--------------------

____________________

 

 

 



Irlandia

411 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Online
Ostatnio: 1 godzina 52 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...siemanko wyspiarskie : ))

Nelcia,tu Cie pewnie zaskoczę ale w kwestii..."słodkich słodkośći" preferuje wszystko co...ciemne...czekoladowe znaczy ; )))

Dziś czas na trzecią odsłone irlandzkiego śródziemia.Zapraszam do jednego z najbardziej nawiedzonego zamku,Huntington Castle.

Zamek zbudowano na miejscu dawnego opactwa w rozwidleniu ramion rzek Slaney i Derry.Jego położenie jest na tyle "dobre strategicznie",że Cromwell w czasie tłumienia "irlandzkiej rebelii" po zajęciu Kilkenny,wysłał częśc wojsk aby zdobyły zamek zanim ruszył by opanować Wexford. Przez kolejne wieki, utrzymywano w nim (zamku) garnizon liczący 400 do 600-set żołnierzy.

Dziś,posiadłośc jest zamieszkała przez potomków rodu Esmondes.

Do zwiedzania udostepnione sa ogrody oraz park a w zamku pomieszczenia na parterze i piwnica. No to...zapraszam na spacer.

Ale,wpierw kawka i ciasto na zamkowym dziedzińcu ; )

...klimacik na dziedzińcu jest mocno "swojski". Niewielu ludzi,gdzies tam łażą kury czychajac na spadajace ze stolików okruchy,"sielskość i anielskość"...

...zwiedzanie zaczęliśmy od ogrodów. Podobnie jak w wiekszości tego typu przybytków dominują...trawniki i szklarenki ; )

wewnatrz "cieplarek" kwiaty,winogrona i...figi

alejki obsadzone groszkiem to kolejny "swojski akcent"

za to środek ogrodu ma klimacik...śródziemnomorski.Gdyby jeszcze zmienić...kolor nieba ; )

przechodzimy do części parkowej. Kolejna "typówka",żwirowe alejki, tuje i dominująca zieleń...

...jednak na zakończenie,czeka "coś' specjalnego. To "Aleja Druidów". Drzewa rosną jej środkiem ,wyginając swe pnie i konary...

ciężko poprzez zdjęcie oddać klimat tego miejsca. Może "łączeniówka" zrobi to najlepiej...

Właśnie ta aleja jest miejscem najchetniej odwiedzanym przez duchy Druidów. Nie zapominajmy,że zamek zbudowano na ruinach dawnego klasztoru a ten powstał w centrum druidzkiego kultu drzew. Jak w wielu podobnych lokacjach,religia chrześcijańska zaadoptowała stare miejsce kultu na własne potrzeby...

Wracamy na zamkowy dziedziniec

a ,że mamy troszke czasu do kolejnej tury zwiedzania,zamek mozna ogladac jedynie grupowo z przewodnikiem,łazimy dookoła.

...jest kilka minut aby usiąśc na ławeczce "pod różą"...

wreszcie zjawia sie przewodnik i zaprasza do wnetrza. Przy wejściu,figurki z pozostałości po klasztorze...

tuż przy wejściu,informacja ,że...nie wolno robić zdjęć. Tak więc ,z wyjatkiem kilku fotek, wszystkie robiła Basia "z ukrycia' telefonem...

Wewnatrz jest mrocznie i..."zamkowo klimatycznie". O dziwo,nie czuć stęchlizną a jedynie..."starościa wnętrza". 

pierwszym pomieszczeniem jakie zwiedzimy była jadalnia...

przy wyjściu zeń,witraż z "drzewem genealogicznym "rodu oraz pierwsza "uduchowiona pamiatka". To dziecinne krzesełka na którym lubił siadywać panicz zanim utopił sie w parkowym stawie wieki temu. Na tym własnie krzesełku ukazuje sie często duch chłopca...

kolejny,jasny tym razem korytarz prowadzi do saloniku. W nim"rządzi"...duch Biskupa Limerick,u. Odwiedził on zamek w 1770 roku. Nieszczęśliwie zaniemógł i zmarł,ponoc własnie w tymże saloniku. Soptkanie ze zjawą wróży jakoby bardzo ważną nowinę lub wydarzenie w zyciu "mającego widzenie"...

kolejny korytaz wart jest odwiedzin ze względu na obecność bliskowschodnich rekwizytów oraz...winogrono,którego szczep podaraowała jakoby,sama Anna Boleyn

przed kolejnym salonem,altana w której najczęściej widywany jest duch nieszczęśliwej Ailish O,Flaherty. Rozpad jej małżęństwa z protestantem,sama była katoliczką,doprowadził do tego iz ostatnie chwile spędzała w samotności stroniąc od rodziny i przyjaciół. Napotkanie jej ducha nie jest "dobra wróżbą",zwłaszcza dla..."panien na wydaniu"

w nastepnym z pokoi,najwieksza uwage przyciaga niedokonczony obraz wiszacy na jednej ze ścian. Nosi tytuł "Dolina rzeki Slaney". Pozostał nieukończony,gdyz malarz zadużył sie w jednej z córek właścicieli zamku a na wieść o zaręczynach dziewczyny,opóscił posiadłość niedokonczywszy swego dzieła...

oczywiście oprócz obrazu salon pełen jest innych staroci...

ostatnim z pomieszczeń "na parterze" była kuchnia. Bodajże w wieku XIX-stym została przeniesiona z zamkowej piwnicy własnie do tego pomieszczenia. Chodziło nie tyle o wieksza powierzchnie co o dostep do światła dziennego...

najciekawszym eksponatem była tutaj...pralka. Urzadzenie jest naprawde zmyślnie skonstruowane. Wewnetrzne brzegi "bębna" są karbowane na podobieństwo tarek,jesli ktoś wie co mam na mysli. Wewnatrz sa także "cztery palce",które obracaja się wymuszając zarówno ruch wody jak i wsadu. Co ciekawe,mimo iż praczka kręciła korbą zawsze w jedna stronę,wspomniane palce wykonywały ruch obrotowy parokrotnie "w lewo" a nastepnie" w prawo". Miało to na celu zapobieżeniu skręcania materiału wewnatrz pralki !!!

zwiedziwszy kuchnie,udajemy sie do zamkowych piwnic. Tu chłód jest znacznie wiekszy a i zapach bardziej...piwniczny...

na miejscu dawnej kuchni jedna z właścicielek zamku urzadziła pomieszczenie pełne..."kultu kobiet". Zgromadziła rekwizytu z przeróżnych stron świata a wspólnym dlań mianownikiem jest boskość przedstawianych kobiet. Eksponaty z Egiptu,Meksyku,Afryki wraz z relikwiami chrześcijaństwa tworzą religijny misz-masz...

mnie zaciekawił przywieziony z Nepal,u gong. Po uderzeniu wibrujacy dźwięk rozlegał się około minuty !!! Podobno w najbardziej znanych tego typu "dzwonkach" istnieje mozliwośc wytworzenia dźwieku który trwa do...6-ciu minut !!!!

wychodzimy na powierzchnie.Jeszcze rzut okiem na ostanie rekwizyty...

cieszymy sie,ze tym razem,udało sie ogladnąc zamkowe wnętrza. Może jeszcze kiedys wrócimy do pełnego duchów Huntington Castle...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Fajne zamczysko Preved i park piekny 

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Online
Ostatnio: 1 godzina 52 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...siemanko : ) Superowskie są wojaże "długoterminowe",wiadomo to ten czas który zapamietujemy "na zawsze". Ale,niepozbawione uroku są weekendowe wycieczki dające chwilę oddechu przed kolejnymi nudnymi dniami "w pracy" ; ) Na takie właśnie wypadziki decydujemy się z Basią zawsze gdy pozwoli na to wyspiarska pogoda...

Dziś "padło na" Góry Wicklow w części leżącej najbliżej irlandzkiej stolicy. My zrobiliśmy pętle poczynając od zachodniej części gór w pobliżu miejscowośći Blessington a skończywszy na krańcach północnych nieopodal Dublina. "Punktem do zobaczenia" bylo Jezioro Guinness,a...

no to w drogę ; )

Przez Wicklow Mountains prowadzą dwie drogi, "vertykalna" R 115 i "horyzontalna R 759. Przecinaja się w "sercu gór",przełęczy Sally Gap. Tam urzadzilismy pierwszy postój aby nacieszyć oczy kwitnącymi teraz wrzosowiskami...

...miejscami z kwitnacymi wrzosami konkurują krzewy jałowca ciernistego...

...był mały kłopot aby Basię "wyciagnąć" z tego miejsca celem kontynuowania wycieczki ; ))

...ruszamy dalej. Drodze daleko do tych prawdziwie górskich szlaków ale...i tak jest całkiem fajna ; )

...przydrożny parking pełen samochodów. Zostawiamy auto i przechodzimy "na druga stronę". Nagrodą jest widoczek "czarnego jeziora"...

...po lewej stronie,posiadłość rodziny Guinness. Temu sąsiedztwu jezioro zawdzięcza swą potoczną nazwę. Geograficzna to Lough Tay. Zatrzymujemy sie na dłużej aby nasycić oczy jego czernią...

...posiadłość jest niedostepna dla turystów. Pozostaje jedynie "widok z góry"...

...odjeżdżamy kawałek dalej aby pstryknąc "nowe ujęcia"...

...jasna ,piaskowa łacha jest...tworem sztucznym !!! Piasek dowieziono aby utworzyć te sztuczną mini-plażę. Co ciekawe,przy ujęciach lotniczych,jezioro przybiera kształt... "szklanki z piwem". Ciemny trunek zwieńczony białą pianką,cóż "reklama,dźwignią handlu jest" ; )))

...wypijamy po małej czarnej z parkingowego "gastro-bus,a" nota bene prowadzącego przez rodaka,pstrykamy ostatnie fotki i...czas wracać. Niebawem meczyk Irlandia -Gruzja. Może dziś będzie więcej powodów do radości !??? ; )))

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 11 godzin temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Kiedyś tam pojadę Smile

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 5 godzin 59 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Radek, przepiekne te kolorowe wrzosowiska i wcale się Basi nie dziwię he he

Byłam kila razy we wrzesniu w UK i mogłąm podziwiać olbrzymie , fioletowe pola

Rodzince Guiness to dobrze..nie wiedziałam ,że piwko pochodzi od nazwiska. Fajnie ,że nam zdradasz takie tajemnice lokalne ale o charakterze światowym Good

No trip no life

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Online
Ostatnio: 1 godzina 52 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...witam,podkusiło nas w minioną Niedzielę aby wybrać się na zachodni kraniec Co.Clare a konkretnie do lokacji o nazwie Loop Head. Była już w dziale irlandzkim relacja z tego miejsca ale..."od przybytku,głowa nie boli" stąd po raz drugi fotki z tego właśnie miejsca ; )

Ruszyliśmy autostradą w kierunku Limerick a nastepnie do Ennis gdzie zjechaliśmy z "motorweja" na lokalną N68. Kolejne "punkty odniesienia" to miasteczka Kilrush i Kilkee. W tym ostatnim zjeżdżamy na R487 szumnie nazwaną "drogą" gdyż w rzeczywistości to...wyasfaltowana ścieżka na której nie ma mowy aby wyminęły sie dwa samochody. O rozwinięciu dozwolonej 80km/h możemy również zapomnieć. Chyba,że jestesmy posiadaczami Subaru Impreza Sti ; )))

Na kawałeczk przed celem robimy "jedzeniowy postój" w maleńkiej mieścinie Kilbaha. Słynie ona z tego,że gdy nadchodzą atlantyckie stormy,droga jest zalewana przez ocean a wielkie fale potrafią przelewać sie przez przydrożne domy.

Fotka stormowa zapożyczona z netu. Kiedyś musze zobaczyć TO własnoocznie...

Zatrzymujemy sie przed "jedyną knajpą w mieście". Ludzi niewiele ale przybudówki,pawilony i stoliki na zewnątrz świadczą iż w sezonie może byc tłoczno...

...jak zawsze pytamy "czy jest w "menu" zupa !??? Kelnerka potwierdza, "mamy zarówno zupę jak i...chowder. Uśmiechamy sie do siebie. Uwielbiamy bowiem tę marynarską "śmieciowa zupę",gotowana niegdyś na  żaglowcach. Praktycznie każdy kucharz przyrządza ja "po swojemu". Czasem jest to mix owoców morza,innym razem znajdziemy jedynie kawałki ryb. Bywają zupy 'mocno czosnkowe",z dodatkiem wina,kawałkami ziemniaków ale "baza' jest zawsze ta sama. Bulion z rybich głów i...ości ; )

Tym razem trafiła nam się wersja z samymi rybami. Podana,OBOWIĄZKOWO !!!,z sodowym "chlebem z masłem" smakowała przepysznie...

