Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Na prośbę Radka odświeżam a w zasadzie piszę na nowo relację z rejsu po morzu Karaibskim...
W starej wersji wszystkie zdjęcia poznikały, więc rzeczywiście mało jest użyteczna. Wykasowałam ją i tworzę nową wersję.
Tyle więc tytułem wstępu i ...jedziemy
No trip no life
Na jedną z minionych już majówek ,żadnych konkretnych planów nie mamy . Jakieś 10 dni przed najdłuzszym weekendem Europy , otrzymuję super last minute na maila . Promo jest tylko jedno dniowa i obejmuje lot z W-wy do Madrytu, nocleg w hotelu , lot do Cancun i 8 dniowy rejsik...Akurat idealnie jak znalazł na majówke .Bardzo lubimy rejsy wiec jeszcze patrze na trasę .Widze ze Karaiby wiec szafa super gra. Ostatni look jeszcze ne cene i tu mało z krzesła nie spadam . Last minutowa cena całej wycieczki z lotami , hotelem, transferami na statek ,rejsem i to all incl, a do tego kabina z oknem za 2900 lub balkonem za 3300 zl.
Wykonuję wiec szybkie dwa telefony do rodziny i znajomych . Krótka rozmowa i decyzja podjęta ..lecimy . a potem płyniemy
No trip no life
...YEEEES !!!! juz "się slinię" na widoczki ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek witaj na rejsie
A propos widoczków , parę fotek obrazujących trasę
KAJMANY
MEKSYK
JAMAJKA
No trip no life
Zdecydowanie wskakuje na statek
Krokodyl miód malina, jakie ma kły .Jaszczur też niezły oryginał
Wiktor witaj na pokładzie.. na razie jeszcze samolotu..
Zarówno samolot jak i statek należą do hiszpanskiej firmy Pullmantur, naookoło nas rozbrzmiewa wiec głównie wesoły język Pablo Picasso .
W samolocie jest tez grupa naszej nacji, dość głośno zachowująca się, szczególnie po opróżnieniu sporej ilości butelek znajomych nam dobrze polskich marek. Lot do Cancun mija sprawnie ,choć wypełnienie druczków po hiszpansku troche nastrecza nam klopotów ale mamy też niezły ubaw, próbując sie domyslac co autor miał na mysli
Im bliżej lądu tym widoczki z samolotu coraz ładniejsze. Lecimy nad Miami ,z góry widac miasto, potem różne wysepki
Po przylocie do Cancun mamy kolejny transfer ,tym razem płyniemy wodolotem na Cozumel,bo tam czeka nas nasza łajba.
Wodolot niestety niezbyt sprzyja naszym rodakom, większość z głosnej ekipy samolotowej, siedzi coraz bardziej markotna i całkiem szybko ulega chorobie "lokomocyjnej"
No trip no life
Nelcia jestem. Uwielbiam rejsy i Twój sposób opisywania trasy
basia35
Basiu super ,że jesteś i zapraszam na rejsik
Dopływamy do wyspy Cozumel. Jest juz ciemno ,zmęczenie daje znać o sobie, ale pięknie z daleka widać oświetlony w porcie nasz statek Horizon ..Odprawa idzie w miarę sprawnie i w końcu wchodzimy na łajbę.
Hura ! Zaczynamy rejs
No trip no life
Nasz pierwszy stop to Costa Maya w Meksyku
Wita nas pilot, który odpwrowadza nas prawie do brzegu.Pier jest dość długi ,prowadzi do malutkiego miasteczka, ktore ożywa tylko kiedy dobijają do niego statki. Oprócz naszego przypływa inny olbrzym i widać wylewające się tłumy pasażerów z obydwu statków..Port a w nim wszystkie sklepy, knajpy etc zaczynają teraz żyć z czego cieszą się tubylcy, bo biznes się zaczyna kręcić...Jest nawet olbrzymi basen, otwarty dla wszystkich statkowiczów
No trip no life
Jakoś w ogóle nie kojarzę tej wcześniej relacji...
Rejsy mnie nie pociągają, ale podoba mi się to nocne zdjęcie statku
A ja pamiętam ją bardzo dobrze...Od tego czasu zaczełam myśleć o rejsie