Tugu Negara – pomnik poświęcony bohaterom walczącym o niepodległość Malezji, upamiętniający zabitych Malezyjczyków podczas japońskiej okupacji czy protestach antybrytyjskich.
Jorguś, fajnie że piszesz relację. Chętnie zobaczę znajome miejsce Twoimi oczami W jaskini nie byliśmy. Ciekawe jakie jeszcze różnice pomiędzy naszymi wycieczkami wyłapię
Znowu jedziemy pod Petronasy. Na 2 czy 3 poziomie są restauracje. W koło galerie handlowe.
Kupiłem kurczaka z ryżem za 8 złotych, do tego zupa gratis.
Kocham ten kraj.
Uprzedzam pytania, wjechać na wieże z grupą praktycznie niemożliwe. Chyba żeby z tygodniowym wyprzedzeniem zarezerwować przez internet. Po bilety ludzie ustawiają sie od świtu.
Wracamy do KL.
Tugu Negara – pomnik poświęcony bohaterom walczącym o niepodległość Malezji, upamiętniający zabitych Malezyjczyków podczas japońskiej okupacji czy protestach antybrytyjskich.
Jorguś
Dalej - największy meczet w Malezji (nie można wejść niewiernym do środka) z widokiem na kolonialną stację kolejową.
Jorguś
Swiątyni chińkiej nie widziałem jak byłem. Super świetna muszę ją obejrzeć następnym razem
Jorguś, fajnie że piszesz relację. Chętnie zobaczę znajome miejsce Twoimi oczami W jaskini nie byliśmy. Ciekawe jakie jeszcze różnice pomiędzy naszymi wycieczkami wyłapię
Teraz kolej na budynek sułtana Abdula Samada zbudowany w XIX wieku.
Obecnie w gmachu swoją siedzibę ma Ministerstwo Informacji, Komunikacji i Kultury. Wcześniej w budynku mieścił się Sąd Najwyższy.
Jorguś
Idąc w lewo obchodzimy biały meczet.
Dopiero na końcu drogi orientuję się, że to ten sam co w nocy był w błękitnym oświetleniu.
Jorguś
I tylko za dnia nie pasuje mi ten napis "River of Life"
Jorguś
Czas na lunch, bo lotnisko czeka.
Znowu jedziemy pod Petronasy. Na 2 czy 3 poziomie są restauracje. W koło galerie handlowe.
Kupiłem kurczaka z ryżem za 8 złotych, do tego zupa gratis.
Kocham ten kraj.
Uprzedzam pytania, wjechać na wieże z grupą praktycznie niemożliwe. Chyba żeby z tygodniowym wyprzedzeniem zarezerwować przez internet. Po bilety ludzie ustawiają sie od świtu.
Jorguś
Jedziemy na lotnisko i odprawiamy się na Sumatrę.
Samoloty tanich linii Air Asia. nic za darmo na pokładzie.
Ale lot ok. 40 minut i jesteśmy w Indonezji.
Jorguś
Odbiera nas miejscowy pilot i prowadzi do autokaru.
Początek jest super - dużo miejsca, 40 siedzeń na 25 osób, skórzane siedzenia i po mineralce na twarz.
Jak ruszyliśmy już tak miło nie było. Nagłośnienie w praktyce nie działało. Pilota słyszały pierwsze rzędy, reszta miała głośne, ale dudnienie.
Potem okazało się, że monsun od zachodu nadszedł szybciej niż zwykle i już na początku września lało.
Lało to delikatne stwierdzenie. Zaczął przeciekać dach autokaru.
Przesiedli się ci z ostaniego rzędu, potem ja (przedostatni). Jak dojeżdżaliśmy do hotelu to już 4 ostanie rzędy uciekły.
Po drodze biegaliśmy w deszczyku, bo był kantor.
Ale to poszło w zapomnienie na myśl, że nastepnego dnia jedziemy na orangutany !!!
Zapomniałbym dodać, że zostaliśmy milionerami.
Kurs dolara do rupii indonezyjskiej to 1$= 13 500 IDR, więc wymieniając 100 dolarów byliśmy milionerami
Jorguś