--------------------

____________________

 

 

 



Motocyklem po środkowej Azji-Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan

142 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Dzień 6

Rano wstajemy bardzo wcześnie, wypijamy szybką kawę i ponownie jedziemy nad jezioro, które w dalszym ciągu nas nie powala. Spędzamy tutaj zaledwie kilka minut 

i zjeżdżamy w dół. Zastanawiamy się gdzie reszta ekipy spędziła noc. Kiedy łapiemy zasięg, informujemy ich aby odpuścili sobie ten rejon. 

Jedni gdzies zatrzymali się nad rzeką, a inni pojechali dużo do przodu. Wink

Tu było nasze miejsce biwakowe Wink

Droga powrotna jest niezwykle urocza. Poranne słońce cudownie oświetla góry. Zatrzymujemy się nad rzeką Kara-Suu. To tutaj bierzemy poranną kąpiel i na gazie

robimy jajecznicę. Gdzies tutaj w okolicach jest Puszek z Jolą, ale nie możemy się zlokalizować. 

 

Dojeżdżamy do mostu na rzece Naryn i wyjeżdżamy na główną drogę która prowadzi do Osh. Tutaj czekamy około godziny na Puszka i Jolę, upał się wzmaga.

Postanawiamy jednak ruszyć dalej w stronę Abdraimov, aby następnie skręcić w lewo na Arslanbob, gdzie są wodospady. Za miejscowością Shamaldy-Say przez jakiś czas,

jedziemy wzdłuż granicy z Uzbekistanem. 

Dojeżdżamy do Arslan Bob, uzbeckiej wioski do której można dostać się tylko własnym pojazdem, taksówką albo na pieszo. Pomimo, że wioska leży w Kirgistanie

to w większości jej mieszkańcy to Uzbecy. Kobiety ubrane są tutaj w tradycyjne zakrywają całe ciało szatą.

Okolice Arslan Bob to wyjątkowe miejsce na świecie, gdzie występuje naturalny las orzechowy. Poza tym jest to miejsce, które ma ważne miejsce w Kirgistanie

pod względem piękna i wiary, która przyciąga turystów. W okolicach wioski znajdują się dwa górskie wodospady.

Mniejszy wodospad znajduje się bardzo blisko miejscowości Arslan Bob. Jest bardzo popularny wśród miejscowej ludności z racji tego, że jest łatwo dostępny. 

Wstęp po przeliczeniu na złotowki kosztuje 0,50 gorszy. Przechodzimy przez jarmark na którym tubylcy handlują tym co mają. Następnie schodzimy schodkami 

pod sam wodospad, stamtąd wspinamy się na taras z którego można podziawiać cały wodospad.  Yes 3 Wodospad jest bardzo uroczy, można się nawet pod nim

wykąpać.

Motocykl zostawiamy na parkingu. Upał daje się we znaki, a ubranie motocyklowe jeszcze bardziej przygrzewa. Rozbieram się do minimum i zostawiam rzeczy pod

okiem parkingowego. 

Spod małego wodospadu jedziemy w stronę doliny, gdzie znajduje się Long Waterfall, Wielki wodospad. Droga jest kamienista i trudna do pokonania, a nasz motocykl

nie nadaje się do jazdy w takich warunkach. Stop

Schodzę zatem z niego, aby Markowi było lżej i resztę trasy pokonuję na pieszo. Po drodze, mija mnie Puszek z Wojtkiem nie dosiadam się do nich, bo nie mam gdzie.

Po drodze jednak zgarnia mnie turystyczny terenowy samochód, który dowozi turystów w dolinę pod wodospad. 

Dojeżdżam z nimi do miejsca, gdzie kolejne dwa auta czekają na nas. Jedno z nich ma ogromny problm, gdyz w trakcie podjazdu zawisiło nad skarpą i bez pomocy

ciężkiego sprzętu, nie było możliwości go wyciągnąć.   Wacko            

Najdłużej jednak trwają dyskusje, zakładanie lin zabepieczających przed zjechaniem auta ze skarpy. Następują próby wyciągania samochodu za pomocą wyciągarek,

nerwy ogarnęły już każdego. Z pomocą przychodzą tubylcy, ale nie wiele to daje, w końcu dają nam namiar na gościa od Kamaza, który wyciąga auto na drogę. 

Przez tą całą akcję, nie wiadomo kiedy zrobiło się ciemno. Namiot rozbijamy już prawie po ciemku. W końcu możemy coś zjeść i kładziemy się spać. 

 

megi zakopane

_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 15 godzin 30 minut temu
Rejestracja: 13 cze 2015

To,ze rzeka zasilana z lodowca widac od razu po kolorze.A gorki piekne-przypuszczam,ze w zimie pokryte sniegiem moze wygladaja nawet jeszcze bardziej malowniczo.

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 6 godzin 42 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

co za kolor wody !! jakby ktoś pomalował

No trip no life

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Dzień 7

Tradycyjnie budzi nas słoneczny poranek, okazuje się, że nie mamy chleba na śniadanie, więc zjadam choć zupkę z torebki. 

Następnie uderzamy pod wodospad, który tak nawiasem mówiąc miał być zwiedzony wczoraj. Biggrin

Szlak jest krótki, ale podejście dość strome. Przy wejściu pobierana jest opłata, ale ze względu na wczesną porę nie zastajemy nikogo w kasie.  

Siedział tylko Kirgiz i odprawiał jakieś swoje szmańskie modły. Podejście zajmuje nam około 45 minut drogi, po drodze można było spotkać, przywiązane wstążki

na drzewach i różne chustki jak się je wiesza w Himalajach. Słońce schowało się za chmurki, i całkiem przyjemnie się podchodziło.

Jednak w samo południe musi być tutaj bardzo gorąco. Sun bespectacled

Sam wodospad nie robi na mnie wielkiego wrażenia, można go zobaczyć z daleka i w zaa ogrodzenia. Woda spada ze strumieniem z wysokości 80 m., a

panorama rozciąga na wioskę i okalające ją wzniesienia.

Na szczycie przybywam góra do 10 minut, chcę uniknąć upału więc schodzę do obozowiska. 

 

Tutyści transportowani są takimi samochodami. Kobiety pomimo, dość stromego podejścia, ubrane są w swoje kirgiskie szaty. 

Póki co, nie przebieram się w ubranie motocyklowe, i na piechotę schodzę sama do wioski. Idąc po drodze spotykam tubylców, którzy z uśmiechem mnie witają. 

Chętnie robią sobie ze mną zdjęcia. Przyglądam się budownictwie i ich codziennym życiu. Jak widać i tu we wioskach, ludzie nie mają bieżącej wody.  

Kiedy docieram do wioski, z lekka się niepokoję dlaczego, jeszcze nikt nie zdążył do mnie dojechać, w końcu na pewno przeszłam około 2-3 km spacerem. 

Nie mam zasięgu, żeby zadzwonić, może pomyliłam drogę, może oni gdzieś wcześniej skręcili. Shok Po dobrej godzinie czekania, w końcu dojeżdża do mnie Marek i reszta. 

Tym razem samochód Puszka odmówił posłuszeństwa i tak długo trwała jego naprawa. Ubieram się w ubranie motocyklowe i ruszamy w dalszą trasę w kierunku Osh. 

Po drodze zajeżdżamy do Dżalalabad, gdzie znajduje się polski cmentarz. Dżalalabad, znajduje się niedaleko granicy z Uzbekistanem. 

Miasto powstało przy źródłach leczniczych i łączy się z leżącym nieco wyżej znanym uzdrowiskiem o tej samej nazwie.

Tutaj też znajduje się miejsce, kaplica gdzie Ojcowie Jezuici dbają o cmentarz i bardzo chętnie przyjmują nas w gościne. Jeden z nich przebywający własnie

przez okres trzech tygodni, zaprasza nas w gościnę, częstując mineralną, winogronami i arbuzem. Opowiada o życiu w Kirgistanie, o jego mieszkańcach,

którzy utrzymują się przede wszystkim z pasterstwa i hodowli owiec. Ponad osiemdziesiąt procent mieszkańców to wyznawcy islamu. Bardziej religijni są żyjący na południu

Uzbecy, którzy regularnie chodzą do meczetów i pięć razy dziennie odmawiają namaz. Tylko około 12% chrzecijan żyje w Kirgistanie, a reszta to prawosławni. 

W całym kraju są trzy katolickie parafie, w których obecnie pracuje czterech księży i jeden biskup. 

Po wizycie u misjonarzy udajemy się na polski cmentarz. 

Ze względu jednak na upał, jaki panuje w ten dzień odpuszczam sobie podejście na cmentarz, każdy postój w ubraniu motocyklowym zlewa mnie potem i wypala mózg. Sun bespectacled 

Zostaje razem z Puszkiem w samochodzie, a reszta idzie na cmentarz. Marek udał się, nie mając nic na głowie, czego skutkiem był lekki udar słoneczny. Scare

Na polskim cmentarzu w Dżalalabadzie, leży wielu naszych rodaków, którym nie było dane wrócić do Ojczyzny. Napis na obelisku głosi:

„Tu spoczywają Polacy, 96 żołnierzy Armii Polskiej gen. Władysława Andersa i osoby cywilne - byli jeńcy i więźniowie sowieckich łagrów zmarli w 1942 roku.

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI.” 

Dalej lecimy przez Ozgon do Osh. Marek zaczyna się źle czuć, co jakiś czas musimy robić postój. O toaletę w tym rejonach bardzo trudno, więc pozostają przydrożne

krzaki. Postanawiamy znaleźć jakiś pensjonat, bo dalsza droga w takim stanie zaczyna się robić niebezpieczna. 

Przez komórkę znajdujemy na booking.com miejsca noclegowe, oprócz nas z nami są jeszcze dwa auta. Znajdujemy bardzo sympatyczne miejsce, znane motocyklistom, 

Zhukov's Guest House

Po drodze udaje się nam jeszcze zatankować benzynę i zrobić najważniejsze zakupy. 

O zachodzie słońca dojeżdżamy do Osh na kwaterę. Dostajemy 3 osobne pokoje, wybieram dla nas nalepszy, aby Marek miał dobry komfort wypoczynku.

Stan Marka coraz bardziej się pogarsza. Dostaje temperatury i praktycznie nie wychodzi z toalety. 

Podejrzewamy, że mogły mu zaszkodzić winogrona umyte w tutejszej wodzie. Ja na szczęście skupiłam się na arbuzie, dlatego póki co czuję się dobrze. Niestety

największym zagrożeniem dla zdrowia w Azji Centralnej jest flora bakteryjna w wodzie i żywności, i związane z tym ewentualne problemy żołądkowe. Aplikuje mu

mnóstwo tabletek, w aptece kupuje tutejsze tabletki na zatrucia i biegunkę, ponoć mają szybciej pomóc. 

Wspóltowarzysze podróży, coraz bardziej są zaniepojeni, bo jeśli na dobre się rozłoży, cały plan podróży pójdzie w łeb. Biggrin

Wykorzystuje wolny czas, na pranie, wrzucam je do pralki, i biorę wymarzony prysznic, doprowadzając się do porządku. Sun-smilie water  027

megi zakopane

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 4 godziny 20 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...taaa, "vozak z tojociny" to ,chyba !???,pierwszy raz w teren wyjechał ; )))

a rzeka fantastyczna,próbowałaś powędkować ?!!! ; )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 22 godziny 42 minuty temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Ale przygody. Rzeka turkusowa super. Prowiant  uzupełnialiscie na bierząco u miejscowych? A jak z wodą, napojami?

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

ssstu-6 :

...taaa, "vozak z tojociny" to ,chyba !???,pierwszy raz w teren wyjechał ; )))

a rzeka fantastyczna,próbowałaś powędkować ?!!! ; )

Niestety ja jestem z tych co nie wędkują, a Gość hmmm trudno powiedzieć, co się stało, że tak zawisł. Chwila nieuwagi i takie skutki. Wink

Dobrze, że  nikomu się nic nie stało, bo wiózł z sobą całą rodzinę. 

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Asia-A :

Ale przygody. Rzeka turkusowa super. Prowiant  uzupełnialiscie na bierząco u miejscowych? A jak z wodą, napojami?

Asia, prowiant kupowaliśmy w tzw magazynach czyli sklepach przydrożnych. W Kirgistanie raczej nie było problemu, chyba, że zaciągnęliśmy się

gdzieś wysoko w góry, no to tak jak u nas sklepów nie było. Można było liczyć na posiłek w jurcie, jak takie były. 

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Dzień 8

Noc była ciężka, nasza dalsza podróż stoi pod wielkim znakiem zapytania. Shok Udaję się na śniadanie, tam decydujemy co robimy. Chcemy jeszcze dać Markowi 

czas do południa. Jedziemy na miasto i przy okazji zaglądamy na bazar. 

Osh to najstarsze miasto Kirgistanu i drugie pod względem wielkości zaraz po Biszkeku. Jest uważane za stolicę południowego Kirgistanu, którego centrum

znajduje się w Dolinie Fergany umiejscowione na legendarnym jedwabnym szlaku. Obszar ten podzielony jest pomiędzy Kirgistanem, a Uzbekistanem za pomocą absurdalnej 

granicy będącej pokłosem polityki Stalina. Prawie połowa mieszkańców to Uzbecy.

