--------------------

____________________

 

 

 



Motocyklem po środkowej Azji-Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan

142 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
umilka
Obrazek użytkownika umilka
Offline
Ostatnio: 3 lata 4 miesiące temu
Rejestracja: 23 lis 2014

Ja również czekam na relcję. Zapowiada się super Drinks

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Po trzech tygodniach odpoczynku, odnalezieniu się w pracy, i wyselekcjonowaniu z około 9 tys. zdjęć tych najlepszych pora na jakąś relację. 

Łatwo nie jest, bo jest tego sporo. Wacko

Dzień 1

Ruszamy, jest piątek 3 sierpnia, z Krakowa wyjeżdżamy wczesnym rankiem, pociągiem Inter City do Warszawy, następnie Uberem na lotnisko.

Jesteśmy na czas, więc idziemy jeszcze na małą kawkę.

Nagle przez megafon pada polecenie o opuszczenie terminalu ze względu na pozostawienie bagażu przez jakiegos pasażera. Bomb

W dzisiejszych czasach naprawdę trzeba się pilnować, bo można nieświadomie zapłacić ogromną karę. Takie pozostawienie bagażu stwarza potencjalne zagrożenie, które musi zostać sprawdzone a to wszystko kosztuje. 

Samolot mamy o 16:05 do Ałmaty w Kazachstanie z przesiadką w Kijowie.

W Kijowie mamy zaledwie 40 minut czasu, aby odprawić się na kolejny samolot. Na szczęście przylatujemy o czasie, kolejna odprawa przebiega bardzo sprawnie, bo oprócz bagażu podręcznego nie mamy nic więcej. Z pomocą obsługi lotniska jesteśmy natychmiast przekierowani do odpowiednich bramek, gdyż samolot już na nas czeka. 

Zero wyciągania kosmetyków na wierzch czy sprzętu fotograficznego itp.

Po prostu nie ma na to czasu, a przecież bez nas nie polecą. Molot

Dzień 2

W Ałmatach ( Ałma-Ata) jesteśmy o 4 rano czasu lokalnego, a o 24 czasu polskiego. Lotnisko jeszcze senne, choć pomału zaczyna świtać.

Jeszcze nie dociera do mnie, że jestem daleko gdzieś na końcu świata, ale już czuję mały dreszczy emocji, choć zmęcznie daje o sobie znać.

Lot męczący, dał się mocno we znaki, po pierwsze był w środku nocy, po drugie dzieci na pokładzie nie dawały zasnąć, a po trzecie obsługa ( stewardesy) jakaś nieporadna. Jedzienie rozdawały i zbierały chyba z 3 godziny na 5 godzin lotu. Masakra

Takie cuda widzieliśmy tylko na lotnisku. 

megi zakopane

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 2 godziny 6 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Megi Yahoo Yahoo

9 tys fotek to niezła kolekcja he he ,to nie musisz nam ich tutaj żałować, my je docenimy Smile

Przypomnij ile czasu trwal cały wyjazd?

No trip no life

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Nelcia :

Megi YahooYahoo

9 tys fotek to niezła kolekcja he he ,to nie musisz nam ich tutaj żałować, my je docenimy Smile

Przypomnij ile czasu trwal cały wyjazd?

Nelciu cały wyjazd trwał 3,5 tygodnia, z 9 tys. zdjęć zostało 3150 także selekcja była ostra. Podzielić to na ilość dni, wcale aż tak dużo nie wychodzi, bo około 130 zdjęć na dzień więc jest to norma przy takim zwiedzaniu. 

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Na lotnisku dostrzegamy chłopaków, których już po ubraniu można rozpoznać, że pewnie udają się do Biszkeku po odbiór motocykli.

Tak samo jak my bardzo zmęczeni, wyłożeni na niewygodnych ławkach, usiłują choć na chwilę przespać się w poczekalni przylotów. Około godz. 8:20 kolejnym samolotem dolatuje następna ekipa. Znajdują się w niej osoby, które miały rejestrowany bagaż i który właśnie im zaginął. Postanawiają zostać w Ałmatach do czasu odnalezienia bagażu.

Reszta grupy, marszrutkami (busami) udaje się do Biszkeku w Kirgistanie to około 250 km. 

I ot właśnie cała filozofia w tym, że gdybyśmy wiedzieli wcześniej o zmianie planu transportu naszych motocykli i samochodów, kupilibyśmy bilety lotnicze od razu do Biszkeku w Kirgistanie zaoszczędzając dwa dni, w jedną i drugą stronę. 

Niestety wyszło jak wyszło, okazało się, że cała papierologia, czyli odprawa sprzętu, to nie prosty mechanizm. Bez łapówek tam nic nie załatwisz.  

Nie mniej w Biszkeku w Kirgistanie, szybciej można było załatwić formalności, niż w Ałmatach w Kazachstanie i stąd zmiana miejsca transportu. 

W związku ze zmianą lokalizacji odbioru sprzętu nie było nam dane zwiedzić Kazachstanu, więc rzecz jasna, że musimy tu powrócić. Dzisiaj jednak wiem, że nie w takiej formie i nie w tak licznej grupie. Fool

O godz 9:45 podjeżdżają dwa wcześniej zamówione busy, wsiadając do jednego z nich, liczę na to, że uda mi się choć na chwilę zdrzemnąć podczas jazdy.

Niestety było to tylko moje marzenie, kierowca gaduła pierwszej klasy, dbał o to abym przypadkowo nie zmrużyła oka, bo przecież po co. 

Przez 250 km drogi czyli około 6 godzin jazdy, buzia mu się nie zamykała, i wcale nie zagadywał do nas, on tak głośno rozmawiał przez telefon.

Głośno hmmm, mam wrażenie, że ciągle krzyczał, dodatkowo upał dawał się we znaki, było około 35 stopni, brak klimy więc sobie wyobraźcie. Jedna wielka masakra.  

Jedynie co to widoki zaa okna wynagradzały ten trud i zmęczenie. 

Nasza trasa

Po przejechaniu około 210 km, dojeżdżamy do granicy z Kirgistanem. Za nim jednak pożegnamy się z Kazachstanem to napiszę choć kilka słów. 

Kazachstan to największe Państwo środkowej Azji, a Ałmaty to największe miasto, które w latach 1991-98 było także stolicą.

Jednak nowoczesna Astana, dzięki ogromnemu dofinansowaniu i nowoczesnemu budownictwu przejęła rolę stolicy Państwa.

Obecna stolica jest największym na świecie placem budowy, Shok finansowanym głównie dzięki zyskom z eksportu ropy naftowej i gazu ziemnego.

Ałmaty nadal jednak pozostają głównym ośrodkiem naukowym, kulturalnym oraz przemysłowym. Walutą Kazachstanu jest Tenge Kazachski.

Granica kazachsko-kirgiska to granica międzypaństwowa dzieląca terytorium Kazachstanu i Kirgistanu ciągnąca się na długości 1051 km. 

Jesteśmy na granicy opuszczamy busa wraz z bagażem i z tłumem idziemy do kontroli granicznej. Odprawa trwa bardzo krótko, można rzec, że w ogóle jej nie ma.

Jedyną różnicą jest to, że tam robią każdemu profilowe zdjęcie i wbijąją pieczątki do paszportu jak kiedyś u nas. Następnie przechodzimy długim przejściem ogrodzonym z każdej strony siatką. Na końcu przejścia, można zakupić za jakieś 25 złotych lokalną kartę SIM Beeline, która jak mówią ma największy zasięg z dużym zapasem gigabajtów internetu.

Dzisiaj już wiemy, że karty mają bardzo słaby zasięg i nie wszędzie działają. 

Idąc dalej gdzieś tam na końcu przejścia granicznego ma czekać na nas nasza marszrutka. Czekamy na resztę ekipy, upał nie do zniesienia.

Pić się chce a i człowiek pada już na mordkę. Czekamy dość długo, bo niektórzy zakupili karty telefoniczne, a ich uruchomienie było czasochłonne. 