Najedzeni,ruszamy dalej. pogoda,absolutnie "nieirlandzka". Dojeżdżamy na parking przy latarni morskiej. Tak jak i w knajpie,ludzi niewielu. 

Latarnię można zwiedzać,za opłatą,ale my zostawiamy tę atrakcję na "kiedy indziej".Teraz szkoda nam czasu, bo słoneczko i brak wiatru zachęcają do spaceru po klifie. Zastanawiamy sie idac jak dziś wygląda Atlantyk. Jaki ma kolor,czy jest pofalowany,w trakcie odpływu czy przeciwnie... Po kilku minutach znamy odpowiedź...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Online
Ostatnio: 1 godzina 52 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...Na Loop Head nie ma żadnych ograniczeń w dostepie do klifu. Dzięki temu można łazić "tak jak sie chce" a jedynymi ogranicznikami są strach i "lęk wysokości" ; ) Stajemy w znany sobie miejscu podziwiając okolicę. Ocean jest niezwykle spokojny. Brak wiatru i czas odpływu robią swoje... 

Jak zawsze jest dylemat czy rozpocząć wędrówkę " w prawo" czy na odwrót... Basia decyduje ,że "pódziemy w stronę bramy"

Wspomniany "brak ograniczeń" ułatwia ogladanie klifowych skał. Czasem warstwy lawy ułożone sa na nich poziomo...

innym razem opadają prawie pionowo. Geolodzy z pewnościa wiedzą skad taka..."rozbieżność w budowie" ; ) Te "vertykalne",kojarzyły mi siz z...pokładami wegla...

A cel coraz bliżej. Ten najbardziej wysunięty cypel nazwalismy "bramą",gdyz kojarzył sie nam z wejściem do światyni w Karnaku ...

Bedzie jeszcze okazja pokazac "ją" )bramę) bliżej...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Online
Ostatnio: 1 godzina 52 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...brak ogrodzeń czy zakazów daje szansę spojrzenia "w dół". Trzeba tylko pamietać aby nie ześlizgnąć sie po mokrej trawie albo nie stanąć na trawiastym nawisie pod którym..."nic nie ma" bo wtedy,zobaczymy klif "od dołu"...przez chwilę ; )

...trawy,porastajace skały sprawiaja ,że marsz odbywa się po..."sprężystym chodniku"

...może włąśnie dlatego,z łatwościa przemierza sie kolejne metry. Dopiero zerknięcie na "punkt wyjścia".latarnie morska uswiadamia nam,że miejsce które wybralismy jako docelowe,nie jest wcale tak blisko jak sie nam zdawało...

...na szczęście,jestesmy "tuż przy bramie".Dopiero teraz dostrzegam wedkarzy na krawędzi cypla. Jeszcze jeden powód aby kontynuować spacer...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Online
Ostatnio: 1 godzina 52 minuty temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...za chwilkę,będziemy na tym najbardziej,w okolicy,wysuniętym w Ocean cyplu. Poniewaz klif jest wysoki w tym miejscu,trawy porastają go niemal do samego końca.

...jedynie krawędź "obrana" jest z roślin przez fale. Na odkrytej ,skalnej półce,wspomniani wędkarze. Sprzęt solidny a na hakach,połówki makreli. Widać że "wiedzą co robią" i że zasadzili sie na "coś" grubszego. Teraz tylko muszą poczekać na przypływ. 

...nie mam zamiaru przeszkadzać w oczekiwaniu a że sam nie lubię "gapiowskich pytań" typu: bierze !??? ; ) trzymam sie z dala...

...a "za bramą" krajobraz podobny do tego,który widzielismy. "Skalne zęby",mini-zatoczki,oderwane i powalone w wodę kawałki klifu...

...tam gdzie brzeg obniża sie na tyle iż jest "w zasiegu fal",woda zdarła darń aż do..."skanej kości". Eh,znaleźć się TU w czasie stormu...

...zaczyna sie tez ,jeszcze powolne,"bicie piany". Za nietrochę czas przypływu...

...Ja łażę "tu i tam" a Basia...znalazła sobie..."sypialnię z widokiem na...." Powie mi później,że fajnie by było mieć taki widok "na co dzień" ; )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 5 godzin 59 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Piekne klify Radek . Yahoo Mnie takie krajobrazy bardzo kuszą..chetnie bym sobie tam połaziła.

Trochę mi to przypomina Kornwalie..

Ciasteczko było ?

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap