Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Nie ma to jak zacząć letnie wakacje od "K". A literka "K" kojarzy się z "kurde długim lotem", albo "kurczaki" z dużym przesunięciem czasu, jak mawia moja Znajoma ... czemu nie zacząć wakacji od A, ale skoro ferie zimowe były na "B" względnie "M"*, to wakacje letnie idealnie pasuje, żeby zacząć od K, względnie od "C"... dobra nie mieszam dalej... lecimy do Kanady, względnie Canady i to jeszcze na jej zachodnie wybrzeże . Tutaj znowu ciśnie się na usta literka K... "kurczaki" - daleko , - 9 godzin do tyłu...
*"B" to Birma , "M" to Mjanma czyli "B" = "M"
Wyjazd na zachodnie wybrzeże Kanady wiąże się przede wszystkim z możliwością obcowania z naturą. Miałem jakieś tam wyobrażenie gdzie lecę, ponieważ planując podróż i ustalając swój program, przeglądałem masę zdjęć u wujka Googla, ale to co zobaczyłem na miejscu, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Wysokie góry, w dolnych partiach zalesione, a w wyższych skaliste, lub jeszcze pokryte śniegiem, bądź czapą lodowca, niezmierzone połacie zdrowych lasów, bajecznie urokliwe jeziora, o szmaragdowej barwie wody czy ogromne wodospady przepuszczające tony wody. Takie warunki upodobało sobie do życia wiele gatunków zwierząt, którym tutaj nikt nie robi krzywdy.
Bilety na mailu, trasa poniekąd uzgodniona z towarzyszami podróży - "R" czyli "R"odziną . Jeszcze tylko należy wyrobić eTA - każdy podróżujący do Kanady ma obowiązek posiadania eTA (Electronic Travel Authorisation - elektroniczna autoryzacja podróży). Otrzymanie eTA jest procesem krótkim (zajmuje kilka-kilkanaście minut) i odbywa się drogą internetową. Należy wypełnić znajdujący sie na stronie www ambasady Kanady wniosek dostępny wyłącznie w języku angielskim lub francuskim i odpowiedzieć na kilka zaje**** prostych pytań . Wniosek ten przypisany jest do paszportu, ważny przez 5 lat, a kosztuje 7 CAD - płatność kartą kredytową.
Fajnie, że "R" ma w Vancouver "R" (dla czytających wieczorem lub zmęczonych robotą, napiszę, wprost - fajnie, że moja rodzina ma w Vancouver rodzinę, u której możemy przenocować kilka nocek , pozajadać się pyyyyysznymi owocami morza i pozwiedzać, ponoć najpiękniejsze miasto na świecie - Vancouver i zgubić Jetlag, przed wyruszeniem w trasę po BC oraz A (British Columbii i Albercie).
W Vancouver postanowiliśmy odwiedzić Stanley Park, stare miasto Gastown, Chinatown, Capilano Park, Granville Island, Deep Cove, spenetrować jakieś mole z ciuchami i generalnie powłóczyć się po mieście bez celu. Na to mieliśmy przeznaczone 3 dni po przylocie, oraz 4 dni przed odlotem do Polski... reasumując bardzo luźny plan.
Jak wypożyczyliśmy furmankę to plan był już w miarę "sztywny"
Całość trasy szacujemy na 3500 km.
Mimo, że nie lubię miast, to myślę, że warto dać Vancouver szansę. Po pierwsze, uważane za najpiękniejsze kanadyjskie miasto, a w międzynarodowych rankingach "Top best cities to live" już od wielu lat plasuje się na trzeciej pozycji po Melbourne i Wiedniu. Trudno się jednak dziwić, skoro panuje tu łagodny klimat, miasto położone jest w pięknej scenerii - nad brzegiem oceanu i w sąsiedztwie wysokich gór, których szczyty nawet w lecie pokryte są sporą warstwą białego puchu. Miasto tętni życiem z powodu wielu ciekawych wydarzeń kulturalno-rozrywkowych, a wielokulturowość obrazuje, że każdy czuje się w tym miejscu fantastycznie.
Pierwszą atrakcją jaką zdecydowaliśmy się odwiedzić w Vancouver jest park Capilano. Można do niego dojechać liniowym autobusem, jak i również bezpłatnym shuttle, który jedzie co 20 minut z położonego w centrum miasta – Canada Place. Cena wejścia 45 CAD dorosły, 16 dolców dziecko (mając ulotkę, którą bezpłatnie wzięliśmy z informacji turystycznej, dostajemy 1 CAD rabatu na głowę ). Tutaj wejście do parku - pośród indiańskich totemów i rękodzieł ówczesnych mieszkańców tych ziem.
Główną atrakcją tego miejsca jest wiszący most Capilano Suspension Brigde o długości 137 metrów oraz o wysokości 70 m, nad rwącą górską rzeką o tej samej nazwie. Trafiliśmy tutaj w niedzielę, nie był to chyba najlepszy pomysł . Zdjęcie poniżej wydaje się temu zaprzeczać, ale stanąłem po prostu na środku mostu i udawałem głuchoniemego . Kolejne zdjęcie potwierdzi ten fakt.
Po przejściu przez most można wysłuchać prelekcji Rangerów o zwierzętach żyjących w okolicznych puszczach, prezentują oni również występujące tu ptaki.
Po drugiej stronie wiszącej "kładki" sporą atrakcją jest Treetops Adventure, czyli ścieżka składająca się z siedmiu wiszących mostów zawieszonych pomiędzy ogromnymi sosnami i cedrami liczącymi około 1300 lat. Niektóre mostki są dłuższe, inne krótsze, wysokości też różne, przy czym najwyższe na poziomie 30 metrów nad ziemią.
Moja córa w "cydrze"
Trzecią - najnowszą atrakcją tego parku jest oddany w 2011 toku – Cliffwalk. Jest to ścieżka biegnąca wzdłuż kilkudziesięciometrowego klifu opadającego do dna rzeki, składająca się z mostków, kładek, schodków i platform widokowych.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
O, jak fajnie, że będzie relacja z "K"
Mało Kanady zobaczyłam, ale spodobała mi się bardzo. Jest piękna i jeszcze niezadeptana przez turystów. Cudownie zielona, wielka, pusta przestrzeń, lasy, jeziora i ocean...
Muszę sprostować - eTA jest ważne 5 lat, ale jeśli paszport jest ważny krócej, to tylko do daty jego ważności.
Niby proces otrzymania krótki i prosty, a mnie otrzymanie eTA zajęło prawie dwa tygodnie, he, he...
masz rację Trina.. max 5 lat do ważności paszportu.. ja mając wydrukowany świstek papieru, spędziłem 20 minut przed maszynką, zanim ta dała mi zielone światło do wejścia do Kanady
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Następna atrakcja odwiedzona przez nas w Vancouver to Stanley Park. Zanim jednak tam dotrzemy, postanawiamy zrobić sobie spacer po centrum miasta i poszukać odpowiedniego przystanku autobusowego. Kilka pstryków...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Wow! "K"-anada! Zapowiada się fascynująco.
Super
basia35
A-ndriu, B-asia witam na pokladzie
lecimy dalej?? do parku Stanleya
Park Stanley’a to trzeci co do wielkości park na świecie. Zajmuje on najdalej na zachód wysuniętą część półwyspu, na którym leży Vancouver. Rozległy teren parku stanowi ulubiony cel spacerów, zarówno dla mieszkańców, jak i przybywających tu gości. Obejmuje obszary dziko rosnącej zieleni, a także części pieczołowicie pielęgnowane przez ogrodników, gdzie pośród alejek rosną najrozmaitsze kwiaty, krzewy i drzewa, m.in. endemiczne gatunki, typowe dla tego regionu świata, jak np. świerk Douglasa (od nazwiska Davida Douglasa - szkockiego botanika), czy czerwony cedr północnoamerykański. Odwiedziliśmy też specjalne miejsce w parku, gdzie - na wolnym powietrzu - zgromadzono bogatą kolekcję totemów indiańskich, ilustrujących dużo starszą tradycję i historię tych ziem, niż tylko ostatnie stu pięćdziesięciolecie. Jako dygresja, dodam, ze 1 lipca tego roku mieliśmy okazję świętować razem z miejscową ludnością 150 lecie niepodległości Kanady. Z tej okazji, wszystkie wstępy do parków narodowych w 2017 roku były bezpłatne . Teraz już zapraszam na spacer po parku...
Nie wiem skąd moja Młoda ma taki nawyk grzebania w rzeczach osobistych
Wszystkie ławki w parku są z dedykacją i wspomnieniem życia jakiejś osoby zasłużonej dla miasta Vancouver.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
No tutaj to pewnie jak zwykle u ciebie super foty beda.Jestem ciekaw czy ci sie udalo miski namierzyc i aparatem ustrzelic.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Powrót do Kanady i zwiedzanie właśnie tej części zachodniej mam w planach , więc czytam jak przewodnik
Bede też wdzięczna za wszelkie porady, a szczególnie co bys teraz z perspektywy czasu zrobił inaczej..
No trip no life
Huragan, Nelcia witam w swoich skromnych progach...
miśki będą, jeden wyskoczył przed nami i staranował samochód przed nami w parku Jasper... ale o wszyskim opowiem..
Nelcia..z perspektywy czasu wziłąbym ze sobą walizkę żarcia i walizkę pieniędzy... serio plan miałem optymalny o wszystkim napiszę w relacji
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...