To prawda Wiktor wyspa bardzo fotogeniczna , pewnie stąd tylu nowożeńców robi sobie na niej sesje ślubną
Dobrze po przerwie jestem i pisze ....
Przypomniało mi się jeszcze ,że woda w kranie nie nadaje się do picia , szczerze mówiąc nawet do gotowania makaronu nie za bardzo ..... jest gorzkawo-słona , trochę jak woda z jakiegoś uzdrowiska . Na szczęście woda w markecikach jest tania i łatwo dostępna.
Po odwiedzeniu Perrisy pojechaliśmy do miasteczka Pyrgos , które wydawało się takie sobie , na zasadzie " a będziemy przejeżdzać to zajrzymy" a okazało się jak dla mnie wow
Od razu powiem ,że bardzo chciałabym je kiedyś jeszcze zobaczyć wieczorem , na pewno jak się rozświetli wygląda magicznie. Miasteczko położone na wzniesieniu i na jego szczyt na którym mieści się kosciół , plac , kawiarnia wchodzi się wąskimi korytarzami , kamiennymi schodkami . Na mnie zrobiło wrażenia bardzo autentycznego , nie tak komercyjnego miejsca w porównaniu na przykład do Imegrovigli. Pełno kramików z wyrobami rzemieśliczymi , piękne obrazy , ramki. Mieszkańcy żyjący swoim życiem , siedzący starsi panowie grający w szafy , słuchają greckiej muzyczki cicho płynącej z małego radyjka na baterie Domy bardzo ładnie ukwiecone ,a ich ściany i furtki pomalowane w róznych odcieniach kolorystycznych , miasteczko bardzo kolorowe , senne , o nieregularnie przebiegających uliczkach . Z góry piękny widok na wyspę ,a w oddali morze z dwóch stron , dla nas bajka
No to pniemy się w góre miasteczka , upał duży , ale widoki dodają energii
Drugi filmik jest z wieczoru w tavernie Andreas w Kamari. Klimat był świetny , starsi ludzie , ale mający duży dystans do siebie i radość życia. Całą impreze rozkręcał grajek , który w sposób bardzo spontaniczny i sympatyczny wciągał do zabawy kolejnych gości , którzy akurat przyszli tego wieczoru napić się domowego wina lub zjeść kolacje. Bardzo dużo uśmialiśmy się tego wieczoru , ale i wzruszyliśmy , bo grajek miała też bardzo melancholijne wydanie . Reasumując polecam lokal , muzyka na żywo codziennie , ceny przystępne , a klimat jak na prawdziwym greckim weselu
To nam powiedziano ,że nie jeżdzą , ale w sumie jak na tydzień pobytu , i tak preferujemy auto , bo można zaoszczedzić czasu sporo i zatrzymać się gdzie się chce . Ale fajnie ,że piszesz, bo nie każdy ma prawo jazdy.
Kolejnym punktem , który postanowiliśmy zobaczyć była plaża Red Beach , wybraliśmy porę około 18 , plus ,że skały fajnie rozświetlało zmierzające ku zachodowi słońce podkreślając ich kolor , minus ,że słabo było widać seledyn wody , bo słóńce już nie tak silne . Plaża warta zobaczenia chociaż z góry .... od parkingu idzie się 5 minut.
Przy parkingu taki kościółek
Droga na plaże wiedzie po kamieniach i żwirze lepiej mieć stabilne buty
Tak jak pisałam wcześniej wyspa nie wyglądała jak pustynia , ponieważ pokryta jest ogromną ilością winogrona hodowanego do prokucji lokalnych win. Na santorini jest z 10 winnic , które można zwiedzić i skosztować różnych rodzajów produkowanych win , miejsca te często są pięknie położone. Jeną z takich winiarni jest Santo Wines połozona w okolicy Pyrgos.
Myślę ,że z tego miejsca są piękne zachody słońca , my jednak tego wieczoru wybraliśmy inne mniej popularne miejsce , które bardzo pozytywnie nas zaskoczyło . Zanim jednak dotrzemy w to miejsce, najpierw foto winnic oraz z mijanego po drodze bardzo fajnego baru , wkomponowany był w stare mury wiatraków i pięknie położony nad urwiskiem. Niestety tego popołudnia i wieczora już bez słońca , ale i tak robiło na żywo dużo wrażenie.
Cena wynajmu auta bardzo przystepna a poza tym wyspa super świetna
Piękna i malownicza. Chyba raj dla fotografów
To prawda Wiktor wyspa bardzo fotogeniczna , pewnie stąd tylu nowożeńców robi sobie na niej sesje ślubną
Dobrze po przerwie jestem i pisze ....
Przypomniało mi się jeszcze ,że woda w kranie nie nadaje się do picia , szczerze mówiąc nawet do gotowania makaronu nie za bardzo ..... jest gorzkawo-słona , trochę jak woda z jakiegoś uzdrowiska . Na szczęście woda w markecikach jest tania i łatwo dostępna.
Po odwiedzeniu Perrisy pojechaliśmy do miasteczka Pyrgos , które wydawało się takie sobie , na zasadzie " a będziemy przejeżdzać to zajrzymy" a okazało się jak dla mnie wow
Od razu powiem ,że bardzo chciałabym je kiedyś jeszcze zobaczyć wieczorem , na pewno jak się rozświetli wygląda magicznie. Miasteczko położone na wzniesieniu i na jego szczyt na którym mieści się kosciół , plac , kawiarnia wchodzi się wąskimi korytarzami , kamiennymi schodkami . Na mnie zrobiło wrażenia bardzo autentycznego , nie tak komercyjnego miejsca w porównaniu na przykład do Imegrovigli. Pełno kramików z wyrobami rzemieśliczymi , piękne obrazy , ramki. Mieszkańcy żyjący swoim życiem , siedzący starsi panowie grający w szafy , słuchają greckiej muzyczki cicho płynącej z małego radyjka na baterie Domy bardzo ładnie ukwiecone ,a ich ściany i furtki pomalowane w róznych odcieniach kolorystycznych , miasteczko bardzo kolorowe , senne , o nieregularnie przebiegających uliczkach . Z góry piękny widok na wyspę ,a w oddali morze z dwóch stron , dla nas bajka
No to pniemy się w góre miasteczka , upał duży , ale widoki dodają energii
Do miasteczka Pyrgos nie dojeżdza komunikacja miejska , można się dostać stopem lub wypożyczonym autem
A teraz dla odmiany dwa filmiki
Kamari plaża
Drugi filmik jest z wieczoru w tavernie Andreas w Kamari. Klimat był świetny , starsi ludzie , ale mający duży dystans do siebie i radość życia. Całą impreze rozkręcał grajek , który w sposób bardzo spontaniczny i sympatyczny wciągał do zabawy kolejnych gości , którzy akurat przyszli tego wieczoru napić się domowego wina lub zjeść kolacje. Bardzo dużo uśmialiśmy się tego wieczoru , ale i wzruszyliśmy , bo grajek miała też bardzo melancholijne wydanie . Reasumując polecam lokal , muzyka na żywo codziennie , ceny przystępne , a klimat jak na prawdziwym greckim weselu
Bajka, jakie ładne tam rzeczy robią. Fajnie że pokazujesz. Kupiłaś coś.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Świetna relacja , zdjęcia obłędne i tyle szczegółów i fotek. Bajka jesteś niesamowita
Asia-A owszem parę pamiątek przywiezione
Bepi bardzo dziękuję za serdeczne słowa
Miasteczko Pyrgos i widoki stamtąd bardzo fajne i jak najbardziej można tam dojechać autobusem, co przetestowałam osobiście
Niektóre kursy Fira - Perissa są przez Pyrgos właśnie, o ile pamiętam to chyba mniej więcej co dwie 2 godziny, choć może po południu trochę częściej.
To nam powiedziano ,że nie jeżdzą , ale w sumie jak na tydzień pobytu , i tak preferujemy auto , bo można zaoszczedzić czasu sporo i zatrzymać się gdzie się chce . Ale fajnie ,że piszesz, bo nie każdy ma prawo jazdy.
Kolejnym punktem , który postanowiliśmy zobaczyć była plaża Red Beach , wybraliśmy porę około 18 , plus ,że skały fajnie rozświetlało zmierzające ku zachodowi słońce podkreślając ich kolor , minus ,że słabo było widać seledyn wody , bo słóńce już nie tak silne . Plaża warta zobaczenia chociaż z góry .... od parkingu idzie się 5 minut.
Przy parkingu taki kościółek
Droga na plaże wiedzie po kamieniach i żwirze lepiej mieć stabilne buty
Widok na parking przy koścółku
Tak jak pisałam wcześniej wyspa nie wyglądała jak pustynia , ponieważ pokryta jest ogromną ilością winogrona hodowanego do prokucji lokalnych win. Na santorini jest z 10 winnic , które można zwiedzić i skosztować różnych rodzajów produkowanych win , miejsca te często są pięknie położone. Jeną z takich winiarni jest Santo Wines połozona w okolicy Pyrgos.
Myślę ,że z tego miejsca są piękne zachody słońca , my jednak tego wieczoru wybraliśmy inne mniej popularne miejsce , które bardzo pozytywnie nas zaskoczyło . Zanim jednak dotrzemy w to miejsce, najpierw foto winnic oraz z mijanego po drodze bardzo fajnego baru , wkomponowany był w stare mury wiatraków i pięknie położony nad urwiskiem. Niestety tego popołudnia i wieczora już bez słońca , ale i tak robiło na żywo dużo wrażenie.
Winnice po drodze
Pyrgos w tle