Wrócę, wrócę, tylko jednocześnie robię fotoksiążkę, bo mąż mnie już baaardzo naciska. No i trochę zabiegana jestem ostatnio. Kurczę, doba jest za krótka i mam wrażenie, że czas pędzi coraz szybciej...
Witaj wiktor. Sama kaczka chyba trochę nas rozczarowała. Zresztą, może akurat w tej restauracji. Natomiast bardzo odpowiadała nam formuła takiego biesiadowania, gdzie siedzieliśmy po 10-12 osób przy stole, a kelnerzy co chwilę donosili nowe dania. Tak jak napisałam, ja zajadałam się tym zielonym, panowie oczywiście raczej rzucali się na mięsiwo (to akurat niekoniecznie dobrej jakości)
Ostatni dzień w Pekinie i udajemy się na największy plac na świecie- Tiananmen.
Na początek jeszcze taki widoczek z pokoju hotelowego
i już Qianmen- XV-wieczna brama przednia (dawna brama miejska Pekinu)
Aby się dostać na plac, należy jeszcze przejść przez bramki bezpieczeństwa. Nie można wnosić nawet zapalniczek. Zresztą podobnie nyło w wielu miejscach. Co niektórzy utracili bezpowrotnie kilka takich przedmiotów
TIANANMEN- czyli Plac Bramy Niebiańskiego Spokoju to największy plac na świecie (880m-500m). Historia bramy i placu sięga 1417 roku, czyli czasów panowania cesarza Yongle- trzeciego cesarza dynastii Ming, zwanego architektem Pekinu.
Na fasadzie bramy widnieje portret Mao Zedonga. To z balkonu tej bramy MAO proklamował 1.października 1949roku utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej. Od tego czasu brama stanowi trybunę honorową dla wszystkich uroczystości państwowych.
wokół pięknie utrzymane klomby kwiatowe
w ogóle oni bardzo kochają zieleń i potrafią o nią dbać. Będzie to widoczne jeszcze wiele razy
W czasach imperium przez Plac Tiananmen biegła święta droga, którą cesarz dwa razy do roku podążał z Zakazanego Miasta do Świątyni Nieba. Nazwa placu pochodzi właśnie od Bramy Niebieńskiego Spokoju, która zamyka plac od północy i stanowi wejście do Zakazanego Miasta.
Wrócę, wrócę, tylko jednocześnie robię fotoksiążkę, bo mąż mnie już baaardzo naciska. No i trochę zabiegana jestem ostatnio. Kurczę, doba jest za krótka i mam wrażenie, że czas pędzi coraz szybciej...
Byłam na tej wycieczce w sierpniu kilka lat temu. Chyba jedna z lepszych ,także chętnie powspominam.
basia35
To wracam powoli do moich Chin. Kurczę, z krótkiej przerwy zrobiły się 2 miesiące.
Po takim wysiłku, jakim było wejście na mur, należy się odpowiednia kolacja. Jedziemy więc do restauracji na tradycyjną kaczkę po pekińsku.
czekają już tradycyjnie zastawione stoły
wkraczają pierwsze potrawy
na widok tych kapustek i ichniego szpinaku jeszcze dziś cieknie mi ślinka
i wjeżdża kaczka
kucharz sprawnie kroi ją na porcje i prezentuje, jak należy składać wszystkie dodatki
a po wyjściu z restauracji jeszcze widoczek na znicz olimpijski
Umilka nareszcie jesteś
Wyglada bardzo apetycznie
Witaj wiktor. Sama kaczka chyba trochę nas rozczarowała. Zresztą, może akurat w tej restauracji. Natomiast bardzo odpowiadała nam formuła takiego biesiadowania, gdzie siedzieliśmy po 10-12 osób przy stole, a kelnerzy co chwilę donosili nowe dania. Tak jak napisałam, ja zajadałam się tym zielonym, panowie oczywiście raczej rzucali się na mięsiwo (to akurat niekoniecznie dobrej jakości)
Ostatni dzień w Pekinie i udajemy się na największy plac na świecie- Tiananmen.
Na początek jeszcze taki widoczek z pokoju hotelowego
i już Qianmen- XV-wieczna brama przednia (dawna brama miejska Pekinu)
Aby się dostać na plac, należy jeszcze przejść przez bramki bezpieczeństwa. Nie można wnosić nawet zapalniczek. Zresztą podobnie nyło w wielu miejscach. Co niektórzy utracili bezpowrotnie kilka takich przedmiotów
I docieramy na plac
TIANANMEN- czyli Plac Bramy Niebiańskiego Spokoju to największy plac na świecie (880m-500m). Historia bramy i placu sięga 1417 roku, czyli czasów panowania cesarza Yongle- trzeciego cesarza dynastii Ming, zwanego architektem Pekinu.
Na fasadzie bramy widnieje portret Mao Zedonga. To z balkonu tej bramy MAO proklamował 1.października 1949roku utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej. Od tego czasu brama stanowi trybunę honorową dla wszystkich uroczystości państwowych.
wokół pięknie utrzymane klomby kwiatowe
w ogóle oni bardzo kochają zieleń i potrafią o nią dbać. Będzie to widoczne jeszcze wiele razy
W czasach imperium przez Plac Tiananmen biegła święta droga, którą cesarz dwa razy do roku podążał z Zakazanego Miasta do Świątyni Nieba. Nazwa placu pochodzi właśnie od Bramy Niebieńskiego Spokoju, która zamyka plac od północy i stanowi wejście do Zakazanego Miasta.
...umilka fotek brak : ((
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
...a dokładnie od postu 64 ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav