Wojtek, dzięki za komentarz. Też mi się tak wydaje (w kwestii nowoczesności i tradycji oczywiście). Zobacz sam, te kolonialne dzielnice czy dzielnica chińska. Wszystko w jednym.
Tak szczerze powiedziawszy to w tym całym Singapurze tej nowoczesności nie ma az tak wiele chyba więcej tradycji ale jak już wnikniemy w to co npwpczesne to mozna sie zatracić ja osobiście uwielbiam takie klimaty.
Docieramy do Gardens by The Bay tu dopiero zaczyna się szaleństwo.
Cała marina wraz z królującym nad nią hotelem statkiem zostaje za nami chociaż nie skupiamy się juz teraz na niej wcale to i tak co chwilę daje o sobie znać.Widać ją dokładnie z każdego miejsca w ogrodach.
Gardens by the Bay to futurystyczny kompleks ogrodowy zajmujący 101 hektarów nad Zatoką Marina w Singapurze. Zaprojektowane przez międzynarodowy zespół najlepszych architektów, inżynierów i ogrodników (z 24 krajów).
Przenosimy się tutaj do magicznego świata.
W dzień nie ale w nocy ,kiedy jest oświetlony doskonale widać go z przeciwległego brzegu Mariny.
Ogród to nic innego jak róznorodne betonowe i stalowe konstrukcje porośnięte bujną, tropikalną roślinnością tworzącą wielki las.
To ogromnaste olbrzymy z których największe osiągają wysokość 50 metrów.
Te niezwykle zaprojektowane drzewa są nie tylko największą ozdobą Gardens by the Bay, ale również ekologicznym sercem ogrodów, dostarczającym deszczówkę i energię elektryczną pozyskiwaną dzięki bateriom słonecznym.
Ogrody to niesamowite miejsce idealne na gorący, duszny dzień, jakich w Singapurze nie brakuje.Taki był też dzisiejszy i mimo zapowiedzi deszczu nic na niego nie wskazywało.
Spacer ogrodami przeciąga nam się w czasie.Co kawałek widzimy coś innego,coś fajnego.Przeróżne konstrukcje ,które mijamy i które nas zadziwiają dopiero na maxa oczarują nas wieczorem ale teraz tez jest pięknie.
Wśród futurystycznych drzew na wysokości 22 metrów znajduje się 128 metrowa kładka,którą koniecznie trzeba się przespacerować.
Wejście na kładkę nie jest płatne ale warte swej ceny za bilet.Dorosły płaci 8s$ a dzieci do 12 roku -5s$.
Przez około 20 minut-bo tyle trwa spacer po kładce możemy spojrzeć z bliska na techniczne cuda futurystycznych Supertrees Gardens.
Ta krótka chwila jest przeżyciem, którego nie można ominąć, a która oferuje wspaniałe możliwości robienia zdjęć, aby uchwycić malownicze piękno otaczającej flory.
Bardzo często są tutaj tłumy-my mieliśmy trochę szczęścia i praktycznie bylismy tutaj sami więc mieliśmy pole do popisu *yes3*wzieliśmy więc przykład z Chińczyków i poszalelismy z fotami
Kielichy wielkich drzew i kładkę wiszącą miedzy nimi zostawiamy juz za sobą.
Ukrop daje się we znaki.Gdzieś w jakis budach kupujemy zimne piwko i chociaż na trochę kryjemy się pod drzewami przed słoncem.
Promienie słońca może faktycznie nas nie dopadają ale masakryczna temperatura szybko ogrzewa nasze piwo-gorące 7 s$ nie smakuje tak jak powinno
Czas ruszać dalej....i teraz będzie o tym jak można najgorzej zainwestować $ w Singapurze
Na terenie futurystycznego ogrodu znajdują się dwie wielkie szklane kopuły kopuły gdzie ukryte są ogrody naturalne.Kopuły są tematyczne.
Flower Dome i Cloud Forest z czego wiedzieliśmy że jedna jest warta odwiedzenia a druga nie do końca.
Cloud Forest -Tropikalny górski klimat, który można spotkać na wysokościach 1000-3000 m n.p.m, gigantyczny wodospad i kładki prowadzące gdzieś wysoko do nieba, niczym do zaginionej krainy.
Flower Dome-ogród z kwiatami i ogrodami z całego świata.
Bilety na dwie kopuły kosztuja 28s$-nie mało...okazało się na miejscu,że można kupić bilet na wejście tylko do jednej kopuły co bardzo nas ucieszyło bo skoro tylko jedna jest ciekawa to po co przepłać Płacimy po 17 s$ od osoby i za chwilkę chłodzimy się juz w jednej ze szkalnych kopół szkoda tylko ,że nie w tej w której mieliśmy
Nie wiem jak to się stało ale na ładną godzinę zatraciliśmy się w kwiatach,drzewach i kiczowatej wystawie dyniowej Flower Dome
Cóż nam pozostało-szukac tam samych pozytywów...
Jedyne co nam się tam podobało to zieleń....tak...jest niesamowicie zielono, pięknie, a kolorytu dodają pojawiające się pomiędzy roślinami chińskie akcenty, drewniane rzeźby czy figurki zwierząt stworzone z kwiatów lub gałęzi.
W Flower Dome klimat jest umiarkowany, suchy, a temperatura wynosi przyjemne 23-25 stopni.
Tutaj znajdziemy ogrody z roślinnością śródziemnomorską, rośliny z Australii, Ameryki Południowej czy Południowej Afryki.Chyba najwięcej uwagi poświęcilismy przeróżnym gatunkom kaktusów fakt-okazy były fascynujące
Oprócz roślin ogrom tutaj zwiedzającyh -oczywiście z przewagą skośnookich ,którzy tradycyjnie klikali foty jedna za drugą nie chielismy się wyłamywać więc czynilismy to samo.
Sezonowo robione są tutaj wystawy-my trafiliśmy na dynie *yes3 ile by piwa za to było
Oj bardzo nas ta wystawa zmęczyła...przez moment nawet myśleliśmy,żeby dokupić bilet i wejść jednak do drugiej kopuły ale głod,pragnienie i dosyć pozna godzina troszkę nas zniechęciły.
Chielismy jeszcze przed wieczornym pokazem fontann odświeżyć się w hotelu.
Ze stacji metra Bayfront za 1,6 s$ pojechalismy do Clarke Quay gdzie w centrum handlowym zjedlimsy wczesną kolację i szybciochem z buta pognaliśmy do hotelu.
Macie zacięcie z tym spacerem pieszo, ja pierwszego dnia w Singapurze też miałem podobne nastawienie, ale pierwsze kilometry pieszo i zrobił się
odcisk .... przeprosiłem się z komunikacją natychmiast podziwiam
Kasia, brawo za Singapur! Świetnie to opowiadasz. Również legendy i anegdoty. Podoba mi się.
A co do Sin to nigdy nie byłem, ale widzę, że to połączenie mega nowoczesności z tradycją. Super miejsce.
Chyba jednak bardzo nowoczesne.
Ja bardzo lubię takie klimaty.
Agaciorek
Singapur jest bardzo dużym miastem-państwem, ktoś kto nie rusza się z centrum, może mieć mylne przeświadczenie, że tylko nowoczesność.
Singapur, dla mnie na szczęście, to nie Emiraty i Andrew ma rację, to połączenie tradycji i nowoczesności, im dalej od centrum tym więcej tradycji,
a mniej nowoczesności, ale nawet w centrum, może nie w samym City, pewne elementy tradycji można spotkać ... Kasiu przepraszam za wtrącenie,
czekam na więcej
Wojtek, dzięki za komentarz. Też mi się tak wydaje (w kwestii nowoczesności i tradycji oczywiście). Zobacz sam, te kolonialne dzielnice czy dzielnica chińska. Wszystko w jednym.
Kasia, czekamy na dalszą część.
Tak szczerze powiedziawszy to w tym całym Singapurze tej nowoczesności nie ma az tak wiele chyba więcej tradycji ale jak już wnikniemy w to co npwpczesne to mozna sie zatracić ja osobiście uwielbiam takie klimaty.
Docieramy do Gardens by The Bay tu dopiero zaczyna się szaleństwo.
Cała marina wraz z królującym nad nią hotelem statkiem zostaje za nami chociaż nie skupiamy się juz teraz na niej wcale to i tak co chwilę daje o sobie znać.Widać ją dokładnie z każdego miejsca w ogrodach.
Gardens by the Bay to futurystyczny kompleks ogrodowy zajmujący 101 hektarów nad Zatoką Marina w Singapurze. Zaprojektowane przez międzynarodowy zespół najlepszych architektów, inżynierów i ogrodników (z 24 krajów).
Przenosimy się tutaj do magicznego świata.
W dzień nie ale w nocy ,kiedy jest oświetlony doskonale widać go z przeciwległego brzegu Mariny.
Ogród to nic innego jak róznorodne betonowe i stalowe konstrukcje porośnięte bujną, tropikalną roślinnością tworzącą wielki las.
To ogromnaste olbrzymy z których największe osiągają wysokość 50 metrów.
Te niezwykle zaprojektowane drzewa są nie tylko największą ozdobą Gardens by the Bay, ale również ekologicznym sercem ogrodów, dostarczającym deszczówkę i energię elektryczną pozyskiwaną dzięki bateriom słonecznym.
Ogrody to niesamowite miejsce idealne na gorący, duszny dzień, jakich w Singapurze nie brakuje.Taki był też dzisiejszy i mimo zapowiedzi deszczu nic na niego nie wskazywało.
