Od czasu do czasu są niby kontrole wojskowe. Nikt nic nie sprawdza, tyle że wychodzi nasz lokalny przewodnik, chwilę rozmawia , w tym czasie jest szybka przerwa na fajke dla palaczy i jedziemy dalej.
Wojskowym nie można robić zdjęć mi się jakoś yak niechcący zrobiło, jak fociłam innych
My spaliśmy w malutkim hotelu prowadzonym przez parę Francuzów Erike i .... imienia męża nie pamiętam. Spała tam tylko 6-ka polaków . To oni organizowali tripy dla Rainbow po okolicy, między innymi wizyta w miejscowej wiosce a następnie przejażdżka jeepami po plaży. ( zdjęcia są na relacji z Gwinei Bissau). Hotelik miał bezpośrednie zejście na plażę. W temacie Senegalu, Nelciu jeżeli znajdziesz
chwilę czasu wrzuć sobie pokaz zdjęć z Senegalu a jako podklad muzykę senegalskiego wykonawcy Ismaela Lo - dla mnie wrażenie niesamowite
Sigma, posluchalam... odjazd !!! na razie obejrzalam i posluchalam Africa i Tabajone. Oba utwory super,ale Africa dla mnie nr 1
Posluchaj jeszczu utworku Malaica oraz muzyki z filmu Helikopter w Ogniu" - odlecisz
Po śniadaniu ruszamy na...safari Jesteśmy podekscytowani i ciekawi jak wygląda safari w wersji senegalksiej.
Naszym celem jest Park Niokolo Koba.
Kamil- nasz przewodnik od razu uprzedza, że nie wiadomo czy i kiedy przyjadą po nas samochody. To jest Senegal
Podjeżdżamy naszym busikiem pod park a skoro nic nie wiadomo,nie tracimy czasu. Po obejrzeniu pamiątek, struganych na bieżąco , idziemy na spacer po okolicy, bo tuz przed parkiem jest wioska z charakaterystycznymi dla tego obszaru okrągymi chatami.
Domostwa bogate nie są.ael zdecydowanie bardziej mi się podobają niz kwadratowe klocki przykryte falistą blachą a ona oponami.
Park Niokolo-Koba jest największym rezerwatem w Senegalu i jeden z największych w Afryce Zachodniej.Wpisany jest na listę Unesco.Brzmi nieżle prawda ?
Auta w końcu podjeżdzają. Nie są typowe auta do safari, jakie np są w Kenii.Są w kiepskim stanie, po bokach otwarte ,dach, kóry jest na tyle nisko,że trzeba uważać,aby się nie uderzyć..nie marudzimy jednak, tylko wskakujemy..Na szczęscie nie jest nas dużo, każdy ma więc dużo miejsca.
No to jedziemy
Ja siedzę tyłem do kierunku jazdy, bardzo fajnie więc widać tumany jakie unoszą się z drogi.
Widzicie te masy rudego pyłu nad ziemią ?
W tym miejscu zatrzymujemy się i mamy mały spacer po najbliższej okolicy.
Można znależć jakieś reszti po zabudowaniach, bo jeszcze jakiś czas temu mieszkali tu lokalesi.
Piękne baobaby
Las jest bardzo gesty, wcale nie jest łatwo dostrzec tu cokolwiek ruszającego sie.
Mabro miło że czytasz. Juz myślałam że pisze sama do siebie
Witaj w podrózy po Senegalu
Nie będę ściemniać, to nie safari jak w Kenii czy Tanzanii. Ja jednak nie miałam żadnych oczekiwań, więc nawet jazda tymi zdezelowanymi autami i unoszące sie tumany kurzu traktowałam jako przygode he he . Zwierząt było jednak jak na lekarstwo..
Dojeżdżamy do rzeki . Oglądamy ruinki jakiegoś ośrodka wypoczynkowego . Szkoda ,że tak niszczeje , bo trzeba przyznaż,że jest rewelacyjnie położony nad rzeką. Z góry czyli z poziomu ośrodka jest piekny widok na rzekę i roślinność
Asia, woleliśmy banany i orzeszki, Zresztą nie mielismy żadnego noża ze sobą , a w pokojach nie było sztućcy.
Wsszystko dobre co się dobrze kończy.. nam skończyła sie asfaltowa droga jedziemy więc po ubitej ziemi a droga sie buduje...
