--------------------

____________________

 

 

 



Motocyklem po środkowej Azji-Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan

142 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

wiktor :

Megizak cały czas jestem i czytam , tyle że ostatnio tylko z telefonu.

Twoja wyprawa pomimo problemów jest absolutnym HITEM .Z wielu powodów. Bo na motorze,bo pokonujecie trasy ,których nawet na google nie ma, bo macie mnóstwo przygód, bo krajobrazy niebiańskie,bo nie jest łatwo a każdy dzien jest wyzwaniem.

Podziwiam ciebie i całą ekipę

Dzięki Wiktor. To było prawdziwe wyzwanie dla mnie, ale dałam radę. 

megi zakopane

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 15 godzin 29 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Megi zaintrygowało mnie to zdjęcie (dla mnie zimna woda jest przyjemna tylko po wyjściu z sauny). Czy można sobie w ten sposób wszystko odmrozić (bo chyba woda zimna)? Może to Markowi zaszkodziło?

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Asia myślę, że to bardziej od zjedzonych winogron. Bo on nie był przeziębiony, fakt woda była lodowata, ja też zażywałam kąpieli, ale bez mycia głowy, bo potem z mokrymi włosami na motocyklu mogłoby mnie przewiać. Wink

megi zakopane

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 15 godzin 29 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Megi i ja tak myślę, bo to zupełnie inne objawy.  Biggrin A pisałaś o słońcu – też wtedy miało wpływ na samopoczucie Marka?

Czekam na dalszy ciąg…

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 6 godzin 45 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...taaa, problemy zdrowotne "tego typu" to nic śmiesznego

może zaszkodziła ...woda !???

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

ssstu-6 :

...taaa, problemy zdrowotne "tego typu" to nic śmiesznego

może zaszkodziła ...woda !???

Tego się już nie dowiemy, co tak naprawdę mu zaszkodziło, ważny był efekt końcowy. 

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Dzień 9

Wstajemy wcześnie rano, Marek czuje się zdecydowanie lepiej *yahoo*, nawet zjada jajko sadzone. Musi coś rzucić na żołądek, aby się nie odwodnić i mieć siłę jechać dalej. 

Żegnamy się z właścicielem Goust Haus, wymieniamy kontakty i ruszamy w kierunku Sary Tash. Przed nami około 185 km, ale bardzo dobrej drogi. 

Najpierw jedziemy przez Taldyk, dalej przez wieś Gülczö, którą zamieszkuje ok. 22 tys. mieszkańców. 

Po drodze jedziemy przez Kyzyl Korgon, to wioska wokół której, znajdują się kaniony. Kyzyl Korgon Canyons swoją nazwę wziął od bogatego, czerwonego koloru skał.

Jedziemy dalej widoki są obłędne, nie zatrzymujemy się jednak nigdzie, bowiem w Sary-Tash czeka na nas cała ekipa. Bez nas nikt nie przekroczy granicy Kirgisko

Tadżyckiej, ale o tym później.  Wacko 

Przejeżdżamy przez Kichi Karakol  i Uch-Tyube, przepiękne regiony. Trasa jest bardzo urozmaicona, za każdym zakrętem widoki zmieniają się niczym w kalejdoskopie.

Gdyby nie to, że jest to droga prowadząca do granicy z Tadżykistanem, byłaby to nieskażona cywilizacją dzika przestrzeń. Niewiem czy moje zdjęcia są nawet

wstanie oddać piękno krajobrazu gór, rzek, strumieni i tych wszystkich formacji skalnych. Shok

Przejeżdżamy przez wysokogórską przełęcz Pass Taldyk, która znajduje się na wysokości 3615 m nad poziomem morza. Yes

Przełęcz położona jest w górach Alay, została zbudowana w latach 1930-1932. Zimą przełęcz jest jedną z najniebezpieczniejszych przełęczy górskich w kraju,

a to ze względu na nagłe i nieprzewidywalne zmiany pogody, jak burze i zamiecie śnieżne. Jazda wtedy w takich warunkach może być niezwykle trudna.

Na przełęczy znajduje się pomnik pamięci kierownika budowy Jurija M. Grushko. Przełęcz jest . 

Droga przebiega bezproblemowo, Marek czuje się w miarę dobrze, o dziwo nie musieliśmy robić przymusowego postoju. Clapping

Po niecałych trzech godzianch dojeżdżamy do Sary-Tash, wioski znajdującej się na wysokości 3.170 m n.p.m. Sary-Tash to ważny węzeł drogowy łączący Chiny,

Kirgistan i Tadżykistan. To stąd rozciąga się niesamowita panorama na góry Pamiru. Znajdują się tutaj magazyny tzw. sklepy, stacja benzynowa i kilka pensjonatów.

W jednym z pensjonatów zatrzymała się nasza ekipa, która z niecierpliwośćią czekała na nas przyjazd.

Żebyście widzieli ich radość na twarzy, jak nas ujrzeli. Preved

Praktycznie idziemy tylko za potrzebą i ruszamy od razu w dalszą drogę. Tankujemy jeszcze do pełna nasz motocykl. 

megi zakopane

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 7 minut 5 sekund temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Rzeczywiście widoki się co chwila zmieniają. Góry mają inne kształty, kolory, wysokość ..odlot Megi Yahoo

No trip no life

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Ruszamy na podbój Tadżykistanu, do końca jeszcze nie wiemy czy uda się nam przekroczyć granicę. 

Tuż przed granicą z Tadżykistanem można odbić na prawo w Dolinę Ałtajską. To tutaj piętrzą się pamirskie szczyty, a wśród nich Pik Lenina, aktualnie przemianowany

na szczyt Awicenny. Pik Lenina ( 7134 m n.p.m.) był drugim najwyższym szczytem byłego Związku Radzieckiego, zaraz po Piku Komunizma (7495 m.n.p.m.)

położonym niedaleko w Tadżykistanie. Chcąc znaleźć drogę do bazy wspinaczkowej należy odszukać szutrową drogę.

Baza to niezbyt ciekawe miejsce, kilka blaszanych hangarów i kontenerów, trochę żółtych namiotów. Niedaleko znajdują się brzegi strumieni, gdzie stoi kilka jurt.

Na wysokogórskich pastwiskach trudno o drzewo, więc do opalania służą wysuszone placki łajna. Niestety teraz nie mamy na to czasu, aby tutaj uderzyć. 

Liczę, że zawitam w to miejsce w drodze powrotnej. 

Ruszamy, tym razem jedziemy wszyscy razem, 10-ciu motocyklistów i 4 auta. Będąc na początku drogi, chyba jeszcze do końca nie zdaję sobie sprawy,

gdzie się udajemy. 

Słońce jakieś takie mdłe, nie ma dobrej przejrzystości, ale i tak pomimo tego, przed nami ukazuje się śnieżna ściana Pamiru. Już na samą myśl o górskich przełęczach,

sięgających ponad 4 tysiące metrów wysokości, robi mi się gorąco. Pogoda rewelacyjna, nie ma upału, dzięki temu bardzo przyjemnie się jedzie.

Droga dziurawa, ale jeszcze asfaltowa, trzeba jednak bardzo uważać. Już kilka razy miałam wrażenie, że pod naciskiem wstrząsku, nagłej wpadki w dziurę,

łamią mi się kręgi szyjne. Shok Jednym słowem nic miłego. 

Myślę, że spokojnie mogę tutaj powiedzieć, że tak naprawdę to rowerzyści opanowali Środkową Azję. Są wszędzie, w pojedynkę, parami albo większą grupą. 

Pokonują trasy o których nawet nam się nie śni, dlatego czapki z głów.*hi*

Zdzierają buty, koczują gdzie się da, i co najważniejsze, każdy z nich był na maksa szczęśliwy. I chyba najwięcej spotkaliśmy Polaków.

Także nasza wyprawa to pikuś, w porównaniu do trasy i skali trudności jaką pokonują rowerzyści.

W samo południe dojeżdżamy do kirgiskiego punktu granicznego Bordobo*clapping*

Droga biegnąca w stronę granicy to słynna M41, nieformalnie zwana Autostradą Pamirską. Pomimo takiej nazwy kompletnie nie przypomina autostrady.

To najbardziej znana i najpiękniejsza widokowo droga świata, która znana była już w zamierzchłych czasach, gdy karawany przemierzały nią jedwabny szlak. 

Za nim jednak wjedziemy w głąb , czeka nas kontrola wizowa, oraz sprawdzanie formalności związanych z wremiennym wwozem wszystkich pojazdów.

Jest to forma celnej odprawy pojazdu stosowana dla obcokrajowców. 

Tak zwany wremienny wwoz, dokumenty związane z odprawą celną zostały przygotowane dla wszystkich razem, a nie dla każdego z osobna.

I dlatego granicę nikt nie mógł przekroczyć z osobna. Dodatkowo doszły nowe koszty 100 EUR o którcyh wczesniej nie było mowy.  

Na granicy w Kirgistanie stoimy dobre ponad 2 godz. Ci co lepiej mówią po rosyjsku, próbują się dogadać z celnikami, na nowo kontaktujemy się osobą odpowiedzialną

od dokumetów. Czekamy na maile z Polski, w końcu po wielu dyskusjach i po wręczeniu łapówki, przekraczamy granicę. Jeżeli chodzi o kontrolę osobistą to takiej

w ogóle nie było. Wink

Jedziemy dalej. 

megi zakopane

_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 8 godzin 16 minut temu
Rejestracja: 13 cze 2015

piekne gorki juz z tej perspektywy.Problemow zdrowotnych nie zazdroszcze-to moze przekreslic cala przyjemnosc z wyprawy.

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

Strony

Wyszukaj w trip4cheap