Spacer ogrodami przeciąga nam się w czasie.Co kawałek widzimy coś innego,coś fajnego.Przeróżne konstrukcje ,które mijamy i które nas zadziwiają dopiero na maxa oczarują nas wieczorem ale teraz tez jest pięknie.
Wśród futurystycznych drzew na wysokości 22 metrów znajduje się 128 metrowa kładka,którą koniecznie trzeba się przespacerować.
Wejście na kładkę nie jest płatne ale warte swej ceny za bilet.Dorosły płaci 8s$ a dzieci do 12 roku -5s$.
Przez około 20 minut-bo tyle trwa spacer po kładce możemy spojrzeć z bliska na techniczne cuda futurystycznych Supertrees Gardens.
Ta krótka chwila jest przeżyciem, którego nie można ominąć, a która oferuje wspaniałe możliwości robienia zdjęć, aby uchwycić malownicze piękno otaczającej flory.
Bardzo często są tutaj tłumy-my mieliśmy trochę szczęścia i praktycznie bylismy tutaj sami więc mieliśmy pole do popisu *yes3*wzieliśmy więc przykład z Chińczyków i poszalelismy z fotami
Piękna plątanina nowoczesności z naturą
To miejsce bardzo nas fasynuje ))
Kielichy wielkich drzew i kładkę wiszącą miedzy nimi zostawiamy juz za sobą.
Ukrop daje się we znaki.Gdzieś w jakis budach kupujemy zimne piwko i chociaż na trochę kryjemy się pod drzewami przed słoncem.
Promienie słońca może faktycznie nas nie dopadają ale masakryczna temperatura szybko ogrzewa nasze piwo-gorące 7 s$ nie smakuje tak jak powinno
Czas ruszać dalej....i teraz będzie o tym jak można najgorzej zainwestować $ w Singapurze
Na terenie futurystycznego ogrodu znajdują się dwie wielkie szklane kopuły kopuły gdzie ukryte są ogrody naturalne.Kopuły są tematyczne.
Flower Dome i Cloud Forest z czego wiedzieliśmy że jedna jest warta odwiedzenia a druga nie do końca.
Cloud Forest -Tropikalny górski klimat, który można spotkać na wysokościach 1000-3000 m n.p.m, gigantyczny wodospad i kładki prowadzące gdzieś wysoko do nieba, niczym do zaginionej krainy.
Flower Dome-ogród z kwiatami i ogrodami z całego świata.
Bilety na dwie kopuły kosztuja 28s$-nie mało...okazało się na miejscu,że można kupić bilet na wejście tylko do jednej kopuły co bardzo nas ucieszyło bo skoro tylko jedna jest ciekawa to po co przepłać Płacimy po 17 s$ od osoby i za chwilkę chłodzimy się juz w jednej ze szkalnych kopół szkoda tylko ,że nie w tej w której mieliśmy
Nie wiem jak to się stało ale na ładną godzinę zatraciliśmy się w kwiatach,drzewach i kiczowatej wystawie dyniowej Flower Dome
Cóż nam pozostało-szukac tam samych pozytywów...
Jedyne co nam się tam podobało to zieleń....tak...jest niesamowicie zielono, pięknie, a kolorytu dodają pojawiające się pomiędzy roślinami chińskie akcenty, drewniane rzeźby czy figurki zwierząt stworzone z kwiatów lub gałęzi.
W Flower Dome klimat jest umiarkowany, suchy, a temperatura wynosi przyjemne 23-25 stopni.
Tutaj znajdziemy ogrody z roślinnością śródziemnomorską, rośliny z Australii, Ameryki Południowej czy Południowej Afryki.Chyba najwięcej uwagi poświęcilismy przeróżnym gatunkom kaktusów fakt-okazy były fascynujące
Oprócz roślin ogrom tutaj zwiedzającyh -oczywiście z przewagą skośnookich ,którzy tradycyjnie klikali foty jedna za drugą nie chielismy się wyłamywać więc czynilismy to samo.
Sezonowo robione są tutaj wystawy-my trafiliśmy na dynie *yes3 ile by piwa za to było
Oj bardzo nas ta wystawa zmęczyła...przez moment nawet myśleliśmy,żeby dokupić bilet i wejść jednak do drugiej kopuły ale głod,pragnienie i dosyć pozna godzina troszkę nas zniechęciły.
Chielismy jeszcze przed wieczornym pokazem fontann odświeżyć się w hotelu.
Ze stacji metra Bayfront za 1,6 s$ pojechalismy do Clarke Quay gdzie w centrum handlowym zjedlimsy wczesną kolację i szybciochem z buta pognaliśmy do hotelu.
Na nocny show zostaliście ? bo dla mnie to był totalny odlot
No trip no life
heee, sztuczne kwiatki,owady i...dynie...nie dla mnie ; )
podobnie jak i..."starocie" ; ))
chcę zobaczyć jedynie MSB-Hotel no i...kładkę...ewentualnie ; )))
czekam na CD !!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav