no super te fotki...; az mi się dalej wierzyć nie chce, że ta spokojna, cudowna Sri Lanka nie jest już spokojna....
My w Galle mieliśmy chyba taki sam upał, myślałam że tam zejdę - to właśnie wtedy mąż mi powiedział, że ma dość i nastepny wyjazd będzie na biegun no i słowa dotrzymał, bo 4 miesiace później pojechaliśmy "prawie na biegun" , z tym że tam ciepło było... ale zupełnie nie upalnie
PS. w tym holenderskim kościele w Galle wisi taka płócienna, dziecięca koszulka z boku na ścianie (pamiętasz może jej historię? czyj to był kaftanik? przewodniczka coś o tym opowiadała, ale ten upał wypalił mi zwoje mózgowe i nic z tego nie przyswoiłam )
Piea, tu Cię rozczaruję, ale o koszulce w kościele nic nie wiem.
A co do upału, to jak dotarliśmy do hotelu, żona zaproponowała wyjście do baru na drinka. W krótkich żołnierskich słowach stwierdziłem, co myślę o opuszczeniu klimatyzowanego pokoju i nie wyszedłem.
I ostatnie 2 dni, a w zasadzie półtora, to wypoczynek.
Wybrałem hotel Club Palm Bay z uwagi na położenie na lagunie, dostęp do oceanu z jednej, a do jeziora z drugiej strony i zakwaterowanie w domkach (pokój 57m) zamiast standardowego budynku.
Hotel rzeczywiście bardzo fajnie położony ! Ta laguna bardzo dodaje uroku i ptaszki są.
Plaża rzeczywiście wygląda na pustą, fajna do spacerów ?
Ja nie wiem czy to nawet była plaża. Teren ogólnie dostępny na wybrzeżu Oceanu Indyjskiego, ale w okolicy nie było domów, więc ani tubylcy ani turyści z niej nie korzystali.
Ci co byli na Sri Lance pewnie nic nowego nie zobaczyli. Ci co nie byli, pewnie przez najbliższe miesiące (oby nie lata) nie polecą.
I podsumowując (Piea się zapewne zdziwi) był to jeden z najmniej interesujacych wyjazdów. O klimacie pisałem. Myślałem, że coś zbliżonego do Indii mych ulubionych z racji bliskości - nigdy w życiu.
Mało Azji w Azji - bankomaty na każdym zakręcie, kierowcy przepuszczają pieszych na pasach, koszmar
Co pozostało w pamięci? Sigiriya i to co na zdjęciu
Śliczne miasteczko Galle
No trip no life
Piea, tu Cię rozczaruję, ale o koszulce w kościele nic nie wiem.
A co do upału, to jak dotarliśmy do hotelu, żona zaproponowała wyjście do baru na drinka. W krótkich żołnierskich słowach stwierdziłem, co myślę o opuszczeniu klimatyzowanego pokoju i nie wyszedłem.
Jorguś
buu... no to szkoda... liczyłam ze cos podpowiesz, no trudno
na dowód, że ten kaftanik tam był :
( PS. ja na Twoim miejscu - zaproponowałabym żonie, żeby Ci przyniosła tego drinka do chłodniutkiego pokoju
Piea
I ostatnie 2 dni, a w zasadzie półtora, to wypoczynek.
Wybrałem hotel Club Palm Bay z uwagi na położenie na lagunie, dostęp do oceanu z jednej, a do jeziora z drugiej strony i zakwaterowanie w domkach (pokój 57m) zamiast standardowego budynku.
Jorguś
Plaża pusta?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Hotel rzeczywiście bardzo fajnie położony ! Ta laguna bardzo dodaje uroku i ptaszki są.
Plaża rzeczywiście wygląda na pustą, fajna do spacerów ?
No trip no life
Jorguś, he he... coś jest na rzeczy w tych naszych "podejrzanie zblizonych poglądach"; bo hotel na sri Lance wybralam ten sam co Ty
o plaże też były tam cudownie puste....
Piea
Ja nie wiem czy to nawet była plaża. Teren ogólnie dostępny na wybrzeżu Oceanu Indyjskiego, ale w okolicy nie było domów, więc ani tubylcy ani turyści z niej nie korzystali.
Piea to już staje się nieprawdopodobne
Jorguś
Koniec zabawy.
Ci co byli na Sri Lance pewnie nic nowego nie zobaczyli. Ci co nie byli, pewnie przez najbliższe miesiące (oby nie lata) nie polecą.
I podsumowując (Piea się zapewne zdziwi) był to jeden z najmniej interesujacych wyjazdów. O klimacie pisałem. Myślałem, że coś zbliżonego do Indii mych ulubionych z racji bliskości - nigdy w życiu.
Mało Azji w Azji - bankomaty na każdym zakręcie, kierowcy przepuszczają pieszych na pasach, koszmar
Co pozostało w pamięci? Sigiriya i to co na zdjęciu
Jorguś
Jorguś, żartujesz? Nie podobalo Ci się?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!