Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Styczniowy nasz wyjazd na Sri Lankę zapowiadał się typowo nie podróżniczo i nie ukrywam, że wybieraliśmy się tam bez większego przekonania.
Motywem do kupienia tych wczasów była dobra oferta cenowa w wyglądającym nieźle hotelu, bezpośredni przelot z WAW, no i raczej gwarantowana pogoda.
Kierunek nie w moim typie, bo problematyczne jest wynajęcie tam samochodu, no i problematyczne jest tam generalnie przemieszczanie się po drogach. Zatem zdałem się na zwiedznie Sri Lanki z Polakiem tam mieszkającym i organizującym ponoć świetne wycieczki. Skontaktowałem się z nim mailowo, otrzymałem specjalną ofertę na 4 wycieczki, zaakceptowałem bez targowania się ... po czym "Pan" zamilknął
Czyli znowu doopa :/
Nie ukrywam, że się lekko wku***em i z związku z tym postanowiłem spędzić wczasy "po polsku" i najwyżej przeleżeć cały pobyt w hotelu
Wyszło nieco inaczej ... a to potem
Tak się zastanawiałam kiedy ruszysz z relacją Sri Lanka już zaliczona ale chętnie powspominam.
basia35
Pewnie Basia niewiele powspominasz, bo zwiedziłem jedynie mały ułameczek Sri Lanki
Sam lot też zapowiadał się hardcorowo, bo lecieliśmy B-737 i na dodatek lądowaliśmy na tankowanie tutaj:
Ale wbrew pozorom nie było źle. Zarezerwowałem miejsca w 2 rzędzie, więc aż tak ciasno nie było. Międzylądowanie w Ras al Khaimah trwało bardzo krótko ... może z pół godzinki.
Nawet całkiem spoko dolecieliśmy do Kolombo ... i tu pierwszy kontakt z prawdziwą Sri Lanką Do hotelu mielismy z lotniska niecałe 70 km a jechaliśmy bite 3 godz.
Wyrobiłem sobie więc już pogląd jak będą wyglądać wycieczki po tym kraju ...
Na szczęście hotel okazał się nie gorszy niż na reklamach, więc to trochę poprawiło nam humory. Do tego przemiła obsługa ... i w ogóle
Szampan i prezenty na powitanie od managera hotelu ...
Piękny taras z pięknym widokiem z pokoju ...
Hotel naprawdę bardzo spoko jak na swoją cenę
Plaża hotelowa też niczego sobie ... choć to nie są te lazurki co w innych "rajach"
Na pierwszym spotkaniu z rezydentką nazajutrz od razu kupiłem 2 wycieczki fakultatywne, żeby cokolwiek zobaczyć ... i tak zamierzaliśmy wczasować
Czyli właściwie mógłbym zakończyć swoją relację?
Pokój to wersja podstawowa czy jakiś na wypasie.
basia35
Szczerze powiedziawszy kupiłem ciutkę wyższą wersję, czyli z widokiem na morze (second level)
Natomiast 2 tyg. przed wyjazdem napisałem miłego maila do managera hotelu i zdarzyła się wielka niespodzianka - dostałem chyba najlepszy pokój w hotelu
Tak myślałam, że to ciut lepszy pokój
basia35
No więc tak - w hotelu przesiedzieliśmy cały pierwszy dzień, wszystko lux, pełny relax, drinki, bary, itp.
Ale na drugi dzień zaczęło mnie już nosić, bo ileż można ... i na dodatek, żeby się przypadkiem za dużo nie opalić?
Wyszliśmy więc przed hotel i wzięliśmy jakiegoś Tuk Tuka, żeby coś zobaczyć w okolicy
No i zdaliśmy się na drivera - niech nam pokaże coś ciekawego w pobliżu.
Zaproponował przewieźć nas w kierunku Hikkaduwy i po drodze coś pokazać, a w samym mieście zrobiły małe pierwsze zakupy ... choćby widokówki, bo w hotelowym sklepie były takie sobie
Najpierw nasz kierowca Tingal postanowił pokazać nam produkcję oleju kokosowego ...
Matkoooo .... cóżto za technologia produkcji w tej fabryce?
Toż ten chłopina razem z wołem chyba cały dzień krąży, żeby utoczyć taki kubeczek oleju ...
Ale jemu nic tam ... miły, wesoły i zadowolony z siebie
Potem po drodze jest Madu River, ale pominęliśmy, bo niestety zbyt pochopnie kupiłem wycieczkę z tą atrakcją
Następnie podjechaliśmy do Muzeum Tsunami
Nie wolno tam robić zdjęć, ale raczej i tak bym nie robił. W środku głównie dokumentacja fotograficzna - bardzo drastyczna i smutna
Nie ma opłaty za wejście do muzeum, a ewentualne darowizny są dobrowolne.
Warto jednak tam wejść, aby choć trochę wyobrazić sobie rozmiar tej katastrofy i tragegii ludzkiej ...
Kawałek za muzeum jest posąg Buddy, który jakimś cudem przetrwał tsunami ... mino iż wysokość fali przewyższała ten posąg.
Nasz kierowca, jak większość Lankijczyków, to Buddysta ... więc co jakiś czas zatrzymuje się przy przydrożnej kapliczce oddając się krótkiej medytacji.
No a w te dwa blaszane otwory wrzuca się drobne datki - nasz Tingal z każdego kursu daje Buddzie stówkę i wierzy, że Budda mu tę hojność wynagrodzi. (coś w tym jest)
...heee, Tadzik fajnie że piszesz cejlońską relacyjkę !!!
u mnie Sri Lanka jeszcze świeżo w pamięci więc z tym większą frajdą pooglądam ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Tadzik siedzę czytam i oglądam. Butki przed muzeum trzeba zostawić?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Tadzik uśmiałam się z ...wczasami "po polsku" he he skąd takie określenie dla naszej nacji ? Rozumiem że to żart ? bo choćby patrząc na nasze forum to chyba mało jest osób , ktore w ten sposób spedza wakacje że tylko pokój , basen i piwo. A nawet jesli, to pewnie w każdym kraju są rodziny, które taki styl preferują..
Hotelik fajny a widok z tarasu miodzio
No trip no life