Zdjecia jak malowane.Ja tak mało aktywny z pewnych powodów i kłopotów rodzinnych.W tamtym roku w górach przebywałem łącznie 2 miesiące.Zchodziłem i zwiedziłem w tym czasie sporo.Mam tysiące zdjęć,ale brak czasu nie pozwala na razie na pisanie relacji.Tą z rejsu bardzo obiecałem i muszę na nią znaleźć czas.Może kiedyś i na te z gór znajdę czas,bo z tych nieplanowanych powodółw zwiedzanie gór na razie odpada.
Pozdrawiam
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Zdjecia jak malowane.Ja tak mało aktywny z pewnych powodów i kłopotów rodzinnych.W tamtym roku w górach przebywałem łącznie 2 miesiące.Zchodziłem i zwiedziłem w tym czasie sporo.Mam tysiące zdjęć,ale brak czasu nie pozwala na razie na pisanie relacji.Tą z rejsu bardzo obiecałem i muszę na nią znaleźć czas.Może kiedyś i na te z gór znajdę czas,bo z tych nieplanowanych powodółw zwiedzanie gór na razie odpada.
Pozdrawiam
Spokojnie, ważniejsze sprawy rodzinne, a i taki jest czas, że człowiek na nic nie ma czasu. Ja przez kolano musiałam wyluzować. Dlatego mam czas na pisanie relacji.
Tak w nawiasie, szczyt Grossglockner był w planach zdobycia, jednak po obejrzeniu filmików na YouTube zrezygnowaliśmy.
Oczywiście miało się to odbyć z przewodnikem, zapytania już były odnośnie wyprawy;), ale czasowo i terminowo nie zgraliśmy. Ja z moim kolanem i tak nie dałabym rady.
Grossglockner to najwyższy szczyt Austrii.
Jest 2 w kolejności najwybitniejszym szczytem w Alpach i należy do Korony Europy.
Góra jest bardzo popularna, wymagane są jednak umiejętności sprawnego poruszania się w terenie wysokogórskim.
Na czas zachmurzenia, wchodzimy do budynku, gdzie znajduje się wspaniała wystawa samochodów i motocykli.
Można było również ogląnąć krótkie filmy związane z górami, przyrodą i budową drogi o tym jak grupa austriackich ekspertów stworzyła koncepcję wybudowania
wysokogórskiej drogi na Grossglockner. Inżynier z Karyntii Franz Wallack otrzymał zlecenie wytyczenia „wysokogórskiej trasy widokowej" przez Hochtor („wysoką przełęcz").
Kiedy z lekka zaczęło się przejaśniać, Marek poszedł na kawę, a ja postanowiłam podejśc jeszcze pod Obserwatorium im.Wilhelma Swarowskiego,
gdzie wystawione są lunety i lornety z jego optyką.
Po jakiś 15 minutach od wejścia na szczyt od obserwatorium zaczęło się przejaśniać. Wyszło słoneczko i zrobiło się cudownie.
A dalej słuchajcie czekała na mnie niespodzianka mnóstwo bawiących się świastaków.
A to zdjęcie jest mistrzowskie, trochę ucięłam mu ogon, ale przez to słoneczko nic nie widziałam.
A teraz króciutki filmik z zabawy gryzoni.
Świstaki zajęły mi tyle czasu, że Marek w końcu zaczął się o mnie denerwować i wyszedł mi na przeciwko.
Jeszcze kilka zdjęć, kilka klatek filmowych i pora jechać w dalszą trasę, bo przed nami około 200 km do Włoch do Cortiny.
Zjeżdżamy z przełęczy i dopada nas ulewa. Mieliśmy takiego farta, że szok.
W godzinach popołudniowych dojeżdżamy do Cortina d'ampezzo, po drodze zajeżdżamy do przydrożnej restauracji na obiad.
Coraz bardziej się rozpogadza, góry o zachodzie słoneczka wyglądają wyśmienicie.
Po obiadku, jedziemy się zakwaterować w "Villa Ai Rododendri". Nasi znajomi (4 osoby ) już tam na nas czekaja.
Sam obiekt znajduje się w bocznej uliczce pod samym lasem, 2 km od centrum Cortiny. Mieszkanie duże, 3 sypialnie ze wspólnym balkonem, duży salon,
kuchnia w pełni wyposażona, oraz dwie łazienki.
Warunki generalnie bardzo dobre. Jedynym mankamentem był klucz do drzwi wejściowych bo był tylko jeden na nas wszystkich, oraz brak internetu i słaby zasięg.
Mieszkanie znajdowało się na poddaszu, a więc efekty podczas burzy i ulewy były rewelacyjne. Zawał serca gotowy.
Widoczek z polany znajdującej się obok naszej willi.
Samo miasteczko jest bardzo ładne i cudownie położone, bo w samym sercu Dolomitów. W 1955 r. na wzgórzu, które mamy zdjęcie powyżej wybudowano
skocznię narciarską, specjalnie na olimpijskie konkursy skoków i kombinacji norweskiej.
Cortina d'Ampezzo, to jeden z najważniejszych i najsłynniejszych kurortów narciarskich we Włoszech, w którym nakręcono niektóre części filmu o Jamesie Bondzie.
jak i super baza wypadowa w góry.
Jest często odwiedzana przez znane postacie, przez co ceny niestety potrafią zaskoczyć.
2 x Pizza plus 2xpiwa, ewentualnie jakieś winko trzeba liczyć około 40 EUR za obiad.
Zawiodłam się bardzo, że nie było tawern wzdłuż drogi w których można byłoby posiedzieć i delektować się widokiem na góry.
Dopatrzyliśmy też jeden, jedyny market w którym mogliśmy zrobić zakupy. Niby turystyczne miasteczko, a w porównaniu do Zakopanego ziało pustką.
Megi, mega krajobrazy !!
kiedyś jechałam tą trasą i dobrze pamietam te serpentyny.
No trip no life
Samochód zostawiamy na parkingu, podobno jest to najwyżej położony w Europie parking dla samochodów.
Przez pierwsze pół godziny pogoda nam sprzyja, potem nagle zrywa się wiatr, chmury częściowo zasłaniają góry, i zaczyna padać.
Natychmiast robi się bardzo zimno.
megi zakopane
Zaczynają się przygody? Zawróciliście ?
Megi ,
Zdjecia jak malowane.Ja tak mało aktywny z pewnych powodów i kłopotów rodzinnych.W tamtym roku w górach przebywałem łącznie 2 miesiące.Zchodziłem i zwiedziłem w tym czasie sporo.Mam tysiące zdjęć,ale brak czasu nie pozwala na razie na pisanie relacji.Tą z rejsu bardzo obiecałem i muszę na nią znaleźć czas.Może kiedyś i na te z gór znajdę czas,bo z tych nieplanowanych powodółw zwiedzanie gór na razie odpada.
Pozdrawiam
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
megi zakopane
Tak w nawiasie, szczyt Grossglockner był w planach zdobycia, jednak po obejrzeniu filmików na YouTube zrezygnowaliśmy.
Oczywiście miało się to odbyć z przewodnikem, zapytania już były odnośnie wyprawy;), ale czasowo i terminowo nie zgraliśmy. Ja z moim kolanem i tak nie dałabym rady.
Grossglockner to najwyższy szczyt Austrii.
Jest 2 w kolejności najwybitniejszym szczytem w Alpach i należy do Korony Europy.
Góra jest bardzo popularna, wymagane są jednak umiejętności sprawnego poruszania się w terenie wysokogórskim.
Na czas zachmurzenia, wchodzimy do budynku, gdzie znajduje się wspaniała wystawa samochodów i motocykli.
Można było również ogląnąć krótkie filmy związane z górami, przyrodą i budową drogi o tym jak grupa austriackich ekspertów stworzyła koncepcję wybudowania
wysokogórskiej drogi na Grossglockner. Inżynier z Karyntii Franz Wallack otrzymał zlecenie wytyczenia „wysokogórskiej trasy widokowej" przez Hochtor („wysoką przełęcz").
Kiedy z lekka zaczęło się przejaśniać, Marek poszedł na kawę, a ja postanowiłam podejśc jeszcze pod Obserwatorium im.Wilhelma Swarowskiego,
gdzie wystawione są lunety i lornety z jego optyką.
Po jakiś 15 minutach od wejścia na szczyt od obserwatorium zaczęło się przejaśniać. Wyszło słoneczko i zrobiło się cudownie.
A dalej słuchajcie czekała na mnie niespodzianka mnóstwo bawiących się świastaków.
A to zdjęcie jest mistrzowskie, trochę ucięłam mu ogon, ale przez to słoneczko nic nie widziałam.
A teraz króciutki filmik z zabawy gryzoni.
Świstaki zajęły mi tyle czasu, że Marek w końcu zaczął się o mnie denerwować i wyszedł mi na przeciwko.
Jeszcze kilka zdjęć, kilka klatek filmowych i pora jechać w dalszą trasę, bo przed nami około 200 km do Włoch do Cortiny.
Zjeżdżamy z przełęczy i dopada nas ulewa. Mieliśmy takiego farta, że szok.
megi zakopane
Świstaki superowe, widoczki też.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Madzia, filmik wspaniały , ależ one się wesoło bawiły !!
No trip no life
W godzinach popołudniowych dojeżdżamy do Cortina d'ampezzo, po drodze zajeżdżamy do przydrożnej restauracji na obiad.
Coraz bardziej się rozpogadza, góry o zachodzie słoneczka wyglądają wyśmienicie.
Po obiadku, jedziemy się zakwaterować w "Villa Ai Rododendri". Nasi znajomi (4 osoby ) już tam na nas czekaja.
Sam obiekt znajduje się w bocznej uliczce pod samym lasem, 2 km od centrum Cortiny. Mieszkanie duże, 3 sypialnie ze wspólnym balkonem, duży salon,
kuchnia w pełni wyposażona, oraz dwie łazienki.
Warunki generalnie bardzo dobre. Jedynym mankamentem był klucz do drzwi wejściowych bo był tylko jeden na nas wszystkich, oraz brak internetu i słaby zasięg.
Mieszkanie znajdowało się na poddaszu, a więc efekty podczas burzy i ulewy były rewelacyjne. Zawał serca gotowy.
Widoczek z polany znajdującej się obok naszej willi.
Samo miasteczko jest bardzo ładne i cudownie położone, bo w samym sercu Dolomitów. W 1955 r. na wzgórzu, które mamy zdjęcie powyżej wybudowano
skocznię narciarską, specjalnie na olimpijskie konkursy skoków i kombinacji norweskiej.
Cortina d'Ampezzo, to jeden z najważniejszych i najsłynniejszych kurortów narciarskich we Włoszech, w którym nakręcono niektóre części filmu o Jamesie Bondzie.
jak i super baza wypadowa w góry.
Jest często odwiedzana przez znane postacie, przez co ceny niestety potrafią zaskoczyć.
2 x Pizza plus 2xpiwa, ewentualnie jakieś winko trzeba liczyć około 40 EUR za obiad.
Zawiodłam się bardzo, że nie było tawern wzdłuż drogi w których można byłoby posiedzieć i delektować się widokiem na góry.
Dopatrzyliśmy też jeden, jedyny market w którym mogliśmy zrobić zakupy. Niby turystyczne miasteczko, a w porównaniu do Zakopanego ziało pustką.
Ani sklepów, ani fajnych knajp
A to już nasza ekipa, brakuje tylko mnie
megi zakopane
piekne widoki,ale ten lodowiec jakis brudny strasznie-trzeba by go troche umyc
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci