochodu malownicza zatoczka. A że Basia zawsze ma w zanadrzu "małe conieco", stanęliśmy po raz kolejny "na popas"... Co ciekawe, w oddali widzielismy ludzi plażujących i...kąpiacych się !!! Irlandczycy to maja jednak w sobie..."coś z morsa" ; ))

...do celu pozostało ostatnie 10 kilometrów... Mielismy sie juz nie zatrzymywać ale skusiła na bajeczna Barleycove Beach. Wygladała tak ładnie z jednej...

...jak i z drugiej strony zatoki ...

...jadąc spogladamy na turkusowe wody zatoki i...niebo co raz bardziej zakryte chmurami...

...wreszcie na miejscu. Po wyjściu z samochodu...schodzi z nas powietrze... To po to gnalismy przez "pół Irlandii" w pełnym słońcu aby u celu zobaczyć..."białe niebo" !!!?

Nie ma rady,widziana z oddali "morska mgła" rozlała sie nad cyplem. Na szczęście nie jest tak gęsta jak być potrafi i można podziwiac okolice ale przy "okropnie bezbarwnym" niebie : ((

Na Mizen Head głowną atrakcja jest wizyta w dawnej latarni morskiej. Dziś zastapionej przez "radiolatarnię". Aby dotrzeć do starych zabudowań musimy przejść przez równie stary most rozpięty pomiędzy "lądem stałym" a maleńką wysepką...

...widoczki ze "środka mostu". Ten "w lewo" jest...taki sobie...

...ale ten patrzący "w głąb lądu" jest całkiem,całkiem. Zwłaszcza,że w skalnej szczelinie prześwitują "żęby klifu"...

...na całym obszarze Mizen Head wzniesiono platformy obserwacyjne do których wiodą podejśćia a czasem schodki. Wygodnie i bezpiecznie tym bardziej,że za wstęp trzeba zapłacić. Jedynie 7.50 "jojo" ale jeszcze nie tak dawno wstęp był "za free". Podobnie jak w wielu innych turystycznych lokacjach "na wyspie". Cóż,turystyka to całkiem niezły businnes ; ))

Z platform jest doskonały widok na okoliczne klify...

...nas najbardziej urzekły te "po prawo". Choc niebo nie było łakawe to i tak widoczek był przedni...

...wyobrażam sobie jak rewelacyjnie musi wygladać to miejsce w czasie storm,u !!!

...nie omieszkaliśmy zagladnąc do wnętrza starej latarni morskiej. Można sie tam przekonać naocznie,że dawne życie latarnika nie należało do łatwych...

...były też,a jakże, "zwłoki latarnika" ; )

...oraz rzeczy zrobione "z nudów" ; )

..."garkuchnia"...

...i miejsce na konsumpcję...

... oraz stary sprzęt "radio"...

...pokręciliśmy sie troszke po okolicy licząc ,że "może pogoda sie poprawi"...

...niestety,do końca pobytu nie zobaczylismy ani błękitu ani słoneczka...

...taki to juz urok atlantyckiego wybrzeża... Nie było nam żal ani czasu,ani przejechanych kilometrów ale tego,że dosłownie "tuż obok" ,niebo było błekitne podobnie jak Ocean. To doskonale widac na fotce (niebieski pas na horyzoncie)... 

...cóz,nie można mieć...podobno...wszystkiego,więc może..."next time" !??? ; )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 16 godzin 32 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Cały czas powtarzam sobie jak odwiedzam twój wątek, jaka piękna jest Irlandia Yahoo

Uwielbiam takie tajemnicze ruinki i poszarpane wyrzeże..ale na ten most to bym się troche bała wejśc..

No trip no life

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Pogoda trochę wam spłatała figla na sam koniec ale i tak jest pieknie Preved

Tu rzeczywiście czas jakby stanął , piekne ujęcie historii Good

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 12 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...witam,dzis kilka fotek i garstka info o wycieczce na wyspy Skellig jaką w miniony weekend odbyli nasi znajomi. A swoją drogą to trzeba mieć fart aby przy "pierwszym podejściu" udało sie zaliczyć to niezwykłe miejsce !!! Tym razem Atlantyk był..."leniwy" i rejs odbył się. To naprawde duże szczęscie,coś o tym wiem ; )))

Wycieczka zaczyna sie o 9-tej rano i trwa ,około,czterech godzin... Łodź płynie 45 minut opływając "mały" Skellig raz z jednej a w drodze powrotnej z drugiej strony. Na łodzi nalezy siedzieć,nie łazic ; )można skorzystac z toalety i to jest ostatnie miejsce z tym przybytkiem. Jakiekolwiek "czynności fizjologiczne" sa na wyspie zabronione !!! To i tyle info jakie na prędce uzyskałem,jesli kiedyś sam TAM dotrę,wskazówek bedzie więcej. A teraz juz fotki...

...i spotkanie dla którego większośc z turystów odwiedza to miejsce...

...ptaszyska wydaja z siebie "specyficzny" dzwiek gdy zblizymy sie zbyt blisko. "coś' w rodzaju..."sykoskrzeku" ; ))

...i na koniec..."wieczorynka" juz ze "stałego lądu" ...

 

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Bajeczne miejsce Preved

jak z jakiegoś filmu fantasy

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 16 godzin 32 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

łał jakie piekne maskonury !! wspaniała wycieczka Good

No trip no life

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 12 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...siemanko wyspiarskie !!! : ) Dla odwiedzajacych "zieloną wyspę" jej środkowa część może wydawać się..."bez wyrazu". Zwłaszcza,jeśli przemierzamy ten rejon jedną z autostrad. Wystarczy jednak zjechać na którąś z dróg lokalnych a okaże sie ,iż irlandzkie "daleko od szosy",warte jest oględzin. Postaram sie udowodnić Wam,że tak jest i dlatego dziś...midland w 23-ech obrazach...

...Zacznijmy od małego miasteczka położonego w Co.Tipperary-Roscrea. Leciwa mieścina liczy sobie ponad 1000-ąc lat. Jak w wielu podobnych miastach irlandzkich,na miejscu kultu z okresu pre-chrześcijańskiego budowany był klasztor przy którym rozwijała się osada. Zamek i zabudowania miejskie to czas późniejszy...

Zanim zawitamy w miasteczku ,warto na chwilkę podjechać wpierw do maleńkiego Castletown (zakładam,że jedziemy od strony Dublina). Z normandzkiego zamku zostało wprawdzie tylko jego (zamku) ogrodzenie ale z mostu będącego "tuż obok" rozciąga się fajny widoczek na jedną z "trzech sióstr"-River Nore...

...ciekawostka jest "skakanka dla łososi". Otóż,próg zbudowany na rzece znacznie utrudniał rybom wędrówke na ciąg tarłowy. Zwłaszcza ,przy niskim poziomie wody w rzece. Zbudowano więc zespół "mini-kaskad" aby ryby mogły łatwiej pokonać tę przeszkodę...

...sfocimy jeszcze wspomniany most i ruszamy dalej...

...możemy albo jechać bezpośrednio do Roscrea albo...zerknąć na dobrze utrzymany,jak na Irlandię ; ),zamek w stylu normandzkim w pobliżu wioski Ballaghmore. Co ciekawe,istnieje mozliwość "zabukowania" noclegu w w/w zamku !!! Ponoć,frajda spania w iście starym wnętrzu na równie starym łożu jest warta wydanych "paru jojo" ; ) Podjechaliśmy zobaczyć tenże przybytek,niestety,właściciele byli wtedy nieobecni i nie udało sie nam zobaczyć zamkowego wnętrza...

