Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Witajcie z Wietnamu
chciałam wam napisać na bieżąco kilka wskazówek. Może komuś się przyda Przepraszam ale chcę uprzedzić iż nie posiadam talentu pisarskiego
Nasze 3 tygodniowe wakacje wietnamskie zaczynamy na lotnisku Chopina. Lecimy Qatar Airways z przesiadką 4 godzinną w Doha. Następnego dnia ok 7 rano lądujemy w Hanoi. Jesteśmy w 4 osoby - mama, tata oraz dwójka dzieciuchów jedno 8 drugie 13 lat.
Z lotniska łapiemy autobus 86. Aby znaleźć przystanek należy skręcić w lewo po wyjściu z terminala, minąć taksówki, dojść do słupa nr 2 i przejść na drugą stronę ulicy. Brzmi skomplikowanie ale uwierzcie takie nie jest. Bilet kosztuje 30000vnd. Za bagaż nic nie dopłacamy. Autobus zatrzymuje się w okolicach Starej Dzielnicy.
Wilczuś witamy cię na forum i fajnie,że od razu z relacją
No trip no life
Chętnie poczytam i pooglądam!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Wietnam byłam ale chętnie powspominam.
basia35
...heee,opowiadaj !!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
oj oj....z ochotą poczytam bo coś widzę,że będzie dokładna relacja ))
Witajcie ponownie. Cały czas jesteśmy na naszej wyprawie więc jak tylko znajdę chwilę czasu to bedę przelewać moje wypociny
Na lotnisku kupujemy kartę sim aby mieć dostęp do internetu. Koszt 300000vnd za 8gb. Możliwe ze przepłacamy ale zależy nam na internecie aby dobrze śledzić drogę autobusu. Niby w autobusie miła pani i formuje z nagrania jaki jest kolejny przystanek ale ni w ząb nic nie rozumiemy. Po Ok godz docieramy na miejsce. Wysiadamy na przystanku Tran Nhat Duat i ostatni odcinek do hotelu pokonujemy na własnych nogach. Zatrzymujemy się w hotelu Cristina. Hotel zdecydowanie godny polecenia!!! Czyste pokoje. Bardzo miła i pomocna obsługa. Na początku ciężko ich znaleść ponieważ mieszczą się w bocznej malutkiej uliczce. Niestety nie mają jeszcze dla nas wolnego pokoju wiec do 13 ( Ok 4 godz) musimy pokręcić się po mieście.
Jest gorąco, parno. My wymęczeni po kilkunastu godzinach i na dodatek z dzieciakami ale co tam damy radę. Ruszamy na podbój Hanoi.
Jako pierwszą na cel bierzemy Katedrę św. Józefa. Niestety jest zamknięta, ale to nic wrócimy tu jeszcze za kilka dni. Wstę darmowy. Naprzeciwko Katedry na rogu znajdujemy kawiarnię CONG. Jest to wietnamska sieciówka ale na kilku blogach czytałam iż serwują dobrą kawę więc wstępujemy bez chwili wahania.
Kawa wietnamska z mlekiem skondensowanym na ciepło lub zimno kosztuje 35000vnd ( Ok. 6 zł). Ja generalnie kawę piję sporadycznie ale znajduję też w tej samej cenie pozycję pod nazwą More milk than coffee. Jak dla mnie strzał w 10
Po pysznej kawie ruszamy dalej. Tym razem nad jezioro Hoan Kiem oraz przez słynny czerwony mostek do Świątyni Ngoc Son. Wstęp 30000 VND (Ok. 5 zł) dzieci za darmo. W większości miejsc nievliczy się wiek dziecka tylko wzrost. Dziecko powyżej 130cm nie jest już dzieckiem tylko płaci jak osoba dorosła. Po południu zaliczamy jeszcze obiadek w restauracyjce poleconej przez nasz hotel czyli Newday Restaurant na ulicy 72 Ma May. Restauracja jest pełna ludzi i to głównie miejscowych więc to dobry znak. Po szybkiej instrukcji udzielonej przez kelnera pochłaniamy Bun cha. Nie pamietam ceny ale 1 porcja chyba kosztowała Ok 10zl
iiii tak nam mija pierwszy dzień w Hanoi.
Kolejny dzień postanawiamy przeznaczyć na wycieczkę do zatoki Ha Long. Słyszymy wiele opinii iż na jeden dzień nie ma to sensu ale postanawiamy zaryzykować. Nie mamy innej możliwości.
Krążąc po mieście, w lokalnych biurach możecie znaleść wycieczki 1 dniowe w wersji ekonomicznej po 20-30$ lub w wersji delux 35-50$ My za namową naszego hotelu decydujemy się na wersję delux za 42$ z watitravel.com.
Fajne cenki.. 10 zl za dobry obiad
z tym wzrostem dla dzieci to trochę na korzyść dla Azjatów he he
No trip no life