Zajeżdżamy również na najsłynniejszy bazar w mieście. To jedno wielkie barwne i orientalne targowisko na którym można w zasadzie kupić absolutnie wszystko, 

od artykułów higieny, przez telefony komorkowe po lodówki i telewizory. No i oczywiscie regionalne jedzenie, przyprawy z całego świata i ciuchy. 

Zaopatruję się tutaj w magnesy, widokówki, i koszulkę z napisem Kirgistan i czapkę z daszkiem dla Marka, aby nie dostał kolejnego udaru. Wacko

           

 

Wracamy na kwaterę, stan Marka jest ciągle zły, toaleta to miejsce najcześciej odwiedzane. 

Zaczynam się denerwować, na dodatek setki męczących pytań od współtowarzyszy, a czy wziął tebletke, a ile, a jakie, a może to, a może tamto, denerwuje mnie na maksa. Dash 1

Rzucam hasło, aby pojechali w kierunku granicy z Tadżykistanem do pozostałej ekipy, która zatrzymała się w Sary tash. Tym bardziej, że i tak dla nich na tą noc nie ma 

tutaj wolnego pokoju. 

Po wielu namowach, decydują się pojechać. Zostajemy sami, następuje cisza i wewnętrzny spokój. Co jakiś czas aplikuję Markowi ogromną dawkę leków, pod wieczór spada

mu temperatura. W naszym Guest House, poznaję Ukraińca, starszego przyjemnego Pana, z którym idę na Świętą Górę Sułajman Too, znajdującą się w samym centrum Osh.

Piesek właściciela Zhukov's Guest House niesamowita przylepa.  Emo smileys-dogs- 586854

Ruszamy na Świętą Góra Sułajman Too, która jest jedynym obiektem w Kirgistanie, który w 2009 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Idziemy na skróty tuż za meczetem skręcamy w prawo gdzie  ścieżka pnie się ostro do góry. W końcu docieramy do asfaltu, który prowadzi nas wprost do wejścia na ścieżkę.

Kupujemy bilet (20 som) i idziemy do góry. 

Góra Sułajman jest ważnym punktem orientacyjnym znajdujący się dokładnie na samym środku Jedwabnego Szlaku. To góra, która wyrasta niemal w centrum miasta

na wysokości 1100 m n.p.m. Według Koranu Sulejman był prorokiem, a malutka świątynia na szczycie wzgórza rzekomo wskazuje miejsce jego pochówku.

Niegdyś była głównym celem pielgrzymek Muzułmanów. Góra nabrała  tak wielkiego znaczenia, że miasto nazywano również „Tronem Salomona”, a nawet „Drugą Mekką”.

Ludzie od dawien dawna, wierzyli w magiczną moc góry i otaczali ją szczególną czcią. Yes 3

Skała kryje w sobie liczne miejsca kultu, kilka pokrytych petroglifami jaskiń, muzeum oraz kapliczkę. Legenda głosi, że kobiety, które wejdą na górę i przecisną się do 

jamy świętej skały, rodzić będą wyłącznie zdrowe dzieci. Na wzgórzu mieści się jeszcze Narodowe Muzeum Historyczne i Archeologiczne z ponad 33 tysiącami zbiorów. 

Ze Świętej Góry rozpościera się wspaniały widok na miasto, który, zwłaszcza o zachodzie słońca, stanowi godne dopełnienie jej majestatu.
Po prawej stronie uśpione szczyty Pamiru, po lewej, gdzieś w oddali rysuje się Uzbekistan. Clapping

Do muzeum jednak nie zaglądamy, nie chce być za długo bo nie wiem jak tam stan Marka. 

Wracamy na kwaterę, Marek wygląda na ciut lepszego. Spokój, cisza i tabletki w końcu przynoszą pozytywny efekt. Wstępnie ustalamy, że wstajemy o 7 rano 

i zadecydujemy o dalszej podróży. Wink

megi zakopane

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Megizak cały czas jestem i czytam , tyle że ostatnio tylko z telefonu.

Twoja wyprawa pomimo problemów jest absolutnym HITEM .Z wielu powodów. Bo na motorze,bo pokonujecie trasy ,których nawet na google nie ma, bo macie mnóstwo przygód, bo krajobrazy niebiańskie,bo nie jest łatwo a każdy dzien jest wyzwaniem.

Podziwiam ciebie i całą ekipę

Strony

Wyszukaj w trip4cheap