...teraz juz tylko kilkanaście minut jazdy i jesteśmy w centrum Roscrea. Udało sie nam zgłodnieć,więc zanim ruszymy "w miasto" czas na przekąskę. Knajpa wyglądała obiecujaco a do tego,zamek był "za ścianą" ; )

...szybko uporalismy sie z ulubionym,południowym jedzonkiem zupą-kremem i nasyceni ruszamy do zamku. Nie sposób do niego nie trafić,ponieważ znacznie góruje nad niską zabudową miasteczka.

...pierwsza ciekawostka to "zwodzony most". Rzadkość w irlandzkich zamkach. Niestety ,po fosie. nie pozostało ani sladu...

...od strony dziedzińca,budowla prezentuje sie jeszcze lepiej...

...natomiast wieże i zamkowe mury zostały solidnie uszkodzone w czasie burzliwej historii wyspy...

...na nieszczęście,zamek można zwiedzac jedynie z przewodnikiem w grupach min.6-cio osobowych. Co zrobić gdy na dziedzińcu byliśmy...jedynymi turystami...

A tak sie szykowałem na oryginalne zamkowe schody,zbudowane w sposób niezwykle utrudniający wchodzenie co mało na celu ułatwienie obrony zamkowego wnętrza. No i na..."zamkową wygódkę",która była tak zbudowana aby strzały łuczników nie mogły razić zeń korzystajacych ; ))

Cóż,może...next time !??

W zamian odwiedzilismy zamkowy ogród,który choć niewielki, był niezwykle klimatyczny...

...odsapnąwszy,poszlismy na spacer uliczkami "dziwnie uśpionego" miasteczka. Popatrzeliśmy na pozostałości opactwa...

...i "okragłej wieży",typowej dla Irlandii budowli z okresu najazdów vikingów.

 Ta w Roscrea,pozbawiona jest charakterystycznego zwieńczenia gdyż żołnierze Cromwell,a urzadzili sobie zeń...strzelnicę...

...jak juz wspomniałem,mieścina była senna i wyludniona. Wrażenia z chodzenia po opustoszałym mieście...postapokaliptyczne ; )

...upatrzylismy sobie równiez pub aby spić zimne piwko ale i ten był "bezludny" a info głosiło,iz otwierany jest dopiero wieczorem. Cóż,taki to "wyspiarski urok" ; )

...nie pozostało nam więc nic innego jak zbierac sie do domciu ,gdzie w lodówie czekał zimny Guinness ; )

Tyle z pierwszego show "irlandzkiego śródziemia". Kolejne "dwadzieścia kilka zdjęć"z innego zamku w kolejnej odsłonie. Narka : )))

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Zamek tajemniczy , super świetny klimat na noclegBiggrin

Piwkiem w tym pubie nie pogardziłbym,ale żeby czekać aż do wieczora Diablo

Jakie piwa są najpopularniejsze w Irlandii? właśnie Guinness? 

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 12 godzin 24 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...siemanko ,dziś CD irlandzkiego midlandu. 

wiktor,w "kulturze pub,owej" a takowa dominuje na zielonej wyspie, życie kluturalne zaczyna się późnym wieczorem. "Kontynentalnych",dziwi na poczatku pobytu fakt,że irlandczycy wybierają sie do pubów "jak na wesele". Panie "odpitolone" są w najlepsze kreacje,obowiązkowy "fryz i makijaż" !!! Dla nas to TYLKO wyskok na piwko a dla nich OBOWIĄZKOWE spotkanie ze znajomymi,ocena tychże i jak najlepsza autoprezentacja ; ) Stąd,te nalepsze pub,y bardzo często otwierane sa w godzinach wieczornych. Rzecz jasna,że znajdzie sie zawsze klika "zwykłych" lokali gdzie mozna spić browarka. Ale...NIGDY przed południem ; )

A co do trunków. Guinness to więcej niz piwo. Irlandczyk zapyta Cię co lubisz pić,whiskey, vodka,beer a...może Guinness. Wyspiarze zapijaja się także trunkiem o nazwie Cider. To rodzaj "piwa" uzyskiwanego z jabłek. Dla mnie...nieprzyswajalny ; )

Typowych piw jasnych jest spory wybór ale prym wiodą Budweiser, Heineken, Miller. W marketach bez problemu dostanie się najpopularniejsze polskie piwa,Żywiec,Tyskie,Okocim,Warka ...

...wracając do kolejnego zamku "na śródziemiu",dzis pokażę Wam Tullynally Castle. Znajdziemy go nieopodal miejscowości Castlepollard w hrabstwie Westmeath. Jego druga,używana nazwa to Pakenham Hall Castle. Wywodzi sie ona od rodziny Pakenham,właścicieli zamku od ponad 350-ciu lat. Jako,iż jest zamieszkały,nie jest udostepniony do zwiedzania. Też bym nie chciał aby tłumy turystów łaziły mi po mieszkaniu ; )

...natomiast część podzamcza oraz budynki gospodarcze zamieniono na "tea room",sklepiki,turystyczne info itp.

Zanim ruszymy oglądnąć zamkowe włości,"kawka i ciacho" na dziedzińcu. Ciekawe czy zgadniecie które było moje ??? ; ))

...najedzeni i napici kupujemy bilety. Zwiedzanie parku jest płatne-"5 jojo" pp. Maszerujemy wzdłuż zamku ogladając tak mury...

...jak i zagladając "do okien". Mijamy,bibliotekę,kuchnię,salon muzyczny i...chyba...pralnię !??? Wiszaca "na sznurkach" garderoba wprawia nas w zdumienie. Toż to bielizna równa stylem epece z okresu świetności zamku. Są bluzeczki,kaftaniki,pantalony i...galotki ; )) Albo właścicielom zupełnie "odwaliło" albo...mieli niezłą imprezkę ; )))

...zaraz za okazała bramą rozpościeraja sie zamkowe ogrody oraz częśc parkowo-leśna. Mam ochote przysiąść na chwilkę ale Basia ponagla,może i słusznie bo czasu nie mieliśmy zbyt wiele...

...za bramą,typowo anglosaki widoczek. Stare gazony i "nieskończone" trawniki. Myślę sobie że,zamkowy ogrodnik ma "robotę do końca życia" ...

...pierwsze kroki kierujemy do części ogrodowej. Podzielona jest ona na FLOWER i KITCHEN garden. Pozostaje przejść przez żywopłotowa bramę...

...co ciekawe i dziwne jednocześnie dominującym akcentem w ogrodach były...trawniki. Kwiaty były wręcz dodatkiem do przystrzyzonej trawy. Podobnie jak drzewa,krzewy oraz małe altanki.

...przy jednej z altanek czekały na nas...wierzchowce ; )

...niestey,ani "przymilanie"

...ani "branie za rogi" nie było w stanie naruszyc ich stoickiego spokoju ; )

...nigdy wcześniej nie widziałem także odmiany "pnacej gruszy" !!!

...zostawiamy w pamięci kolorowy "misz-masz" i ruszamy do części parkowej

...a tam obrazek całkowicie odmienny od poprzedniego. "Stonowane" w kolorach i kształtach drzewa...

...miejscami "kepki" kwiatów ale bez oczopląsu. Wszystko stonowane i dopasowane do całości...

...nie mogłem sobie odmówić spacerku wokół parkowego stawu...

...nie dotarliśmy do części o nazwach TIBETAN garden oraz GROTTO path. Zabrakło czasu,gdyz nasza wizyta przypadła na godziny popołudniowe a obszar do ogladnięcia jest naprawde spory. Cóż,może...next time !???

W kolejnej i ostatniej,odsłonie z "wnętrza Irlandii",zamek który słynie z...nawiedzeń. No to...do nastepnego "widzi mi się" ; )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 16 godzin 32 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Zamek i ogród piekny !!! właściciele mieszkają od paruset lat.. no tak u nas nie byłoby to możlwie, inna historia

ten pub też mi przypadł do gustu

ciastko to z kremem oczywiście Biggrin

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap