Jer...juz wyjasniam....autokar nie był wcale taki zły ale jedna laska mi napisała po swoim przyjezdzie,że podróz tam autokarem to nie problem bo autokary sa luxusowe i całą drogę przespali-teraz juz wiem dlaczego bo masz miejsca prawie leżące-jak chcialam sie oprzec to oparcie opadało i juz nie mozna było tego podnieść....no luxus...nic tylko przespac cała drogę
Te wtyczki to chyba takie bez bolca...my nabralismy jakies z domu bo zawsze pakujemy do walizki i nie wzieliśmy właśnie tej,która tam pasowała.Nie był to problem bo na miejscu chyba za 2 $ mozna było w sklepiu kupic-fakt,że lichoty marne i kupowalismy chyba ze trzy ale to groszowa sprawa.
W hotelu kasy nie wymienialismy bo w banku w las galerach kurs był o wiele lepszy a tam spacerkiem na nogach idziesz.Generalnie ceny w $ i taka walutę lepiej zabrać.Euro to właśnie wycieczki bo kupowalismy je od Marcela z Las Galeras-to jest Niemiec ,który prowadzi tam biuro turystyczne ze swoja żoną i wycieczki ma duzo tańsze niz w hotelu i on ma cennik w euro ale bez problemu mozna mu płacić w $-na przeliczniku nie oszukuje.
W ofercie hotelu było tylko to co napisalam.Tez czytalismy o rowerach-ROWERÓW NIE MA...wszyscy robili wilkie oczy jak o rowery pytaliśmy a mieliesmy co do nich spore zamierzenia.Można rower wypozyczyć w las galeras i jest wypozyczalnia blisko hotelu....jak wyjdziesz na prawo w stronę el cabito to praktycznie zaraz jak konczy sie plaza jest rancho i są tam jakies posiadłości...i jest tam jakaś tabliczka Bicycle Rental mniej więcej w okolicach tych znaków......
Czy do El Cabito dojedzie sie na rowerze...jesli bedzie sucho i nie bedzie tego cholernego błota a teraz na pewno bedzie super droga to z pewnością się dojedzie...znaczy sie my bysmy dojechali bez problemu bo my duzo na rowerach jezdzimy.
Żeluś, dziękuje Ci bardzo za dodatkowe wyjaśnienia! No i oczywiście relacja.
Akurat spać w autobusie nie zamierzam, bo z planu podróży wynika, że lądujemy o 14.30 miejscowego czasu, choć sporo dłuższym dniu. Uff dobrze, że się rozkładają – nie ważne jak, bo już miałem wizję czterogodzinnej jazdy jakimś rozklekotanym ze sztywnymi siedzeniami „autobusem.”
A to mnie z tymi rowerami zadziwiłaś, nie wiedzą co na stronie www oferują. Jeśli chodzi o samą jazdę na rowerach to bardziej miałem na myśli nieutwardzone drogi. W Twoim przypadku błotniste, a ja myślałem, że będzie dużo piachu. W takim razie będę szukał wypożyczalni wg Twoich wskazówek.
Żelku, rzeczywiście ta Samana inna, niż mam w wyobrażeniu widok Domonikany , przez pryzmat relacji z Punta Cana, jest bez wątpienia lepiej ... bez dwóch zdań
Żeluś świetna relacja, zainteresowałaś nas tym hotelem, okolica cudowna.
Super trafiliście jak na najtańszy pokój. Podobno budynki 3 piętrowe czyli 5,6,7,8 jako jedyne są odnowione i należą do sekcji premium za które jest dopłata.
Zelus och nie wiesz jak milo bylo mi obejrzec zdjecia i przeczytac relacje
Nie doczytalam sie kiedy dokladnie byliscie ale my bylismy w tym hotelu w pazdzierniku 2016 ( nawet patrzylam czy nie ma nas gdzies tam na plazy na twoich zdjieciach ) i bylismy tez zaraz moze 3 dni po huraganie .
Jestem zachwycona ta czescia donimikany choc byl to nasz 6 raz tam ale pierwszy na samanie i bardzo ale to bardzo sobie chwale ,hotel nie jest tak wypasiony jak hotele na punta cana ale byl naprawde oka klimatu tego miejsca tego sie nie da opisac .
szkoda ze nie wspomnialas o niedzielnym grillu wieczornym na trawie jesli dokopie sie do fotek to wkleje cos jesli moge oczywiscie .
My tez bralismy wycieczki od Marcela i bylismy bardzo zadowoleni droga na wodospady to droga przez meke ale warto, z plazami mielismy szczescie (nawet z Madame) byly juz posprzetane i pogoda nam dopisala , z falami masz racje ogromne byly .
W tym roku bralismy rowniez pod uwage las galeras lub cayo guilermo lecz padlo na jamajke
Bachulka...fajnie ,że dzięki mojej relacji wspomnienia wróciły.
Dla nas to również najładniejszy region Dominikany i ciągnie mnie do powrotu w to miejsce.
Z tego co czytam to bylismy tam zaraz po Was -przełom listopada -grudnia ale niestety przed naszym przyjazdem 3 tygodnie lało non stop stąd ta Madame taka zaśmiecona bo z wody ten cały syfek na nią był wywalany.
hehe...o niedzielnym grilu nawet zapomniałam -był faktycznie ale ledwie się zaczął deszcz tak lunął ,że grila przenieśli pod dachy ulewa trwała może z 10 minut ale z impreza juz na plażę nie wracali-ognisko jedynie potem rozpalili.
Ps...mam nadzieję,że za miesiąc będę znów na Dominikanie bo jesień już zarezerwowana na Mauritius.
Jer...juz wyjasniam....autokar nie był wcale taki zły ale jedna laska mi napisała po swoim przyjezdzie,że podróz tam autokarem to nie problem bo autokary sa luxusowe i całą drogę przespali-teraz juz wiem dlaczego bo masz miejsca prawie leżące-jak chcialam sie oprzec to oparcie opadało i juz nie mozna było tego podnieść....no luxus...nic tylko przespac cała drogę
Te wtyczki to chyba takie bez bolca...my nabralismy jakies z domu bo zawsze pakujemy do walizki i nie wzieliśmy właśnie tej,która tam pasowała.Nie był to problem bo na miejscu chyba za 2 $ mozna było w sklepiu kupic-fakt,że lichoty marne i kupowalismy chyba ze trzy ale to groszowa sprawa.
W hotelu kasy nie wymienialismy bo w banku w las galerach kurs był o wiele lepszy a tam spacerkiem na nogach idziesz.Generalnie ceny w $ i taka walutę lepiej zabrać.Euro to właśnie wycieczki bo kupowalismy je od Marcela z Las Galeras-to jest Niemiec ,który prowadzi tam biuro turystyczne ze swoja żoną i wycieczki ma duzo tańsze niz w hotelu i on ma cennik w euro ale bez problemu mozna mu płacić w $-na przeliczniku nie oszukuje.
W ofercie hotelu było tylko to co napisalam.Tez czytalismy o rowerach-ROWERÓW NIE MA...wszyscy robili wilkie oczy jak o rowery pytaliśmy a mieliesmy co do nich spore zamierzenia.Można rower wypozyczyć w las galeras i jest wypozyczalnia blisko hotelu....jak wyjdziesz na prawo w stronę el cabito to praktycznie zaraz jak konczy sie plaza jest rancho i są tam jakies posiadłości...i jest tam jakaś tabliczka Bicycle Rental mniej więcej w okolicach tych znaków......
Czy do El Cabito dojedzie sie na rowerze...jesli bedzie sucho i nie bedzie tego cholernego błota a teraz na pewno bedzie super droga to z pewnością się dojedzie...znaczy sie my bysmy dojechali bez problemu bo my duzo na rowerach jezdzimy.
Żeluś, dziękuje Ci bardzo za dodatkowe wyjaśnienia! No i oczywiście relacja.
Akurat spać w autobusie nie zamierzam, bo z planu podróży wynika, że lądujemy o 14.30 miejscowego czasu, choć sporo dłuższym dniu. Uff dobrze, że się rozkładają – nie ważne jak, bo już miałem wizję czterogodzinnej jazdy jakimś rozklekotanym ze sztywnymi siedzeniami „autobusem.”
A to mnie z tymi rowerami zadziwiłaś, nie wiedzą co na stronie www oferują. Jeśli chodzi o samą jazdę na rowerach to bardziej miałem na myśli nieutwardzone drogi. W Twoim przypadku błotniste, a ja myślałem, że będzie dużo piachu. W takim razie będę szukał wypożyczalni wg Twoich wskazówek.
Jer
Żelku, rzeczywiście ta Samana inna, niż mam w wyobrażeniu widok Domonikany , przez pryzmat relacji z Punta Cana, jest bez wątpienia lepiej ... bez dwóch zdań
Wojtku....dla mnie tez teraz bez dwóch zdan najładniejszy kawałek Dominikany
Żeluś świetna relacja, zainteresowałaś nas tym hotelem, okolica cudowna.
Super trafiliście jak na najtańszy pokój. Podobno budynki 3 piętrowe czyli 5,6,7,8 jako jedyne są odnowione i należą do sekcji premium za które jest dopłata.
Nie wiem ,które budynki są odnowione ale myślę,że teraz to już wszystkie.
No a hotel bardzo polecam i ten region Domonikany też.
Zelus och nie wiesz jak milo bylo mi obejrzec zdjecia i przeczytac relacje
Nie doczytalam sie kiedy dokladnie byliscie ale my bylismy w tym hotelu w pazdzierniku 2016 ( nawet patrzylam czy nie ma nas gdzies tam na plazy na twoich zdjieciach ) i bylismy tez zaraz moze 3 dni po huraganie .
Jestem zachwycona ta czescia donimikany choc byl to nasz 6 raz tam ale pierwszy na samanie i bardzo ale to bardzo sobie chwale ,hotel nie jest tak wypasiony jak hotele na punta cana ale byl naprawde oka klimatu tego miejsca tego sie nie da opisac .
szkoda ze nie wspomnialas o niedzielnym grillu wieczornym na trawie jesli dokopie sie do fotek to wkleje cos jesli moge oczywiscie .
My tez bralismy wycieczki od Marcela i bylismy bardzo zadowoleni droga na wodospady to droga przez meke ale warto, z plazami mielismy szczescie (nawet z Madame) byly juz posprzetane i pogoda nam dopisala , z falami masz racje ogromne byly .
W tym roku bralismy rowniez pod uwage las galeras lub cayo guilermo lecz padlo na jamajke
Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.
Bachulka...fajnie ,że dzięki mojej relacji wspomnienia wróciły.
Dla nas to również najładniejszy region Dominikany i ciągnie mnie do powrotu w to miejsce.
Z tego co czytam to bylismy tam zaraz po Was -przełom listopada -grudnia ale niestety przed naszym przyjazdem 3 tygodnie lało non stop stąd ta Madame taka zaśmiecona bo z wody ten cały syfek na nią był wywalany.
hehe...o niedzielnym grilu nawet zapomniałam -był faktycznie ale ledwie się zaczął deszcz tak lunął ,że grila przenieśli pod dachy ulewa trwała może z 10 minut ale z impreza juz na plażę nie wracali-ognisko jedynie potem rozpalili.
Ps...mam nadzieję,że za miesiąc będę znów na Dominikanie bo jesień już zarezerwowana na Mauritius.
...taaa,fotki z tej relacji też poznikane są : (((
tylko zapytam: "czy wycieczka do Parku Narodowego Los Haitises "warta jest zachodu" !???
...pytam bo...Basia "się upiera' ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
No fotek szkoda bo byś sam mógł ocenić są u mnie na fb jakby co ale czy warto ¿ w listopadzie drugi raz bym nie popłynęła