Kolor ziemi też się zmienia. O ile w zachodniej części Senegalu była brązowa. to teraz robi się coraz bardzej ruda
Rua jesy mie tylko ziemia. Wszystko wokoło jest rude, nawet zielona roślinność jest ryda, bo tak się niemiłosiernie kurzy
No trip no life
Od czasu do czasu są niby kontrole wojskowe. Nikt nic nie sprawdza, tyle że wychodzi nasz lokalny przewodnik, chwilę rozmawia , w tym czasie jest szybka przerwa na fajke dla palaczy i jedziemy dalej.
Wojskowym nie można robić zdjęć mi się jakoś yak niechcący zrobiło, jak fociłam innych
No trip no life
Atrakcji za oknem nie brakuje.Cięgle cos się dzieje, ciagle jakieś ciekawe widoczki.
W busie róznie, niektórzy też mają nos w szybie, niektórzy popijają a potem przysypiaja i znowu popijają..generalnie jest więc wesoło
Troche widoczkow krajobrazowych
Prawda ,ze niezła budowla ? to sie termity musiały tutaj napracować
Na jednym ze stopów zauważamy na drzewach ..sępy
No trip no life
Sigma podsyłasz kolejna porcję nirwanny he he
Środki transportu to osobny rozdział..
Jest tego dużo na ulicach i pełen mix czyli rowery, motory, motocykle, wozy z osiołkami,wozy konne stare, zdezelowane auta.
No trip no life
Na ulicy oczywiście wcale nie rzadkościa są chodzące zwierzaki
Najwspanialsze są dzieci i młodzież, chetnie patrzą w kamere, ciekawe świata
Zachód słońca łapie nas wciąż w drodze. Za to jest piekny .
Dojeżdżamy do hotelu. Niestety to już jest hotel z tej słabszej serii. Nie umywa sie do tych poprzednich
No trip no life
Po śniadaniu ruszamy na...safari Jesteśmy podekscytowani i ciekawi jak wygląda safari w wersji senegalksiej.
Naszym celem jest Park Niokolo Koba.
Kamil- nasz przewodnik od razu uprzedza, że nie wiadomo czy i kiedy przyjadą po nas samochody. To jest Senegal
Podjeżdżamy naszym busikiem pod park a skoro nic nie wiadomo,nie tracimy czasu. Po obejrzeniu pamiątek, struganych na bieżąco , idziemy na spacer po okolicy, bo tuz przed parkiem jest wioska z charakaterystycznymi dla tego obszaru okrągymi chatami.
Domostwa bogate nie są.ael zdecydowanie bardziej mi się podobają niz kwadratowe klocki przykryte falistą blachą a ona oponami.
No trip no life
Park Niokolo-Koba jest największym rezerwatem w Senegalu i jeden z największych w Afryce Zachodniej.Wpisany jest na listę Unesco.Brzmi nieżle prawda ?
Auta w końcu podjeżdzają. Nie są typowe auta do safari, jakie np są w Kenii.Są w kiepskim stanie, po bokach otwarte ,dach, kóry jest na tyle nisko,że trzeba uważać,aby się nie uderzyć..nie marudzimy jednak, tylko wskakujemy..Na szczęscie nie jest nas dużo, każdy ma więc dużo miejsca.
No to jedziemy
Ja siedzę tyłem do kierunku jazdy, bardzo fajnie więc widać tumany jakie unoszą się z drogi.
Widzicie te masy rudego pyłu nad ziemią ?
W tym miejscu zatrzymujemy się i mamy mały spacer po najbliższej okolicy.
Można znależć jakieś reszti po zabudowaniach, bo jeszcze jakiś czas temu mieszkali tu lokalesi.
Piękne baobaby
Las jest bardzo gesty, wcale nie jest łatwo dostrzec tu cokolwiek ruszającego sie.
No trip no life
Nelciu, czytam Twoją relację z dużym zainteresowaniem bo sama mam ochotę wyruszyć w te strony Ciekawa jestem jakie zwierzaki uda się Wam wypatrzeć
Mabro miło że czytasz. Juz myślałam że pisze sama do siebie
Witaj w podrózy po Senegalu
Nie będę ściemniać, to nie safari jak w Kenii czy Tanzanii. Ja jednak nie miałam żadnych oczekiwań, więc nawet jazda tymi zdezelowanymi autami i unoszące sie tumany kurzu traktowałam jako przygode he he . Zwierząt było jednak jak na lekarstwo..
Dojeżdżamy do rzeki . Oglądamy ruinki jakiegoś ośrodka wypoczynkowego . Szkoda ,że tak niszczeje , bo trzeba przyznaż,że jest rewelacyjnie położony nad rzeką. Z góry czyli z poziomu ośrodka jest piekny widok na rzekę i roślinność
kiedyś to był basen
No trip no life