W końcu ruszamy, do celu już nie daleko, jesteśmy w Kirgistanie. Yahoo

Kirgistan nie przez przypadek zwany jest Szwajcarią Azji Centralnej i również nie przez przypadek znalazł się na naszej mapie zwiedzania.

To jeden z najbardziej malowniczych zakątków świata w Azji Centralnej. To dziesiątki pełnych zielonych dolin, pastwisk, jezior u stóp monumentalnych gór,

jakimi jest wielki masyw górski Tien- szan "niebiańskie góry". Kirgistan to kraj pozbawiony dostępu do morza, a góry zajmują 93% terytorium państwa, ale o tym później. 

Po wielkich trudach dojeżdżamy do miejsca rozładunku motocykli i samochodów. Piszę po wielkich trudach, bo kierowca nie orientował się gdzie znajduję się

wskazana przez nas ulica. Nie interesowała go nasza nawigacja z tabletu, a tym bardziej ręczne wskazywanie drogi. Bo przecież jak można zwracać uwagę tubylcowi....

W końcu udało się po tym jak jedna osoba wysiadła z busa i nakierowała gościa w odpowiednie miejsce. 

Na dużym placu stały, osowiałe, brudne od kurzu, motocykle i samochody. Część z nich jeszcze nie była ściągnięta z lawety. Kierowcy przewożący cały sprzęt, nie zdążyli na czas z rozładunkiem. Pomoc była wskazana, jedni ściągali, inni skręcali, a my w poszukiwaniu butli gazowych pojechaliśmy na miasto.

Butle miały być wszędzie, na każdym rogu, tak poinformował nas expert od transportu Lol co okazało się nieprawdą. W związku z tym zostaliśmy bez gazu i możliwości przyrządzania sobie posiłków. Owszem były butle 5 litrowe na targu. Wink ale nie o takie nam chodziło. 

Poratowali nas na jakiś czas, za nim nie skończył się gaz kierowcy od lawety.

Późnym wieczorem kiedy już cały sprzęt został skręcony, i kiedy częściowo odnaleźliśmy swoje rzeczy rozrzucone po kilku autach, ruszamy do zabukowanego wcześniej hotelu Lumarc.

Po 40 godzinach podróży, szybkiej kąpieli pysznej kolacji w restauracji Navat padamy jak muchy. 

Nasz sprzęt również gotowy do drogi.

Pierwsze zakupy na bazarze Osh w Biszkeku, na którym można dostać po prostu wszystko!

Bazar znajduje się w okolicach dworca autobusowego. Można na nim kupić wszystko od baterii, po ciuchy znanych marek, części do samochodów, pamiątki,

owoce i warzywa :), ale bez butli gazowej. To tutaj  robimy małe zakupy i wymieniamy walutę.

Naszym celem jest jak najszybsze dotarcie do Tadżykistanu. Od Biszkeku to 830 km w miarę dobrej drogi do granicy z Tadżykistanem. 

Kolacja w restauracji Navat - polecam mają rewelacyjne jedzenie choć nie jest regionalne. 

megi zakopane

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 1 dzień 14 godzin temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Megi jestem i czytam..

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Asia-A :

Megi jestem i czytam..

Cieszę się potem będę więcej wrzucać zdjęć, a mniej pisać, bo widoki będą mówic same za siebie. Wink

megi zakopane

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 2 godziny 6 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

To troche róznych przygód na początku wyprawy mieliście ..ale  chyba nic dziwnego, tyle ludzi, bagażu,sprzetu..

Czytam z zapartym tchem Megi Yahoo

No trip no life

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Dzień 3

To dzień kiedy tak naprawdę rozpoczyna się nasza wyprawa po Środkowej Azji. Już od 6 rano pod hotelem słychać było ryk motocykli. 

Było sprawdzanie czy wszystko gra, ustalanie trasy, dzielenie na mniejsze grupy i w końcu start. Pierwsza ekipa wyjeżdża około 9:30 czasu lokalnego, to

sami motocykliści. Biggrin

Nasza ekipa wyjeżdża jako ostatnia, czekamy na Puszka i Elę, którym wczoraj na lotnisku zaginął bagaż. Na szczęście po kilku interewencjach, szybko się odnajduje i już w południe jesteśmy w komplecie. Wyprawę rozpoczynamy od umycia sprzętu, tankowania no i w drogę. Szerokości nam życzy nawet obsługa hotelu. 

Jeszcze taka mała wzmianka na temat Kirgistanu i samego miasta Biszkeku. 

Kirgistan

Kirgistan to kraj górzysty, w większej części nietkniętej jeszcze ludzką stopą. Ponad połowa kraju leży na wysokości powyżej 2500 m n.p.m.

a jedna trzecia to tereny wznoszące się na wysokość ponad 3000 m n.p.m. Średnia wysokość kraju wynosi 2750 m n.p.m.

Latem Kirgizi przenoszą się na wyżej położone tereny by wypasać stada owiec i koni.

W Kirgistanie znajduję się najłatwiej dostępny siedmiotysięcznik świata Szczyt Lenina, zwany także Szczytem Awicenny 7134 m n.p.m.

Biszkek - stolica Kirgistanu

Biszkek to stolica i największe miasto Kirgistanu położone w Tienszannie u podnóż Gór Kirgiskich w Kotlinie Czujskiej. Biszkek to zbiór takich mikro-dzielnic, pełnych małych domków. Jest zaniedbany, a główną jego atrakcją są parki i muzea, oraz centralny plac Ala-Too, który powstał w 1984 roku w celu upamiętnienia 60. rocznicy powstania Kirgijskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Na tyłach parku stoi pomnik Lenina. 

Opuszczamy hotel, jadąc ulicami Biszkeku nie ma osób, które by nie zwróciły na nas uwagi. Każdy nas pozdrawia różnymi gestami. Bye

Wstępnie zatrzymujemy się jeszcze w restauracji Navat, ale już w innym miejscu. Tam oprócz obiadu, obgadujemy jeszcze plan trasy, ale nie tylko.

Kontaktujemy się z gościem od transportu, który najwyraźniej nie załatwił nam takich dokumentów jakich oczekiwaliśmy.

Chodzi o wremienny wjazd do Tadyżkistanu. Miał być osobny na każdy pojazd, a zrobił dla wszystkich razem. 

To oznacza, ze najprawdopodobniej granicę Tadżykistanu będziemy musieli przekroczyć wszyscy razem. Shok 

Po obiedzie i długich rozmowach w końcu ruszamy w drogę. Jest już mocno po godz. 16:00. 

Droga wyjazdowa z Biszkeku jest remontowana, tworzą się olbrzymie korki, a każdy jeździ jak chce. Kirgistan zapatrując się na Kazachstan, robi duże postępy

w budowaniu i remontowaniu dróg. Główne drogi od stolicy zaczynają być pokrywane naprawdę wyśmienitym asfaltem i bardzo często są trasami dwupasmowymi.

Jedziemy główną drogą przez M39, a następnie M41. Kiedy słońce znika za górami, po przejechaniu około 120 km, kilkanaście km za Sosnovką zjeżdżamy w boczną drogę na nocleg.

Nie pchamy się wyżej bo robi się coraz zimniej i następuje zmrok. Czekamy około 50 minut przy drodze na resztę ekipy. Już dostrzegam pewne niedoskonałości w wyjeździe,

jak samo czekanie na kogoś kto przewozi nasz cały sprzęt biwakowy. Negative W końcu dojeżdżają dwa auta, kolejne dwa, noc spędzają na przełęczy w przepięknym miejscu. 

W naszych rejonach znajdują się 

 

  

Noc spędzamy gdzieś na wysokości około 2500 m n.p.m. nad rwącą rzeką Kara-Balta, do przełęczy pozostaje około 17 km. 

megi zakopane

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 1 dzień 14 godzin temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Na zdjęciu powyżej droga nieasfaltowa?

Pod hotelem mieliście motory jakoś zabezpieczone, żeby Wam coś nie zwinęli?

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Strony

Wyszukaj w trip4cheap